witam. mam pytanie do wlascicieli psow z podobnym problemem i weterynarzy, ktorzy znaja się na rzeczy. otóż mam suczkę, ma około 12 lat, jest dużym psem, zawsze była żarłoczna, waży teraz 36 kg. W listopadzie miała cieczkę, a kilka dni temu na wieczornym spoacerze dostała ataku padaczki. Kolejnego dnia o tej samej godzinie znowu... W poniedziałek urwałam sie z pracy iprzyjechałam do domu bo miała kolejny atak. Po moim przyjeździe ataki nasiliły się i miała jeden po drugim..pominę traumę jaką przeżyłam bo nigdy nie widziałam ataku epilepsji. Zawiozłyśmy ją z mamą do weterynarza i nawet w taksówce miała atak. Weterynarz zbadał ją dokładie - morfologia, przede wszystkim badanie cukru, USG itd. Okazało się, że poziom cukru to aż 516!!! Piła strasznie dużo i była gotowa zjeść wszystko łącznie z miską co zgadzałoby sie... Diagnoza - cukrzyca. Mało tego, USG wykazało, że ma guza obok trzustki..i możliwe, ze ten cukier to od tego... Dostała luminalum, ale ataki pojawiały się mimo wszystko...Dostawała kroplówki, ale w domu po ok. 3 godzinach znowu atak... Dzisiaj rano miała cukier 250, tak samo jak wczoraj więc weterynarz zdecydował się podać insulinę. Do tej chwili nie miała ataku.. byłyśmy nawet na dworzu, na siku, zrobiłam test paskowy na zawartość cukru w moczu i dalej grubo ponad normę... piszczała po powrocie, snuła sie, a teraz śpi... o 16 idziemy znowu do veta... Jestem przerażona, bo przecież cukrzyków się nie operuje z powodu trudnego gojenia ran, więc guza nie usuną... mało tego, przeczytałam na forum, że suki z cukrzycą należy koniecznie wysterylizować... weterynarz o tym nie wpsominał, no i kłóci się to teorią o nie operowaniu cukrzyków... Nie wiem co teraz bedzie... nie będę mogła siedzieć przy niej codziennie non-stop, teraz mam urlop..ale co bedzie później? boje sie zostawić ja samą na chwile, ciągle sprawdzam czy oddycha i bardzo sie boję o tą padaczkę, bo czytałam, ze kazdy atak to uraz mózgu psa... ona tak strasznie wygląda... bez życia... pies nie do poznania.. ledwo chodzi, trzeba jej pomagac zejsc z 2 piętra na siku i do taksówki...
Czy ktoś miał podbną sytuację? Bardzo proszę o odpowiedź....
pozdrawiam
Paulina