Jump to content
Dogomania

agahaga

New members
  • Posts

    1
  • Joined

  • Last visited

agahaga's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. witam, szukam porady osób, które maja doświadczenie w pracy z psem po przejściach, krzywdzonym fizycznie i prawdopodobnie psychicznie. może pokrótce opowiem o Lolku. Jest to pies (ok.1,5 roku) przygarnięty z ulicy pod koniec lipca, błąkał się po okolicy z głębokimi ranami szyi i wrośniętym sznurkiem. wychudzony i wystraszony, wyglądał jakby podciął mu ktoś gardło. jego szyja była jedna gnijącą raną. po 4 dniach codziennego oswajania go udało nam sie go "namówić" by poszedł za nami a raczej za jedzeniem.po zastosowaniu srodkow uspokajajacych i kilku godzinach "lapanki" odwiezlismy go do lekarza gdzie został od razu operowany. teraz o jego zachowaniu i stosunku do ludzi/psow/otoczenia od pierwszych godzin (po operacji i przebudzeniu) byl wobec calej naszej rodziny stosunkowo ufny i z godziny na godzine widac bylo u niego zmiany. po dwoch-trzech dniach zaczelam z nim wychodzic na spacery bez koniecznosci zakladania smyczy i bez obawy ze odejdzie ode mnie. szuka towarzystwa ludzi, garnie sie do domu. odnosze wrazenie ze byl to pies dywanowy. jest szczesliwy jak moze sie polozyc na dywanie majac kogos z ludzi na oku. typowy pies do towarzystwa. w stosunku do obcych nie jest lękliwy, płochliwy ani agresywny. wnioskuję że nie był bity, nawet w pierwszych dniach po znalezieniu myślałam, że poza tym koszmarnym uwiazaniem go na sznurku, nic mu nie robiono złego. co do zwierząt, bardzo przyjacielski zarówno do psów (mam dwa inne) oraz kotów (mam jednego, ale obcych równiez nie goni). problem: Lolek panicznie ale to panicznie boi się hałasów metalicznych, brzdęków, dzwonienia, uderzenia blachy, wszystkiego co dzwoni.są równiez inne dźwieki które go płoszą (burza, strzelanie na poligonie, szuranie czymś po podłodze), jednak to co brzęczy powoduje w nim paraliż a z gruczolow wydobywa sie smród. nie boi sie podniesionego kija, miotły, ale metalowego przedmiotu tak. poza tym nie wejdzie do żadnego pomieszczenia (garaż, buda, pomieszczenie gospodarcze, legowisko pod stołem ogrodowym na tarasie, żeby na grzbiet mu nie padało). natomiast dom dziala na niego kojaco i wszystkie stachy giną. co sobie myslę o tej sytuacje to to, że mógł byc przetrzymywany w jakims blaszanym garażu i walono w ściany, bo nic innego nie mogę wymyśleć, skąd u niego tego rodzaju strach to nie jest mój pierwszy pies dość dobrze rozumiem zachowanie zwierząt. strach przed czyms nowym lub zaskakujacym jest normalny, ale dziala przez chwilę, potem reakcja psa się zmienia. natomiast Lolek jest skrzywiony i chciałabym mu pomóc, żeby nogi nie latały mu jak galareta przy każdym choćby delikatnym dzwonieniu metalu. prawdopodobnie nigdy nie wyleczę go z tego, ale choc troszke złagodzic te reakcje. nie mam pomysłu jak pracować z takim psem, dlatego zwracam sie o pomoc, dziekuje za sugestię i pozdrawiam
×
×
  • Create New...