Jump to content
Dogomania

Starlette

Members
  • Posts

    43
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Starlette

  1. Dzięki Sylwuś! Będę czekać z niecierpliwością :) A teraz idę zakołnierzone zwierzę utulić do snu i drugie pomiziać za uchem... Btw...Oskar pokochał koty :) Może u kupię na urodziny jakiegoś <sasasasasa>^^
  2. A zdjęcia wstawę jutro... nie mam już siły, o spędziłam jakieś straszne godziny nad projektem a jutro powtórka z rozrywki...:/
  3. Za kastrację narazie 300 zł, ale jeszcze dojdzie jedna dawka leków. Pomocy:(? Nie prosiłabym, ale sama się rozchorowałam w tym samym czasie i musiałam sobie kurację za kolejne tyle zaserwować:/ i nie starcza :( Aż mi głupio... :( Bez smyczy narazie chodził raz, na łące ogrodzonej, więc nie miałby nawet dokąd iść:P Czasem mu się zdarzy na samochód szczeknąć, ale jakoś mu mija- opieprzyłam go ostro jak mnie dookoła słupa aż zawinął i się chłopak stara :) Do psów już też znacznie spokojniejszy- czasem tylko poszczeka, ale już nie jest tak jak kiedyś. A największe nieszczęście to ten kołnierz:P Jeszcze kilka dni małych spacerków, żeby się dobrze zagoić, w weekend zdjęcie szwów i będzie po wszystkim... Poza tym je tylko to co najlepsze, zabawia mojej koleżanki psicę, któr zamieszkała u nas na czas jej wyjazdu (chce się z nią bawić, ale ona się kołnierza boi i są gonitwy po mieszkaniu:P), bawi się wszystkim co mu wpada w łapki i dobrze mu z tym :) Naprawdę, kochany z niego psiurek :) Nie spodziewałabym się :) czasem tylko jak przesadzi to wystarczy ochrzanić, albo lekko w tyłek klapsa dać i już spokój :) A... tylko weterynarza napastuje:P Liże go w ucho przy każdym badaniu :)
  4. No to mam moment, to siadam i piszę :) Oskarek od wczoraj po kastracji bawi się w sputnik (nie mam serca wstawić fotek, bo taka bida...Ale aż śmić się chce, jak próbuje zdjąć kołnierz:))- trochę mnie w nocy nastraszył, bo piszczał, jęczał i w ogóle, ale dziś już żwawszy. Poza tym robimy pierwsze nieśmiłe jeszcze próby chozenia bez smyczy- narazie na zamkniętym terenie, ale myślę, że niedługo wyjdziemy tak na cały spacer. Z 28 kilo psa zrobiło się już całe 31, więc nabiera msy. Ogonek też ładnie zarasta, bo autoagresja mija niemal bez śladu. A poza tym? Poza tym to najkochańszy pies świata :) PS. Tylko czemu ta kastracja taka droga wyszła :(? Chlip chlip...
  5. Moja Kota nie żyje już 2 lata. I nie mija... Nadal, mimo wyprowadzki, łapię się na tym, że ją wołam, że odkąd mieszkają ze mną psy pilnuję czy jest bezpiecznie, że sprawdzam czy nie uciekła zamykająć drzwi... Przyjaciół się nie zapomina... Oni zawsze z nami są... Trzymaj się siepło!!! Kiedyś będziesz w stanie myślec o tym bez łez płynących po twarzy... Czas uleczy rany, zobaczysz... Bouli [']
  6. Pamiętam moją pierwszą wizytę w Azylu- gdyby tylko nie miała takich problemów z akceptowaniem innych psiaków, to bym ją wzięła nawet wtedy... Ale mam nadzieję, że znajdzie domek... Do góry...
  7. A możliwość dowiezienia suni jest? Bo jak tak, to mogę popytać wsród znajomych, którzy na dogo nie wchodzą...
  8. Zasnęłam jak kamień :) OSkarek zresztą też... Właśnie wstaliśmy... Sunia w nowym domku- znaleźli się pasjonaci:) Myślę, że jest w dobrych rękach, że będzie tam kochana i rozpieszczana... A to ważne :) No i przede wszystkim- ci ludzie się znają na bullach więc będą umieli ją wychować :)
  9. Na Grochowie, więc może niedaleko :) Ale widzisz, Ty się z owczarkami nie dogasujesz- ja mam z nimi tak, że każdy od razu mój, każdy kochany i w ogóle... Charakterek mi bardziej leży :) A sunia... niech jej się tam dobrze zyje... btw, znalazło się kilka osób, które znały ją z widzenia chociaż- stąd moje info również... Szkoda tylko, że nikt z nich nie chce ani nie może się nią zająć... Mam tylko nadzieję, że znaleziony domek też się nie wykruszy last moment :(
  10. To prawda- mnóstwo dobrych rad, wielka pomoc... Dziękuję. Naprawdę. :) Udało mi się coś zorganizować- trzymajcie kciuki, żeby się udało- wtedy sunia miała by dobry dom (przede wszystkim duży dom z ogrodem, gdzie mogłaby szlaeć, a nie moją kawalerkę...) i opiekunów z doświadczeniem w opiece nad tą rasą... Oby tylko się udało :) Oczywiście gdyby jednak zjawił się jakiś dogomaniak chcący pomóc, albo przygarnąć- zapraszam :)
  11. To nie do końca jest tak... Nie jest tak, że się z nią nie bawię, czy nią nie zajmuję- może po prostu rzeczywiście tkwi gdzieś we mnie głeboko przekonanie o bullu jako mordercy i podświadomie zupełnie nie daję sobie z nią rady. Codziennie na każdym spacerze ćwiczę z nią i ćwiczę z ONkiem, ale nie mam nigdy pewności co do tego jak się zachowa. Może to tak trochę jest, że każdemu jakaś inna rasa pasuje i z innymi ma problem?
  12. Wiem epe, wiem... Jutro będę czekać na jeszcze jeden telefon... Może, może... ech... Idę spać, bo rano do pracy :(
  13. Of course, najłtwiej tak... Ale ja nie chcę jej wyrzucać tak po prostu jak poprzedni właściciel. Nie umiem nad nią zapanować, nie czuję się na siłach, dlatego staram się jej zorganizować nowy dom. Nie znam się na bullach. Wszyscy w moim otoczeniu mieli sznaucery, owczarki, mixy... Astki były 2- a raczej mixy- ale po szkoleniu i starsze. Dużo starsze... W zabawie każdy szczeniak podgryza. Ale nie tak mocno!!! Z sunią jest strasznie nierówno- w domu atakuje obcych zaraz na wejściu, na spacerze boi się każego. W domu męczy psa i z zabawy robi się np rozerwane ucho, ale na spacerze już jest zupełnie inna rozmowa. Nie wyprowadzę się do parku, żeby czuć się pewnie w jej obecności. Poza tym niszczy miezkanie- gdyby było moje pół biedy, ale wynajęłam, od znajomych, więc nie mogę sobie na zniszczenia pozwolić. Może dramatyzuję. Ale zaczynam się bać...
  14. Ale bez przesady!!! Nie tak, żeby drugiego psa trzeba było szyć!!! A tak właśnie było :(
  15. Nadal nic... Jutro jak wrócę do domu będę musiała podjąć chyba ostateczne kroki- sunia znów skoczyła na Oskarka, znó próbowała gryźć w zabawie... Nie mam siły na to :( Przykro mi... Zawsze chętnie pomagałam wszystkim potworom, ale tym razem się poddaję :(
  16. Ale zawsze grzecznie prosi o wpuszczenie :) Jak nie pozwalam to śpi obok na kocyku :)
  17. Taki pieszczoch kanapowiec się zrobił:) Właśnie kradnie mi sushi:cool3:
  18. Dopiero się tydzień temu wprowadziliśmy, stąd bałagan, ale pies sypia w łóżku i nawet to polubił :) Ale nie wchodzi jak mnie nie ma- grzeczna psina taka :)
  19. [IMG]http://fundacjakonie.w.interii.pl/Obraz%20251.jpg[/IMG] [IMG]http://fundacjakonie.w.interii.pl/Obraz%20267.jpg[/IMG]
  20. Taki się misiek do kochania zrobił :) Lubi wieczorne czesanie i bieganie po parku, moje koniki i spacery po lesie :) I buziaki dawać nad ranem lubi :) I pomału przestaje skubać jak suki nie ma w pokoju :) a od wczoraj- ścieżki zdrowia co wieczór, dla kondycji :) Teraz się tuczymy, bo 28 kilo to jeszcze za mało troszkę... ale będzie dobrze :) Koleżanka nam kilka fotek zrobiła dziś- jak by je wstawić?
  21. Strasznie Wam wszystkim dziękuję... Dziś pojechałam do koni, ale suni nie brałam, bo strasznie ostatnio atakowałą tamtejsze dzieciaki, więc po powrocie zastałam Sajgon tam gdzie ona siedziała (kuchnia) i czyściutki pokoik gdzie siedził ONek... Nawet prześcieradła na łóżku nie ruszył... Zaraz ruszam z psiakami na spacer, ale zgodnie z tym co już mi tutaj (i nie tylko, bo rozuściłam wici wśród "psiowych" znajomych) mówicie nie zatrzymam suni dla samych pięknych oczu... Zwłąszcza, że mieszkanie od znajomych, że przysługę mi wielką wyświadczyli (to raz), a dwa- nie miałam z tą rasą nic do czynienia. Poza tym suni lepiej będzie jak znajdzie domek u kogoś kto ją wychowa... Zwłaszcza, że naprawdę jest coraz gorzej...
  22. No dobrze, to niech będzie, że się pochwalę Oskarem :) Zadomowił się całkiem, nawet pomaga mi robić porządki (znaczy kradnie co może:P), do wanny włazi jak tylko wodę puszczę, a zapomnę zamknąć drzwi, próbował już zamieszkać w lodówce razem ze swoim papu, ale się nie zmieścił, na spacerach biegamy, skaczemy i w ogóle szalejemy :) Ostatnio nawet zaczyna jakieś pretensje względem łóżka zgłaszać- że mu się niby należy:P Natomiast sunia... no cóż... tu jest powżny problem :( [url]http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=120526[/url] Pomożecie?
  23. No to czekam na dalsze wieści... Ale macie rację, może ja dla niej z miękka jestem, bo szczeniak, bo wyrzucona... Aha... Już pisałam skąd wiem, że do walk, że nastawiana na agresję... Prosto ze źródła niestety :( No nic, młoda jest, może uda się jej znaleźć dobry domek... A w klatkę bym zainwestowała...jakbym miała za co :( Mam jeszcze 4 konie na utrzymaniu, z czego 2 chore przewlekle, a to niestety skarbonka bez dna...
  24. Najpierw musiałabym mieć klatkę... A poza tym niestety, jak się nie uda to do schronu albo straży dla zwierząt pojadę... Nie zaryzykuję... :-(
  25. Dzięki... Ech... To nie wiem co robić... Może ktoś się znajdzie. Ja nie bardzo mogę ją zatrzymać również z powodu niszczenia wszystkiego- wynajmję mieszkanko i na psa, który wszystko roznosi w pinechy się nie zgodzą... ONek grzeczny jest, więc nikt nie protestuje... No nic, będę próbować...
×
×
  • Create New...