[quote name='chwiladlapupila']Po pierwsze to wydawało mi się, że wszyscy bez względu na wiek, płeć, kolor skóry, narodowość, przekonania polityczne i wyznania religijne działamy w jednym celu. Celem tym wg. mnie jest pomoc bezdomnym, okaleczonym (psychicznie) przez ludzi zwierzętom, które miały w życiu pecha, którym los spłatał figla i z zupełnie niezrozumiałych dla siebie powodów zostały bezdomne. Nie ma tu znaczenia czy mieszkają w schronisku, hotelu czy domu tymczasowym, znaczenie ma fakt, że te biedne zwierzaki nie mają tak na prawdę nikogo bliskiego. Są samotne, pozostawione na łasce nas - ludzi. To my przez wieki udomawialiśmy je, to my oswajaliśmy je, a teraz weźmy za nie odpowiedzialność, bo dzięki nam nie są w stanie same przeżyć w dzisiejszym świecie. [/QUOTE]
Bardzo mi się ten akapit spodobał, to esencja wszystkiego!
[quote name='chwiladlapupila']
Cytat: "Testy... no proszę Was, nie da się sprawdzać osób na różne sposoby, nie ma gwarancji że osoby sprawdzone będą super, bo może akurat ta odrzucona osoba może by była świetna w pracy z psami". Właśnie dlatego zaproponowałem okres 30 dni (ktoś z Was zaproponował 3 miesiące) w których nowo przyjęty Wolontariusz mógłby zapoznać się z obowiązkami które do niego należą, oraz zobaczyć które z nich jest w stanie wykonywać. W trakcie tego okresu każdy bez problemu zorientuje się czy woli pracować z psami czy z kotami, z dużymi czy z małymi, z kudłatymi czy łysymi itp. itd.
[/QUOTE]
Jestem bardzo bardzo za takim "szkoleniem". Brakowało mi wielokrotnie w schronisku kogoś, kto udzieli informacji. Takim przewodnikiem mógłby być nawet wolontariusz z dłuższym stażem. Dobrze by było też, żeby każdy musiał się rozliczać tylko z tego, co zadeklaruje. Tak jak już to zostało tutaj wcześniej napisane - jedni mogą świetnie wyczesywać psy, wyprowadzać, inni opiekować się zwierzętami ze szpitala, inni pomagać sprzątać pomieszczenia, robić zdjęcia, bawić się z kotami, albo prowadzić aktywność całkiem poza schroniskiem (prowadzenie strony, zbiórki karmy, akcje reklamowe) i nie powinni być skreślani za to, że akurat do schroniska nie przychodzą, jeżeli zakontraktowali zupełnie inny typ pomocy (podobnie jak wyprowadzający psy nie powinni być pociągani do odpowiedzialności za to, że nie rozklejają ogłoszeń po mieście). Przy podpisywaniu takiej umowy KTOZ mógłby zdecydować, czy wolontariusz, który proponuje taką i taką pomoc od siebie jest potrzebny, czy też nie. Wolontariusze często dostosowują ramy tego, co robią dla zwierząt do tego, na co pozwala im tryb życia, a nie tylko do osobistych preferencji.
I jestem bardzo bardzo za odświeżeniem strony schroniskowej. To faktycznie często pierwsze miejsce, w którym chętni szukają dla siebie zwierzaka. Bardzo potrzebne będą opisy psów i kotów, wolontariusze mogliby je przecież rozszerzać, bo nie każdy pracownik zna każde ze zwierząt, a ludzie naprawdę lubią dowiedzieć się czegokolwiek więcej o psie poza tym, że jest miły. bardzo cenna byłaby możliwość dodawania tam krótkich filmów, rozczulają dużo bardziej niż zdjęcia.