Jump to content
Dogomania

stasiajancia

Members
  • Posts

    8
  • Joined

  • Last visited

stasiajancia's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. :roll::roll:[quote name='diabelkowa']a ja proponuje zrobic foto bloga psu i dac odnosnik do podpisu :-)[/QUOTE] Jestem za! Jutro robie zdjecia ;) Bede potrzebowala pomocy przy przy tworzeniu odnosnika w podpisie :placz: Ps.Podpis zredukowany :) A co do pajakow to sa swietne! ale tylko wtedy gdy nie gryza :roll: :diabloti: Dziekuje za pomoc przy zmianie tytulu! ;)
  2. Tyle tu pozytywnych wypowiedzi :) Przez chwile poczulam sie jak super bohaterka ;) Jestem wdzieczna i w pelni zadowolona ze cala ta sytuacja zakonczyla sie Happy End'em choc tak jak ktos wspominal mialo byc o wiele bardziej tragicznie :) Mysle ze Czarek rowniez jest wniebowziety i szczesliwy. Dzis w akcie pojednania otrzymal suszona swinska lape ktora pozniej na swoje nieszczescie musialam przez nastepne 20min kroic poniewaz biedaczek sam nie dawal rady ;] Jesli chodzi o rodzine wszyscy oczywiscie szczesliwi ze "problem" maja z glowy i ze na stare lata Czarny zostaje u mnie.Obiecali ze jak czesto beda wpadac tak czesto beda kupowac pieskowi smakolyki,karmy,preparaty...Taka mala zrzutka/kara za to ze psem sie nie zaopiekowali wiec za to beda go chociaz czasem rozpieszczac ;) Musze przyznac ze wesolo mieszka sie z tyloma zwierzetami :) Nieco wieksze zamieszanie ale czlowiek zdaje sobie sprawe ze dom tetni zyciem <jupi> (Dzis np: z wlasnej nieuwagi zostalam pokasana przez jednego ze swoich podopiecznych ...Nie polecam nikomu "caluskow" od pajaka ;]]]]]Niesamowity bol w trakcie i po ukaszeniu + wielka opuchlizna ...okropne!) Probowalam zmodyfikowac nazwe tegoz watku ale niestety nie znalazlam takiej opcji ... ;D Dziekuje wszystkim za wsparcie i za tyle radosci :) Jestescie kochani! Prawdziwe anioly :)) Jak pomysle ze nie opowiedzialabym swojego problemu na tym forum ....strach wyobrazac sobie jak to wszystko by sie skonczylo :( Naszczescie jest inaczej! :)
  3. Na poczatku chcialabym naprawde z calego serduszka podziekowac wam za nieodzowne wsparcie w tej trudnej dla mnie oraz dla Czarnego sytuacji :lol: Z pewnoscia dziekuje rowniez Czarny :loveu: Podjelam decyzje ktora chyba na zawsze zmieni nasze losy ...Nie wiem czy ona rowniez przypadnie wam do gustu :-( Niestety zdecydowalam ze najlepszym wyjsciem bedzie .......ZATRZYMANIE PIESKA :p Wczoraj do poznej nocy myslalam nad ta cala sytuacja,obok mnie lezal niczemu winny czarny jak smola pies ...Te jego brazowe pelne nadzieji i wiary oczy,rowniez wasze porady,zachety i ten tekst na jednej z aukcji schroniskowego psiaka (BOKSY SA PRZEPELNIONE!!!KAŻDEGO DNIA KOLEJNY PIES MOŻE ZOSTAĆ PRZEZNACZONY DO UŚPIENIA - OBECNIE JEST PRZEPEŁNIENIE - ZAŚ W SCHRONISKU JEDYNYM ROZWIĄZANIEM TEGO PROBLEMU JEST OBRCNIE EUTANAZJA PSÓW) spowodowaly ze obralam taki a nie inny kierunek.Wydaje mi sie ze jest to najlepsza z mozliwych opcji :evil_lol: Mialam zaledwie 10 lat gdy ten pies pojawil sie u nas w rodzinie,zawsze wierny,pelen pozytywnych emocji,choc czasem dawal sie we znaki to kazdy z mojej rodziny pamieta ze byl i bedzie dla nas kims wyjatkowym. Moze wlasnie te ostatnie lata warto dac mu przezyc w dumie,szczesciu i spokoju :multi: Zwrocilam rozniez uwage jak ostatnio malo czasu poswiecalam swoim zwierzakom,pochlonieta problemami i nauka poprostu o nich zapomnialam.....a przeciez nie powinnam:shake: Postaram sie nadrobic stracone chwile i naprawic dotychczasowe bledy a takze zmienic nieco swoj tok myslenia(dzieki wam pojelam ze prawie zawsze mozna znalesc wyjscie z ciezkiej sytuacji -jesli chodzi o zwierzeta) Oczywiscie sprobuje korzystac jak najczesciej z wymienionych tu przez was przydatnych rad :) Mam nadzieje ze juz niedlugo zniweluje choc pare mankamentow :cool3:
  4. Poczatki byly trudne ...2 psy ktore nienawidzily kotow i kot ktory nienawidzil psow ....Omijaly sie szerokim lukiem,warczenie,syczenie bylo na porzadku dziennym :diabloti: Zmuszone zamieszkac razem w koncu zaczely sie tolerowac ... :evil_lol: Sytuacja wyglada nastepujaco : Wiekszy pies i kotka doslownie sie kochaja ... :loveu: Mniejszy i kotka raczej sie nienawidza ale toleruja gdy mniejszy jest zmuszony mieszkac przez kilka dni :cool3:
  5. Masz racje ...Przeraza mnie to i jeszcze wiecej rzeczy zwiazanych z posiadaniem psa ...Ktos wspomnial ze jestem z gory nastawiona negatywnie a wszystko dlatego ze nie bylam przygotowana na posiadanie psa przez dluzszy okres...Wszystko byloby inaczej gdybym sie przygotowala psychicznie i chciala psa bo np: jestem samotna itd...Ten piesek nie byl niestety planowany i oczekiwany.Wlasnie teraz ta cala sytuacja odbywa sie na kocia lape ... Poprostu uwazam ze z psem jak z dzieckiem ...Decydujesz sie na jedno lub oba gdy jestes w pelni ustatkowana,masz czasu w nadmiarze,wiele milosci w sobie,w miare sprawny budzet i wiesz ze w kazdej sytuacji bedziesz gotowa stwierdzic ze jestes w stanie byc za druga istote w pelni odpowiedzialna ... Czy ja jestem gotowa? Napewno nie ale moze zamiast faktycznie pozbywac sie psa moglabym przynajmniej sprobowac ...Musze to wszystko jeszcze raz przemyslec i zapewne powroce tu by oglosic swoje zamiary wobec pieska. Dziekuje za wszystkie odpowiedzi ...Moge przyznac ze we mnie jest male ziarno motywacji ktora wlasnie zasialyscie ;) Sprawca calego "zamieszania" :) [URL=http://imageshack.us][IMG]http://img49.imageshack.us/img49/7042/uumv7.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://g.imageshack.us/g.php?h=49&i=uumv7.jpg][IMG]http://img49.imageshack.us/img49/7042/uumv7.5cd4f82505.jpg[/IMG][/URL]
  6. Zostałaś postawiona w sytuacji podbramkowej. Wkurzasz sie, pies Ci przeszkadza ale pomysl, przeciez to nie jego wina że nikt go nie chce. On ma tylko Ciebie na świecie i niewiele zycia przed sobą....[/QUOTE] Ja naprawde podchodze do tej sprawy spokojnie i bez nerwow...probuje zrobic cokolwiek zebysmy obydwoje na tym dobrze wyszli...Jezeli naprawde bylabym wkurzona lub naprawde obojetna to jak zwykly znieczulony cham powinnam pojsc z nim nad rzeczke przywiazac do smyczy ciezki przedmiot i pomachac mu na pozegnanie...ale wiem ze tak jak ja ten pies wykazuje tysiace uczuc i chce i ma prawo zyc godnie ..walcze teraz z myslami bo w wiekszosci komentarzy doradzacie mi pozostawienie pieska...znam go 12 lat i im wiecej czytam waszych postow tym trudniej myslec mi o oddaniu a co dopiero o schronie czy uspieniu :shake: Mam ochote siebie skarcic i przeprosic psa..jak moglam pomyslec o tym..przez cale moje zycie ja jedna w rodzinie bylam zakrecona na punkcie zwierzat...ja jedna pchalam do domu co tylko moglam i ratowalam gdy zaistniala taka potrzeba... Probuje usprawiedliwiac swoje zachowanie poniewaz mni. przez sytuacje rodzinna ciezko mi zapanowac nad emocjami i podejmowac jak najlepsze w skutkach decyzje ... Co do homoseksualnych orgii to mniejszy pies najczesciej probuje wejsc na wiekszego ....wiekszy nie daje rady ;) Gdy np: klade sie spac i slysze ze maly juz cos zaczyna kombinowac to poprostu wchodze do przedpokoju i krzycze...efekty sa chwilowe i znow to samo :| Uwierzcie mi ze z 2 psem ktory pomieszkuje co jakis czas mam wiecej problemow ;/
  7. Dziekuje za tak szczegolowe oraz pozytywne opinie :-o Naprawde nie spodziewalam sie tak cieplego przyjecia mojej sytuacji za co oczywiscie chcialam podziekowac. Probowalam ustalac cokolwiek z rodzina...najpierw byly prosby,pomysly,sugestie a na koniec ostrzezenia ze skoro moje pytania,pomysly pozostaja bez odpowiedzi to sama podejme decyzje...Nage im wszystkim mowe poodbieralo :( Nabrali wode w usta i poprostu ignoruja fakt ze mysle o oddaniu lub uspieniu pieska skoro oni zwalili taka odpowiedzialnosc na mnie :( Duzo osob tutaj dziwilo sie dlaczego akurat pomysl z oddaniem psa na wies. Pomyslalam ze warto znalesc mu dom na wsi poniewaz on uwielbia swobode i mimo ze przez 12 lat robil za domowego to zawsze kiedy mial okazje to uciekal na 1 lub 2 dni ...:angryy: Przedstawiam takze powody dla ktorych nie chcialabym pieska zatrzymywac : - "homoseksualne zapedy" (co pare tyg. w moim domu pomieszkuje drugi piesek moich rodzicow) zatem nawzajem probuja ze soba kopulowac co jest bardzo uciazliwe :oops: - siersc,siersc i jeszcze raz siersc....mimo ze to krotkowlosy pies to mozecie wierzyc lub nie jego wlosy to 1/3 mojego mieszkania :placz: Nie pomaga wyczesywanie,tabletki na wzmocnienie siersci czy regularne wyczesywanie na spacerach :-( (gdy do psa dodam jeszcze kota - apokalipsa :shake:) - lekcewazenie moich nakazow (w zwyczaju ma spanie na lozkach,kanapach czego u siebie w ogole nie toleruje dlatego pies wiekszosc dnia spedza w nieduzym przedpokoju poniewaz nie potrafi dostosowac sie do regul jakie nakladam i wymagam przestrzegac :shake:) - pies to obowiazek i odpowiedzialnosc .....zaczelam ostrzegac wlasnie uroki posiadania psa : trzeba z nim wychodzic nawet kiedy sie nie chce,wyjazd lub wypad mam przekreslony poniewaz psa samego zostawic nie mozna,wydatki ...I fakt ze ja nie uwazam posiadania psa w dniu dzisiejszym za dobry pomysl biorac pod uwage moja sytuacje i to ze ja nie lubie byc ograniczana na dluzszy czas. Piesek ma geny australijskiego owczarka kelpie (Matka i ojciec byli australijskim owczarkiem oboje mieli stojace uszka...Synek niestety ma "ugiete uszy"...) Sredniej wielkosci,czarny z bialymi dodatkami : skarpetki,krawat,muszka,broda... Bardzo spokojny,uwielbia dlugie spacery...Jak juz wspominalam pies jest w kondycji 7 letniego psiaka mimo ze dobiega lub ma juz 12 :p Jak tylko bede mogla to wkleje zdjecia. Prosze jednak nie oczekiwac rewelacji ...piesek nie poraza uroda. W zadnym wypadku nie biore pod uwage topienia,wyrzucania,przywiazywania w lesie czy pod schroniskiem,w jakis inny makabryczny sposob zabijania... Nie chcialabym odbierac mu zycia a oddajac go do schronu zapewne rowniez to zrobie albo wladze schroniska go uspia(?) poniewaz jest agresywny do wiekszosci psow i obcych kotow.
  8. Witajcie... Pisze poniewaz mam wielki problem z ktorym nie potrafie sobie poradzic... Bardzo prosze o wypowiedzi osoby ktore udziela konkretnych porad,wszelkie proby oceniania mojej sytuacji lub mojej osoby beda ignorowane... Od pewnego czasu mieszka ze mna pies podrzucony przez jednego z czlonkow mojej rodziny...Umowa byla nastepujaca : Zza granicy przyjezdza pies mojej rodziny z jakichs tam powodow... Ustalilismy ze piesek ma pomieszkac u mnie 2 miesiace zas pozniej ma wrocic spowrotem do realnych wlascicieli...Sytuacja okazala sie bezlitosna :angryy: Pies nie moze wrocic tam skad przyjechal ani za miesiac ani za rok moze za dwa...Kompletnie nie bylam przygotowana na taka sytuacje :placz: Nie jestem w stanie dluzej mieszkac z tym pieskiem,nie potrafie rowniez od jakiegos czasu nawiazac z nim wlasciwych relacji :shake: Mam dosc male mieszkanie i oprocz mojego kota i pajeczakow nie chcialabym innych zwierzat na stale..Rodzina sie wypiera,kreci,gdy chcialam zwrocic psa uslyszalam ze bede zmuszona oddac go do schroniska poniewaz sytuacja wlascicieli jest tak ciezka ze pies bylby dodatkowym ciezarem :-( Nie ma sensu oglaszac sie w internecie poniewaz jak sadze psa nikt nie wezmie :placz: (12 letni pies w typie pasterskiego) Chcialabym oddac go na wioske ale nie znam nikogo kto takie warunki moze zapewnic :( Zostalam postawiona w niezrecznej dla mnie sytuacji i musze podejmowac decyzje za kogos...W zwiazku z tym coraz czesciej mysle o oddaniu psa do schroniska lub uspieniu...Nie chcialabym odbierac nikomu zycia ale nie moge tak poprostu przejac czyjegos problemu :angryy: Co wobec tego powinnam zrobic? Uspic? I zyc do konca z mysla ze odebralam sprawnemu psu zycie? Oddac psa ktory cale zycie mieszkal w domu i nagle ma zamieszkac w betonowej klatce? Inna opcja??? Dodam ze pies jak na swoj wiek czuje sie swietnie,nawet lepiej niz swietnie...! Dlatego zal mi go usypiac i boje sie ze nie poradze sobie z takim brzemieniem :( Badz co badz uspienie to jakby jawne morderstwo o zmiejszonym stopniu brutalnosci :( :( Blagam o pomoc:-(
×
×
  • Create New...