Jump to content
Dogomania

alutka_dg

Members
  • Posts

    18
  • Joined

  • Last visited

alutka_dg's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. Ludzie ! Dajcie trochę czasu - robią się :evil_lol:!!!!!
  2. Na początku mieliśmy obawy jak to będzie. Po ukochanej Pusi raz przygarnęliśmy suczkę ze schroniska i nie ukrywam, że skończyło się to totalną porażką. Suczka była chyba wychowywana wcześniej swobodnie, lub na dworze. My chcieliśmy mieć psa w domu. Jej zamknięcie w nim nawet na chwilę spowodowało to, że próbowała przegryźć futrynę okienną, żeby się z niego wydostać na zewnątrz. Musiałam ją zabierać ze sobą dosłownie wszędzie, mimo że był to styczeń. Po dwóch dniach musieliśmy ją odwieźć z powrotem, przyjęli ją ze zrozumieniem. Odnoszę wrażenie że wiedzieli i nie był to pierwszy raz. Miałam nawet trochę żalu, bo prosiłam ze względu na niepełnosprawność syna o spokojnego psa. Dlatego co do Aro miałam troszeczkę obaw, znam rasę i wiedziałam, że jeżeli tylko jego przykre wcześniejsze doświadczenia nie odbiją piętna na jego psychice, to będzie dobrze. Na szczęście jego przeszłość i związane z tym traumy widzę tylko w jego złych snach, które są coraz rzadsze. Nadal uwielbia się "miziać" bez końca. Jest bardzo pogodnym psem. Cieszę się bardzo że do nas trafił, zyskaliśmy wspaniałego przyjaciela. Nie dołączę Wam jego aktualnych zdjęć, bo coś spaprałam zakładając konto i nie potrafię tego terz odkręcić. Nie wchodzą mi żadne załączniki. Pozdrawiam wszystkich serdecznie - Lidka
  3. Witam wszystkich serdecznie;) Co prawda nikt tu już nie zagląda ale myślę, że mimo wszystko podzielę się z Wami moimi refleksjami. Na wstępie - -Kochamy tego "blondyna" z całego serca:iloveyou::Dog_run: i mam cichą nadzieję, że ze wzajemnością. Nie przypuszczałam nawet że tak szybko minie tyle czasu, mam wrażenie jak by to było wczoraj kiedy ARO pojawił się w naszym domu. Relacje z kotkiem są dobre, co prawda Frodo ma baaaaaaaaaaaardzo silną osobowość i przysłowiowo "nie da sobie w kaszę dmuchać", dlatego psina niejednokrotnie przychodzi do mnie ze smutną miną i pokazuje mi kto zajął centralnie jego legowisko. Nie ma kompletnie ŻADNYCH problemów z Arutkiem, jest bardzo ułożonym i mądrym psem, co nie ukrywam bardzo nas cieszy. Do tej pory "dał nogę" tylko dwa razy i to tylko przez naszą nieuwagę. Na szczęście od razu to dostrzegliśmy i po dwóch, trzech minutach był z powrotem w domu. Jest bardzo posłuszny. Tym drugim razem kiedy wybrał się sam na spacer z daleka go dostrzegłam i zawołałam - od razu do mnie przybiegł, co prawda ze skruszoną miną i podkurczonym pod siebie ogonem (wiedział że źle zrobił). W domu nie wyrządził żadnych szkód, chociaż bardzo późno do niego wracamy. Wiernie i posłusznie na nas czeka ale jak tylko się pojawiamy, to zaczyna się szaleństwo i długi spacer. Mimo że kupiłam mu wygodne legowisko to nadal kanapy i fotele są najlepsze !!!!;) Nigdy nie zapomnę miny mojego męża, który nocą po powrocie z toalety zastał zajęte przez Arutka swoje miejsce w łóżku, ja też chyba miałam pocieszną kiedy zorientowałam się, że nie ze swoim mężem je dzielę:sleeping::sleep2::hmmmm:
  4. Witam serdecznie po bardzo długiej nieobecności :lol: Charcik zadomowił się u nas już na dobre. Z koteczkiem już dwa nierozłączne kumple, natomiast z Rokim niestety nie będzie przyjaźni. Bardzo ostrożnie zapoznaliśmy pieski z sobą i o mało co nie doszło do walki. Roki jest w naszej rodzinie od ponad dziesięciu lat, jest strasznym egoistą i chyba poczuł się bardzo zagrożony. Momentalnie zareagował ogromną agresją. Postanowiliśmy w związku z tym, że charciki nie będą się spotykały w górach. Na szczęście Kama zareagowała bardzo pozytywnie i Aro będzie miał młodszą koleżankę do zabawy i szalonych gonitw po łące. Nie przypuszczałam w najśmielszych marzeniach, że będziemy mieli tak wspaniałego pieska. Aro jest kochany, wdzięczny za wszystko, mądry i w ogóle ............ Ponieważ nie mogę wkleić tu żadnych zdjęć, przesyłam je Szpilce :loveu: Pozdrawiam wszystkich i jeszcze raz dziękuję.
  5. Witajcie po długiej nieobecności :) Tak się niefortunnie ostatnio złożyło, że miałam urwanie głowy w pracy i w domu. Fachowcy którzy na gwałt robią mi nowe ogrodzenie dają nieźle popalić:mad: Byliśmy do tej pory ogrodzeni z trzech stron, pozostało do zrobienia frontowe od ulicy i ze względu na przygarnięcie ARO musieliśmy przyspieszyć tę inwestycję. ARO jest bardzo wdzięcznym i sympatycznym psem, wydaje mi się, że już na dobre się u nas zadomowił. Pieszczoch oczywiście nadal straszny. Zdjęć ostatnio nie robiłam, bo córka zarekwirowała aparat fotograficzny na swoje wyjazdy, ale jak tylko wróci z kolonii, to porobię parę fotek. Moja mama strasznie się w charciku zakochała. Wstręciucha sugerowała, żeby jej go zostawić, a ponieważ nic nie wskórała, to kupiła szczeniaczka we Wrocławiu. Właśnie za kilka dni jadą go odebrać. Jak tak dalej pójdzie, to założymy "charciarnię" :evil_lol:. Pozdrawiam serdecznie;)
  6. Dzięki za wyrozumiałość ;) Wiem, że się o pieseczka martwicie Pozdrawiam serdecznie wszystkich:multi:
  7. Witajcie! Nie potrafię zorganizować sobie na tyle wolnego czasu, żeby Wam opisać co dzieje się z charcikiem. Kradnę czas a to w pracy, a to w domu i już nie potrafię związać końca z końcem. Obiecuję, że jak tylko uporam się z bilansami w pracy, "fachowcami" w domu i wyślę swoją pociechę na kolonie, to nadrobię te zaległości!!!!!!!
  8. Nie jestem pewna czy te wiadomości Was ucieszą. Dobrze zrobiłam, że nie wybraliśmy się od razu do weterynarza z naszym cudeńkiem. To co się z nim dzisiaj działo przeszło nasze najśmielsze oczekiwania. Po pierwsze już na wstępie nie pozwolił się wprowadzić mężowi do samochodu, potem było już tylko coraz bardziej gorzej. Tak to wszystko wymyśliliśmy żeby jak nakrócej przebywał poza domem, ale i tak około trzech godzin przebywał ze mną w pracy zanim mogłam pojechać z nim do weterynarza. Piesek bardzo się podobał, ale dokładnie zostałam wypytana o jego dotychczasowe zachowanie i moje spostrzeżenia. Jest zaszczepiony na wściekliznę ma wprowadzonego chipa i założony paszport, odrobaczony itp. ze względu na kota, a za tydzień będą jeszcze szczepienia przeciwko chorobom zakaźnym. Na samą myśl o powtórnym wyjeździe z nim z domu już mam w oczach łzy. Mam wrażenie że myślał poprzez to wyprowadzenie z domu do samochodu, że chcemy się go pozbyć i mimo tak wielkiej miłości jaką go obdarzyliśmy przez ubiegłe dwa tygodnie jeszcze bardzo dłuuuuuuuuugo ten strach go nie opuści. [B] AŻ BOJĘ SIĘ MYŚLEĆ JAK WIELKĄ TRAUMĘ PRZEŻYŁO TO PSISKO, ŻE TAK POTWORNIE SIĘ BOI OPUSZCZENIA !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Mam kilka jego nowych zdjęć ale nie potrafię ich tu wkeić, muszę znowu poprosić Szpilkę o przysługę.Pozdrawiam wszystkich wielbicieli naszego pupilka. Może jutro będzie lepszy nastrój i jego i mój. [/B]
  9. :multi: Witam serdecznie Jutro wyślę kolejne zdjęcia Wszystko w najlepszym porządku, charcik zaczyna już żądy na swoich włościach. Nikt mu nie podskoczy!!!! Z koteczkiem też już się zakumplowałem. Pozdrawiam wszystkich.;)
  10. Acha i jeszcze jedno!!! Bardzo ważne !!! Chartem rodziców zajmowałam się od czasu do czasu, a ponieważ jest już "wiekowy" i nie pozwala sobie już na takie szaleństwa jak ARO zapomniałam, że nie daje się mu jeść przed gonitwą !!! Na śmierć o tym zapomniałam i dobrze że moja siostra była czujna i mi o tym przypomniała !!! To jedyna rasa, której żołądek jest inaczej "ułożony" i gdybym go pogoniła z pełnym mógł by mu się okręcić - nie ma w takiej sytuacji ratunku, pies umiera w ogromnych męczarniach. Proszę mówcie o tym wszystkim przyszłym właścicielom charcików.
  11. Witam serdecznie, nie mam za wiele wolnego czasu na pisanie. Wiadomości i obserwacji tyle, że było by o czym pisać. Na razie poznajemy się i nie ukrywam, że ja osobiście już wpadłam po uszy :iloveyou::iloveyou::Dog_run: Znajdę chwilkę, to Wam o wszystkim napiszę !!!!:user: Dziękuję za umowę :smile:
  12. Nasz koteczek, to na szczęście "KILER" i nie boi się pieseczka. Charty i owszem "idą" za zwierzaczkami, ale przede wszystkim za tymi które uciekają. Aro zaczepia naszego kotka do zabawy, a ponieważ koteczek woli się napawać błogim lenistwem :sleep2:niż zabawą z pieseczkiem, to myślę że go w ten sposób skarcił. Na początku też baaaaaaaaaaaardzo się bałam o naszego koteczka, ale jak przy pierwszym ich spotkaniu zobaczyłam, że kotek nie boi się charcika, tylko stawia się na niego z pazurkami:-x, to pomyślałam że będzie dobrze. Pozdrawiam wszystkich serdecznie
  13. Stop, stop, stop.............. powolutku...... Jeszcze nie wyjechał, nadal jesteśmy w domku. Trochę się jeszcze obawiam z nim ruszać gdziekolwiek.Niech się oswoi z nami "gadzinka". Nadal nie mogę się z nim skomunikować tak jak bym chciała. Nawyki ma śliczne jada tylko z miseczki widać, że był dobrze ułożony przez poprzednich właścicieli. Moja siostra z Białegostoku jak go zobaczyła na zdjęciu, to śmiała się że nasz Roki wpadł do wybielacza:lol:. Koteczka chciałem dzisiaj uchatrać w tyłeczek:eating: :kociak:, ale na szczęście Karolina była czujna :mad::Dog_run: i nie dała skonsumować pieseczkowi koteczka.Pozdrawiam.....:bye:
  14. :oops2: No i stało się !!!! Jestem "małym" złodziejem:diabloti: Ukradłem kotleta Karoliny:x :evil_lol: A jaki był smaczny :mdrmed: Teraz leżę sobie i udaję, że nic się przecież nie stało, tylko Karolina głodna :placz:
  15. Witam :helo: Same dobre wiadomości: - kinolek zimny i wilgotny:lol: - biegunki ustąpiły:oops: - jem na potęgę :sabber: oprócz miski, suchego i puszki, wędzone świńskie ucho przepadło w 2 sekundy, a w nocy wziąłem się nawet za kość (miała być do zabawy !!!!! ) - w łóżku już też byłem:-x tak jakoś myślałem, że nikt nie zauważy:sleep2: - z koteczkiem też się już dogaduję powoli:kociak::Dog_run: - no i najważniejsze - lubię sobie pobiegać:painting: dobrze że jest gdzie:mdleje: Pozdrawiam
×
×
  • Create New...