Jump to content
Dogomania

Marta P.

Members
  • Posts

    12
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Marta P.

  1. Witam! Miałam taki sam problem z psem miesiąc temu- dostał serie antybiotyków i tabletki i po kuracji wszystko wróciło! Radzę zrobić jak najszybciej badanie krwi, bo właśnie w ten sposób wykryto u mojego psa poza zapaleniem jelit problemy z wątrobą i trzustką, co było przyczyną biegunki, jak się okazało!
  2. Przepraszam,że się nie odzywałam, ale nie miałam internetu przez ostanie kilka dni więc dopiero teraz weszłam na dogo. Prawdę mówiąc nie wyobrażam sobie oddać psa, pomimo,że pies dalej szczeka na kota to sprawy mają się już znacznie lepiej. Co do psa to niestety okazało się,że jest bardzo chory! Co do jego biegunki, u osiedlowego weta,gdzie był leczony po kuracji tabletkami i antybiotykami biegunka wróciła. Treserka z którą się widziałam dała mi namiar na dobrego weta w Warszawie i po badaniu krwi okazało się, że pies ma zapalenie jelit, mocznika, zaburzenia w funkcjonowaniu wątroby i trzustki, bardzo dużo czerwonych krwinek,a bardzo mało białych. Na chwile obecną będzie leczony około 2 miesięcy i zobaczymy co dalej. Bo niewiadomo czy pies się zatruł pożywieniem czy już wcześniej miał problemy z układem pokarmowym. Czy w takiej sytuacji ta Pani dalej jest chętna żeby wziąć psa? Bo ja niestety nie widzę oddanie go tym bardziej w jego stanie.
  3. Najgorsze jest to,że mój kot(wrócił wczoraj wieczorem) juz 3 dzien nic nie chce jeść i siedzi cały czas na parapecie i boi się ruszyć z miejsca. Jak kot nie jest zamknięty w drugim pokoju to Bikuś niestety na smyczy chodzi ze mna po mieszkaniu. Jak do jutra nie zacznie jeść to pewnie do weta na kroplówkę z nią tylko nie wiem co dalej w takiej sytuacji. Pies nawet merda do kota ogonem(ale nie wiem w jakich zamiarach)a zaraz szczeka.
  4. Witam! Co do pieska, to ma się całkiem dobrze, ale zastanawiam się jak pogodzić go z moim kotem... I co mam zrobić w sytuacji, gdy pies strasznie szczeka. Pomimo, że Biko nie zwraca uwagi na neutralnym terenie na koty, to w domu jest całkiem inaczej. Pies dzisiaj tak zaczął szczekać na mojego kota, że on(chyba ze strachu) wyskoczył przez okno(mieszkam na parterze i pomimo, iż kot wychodził zawsze na dwór to robił to drzwiami)i właśnie się zastanawiam czy ma zamiar wrócić... Do tego warczy na psa, a ten po chwili spokoju zaczyna strasznie szczekać. Przyznam, że jestem bardzo zła na siebie, bo faktycznie jak jedna Pani napisała wcześniej to duże ryzyko. I pomimo, że wszystkie psy,które miałam wcześniej z rodzicami były ze schroniska nie jestem pewna czy nie popełniłam błędu, czy nie lepiej było wziąć, kupić psa od szczeniaka. I nie wiem co mam teraz zrobić, bo Biko bardzo szczeka i denerwuje tym mojego kota, a ten jego.
  5. Pieska już nie spuszczam ze smyczy, chociaż zauważyłam,że nie bardzo odpowiada mu robienie kupy w mojej obecności... Co do biegunki to jest teraz na diecie ryżowej, dostał dzisiaj antybiotyk i jestem umówiona jeszcze na dwie dawki i powinno pomóc, bo niestety jednodniowa głodówka, jaką zalecił weterynarz nie dała żadnych rezultatów. Dzisiaj na próbę zostawiłam psa na 2 godziny samego w domu i tylko pozwalał kosmetyki z komody,więc myślę, że nie będzie nic kombinował jak zostanie na dłużej(taką mam nadzieję), poza tym chodzi za mną wszędzie, do kuchni, do łazienki, do drugiego pokoju... No i jutro jestem umówiona z tą treserka i ciekawa jestem co mi powie ciekawego na jego temat. Kaganiec pies ma niestety chyba nigdy w nim nie chodził bo bardzo się denerwuje jak mu go zakładam, kręci się w koło i jakoś tak czochra się żeby go zdjąć. Na chwilę obecną mam tylko nadzieję żeby w miarę szybko przeszła mu ta biegunka, bo niestety wychodzenie z nim po 10 razy na dobę zaczyna mnie lekko wykańczać fizycznie(najgorsze są te nocne spacery) i jestem masakrycznie nie wyspana. Jak będzie dalej z psiakiem to napiszę, chętnie też wstawiłabym jego foty na dogo, ale nie wiem za bardzo jak to zrobić:(
  6. Wierze Pani z całą pewnością, bo przez pierwsze prawie 2 dni był bardzo przyjaznie nastawiony do wszystkich psów, aż nagle mu coś odbiło. Może pies poczuł się pewnie i dlatego tak się zachowuje teraz? Nie wiem, nie jest specem- ciekawa też jestem co mi powie ta treserka na to wszystko. Pies na chwilę obecną chodzi za mną wszędzie i jutro na próbę też chce go zostawić na dłużej samego w domu i mam nadzieję,że demolki żadnej nie dokona. Zastanawia mnie również jego przeszłość bo bardzo zle znosi samotność, nawet jak idę do sklepu i go przywiąże na chwile samego to piszczy i szczeka. Za jakiś czas też będę chciała go wykastrować i mam nadzieję,że może wtedy zmieni się jego zachowanie co do innych samców. Co do długiej smyczy to właśnie zamówiłam na allegro 8 metrową taśmę i może ona pomoże:) Prawdę mówiąc też jestem zdziwiona jego zachowaniem, bo z początku był prawdziwym psim aniołem:)
  7. Witam serdecznie! Z tej strony Marta od Bikusia.Co do pieska to ma się całkiem dobrze, poza kilkoma małymi szczegółami... Od dwóch dni ma straszną biegunkę i jest teraz na głodówce, a jeśli do jutra mu nie przejdzie, to ma się ponownie zgłosić do weta. W zasadzie to wet powiedział,że jest to prawdopodobnie ze stresu i zmiany klimatycznej, a jeśli nie od tego to może od czekolady, bo piesek poczęstował się sam ze stołu i zjadł z dobre pół. Niestety dalej jest brudny, na środę ma umówioną dopiero wizytę na kąpanie go, bo za żadne cuda świata nie chce wejść do wanny! I nawet jak dwa dni temu przyjechała koleżanka żeby mi pomóc to we dwie też niestety nie dałyśmy rady, bo się zaparł łapami i zaczął piszczeć, także mam nadzieje, że jak pójdzie na kąpanie do kliniki weterynaryjnej, gdzie tam też prowadzą takie usługi to sobie z nim poradzą. Piszę też dlatego, że z psem się zaczynają problemy- i to nie małe niestety. Po dwóch dniach pobytu u mnie zaczął się rzucać na inne psy- nie wiem zupelnie dlaczego. Co prawda nie na wszystkie- te małe za bardzo go nie interesują, natomiast duże jak najbardziej i głównie samce. Na chwile obecną sytuacja wygląda tak, że boję sie spóścić go ze smyczy, bo atakuje duże psy zupełnie bez powodu. Wygląda to mniej więcej w ten sposób,że najpierw podbiega wącha i merda ogonem, a za chwile atakuje w szyję, kark i robi się bardzo agresywny. Przyznam szczerze, że bardzo mnie to martwi, bo nie wiem za bardzo jak mam teraz rozwiązać ten problem i skąd ta agresja. Szczególnie się zdenerwowałam wczoraj, bo jak byłam z nim na spacerze, to spóściłam go ze smyczy żeby troszkę pobiegał i po chwili zza bloku pojawił sie facet z samcem labradorem, a on sie rzucił od razu na niego i bardzo ciężko mi było go odciągnąć-facet się tak wkur... że chciał dzwonić po policję, ale go przeprosiłam i się trochę uspokoił. Na ten moment pies chodzi ze mną ciągle na smyczy i spuszczam go tylko jak idę z nim do parku i to też na odludzie, bo jak widzi inne zwierzęta,to już sie mnie nie słucha, wpada w jakiś amok i od razu leci za psem. Co ciekawe atakuje tylko duże psy, na koty na szczęście nie zwraca uwagi, tylko sie patrzy. Do tego wszystkiego całkiem nieżle ciągnie na smyczy. Reasumując we wtorek jestem umówiona z kobietą-treserką psów na próbne spotkanie w celu oceny jego zachowania w określonych sytuacjach i jej decyzji czy podejmie się tresury dobka. Dodam jeszcze, że nawet jeśli się podejmie to zapewniła mnie,że na 100%rezultaty nie mam co liczyć, ze względu na to, iż to jest jednak już pies dorosły. I mam nadzieję,że mi nie odmówi bo nie wiem co w takiej sytacji mam robić dalej. Ten pies jest bardzo żywiołowy i potrzebuje dużo ruchu i nie wyobrażam sobie chodzić z nim ciągle na smyczy! Do parku chodzę z nim raz dziennie, gdzie go spuszczam ze smyczy, ale nie będę miała na tyle czasu żeby na każdy spacer iść z nim tam. Kolejny problem jest też taki, że pies potrafi wybiec na jezdnie i nie zwraca uwagi na samochody, co też mnie bardzo martwi. Ciekawa jestem czy ktoś mi może coś doradzić w tej sytacji, bo prawdę mówiąc nie wyobrażam sobie go oddać do schroniska z powrotem!! Poza jego wybrykami na powietrzu to w domu jest prawdziwym kanapowcem i słodziakiem. Pozdrawiam.
  8. Witam! Faktycznie - przepraszam nie zauważyłam numeru konta, ale pieniążki na kotkę już wysłane 100zł. Co do operacji to koszt jest zależny od rodzaju złamania kości - taką informację dostałam od weta, kiedy to ponad 4 lata temu moja kotka przechodziła operację złamanej przedniej łapki w Warszawie. Nie pamiętam dokładnie, ale koszt wtedy wynosił koło 1000zł, to znaczy operacja łapki plus do tego pózniej seria zastrzyków czy leków (nie pamiętam już dokładnie) i bodajże po około 2 miesiącach zabieg wyjęcia śrub z łapki. Ciężko mi powiedzieć jak bardzo fatalne było złamanie kości mojej kotki, ale łapka tego kota wygląda po prostu tragicznie! Mimo wszystko wierzę, że kotka dojdzie do siebie i znajdzie wrażliwych opiekunów, którzy ją pokochają! Życzę z całego serca powodzenia dla tej biednej kociczki!
  9. Drogie Panie podajcie numer konta oraz tytuł przelewu to też wpłacę pieniążki na tą kociczkę!
  10. Dzien Dobry! Musze przyznać, że mnie Pani trochę zmartwiła tym faktem:( Ale jeżeli jest Pani w stanie mu znalezć inny dom to mogę zrezygnować. Szczerze mówiąc nie chciałabym mieć żadnych problemów ze strony sąsiadów, jeśli faktycznie pies jest głośny. A do pracy będę musiała iść za jakiś czas jak wrócę do Polski, więc nie wiem co wtedy... Co prawda mogłabym wziąć mu dla towarzystwa kota ( mój tata ma trzy i też się wychowywały z psem, wiec pewnie by nie było problemu, jeśli pies nie jest agresywny), ale nie wiem czy to by coś pomogło... A jeżeli nie jest Pani przekonana ( bo ja już w tej chwili też) to mogę wziąć innego dobka, tylko nie chce szczeniaka, ani bardzo młodego żeby mi mieszkania nie zjadł. No i w takiej sytuacji to bym wolała przygarnąć pieska po wakacjach żebym jeszcze mogła sobie gdzieś wyjechać. Proszę mi napisać, jak Pani to widzi dalej:) Pozdrawiam. Marta.
  11. Witam Panie! Postanowiłam także się zarejestrowac i włączyć do rozmowy:) To właśnie ja jestem zainteresowana adopcją niebieskiego. Co prawda martwi mnie troche fakt, że jest aż w tak złym stanie, ale mam nadzieję, że sie poprawi:) Z mojej strony oczywiście wszystko jest cały czas aktualne i liczę na to, że psiak trafi do mnie już niedlugo. Już po mału kupuję dla Niego zabawki i miski też już czekają.. Strasznie mi szkoda tego zwierzaka i mam nadzieję, że pokocha mnie tak mocno jak ja Jego:) Co prawda planowałam adoptować jakiegoś dobka dopiero po wakacjach, ale aż mi serce staneło z żalu i rozpaczy jak zobaczyłam Jego aukcje na allegro...
×
×
  • Create New...