makrejsza
Members-
Posts
62 -
Joined
-
Last visited
Everything posted by makrejsza
-
leśnicy to koledzy właściciela (też leśnika) - edycja mi nie działa
-
Pies z moich postów wrócił już do swojego domu. Całą sprawą jestem zniesmaczona - okazało się, że leśnicy, u których byłam, to koledzy (jeden mieszka kilka domów dalej od niego), słowa mu nie powiedzieli, że ktoś znalazł takiego psa, facet znalazł mnie przez internet.
-
Właściciel się znalazł. Po tej sprawie przestałam wierzyć w jakąkolwiek myśliwską solidarność - okazało się, że leśnicy, u których byłam, to koledzy właściciela (też leśnika i myśliwego), właściciel mieszka kilka domów dalej od jednego z nich - słowa mu nie powiedzieli, że ktoś szuka właściciela znalezionego psa... Na szczęście, pies wrócił już do domu...
-
[IMG]http://i210.photobucket.com/albums/bb219/makrejsza/pies006.jpg[/IMG] [IMG]http://i210.photobucket.com/albums/bb219/makrejsza/pies015.jpg[/IMG] [IMG]http://i210.photobucket.com/albums/bb219/makrejsza/pies007.jpg[/IMG] Nie mogę zrobić lepszych zdjęć, bo za bardzo się garnie do człowieka, a jestem sama, jeszcze u mnie remont idzie pełną parą. Zaraz wychodzę do pracy, w razie pytań prześlę Ci mój numer na pw...
-
Już odpisuję - tatuażu brak, czytnika czipów w okolicy nie ma. Na psach znalezionych jesteśmy, poinformowałam okręgowy związek łowiecki, weterynarza, leśniczego, urząd gminy, robię ogłoszenia... Aha do lokalnej "hodoffczyni" też dzwoniłam, ale nie zginął jej żaden pies , no i oczywiście innych właścicieli nie zna
-
zaraz zrobię - muszę tylko jeszcze kabelek znaleźć
-
Wczoraj w lesie między Trzmielowem a Chocianowem znalazłam foksteriera szorstkowłosego. Pies potrafi zachować się podczas jazdy samochodem, zna podstawowe komendy, zachowuje czystość w domu. Zwierzak jest dorosły, stan jego okrywy włosowej i ogólny wskazują na dłuższą wędrówkę. Szukam jego właścicieli oraz innego domu tymczasowego - mam w domu królika i nie mogę sobie pozwolić na przetrzymywanie psa.
-
Wczoraj w lesie między Trzmielowem a Chocianowem znalazłam psa rasy foksterier szorstkowłowsy. Pies jest przyzwyczajony do jazdy samochodem, zna podstawowe komendy, potrafi zachować czystość w domu. Szukam jego właścicieli - podejrzewam, że zgubił się na polowaniu lub grzybobraniu oraz innego domu tymczasowego - mam w domu królika i nie mogę sobie pozwolić na dłuższe przetrzymanie psa myśliwskiego. Pies jest biały w czarne łaty i ma rude (jasnobrązowe) uszy.
-
Kora, gdzie on ma ogłoszenia? Wypaliło z tym pakietem??
-
Remik spędzi Święta w SWOIM DOMU!!! DZIĘKI WAM!!!!!!
makrejsza replied to jola_li's topic in Już w nowym domu
ojej, a ja dopiero dzisiaj tutaj powróciłam... Super, że Remik jest już w swoim domku :) -
Remik spędzi Święta w SWOIM DOMU!!! DZIĘKI WAM!!!!!!
makrejsza replied to jola_li's topic in Już w nowym domu
Cieszę się, że pieniążki już doszły :) Remik jest cudny, oby jak najszybciej znalazł swoich ludzi... -
Remik spędzi Święta w SWOIM DOMU!!! DZIĘKI WAM!!!!!!
makrejsza replied to jola_li's topic in Już w nowym domu
Poszło. ;) Remik, do domku, jak najszybciej !! -
Remik spędzi Święta w SWOIM DOMU!!! DZIĘKI WAM!!!!!!
makrejsza replied to jola_li's topic in Już w nowym domu
Poproszę o numer konta, w prawdzie wpłata niewielka i jednorazowa, ale mam nadzieję, że pomoże... -
Barry- znalazł swoje miejsce na ziemii i swoich ludzi
makrejsza replied to gajesia1985's topic in Już w nowym domu...
Gajesia, moim zdaniem ten tekst jest za długi, tym bardziej do wywieszania... Mało osób doczyta go do końca, możesz zredagować wersję "na szybko" ? -
Wczoraj twierdził, że dzisiaj jeszcze do mnie przyjedzie, jeśli tak zrobi, spytam się go czy jest taka możliwość i spytam się czy oba psy zatrzymuje. Wczoraj mówił, że psy się dogadują, w ogóle była pełna euforia... Zobaczymy, co będzie dzisiaj... w razie czego, to okolice ulicy Zakosy na gdańskim Suchaninie, można się przejechać i popytać sąsiadów...
-
mam nadzieję, że im u mnie dobrze, chociaż odnoszę nieodparte wrażenie, że gdyby mogły mówić, to nieźle by mi teraz nagadały ;) Ta bura to moja duma - pierwszy kontakt z człowiekiem w wieku 1,5 roku :roll: sami wiecie, jak trudno pracować z takim zwierzakiem... Moja siostra ją złapała w zaawansowanej ciąży i żaden z wetów w moim mieście nie chciał jej wykastrować. urodziła u nas, odchowała kociaki, które poszły do dobrych domów, a matka trafiła do mnie. Na razie doszłyśmy do etapu przychodzenia do mnie i nastawiania brzucha do głaskania - innych ludzi nie toleruje, tzn. w ogóle nie podejdzie, nie da się pogłaskać, w razie próby nawiązania kontaktu ucieka gdzie pieprz rośnie... Aha, reaguje na komendę "Tosia, idziemy spać!" Wtedy od razu kot jest w łóżku. czarno biała została w listopadzie wzięta z Brzeźna, miała świerzba, co gorsza miesiąc wcześniej wysterylizowano ją, a ucho weterynarz naciął jej w kształcie litery V - jako, że był świerzb i kotka się drapała, rana nie goiła się - cały czas krwawiła, ale dałyśmy sobie z tym radę. Jej karmiciele twierdzą, że została wyrzucona do zamykanego kubła na śmieci, gdy miała ok. 8 miesięcy...
-
E tam, sama bym za przeproszeniem g.. zrobiła.... To Kora zwróciła mi uwagę na to ogłoszenie. No i po tym, jak przywiozłeś mi klatkę, miałam już całkiem inny komfort trzymania Bartka, wiedziałam, że mogę wyjść nie narażając moich futer... jeszcze wiedziałam, że będę miała wsparcie z ogłoszeniami, to na prawdę bardzo wiele :) tak btw, gdy psa nie ma, koty się relaksują: [IMG]http://i210.photobucket.com/albums/bb219/makrejsza/dwafutra006.jpg[/IMG] [IMG]http://i210.photobucket.com/albums/bb219/makrejsza/dwafutra011.jpg[/IMG] [IMG]http://i210.photobucket.com/albums/bb219/makrejsza/dwafutra007.jpg[/IMG]
-
Rozmawiałam przed chwilą z Panem od Bartka - psy się dogadały, podobno wyglądają jak ojciec z synem ;) pies poznał swój teren i rodzinę, pan powiedział, że jutro jak do mnie przyjedzie, to wszystko mi opowie :) a tak btw - jego córka mieszka na tej samej ulicy, co ja (tylko teraz siedzi we Francji), mam więc cichą nadzieję, że Bartek wpadnie do mnie kiedyś w odwiedziny...
-
Pan był bardzo zaskoczony, stracili już nadzieję, słuchajcie może i szybko się pocieszył, ale wpiszcie w google hasło "owczarek niemiecki Gdańsk" i zobaczcie ile jest ogłoszeń tego psa... Facet nic nie miał - powiedział, że myślał, że to nie ten pies, przyjechał praktycznie pro forma, żeby nie mieć sobie nic do zarzucenia. Okoliczności ucieczki - chyba przeraźliwie zwyczajne - szwagier tego pana wyjeżdżał gdzieś samochodem i nie wiedział o tym, że pies został wypuszczony do ogrodu, brama została otwarta i nieszczęście gotowe. Słuchajcie, on wcale nie był na początku pewien czy to jego pies, zaczął mi opisywać jak jego pies zachowywał się na smyczy, co chwila pytającym głosem mówił: "Bartek?" a wtedy psina na niego skakała. Podkreślę jedno - Betbet (czyli Bartek) przyjaźnie podchodził do każdego, ale ten facet był pierwszą osobą, na którą zareagował tak entuzjastycznie, nawet jak się z nim żegnałam patrzył na niego jak w obrazek.