Jump to content
Dogomania

orzech11

Members
  • Posts

    30
  • Joined

  • Last visited

orzech11's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. [quote name='Agnes']czemu zimnej? ja na dzialce mam ciepla na zew doprowadzona:diabloti: a jak waz lezy na sloncu kilka godzin od rana to sie ladnie nagrzewa i woda akurat leci. [B]orzech11[/B] koniecznie daj zdjecie psiaka po wszystkim - jako bohatera watku:evil_lol:[/quote] no aj wlasnie tez mam tak, ze jak na sloncu wąż polezy to potem ciepla woda leci dosyc dlugo, takze mysle ze nie ebdzie problemu:evil_lol: hihi... ok [B]Agnes[/B] - bedzie zdjecie:evil_lol: tylko niewiem czy dam rade go wykapac, ale bede sie starala, jakby co, to dam zdjecie po wyczesaniu - w tym wypadku to tez bedzie bohater wątku:cool3:
  2. [quote name='filodendron']:multi: Dacie sobie radę, tylko wytrwaj :lol: Ja skończyłam swoją przygodę z groomerami po tym, jak jeden dyplomowany "profesjonalista" pociął mi psa tak, że wylądował na antybiotyku. Cała moja robota z przyzwyczajniem psa do czesania i strzyżenia poszła w błoto. Pies miał tak potężny uraz, że wszyscy kolejni groomerzy na dzień dobry proponowali "głupiego jasia". Nie chciałam się na to zgodzić i wzięłam się sama do roboty. Długo to trwało, na początku było nagradzanie za samo delikatne dotknięcie grzebieniem. W tej chwili pies zasypia przy czesaniu :)[/quote] hihi, moj co prawda nie zasypia, ale nie jest zle:lol: musimy robic przerwy na pileczke i aportowanie - to jest KONIECZNOSC dla mojego psa, jak nie bedzie pilki to nie bedzie czesania... aaa.. no i oczywiscie jakis smakolyk w miedzyczasie:evil_lol: dobrze chyba ze mieszkam na wsi i nie mam dostepu do zadnych psich fryzjerow bo znajac siebie pewnie bym sie skusila na taka usluge:roll: a tak to walczymy sami:evil_lol: jest coraz lepiej... musze zrobic porzadek jeszcze z szyja.. w miejscu gdzie byla noszona obroza jest jedno wielkie skoltunienie w postaci kluchy - na calym obwodzie :roll: tam jest baaardzo gesta siersc i ciezko to wyczesac:roll: wiec jeden caly dzien czesania bede musiala poswiecic pewnie szyjce :lol: jak juz go rozczesze to od razu biore szlaufa szampon i bedzie wielkie kompanie - rok temu nie bardzo lubil sie moczyc, wiec teraz raczej tez bedzie ciezko go wrzucic do wody, nie mowiac juz o mydleniu i czyszczeniu siersci:roll:
  3. dokladnie tak - cierpliwosc to podstawa... i odpowiednie podejsie - bez nerwow, spokojnie.. wtedy i piesek jest spokojniejszy:cool3: moj nabral do mnie chyba wiekszego zaufania bo teraz daje sobie zad czesac a wczesnije sie starsznie obruszal:) nawet pyszczek moglam mu spokojnie czesac a on sobie siedzial i czasem mnie lizal po rece jak go czesalam:evil_lol: w tym tyg. dalszy ciag zmagan pani-piesek :)
  4. no i znow ja tu zawitalam:) musze sie pochwalic ze piesek wyglada coraz piekniej, i to bez pomocy srodkow uspokajajacych:cool3: tak jakby 'schudl' mi troszke:lol: ale wyglada superowo! :) zostaje nam jeszcze ten nieszczesny brzuch i uszy, choc z uszami juz troche powalczylam - powycinalam kluchy, tlyko troche za daleko od skory bo sie balam ze skore zatne i teraz musze to poprawic :roll: w kazdym razie nie ma porownania siersc sprzed czesania a po czesaniu - inny pies :)
  5. bardzo dziekuje wszytskim za cenne rady:cool3: dzis byl drugi dzien czesania pieska i jestem baaardzo zadowolona:lol: czesalismy sie 1,5h - tak jak wczoraj... z tym ze to nie bylo TYLKO czesanie, ale wlasnie czesanie-smakolyk i pileczka- moj futrzak wprost przepada za pileczka albo czymkolwiek czym mozna mu rzucac;) wydaje mi sie ze tak jak to robie to chyba mu nie przeszkadza bo nawet sie mnie slucha - jak kaze siedziec to siedzi.. a jak za dlugo to trwa to daje mi znac: wstaje i bierze pilke.. wiec robimy wtedy przerwe:) co do mojej wiezi z psem - ja z nim codziennie praktycznie mam kontakt - bawie sie z nim, karmie go i czasami powtarzamy komendy ze szkolenia-tak dla utrwalenia... wiec nie moge powiedziec ze mam psa kojcowego i on widzi tylko kratki caly dzien i nie ma kontaktu z czlowiekiem:) narazie jestem bardzo zadowolona z tego co nam wychodzi i poki co wstrzymam sie z faraceutykami.. jesli piesek nadal bedzie znosil wszytsko tak jak do tej pory to mysle ze powinnismy dac sobie rade:) zejdzie nam z tym pewnie baaardzo dlugo przy takim przerywanym czesaniu, ale najwaznijesze zeby sie przyzwyczail i to polubil:evil_lol:
  6. [quote name='wiq'] no to cos marne to szkolenie bylo, albo wiele z niego nie wynieslicie.. [/quote] no szkolenie - jak pozniej czytalam - nie powinno tak wygladac;/ oddalismy psa na 6-7tyg. do osrodka i przez ten czas go nie widzielsimy.. potem pojechalismy na 3 spotkania na ktorych pokazano nam jak sie nim 'poslugiwac' i tyle... wtedy troche sie sluchal, ale wydaje mi sie ze po takim szkoleniu pies powinien znacznie wiecej umiec, a przede wszytskim powinien byc nauczony zabiegow pielegnacyjnych (co zreszta bylo w opisie szkolenia).. ale trudno, stalo sie... szkoda tylko pieniedzy i zmarnowanego czasu..
  7. [SIZE=4][B]SEDALIN - WAZNE[/B][/SIZE]:roll: Na acepromazynę -> czyli [U]SEDALIN[/U] wrażliwe są psy d[B]użych ras[/B] i charty angielskie, dlatego też podawanie leku można u nich rozpocząć od niższych dawek. Z grupy ras brachycefalicznych najbardziej wrażliwe są psy rasy [B]bokser[/B], u których acepromazynę należy stosować ostrożnie, stosując acepromazynę w mniejszych dawka w połączeniu z atropiną. U osobników niektórych ras psów i ich mieszańców dochodzi do mutacji genu (MDR-1) kodującego białko (glikoproteinę-p), które jest odpowiedzialne za transport niektórych substancji przez barierę krew mózg. Mutacja ta powoduje zwiększone przechodzenie tych substancji do mózgu i silniejsze ich działanie oraz zwiększa ryzyko działań niepożądanych. Lekiem, który transportowany jest przez to białko jest m.in. acepromazyna. Mutację genu MDR-1 i związaną z nią nadwrażliwość opisano u następujących ras psów: [B]owczarek szkocki, owczarek szetlandzki, owczarek australijski, owczarek staroangielski, biały owczarek szwajcarski i inne[/B] -> [B][COLOR=DarkOrchid]m[/COLOR][COLOR=DarkOrchid]am wrazenie ze moj DONek tez moze zaliczac sie do grupy OWCZARKOW wrazliwych;/[/COLOR][/B] U psów, u których opisano występowanie mutacji genu MDR-1 przed podaniem acepromazyny zaleca się przeprowadzenie badania genetycznego i na jego podstawie ustalenie dawkowania [COLOR=Black]po przeczytaniu tych informacji nie zalezy mi juz tak bardzo na podaniu AKURAT sedalinu... wie ktos czy jest inny, mniej 'agresywny' srodek??? chodzi mi tylko o uspokojenie psa, aby nie byl nadpobudliwy, jak to teraz ma miejsce;/ [/COLOR]
  8. [quote name='wiq'][B]orzech[/B], ja bym proponowała wybrać się na szkolenie, bo z tego co piszesz można wywnioskować, ze totalnie nie panujesz nad psem, nie masz z nim wiezi, a on Tobie nie ufa:roll: jak nauczyc, zeby dawal sie czesac/strzyc? normalnie, pokazujesz sama szczotke/nozyczki, dajesz psu powachac, nagradzasz, po jakims czasie dotykasz tylko siersci, nagradzasz, pozniej delikatnie czeszesz, itp, itd. czasem zajmuje kilka dni/tygodni.. skoro futro jest w tak fatalnym stanie to faktycznie wybierz sie z psem do weta, zeby go zobaczyl i zdecydowal, czy mozna i warto mu podac sedalin, wyczesz psa, bo zaraz mu sie skora pod tymi koltunami zaparzy, i wez sie za Twoje relacje z psem...[/quote] najgorsze jest to, ze BYLAM na szkoleniu.. i wlasnie widac efekty;/ razem z mezem stwierdzilismy ze damy psa na wyszkolenie.. potem nam powiedziano ze jak jest 2 wlascicieli to pies jednego wybiera do sluchania a drugiego do kochania - w moim przypadku ja jestem tym 'od kochania'.. a od sluchania jest.. nikt:roll: co do [B]sedalinu[/B]... zaraz wkleje to co o nim przeczytalam z ulotki...
  9. [quote name='jo_ann']orzech, jesli masz naprawde problem i plany, zeby sie zajac pielegnacja pozniej w normalny sposob-to wez od weta lek uspokajajacy, zrob co trzeba i tyle. bez paniki, naprawde.. pies bedzie otumaniony, ale co z tego? minie.[/quote] to chyba pierwszy post popierajacy moj 'sposob' dzialania:)) niedlugo sie dowiem czy bede stosowac 'uspokajacze' czy jakos inaczje to zalatwie:cool3:
  10. dzownilam do weta - jak juz wczesniej pisalam mieszkam na wsi, weterynarz dobrze mnie zna i mojego psa... powiedzial ze przepisze mu jakis lek na uspokojenie - niewiem co, ale jak bede widziec recepte to sie go spytam dokladnie o dzialanie tego specyfiku... (a moze obejdzie sie bez?) poki co bedziemy probowac bez farmakologii... tak jak piszecie - krok po kroczku.. wczoraj radzilam sobie z nim za pomoca smakolykow: chwila czesania i smakolyk i chwila biegania.. za chwile znow czesanie-smakolyk-bieganie.. nie bylo nawet tak zle:cool3: ale to bylo dopiero wstepne czesanie :) po wczorejszym dniu, mimo ze to dopiero poczatek, wydaje sie jakbym miala innego psa- jego futro zmienilo sie nie do poznania:cool3: ciekawe jak ebdzie wygladal jak juz calkiem se z nim poradze - nie moge sie doczekac;)
  11. hmm.. nie denerwujcie sie ze tak sie dopytuje... ale chyba tez nie potraficie mnie zrozumiec:roll: jesli chodzi o czesanie futra - ok, zaopatrze sie w srodek ktory mi proponujecie, wiem o co chodzi ;) ja caly czas mowie o KOLTUNACH za uszami... uwierzcie mi ze nie da rady psa przytrzymac... zeby zrobic mu zwykla SZYBKA szczepione musialam trzymac psa razem z mezem (maz tez ma swoje gabaryty) i dodatkowo weterynarz jako trzecia osoba musiala go chwycic bo nie dawalismy sobie z nim rady.. .. taki sam przypadek jesli chodzi o wyciagniecie kleszcza - 3 potezne osoby to za malo aby sobie z psem poradzic.. wiec jesli mialabym mu wycinac koltuny nozyczkami to nie ryzykowalabym ze pies sie poruszy i zrobie mu krzywde... wiec ile osob musialabym zaangazowac zeby trzymali mi psa abym mogla wycinac skoltunienia???? :roll: dlatego caly czas mowie o jakims srodku na uspokojenie... zapytam jeszcze weta, ale wydaje mi sie ze to ebdzie konieczne :roll:
  12. no a co z wycieciem koltunow za uszami?? :roll: tego napewno nie rozczesze tylko musze wyciac - jak mam to zrobic przy duuzym temperamencie mojego psa? jak go uspokoic, sprawic zeby siedzial neruchomo abym mogla to wyciac?:roll:
  13. dzieki wszystkim za komentarze;) dzis podjelam pierwsza probe wyczesania swojego psiaka bez farmakologii... bylo ciezko.. nawet bardzo... tyle siersci z niego wydarlam ze szok... na jeden raz mu wystarczy.. jutro znow sie 'pobawimy':eviltong: jednak zapytam weta o jakis specyfik na uspokojenie (wiem ze sa rozne roznosci, bo np. pies kolezanki dostawal cos w czasie sylwestra, bo zle znosil huk) - wydaje mi sie ze nie sa to mocne leki:roll: podczas dzisiejszego szczotkowania zauwazylam za uszami takie przeogromne kleby skoltunionej siersci - chocby niewiem jak dobry specyfik byl to tego w zyciu nie rozczesze:shake: tu beda musialy zadzialac nozyczki, a przy tempreramencie mojego wielkoluda balabym sie ryzykowac uzywania ostrego sprzetu:roll: oprocz tego ze za uszami - to wokol szyji, tam gdzie mial obroze tez ma takie skoltunione, no i tradycyjnie na zadzie... poza tym za chiny ludowe nie dal sobie dotknac brzucha, zaczal mnie nawet gryzsc jak probowalam BARDZO DELIKATNIE go tam uczesac:roll: nie oceniajce mnie tak surowo - nie mowice ze ide na latwizne - chce dobrze dla swojego psa.. mamy zaleglosci ale probuje je nadrabiac.. nie mam doswiadczenia dlatego chce sie wspomoc jakimis 'uspokajaczami' - aby bylo mi fajktycznie latwiej w tym jednym przypadku, ale zeby takze nei zrobic psu krzywdy.. :roll:
  14. [SIZE=4][B]hej Agnes[/B][SIZE=5]:lol:[/SIZE][/SIZE] nie oceniaj mnie tak szybciutko - wyczuwam pewna wrogosc z twojej strony;) moj DONek jest psem kojcowym, w ubiegla wiosne bylam w ciazy, koniec lata urodzilam, potem opieka nad malym dzieckiem - naprawde nie mialam kiedy czesac psa... chcialam go uspic jeden raz zeby zrobic porzadek z futrem a potem juz na biezaco czesac zeby nie dopuscic do takiej sytuacji.. ale skoro odradzasz narkoze to napewno nie bede ryzykowac.. do psiego fryzjera nie mam mozliwosci pojsc poniewaz najblizszy jest oddalony o dobre 100km od mojej miejscowosci (mieszkam na wsi) - juz sie dowiadywalam.. sprobuje jeszcze popytac o jakies leki uspokajajace - chodzi mi tylko o pierwsze,najgorsze czesanie.. jak juz uporam sie z tym futrem i doprowadze je do porzadku to nie bede sobie ulatwiac sprawy poprzez leki, ale wiem ze na to pierwsze czesanie bede musiala cos podac, inaczej nie ma wyjscia. a co do nozyczek - wiem ze sie bez nich nie obejdzie i co nieco bedzie trzeba wyciac:razz: tak wiec - mam zamiar nadrobic zaleglosci w pielegnacji pieska, ale na poczatek bede potrzebowala pomocy farmakologicznej....:razz:
  15. orienuje sie moze ktos czy moge podac psu (za posrednictwem weta) narkoze w celu dokladnego wyczesania??? moj DONek nie jest przyzwyczajony do pielegnacji, ma 1,5 roku i nie byl jeszcze czesany porzadnie, wiec jego futro jest w oplakanym stanie. zalezy mi zeby zrobic z nim porzadek, jednak wiem ze pies nie da sie wyczesac, bo za dlugo by to trwalo:roll: czy orientujecie sie czy taka narkoza, albo jakis zastrzyk uspokajajacy jest dla psa bezpieczny? mi sie wydaje ze jak to jest mlody pies to nie powinno byc problemu, no ale nie znam sie, wiec prosze was o rade;/
×
×
  • Create New...