Jump to content
Dogomania

bungo

Members
  • Posts

    25
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by bungo

  1. Nie wiem, jak było z dostarczeniem wyroku do KTOZ, ale sąd w Wieliczce zapomniał dostarczyć ten wyrok prawniczce Anny K. Przypomniał o tym dziennikarz i dopiero wtedy wysłali. Na szczęście zrobiło się wokoł pani K. gorąco i nie miała głowy, żeby się odwoływać - a chciała! Dzięki temu wyrok, na kilka dni przed wybuchem głównej afery zdążył się uprawomocnić.
  2. Zofia.Sasza - dzięki za odkopanie wątku. Tez jestem ciekawa, gdzie są obrończynie Anny K. z 2009 roku, nie tylko Frotka (ARKA jest zbanowana wiec odezwać się nie moża, podobnie irenaka), ale Asior, wellington, Tweety i inni. Przy okazji wyjaśnie kilka spraw, do których nie odniosłam sie wtedy, bo po ulewie epitetów i gróźb wypisałam się z tego watku. Np. ktoś, po przeczytaniu rzewnych wynurzeń p. Ani o utracie cześci środków utrzymania rozszlochał się, że wyrzucili ją z pracy. Prawda jest taka, że pracowała i pracuje nadal w tym samym miejscu, a źródełko kasy, które po tekstach z DP wyschło, to wycofanie się niektórych osób i organizacji z przekazywania tam psów na płatny (300 zl miesięcznie) tymczas. Kolejnym mitem jest to, że rodzice pomagali p. Ani w opiece nad zwierzętami - jej ojciec sam wymagał opieki i to intensywnej. Wanda Ryszkiewicz, dziennikarka, która "popełniła" tak opluty tu tekst, po nagonce na dogo, mailach i telefonach z obelgami i obietnicami poderżnięcia gardła wpadła w głęboką depresję i zrezygnowała z pracy w Dzienniku. A to przecież p. Ania miała się załamać... Ktoś napisał, że p. Ania współpracowała z krakowskim schrroniskiem. Otóż prawda jest taka, że znajdowała się na czarnej liście i od lat żaden pies z Rybnej nie mógł do niej trafić. Oszczędzę szczegółów, jakie wwydarzenia było tego powodem. I nie wiem, czy ktoś zauważył, że red. Magda H. TYM razem p. Ani nie broni. Pewnie niektórzy wiedzą, dlaczego.... W jednym z dawnych postów napisano też, że zamieszczający ogłoszenia zachęcające do adopcji redaktor DP ma z tego powodu "pod górkę". Totalna bzdura, a piszę to z pełną odpowiedzialnością, bo jest on moim serdecznym przyjacielem. Z Dziennika niedawno odszedł, a ogłoszenia ukazują się nadal i będą się ukazywały. Także bardzo proszę te - milczące dziś - osoby, żeby zanim zaczną opluwać dziennikarzy za nierzetelność, same się nad swoją rzetelnością zastanowiły. Przepraszam za przydługi post, ale ta sparwa sprzed lat kosztowała mnie sporo zdrowia i nerwów.
  3. Kaśka, podeślij mi - wydrukuję i rozwieszę. [EMAIL="[email protected]"][email protected][/EMAIL]
  4. Z miau oferta dla psów: [quote name='"Apsik77"']Znajoma może wziąc do siebie 4-5 dużych psów tylko nie może dodzwonić się do schronu. Dajcie jakies namiary pod jaki numer ma dzwonić może do jakiegoś wolontariusz?[/quote]
  5. Dziś rano z ul Felińskiego w Krakowie zabrano do schronu małą (poniżej kolan) dorosłą, ale raczej młodą suczkę, biało-czarną, łaciatą, trochę jakby terierowatą. Miała na szyi ślad po obroży. Ponoć błąkała się od kilku dni. Kiedy ktoś się nią zainteresował, przypełzła do człowieka skomląc i tuląc się do nóg. Na jedną noc zabrano ją do domu - dużo piła, potem umościła sobie poduszkę na kanapie i zasnęła. Niestety, dziś ci ludzie zadzwonili do schronu i została tam przewieziona. Dowiedziałam się już po fakcie, więc nic nie mogłam zrobić - nawet zdjęcia. :-( Może ktoś jej szuka? Sunia ewidentnie domowa, bardzo grzeczna, bardzo proludzka...
  6. Nadal zbierasz "dowody" do ewentualnej rozprawy przeciwko autorce artykułu? Proszę bardzo. Z tytułu nie wynika, kto jest właścicielem schroniska, więc na jego temat nie mogę sobie wyrobić żadnej opinii. A pierwsza rzecz, jaka przyszłą mi do głowy po przeczytaniu tytułu, to: ooo, apel o pomoc!!! Tacy już z nas, dziennikarzy, prymitywni ludzie...
  7. Frotka - masz nade mną tę przewagę, że znasz mój zawód; ja Twojego nie, więc na temat ideału wypowiadac się nie mogę.
  8. Tweety, w sprawie kłajskiej był tylko jeden problem - jak pomóc kotom. Nie było konfliktu i racji dwóch stron, z których jedna nie chce się wypowiadać. Po prostu Joli trafił się łatwiejszy temat - a swoją drogą napuszczę ją na wójta! Frotka - nie bawi mnie łapanie za słówka. A na moje pytanie o OSTATNIĄ wizytę u P. Anny nadal nikt nie odpowiedział. Jak już pisałam, osoby od "wątku krakowskiego" nie znam. Bardzo mi przykro z powodu sytuacji P. Anny.
  9. Może Ty byś nie założyła, ale na obu forach bywają takie wątki i niekiedy po jakims czasie okazuje się, że dramatu nie było. Problem wolontariuszy pojawił się dopiero po napisaniu pierwszego artykułu, w efekcie informacji od czytelników. Nota bene kilka osób odmówiło wypowiedzi - ich prawo. A swoją drogą bardzo chciałabym zobaczyć wypowiedź kogoś, kto ostatnio był u P. Anny i potrafi opisać jej sytuację, liczbę zwierząt, ich stan itp. Czyżbym taką wypowiedź przeoczyła?
  10. Nie wiem, czy ktoś zauważył, że 1. nie chcę się kłócić, 2. nie atakuję p. Anny, 3. nie twierdzę, że jestem zorientowana w sytuacji. Nie napisałam, że panują tam "tragiczne warunki". Napisałam, że po takiej informacji każdy kochający zwierzęta człowiek próbowałby zareagować. Albo na prozwierzęcym forum, pisząc dramatyczny post, albo, jako dziennikarz, pisząc artykuł, oparty na dostępnych informacjach. Tyle. Edit. I nie sugeruję niczego w związku z PIW - to było tylko porównanie.
  11. [quote name='Frotka']A kto Ci powiedział, że nie było u pani Pani psów z Olkusza i Harbutowic?[/quote] Słyszałam, że są - i bardzo mnie to zdziwiło w kontekście informacji, że u. P. Anny jest i tak bardzo dużo zwierząt.
  12. Frotka - pierwszy tytuł dała autorka, drugi - redaktor prowadzący. I chyba w całej sprawie nie chodzi o tytuł. Zakładając w tej sprawie wątek na miau - a znałam ją tylko z tekstu, jeszcze nie rozmawiając z autorką - też zatytułowałam go dramat w Podłężu. I bardzo chciałabym zobaczyć lub przeczytać, że żadnego dramatu nie ma. Jestem pewna, że tak opluta autorka - także.
  13. Żeby nie było wątpliwości od razu wyjasniam, że jestem dziennikarzem w tak oplutym przez Was szmatławcu, jakim jest Dziennik Polski. Prócz tego w miare możliwości pomagam zwierzętom, co mogą potwierdzić niektórzy z wypowiadających się w tym wątku forumowiczów z miau. A teraz wyobraźcie sobie, że zakładam wątek o tym, że w mojej okolicy mieszka osoba, która ma kilkadziesiąt psów i kotów, żyjących w tragicznych warunkach, wyjących i zagrożonych przez nieżyczliwych sąsiadów. Taką właśnie informację otrzymała moja redakcyjna koleżanka, osoba kochająca zwierzęta - ma dwa psy-przybłędy. Jest to jedna z osób podpisanych pod artykułem - ta, która pisze o "wątku niepołomickim". W DP jest ścisły podział terytorialny, więc np. Olkuszem zajmuje się oddział oświęcimski i dlatego, droga Tweety, nie ona, lecz inny dziennikarz DP napisał o Olkuszu i to kilka razy. Natomiast z terenu powiatu wielickiego w szmatławym Dzienniku ukazał się duży reportaż o kotach z Kłaja oraz, kilka miesięcy temu, w wydaniach magazynowych, dwa duże artykuły - o bezdomnych kotach i o okrucieństwie wobec zwierząt i niedostatkach ustawy o ich ochronie. Tyle na temat stosunku mojej gazety do problemu zwierząt. Natomiast co do warsztatu dziennikarskiego i oszczerstw - z tekstu wyraźnie wynika - wciąż mówię tu o "wątku niepołomickim" - że wszelkie informacje pochodzą od osób trzecich - sąsiadów, pracowników gminy, straży miejskiej. Wiem także, że nie wszystkie, przekazane jej informacje, dziennikarka umieściła w tekście, uznając je za niesprawdzone lub zbyt osobiste i krzywdzące dla zainteresowanej. Sama p. Anna nie chciała się wypowiedzieć, podobnie jak wolontariusze, do których zwracała się dziennikarka. Złośliwa ironia na temat jej profesjonalizmu w związku z faktem, że pojawiła się w czasie kontroli PIW świadczy o kompletnej nieznajomości tegoż warsztatu. Po prostu dostała informację o tej kontroli. Swoją drogą ciekawa jestem, dlaczego pozytywne dla Olkusza (p. Palce życzę wszystkiego najgorszego w tym i przyszłym życiu) opinie PIW uważacie za fałszywe, natomiast gdy ta sama instytucja pozytywnie wypowiada się o p. Annie - przyjmujecie to za prawdę objawioną? Podkreślam, że naprawdę mam nadzieję, iż zwierzęta u p. Anny żyją w godnych warunkach i że nikt nie przywoził do niej psów z Olkusza i Harbutowic, skoro znajduje się ona w trudnej sytuacji. A jeśli już ktoś to zrobił, to zadbał o to, by nie obciążyć jej ponad miarę. Dodam także, że "wątek krakowski", dotyczący osobistego życia p. Anny również uważam za wyjątkowo wredny. Tę cześć napisała inna osoba, której nie znam i nie wiem, jakie motywy nią kierowały. Nie wiem też jednak, jakie motywy kierują jedną z wypowiadających się tu osób, która sugeruje jakieś dziwne powiązania jednej z autorek artykułu nie wiadomo z kim. Może jednak przykładajmy do ludzi podobną miarę i skoro oburzamy się za insynuacje wobec p. Anny, nie stosujmy ich do innej, nieznanej osoby?
  14. [B][B][FONT=Times New Roman][SIZE=2][/SIZE][/FONT][/B] [/B] [B][B][FONT=Times New Roman][SIZE=6][/SIZE][/FONT][/B] [/B] [B][B][FONT=Times New Roman][SIZE=6][/SIZE][/FONT][/B] [/B] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Kochani, nie chcę zakładać nowego wątku, bo na dogo udzielam się rzadko, ale może ktoś coś mógłby tu podziałać... Wkleiłam też ten tekst na miau, ale tam sa chyba tylko psy...[/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3][/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Artykuł z dzisiejszego Dziennika Polskiego:[/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3][/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Dramat zwierząt w dzikim schronisku pod Niepołomicami[/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]INTERWENCJA. Smród i wycie psów. To najbardziej przeszkadza sąsiadom, którzy martwią się przede wszystkim tym, co naprawdę dzieje się z mieszkającymi tam czworonogami. [/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Ten fetor i psi lament nie bierze się przecież z niczego. A jeszcze nikomu nieproszonemu nie udało się tam wejść. Miejscowe władze chcą przeprowadzić tam wizję lokalną. [/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Wysokie ogrodzenie w części murowane, w części zbite z wysokich, szczelnie przylegających desek ogradza dom i działkę w centrum Podłęża w gminie Niepołomice. Sąsiedzi mówią, że latem zeszłego roku kobieta, mieszkanka Krakowa, która zamieszkała w domu z rodzicami, zaczęła na posesję przywozić psy. [/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Szybko okazało się, że miejsce zaczyna spełniać rolę schroniska czy hotelu dla zwierząt. Nieformalnie, bo w gminie nic o istnieniu takiej placówki nie wiedzą. - Przecież inaczej nie mielibyśmy umowy podpisanej ze schroniskiem w Nowym Targu, tylko z miejscowym - komentuje burmistrz Niepołomic Stanisław Kracik. [/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Cała posesja wygląda jak twierdza. Na wołanie odpowiada tylko szczekanie psów. Przy dwu furtkach na posesję nie ma dzwonków. - Sam jestem miłośnikiem zwierząt. I zwolennikiem absolutnej świętości własności prywatnej. To jednak, co dzieje się za tym ogrodzeniem, musi niepokoić. Smród jest nieraz nie do wytrzymania. I wycie psów - mówi młody mężczyzna. [/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]- Psy tu ciągle przywożą samochodami, najczęściej wieczorami. Ta pani nikogo tam nie wpuszcza. Wychodzi rano, wraca wieczorami, najczęściej taksówkami. Nie chce żadnej pomocy, choć proponowaliśmy, bo ma przecież pod opieką dwoje starszych i chorych rodziców - opowiadają inni sąsiedzi. [/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Na teren posesji nie udało się wejść także funkcjonariuszom Straży Miejskiej z Niepołomic i dzielnicowemu z tamtejszego komisariatu. - Pisałam w tej sprawie do krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, prosząc o skontrolowanie warunków, w jakich żyją tam zwierzęta i likwidację tego ośrodka. Pod listem podpisało się dziewięcioro sąsiadów. Jeszcze nie mamy odpowiedzi - mówi jednak z sąsiadek. [/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Strażnikom miejskim z Niepołomic udało się zrobić z zewnątrz zdjęcia boksów i bud, w których przebywają zwierzęta. Przy jednej widać psa na bardzo krótkim łańcuchu. W boksach zwierzaki stojące w swoich odchodach i strzępach legowisk. Na jednym duży pies wyglądający na martwego. [/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]- Nie możemy tam wejść bez zgody właścicielki. Na wezwanie o złożenie wyjaśnień w tej sprawie, wysłane na stały adres jej zamieszkania w Krakowie, przyszła zwrotka, że listu nie odebrała - opowiada komendant Straży Miejskiej w Niepołomicach Janusz Kaczmarczyk. Mówi też, że na umówioną w połowie stycznia wizję lokalną z udziałem pracowników Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami też nikt nie dojechał. [/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Komendant usłyszał, że działacze KTOnZ mieli w tym czasie inne, pilniejsze sprawy. O tym, że w tej sprawie towarzystwo wykazuje jakiś dziwny opór, mówi nie tylko on. [/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]- Pojawiły się pogłoski, że ta pani jest wolontariuszką, miłośniczką zwierząt, a do Podłęża trafiły także psy ze schroniska w Olkuszu - komentują podłężanie. [/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Anna Wojas, kierowniczka referatu środowiska i rolnictwa w niepołomickim magistracie, rozsyła zawiadomienia o kontroli podłęskiej posesji z udziałem lekarza weterynarii, sanepidu, Urzędu Gminy i Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. [/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]- Zgodnie z ustawą o ochronie zwierząt burmistrz ma prawo czasowo odebrać zwierzęta właścicielowi lub opiekunowi po stwierdzeniu, że przebywają one w złych warunkach - wyjaśnia Anna Wojas. [/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Jeśli tak by się stało w tym przypadku, psy trafiłyby do schroniska dla zwierząt w Nowym Targu, z którym gmina ma podpisaną umowę. [/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami niechętnie zabiera głos w tej sprawie. [/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]- Nie wiem, jakie warunki panują w tym przytulisku dla zwierząt, bo jeszcze tam nie byłem. Dlaczego nie stawiliśmy się na wizji lokalnej? Widocznie nasza obecność nie była konieczna - mówi inspektor KTOnZ, który nie chciał podać swojego nazwiska. [/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Z rozmowy wynikało jednak, że bez problemu kojarzy prowadzącą schronisko Annę K., bo jak przyznał, kobieta była kiedyś wolontariuszką. Nie wiadomo jednak, czy działała wtedy z ramienia KTOnZ. [/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Właścicielki nielegalnego schroniska nie można spotkać pod adresem zameldowania w Krakowie. Mieszkanie zajmuje kobieta, która około pięciu lat temu, pod wpływem uroku i "dobrego serca" miłośniczki zwierząt zgodziła się zameldować Annę K. w swoim mieszkaniu na pobyt stały. Od dwóch lat walczy teraz o wymeldowanie lokatorki. [/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]- Nie widziałam pani Anny dwa lata. W tym czasie odwiedził nas już komornik, pracownicy banku, policja i opieka nad zwierzętami. Wysyłałam jej listy na adres w Podłężu, wszystkie do mnie wróciły z powrotem. Nie wiem co się stało z tą kobietą, zapamiętałam ją jako ciepłą, wrażliwą i solidną osobę - mówi Elżbieta Dzierża. [/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Ostatni trop związany z Anną K. prowadzi do jednego z krakowskich muzeów, w którym zajmuje wysokie stanowisko administracyjne. Jednak także tutaj była wczoraj nieuchwytna - przebywa na urlopie. [/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Wanda Ryszkiewicz [/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Paulina Polak [/SIZE][/FONT] [FONT=Arial][SIZE=2][FONT=Arial] [/FONT][/SIZE][/FONT]
  15. [quote name='karusiap']nie moge sie zarejestrowac na miau:shake: Tweety, Bungo dziekuje pieknie za koteczke:loveu:i podziekujcie tez ode mnie jej przyszej Pani tymczasowej:)[/quote] Miau jest wredne :evil_lol: Nie ma mi co dziękować- ja tylko wątek założyłam i zdarzył się cud forumowy;)
  16. KTO MA KONTAKT DO TEJ KOBIETY, KTÓRA CHCE ODDAĆ DO SCHRONU KOTKĘ? Założyłam jej wątek na miau i zgłosiła się dziewczyna w Siemianowić Śl. :multi: Da kotce DT. [url=http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=3914777#3914777]Miau.PL :: Zobacz temat - Ze schronu do schronu - po 2 latach w domu... KRK[/url] Bardzo proszę o odzew na miau - jeśli to możliwe. I o szukanie transportu Kraków -Siemianowice.
  17. Kochani - jeszcze raz wszystkim dziękuję! Pani właśnie do mnie dzwoniła:multi: Po ogłoszeniu w Dzienniku Polskim zgłosił się właściciel psa i psiak jest już we własnym domu. Pani jest rewelacyjna - też myślała o hoteliku, tylko obawiała się, że pies jest nieszczepiony; wterynarz na razie go odrobaczył, także piesek wrócił nieco "naprawiony". Oby wszystkie historie tak się kończyły:lol:
  18. Dziękuję wszystkim za odzew. Do Pani nie mogę się dodzwonić, włącza się poczta głosowa, będę jeszcze próbować. O ile wiem, do "Kundla" się już zgłosiła. Dziewczyny - co mam jej powiedzieć, kiedy się dodzwonię? Jaki hotelik zaproponować, w jakich cenach i o jakim wsparciu mówić (prócz mojego oczywiście). Ile kosztuje kastracja takiego psiaka - może to jakoś pomogło w rozwiązaniu problemu? W temacie psim jestem dość niekumata, więc proszę o rady.
  19. Psiaczek ma coraz mniej czasu... Kto może pomóc w znalezieniu hoteliku i finansowo. Ja na dogo jestem nowa, ale na miau dość znana i za moją wypłacalność może poręczyć co najmniej kilkanaście osób, w tym np. berni
  20. Dziewczyny, oczywiście dołożę się do składki na hotelik. Czy ktoś zna jakiś przyzwoity? Jakie ceny? Od Pani nie mam na razie żadnych wiadomości. Będę dzwonić jutro - oby nie było za późno...
  21. Chyba biedaka nic przed schronem nie uchroni... Może ktoś????
  22. Dodam, że piesek ma czas do jutra. Jutro zostanie oddany do schronu. Jest bardzo proludzki, chodzi za człowiekiem. W schronie raczej nie da sobie rady. Nie mogę go zabrać - mam dwa koty w małym, mocno zagęszczonym mieszkaniu...
  23. Fizia - dzięki! Dodam jeszcze, że Pani rozwiesiła w okolicy (sklepy, szkoły, słupy) ogłoszenia ze zdjęciem, dała też ogłoszenie do Dziennika Polskiego, ale na razie nie ma odzewu :( Szkoda psiaczka - w schronie nie da sobie rady...
  24. [B]Znaleziony[/B] [B]na PARKINGU LOTNISKA w BALICACH[/B] [B]w niedzielę 13 stycznia 2007 roku[/B] [B]około 1,5-roczny pies[/B] [B]bardzo ufny i łagodny[/B] [B]nauczony czystości i posłuszny[/B] [B]zraniona prawa, przednia łapa[/B] [B]na szyi cienka, brązowa, plastikowa obroża [/B] [B]Pies jest już opatrzony przez weterynarza, czeka na właściciela i powrót do domu[/B] [B][I]Kontakt: Małgorzata Zięć [/I][/B] [I][B]tel. (12) 654 21 29, 0693 100 257[/B][/I] Zdjęcie pieska na miau w podforum zwierzyniec ogólny w wątku o tym samym tytule (nie umiem przekleić zdjęcia :oops:) [URL]http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=71072[/URL] Rozmawiałam z Panią która pieska znalazła - nie może go zatrzymać bo atakuje jej małą suczkę (z nadmiaru miłości) Jeśli nie znajdzie się dom lub właściciel, [B]jutro zostanie oddany do schronu.[/B]
×
×
  • Create New...