Jump to content
Dogomania

klira0

Members
  • Posts

    146
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by klira0

  1. Holi miała być poddana eutanazji u weterynarza w Ostrowie, który współpracuje ze schroniskiem, tak ustaliła fundacja, która sponsorowała leczenie Holi. To jest ten sam weterynarz, który próbował postawić jakąś diagnozę jak Holi była w schronisku...podobno to jest typ lekarza który chce walczyć do końca o psa i dlatego postanowił ją zostawić i możliwe że jutro skontaktuje się z lekarzem z Wrocławia żeby potwierdzić diagnozę. Więc niestety musimy poczekać do jutra na wiadomość ze schroniska, które będzie w kontakcie z wetem, czy Holi może została już dzisiaj uśpiona, czy może weterynarz postanowił przedłużyć to do jutra, bądź może nie wiadomo co tam jeszcze jutro wymyśli. My już zrobiłyśmy wszystko co możliwe:(
  2. Albo syrop który miał pomóc Holi zaszkodził jej albo ma zły dzień. Syrop dostaje od wczoraj, dieta ta sama co zawsze, a Holi zaczełą się słaniać i przewracać, zero kontaktu z nią dzisiaj :(
  3. Niestety :( ale będzie się liczyło jak najszybsze ukojenie jej cierpienia, mała bardzo mało je, jak zje więcej to wymiotuje zaraz wszystko w praktycznie nieprzetworzonej postaci, to jest skóra i kości, ale nie widać tego bo ma piękne włos i dopiero jak się dotknie jej to czuć, a na dodatek od ostatniego badania mała zaczęła tracić na wadze i schudła pół kilo. Mała cały dzień przesypia albo błądzi w kółko prawie się przewracając o swoje łapki i wpadając na ściany.
  4. Holi praktycznie nic nie jadła dziś, więc to nie było problemem na badaniach. Problemem była woda w jelitach, któa nie wiadomo skąd jest - to następna nieprawidłowość u Holi, zbyt mała wątroba oraz duża ilość złych połączeń. Doktor nie chciał sam podjąć tej decyzji, więc skierował nas na konsultację do Wrocławia do specjalisty od USG. Ale powiedział że Holi jest prawdopodobnie przypadkiem nieoperacyjnym, ale chce znać zdanie drugiego lekarza. W czasie rozmowy telefonicznej wyszło, że doktor z Wrocławia potwierdził, że zapewne doktor Dąbrowski ma rację i nie musimy przyjeżdżać, ale jak chcemy to można. Przyjmuje pon-piątek 8-10, więc mało czasu i podobno ma wielu klientów. Ale wstępnie plan jest pojechania do Wrocławia w poniedziałek i tam podjęcia ostatecznej decyzji, chcemy mieć pewność w 100%. Holi pojedzie na czczo, bardzo wcześnie rano. Doktor mówił że liczy się szybkość działania, aby Holi tak nie cierpiała. Zakupiliśmy jej syrop który po części eliminuje jej toksyny z organizmu, może chociaż ciut uśmierzy jej cierpienie.
  5. udało mi się na forum znaleźć jeszcze jeden przypadek suczki chorej na zespolenie wrotno-oboczne. Przeszła operacje na SGGW, ale niestety tak jak w przypadku Tili nie było happy endu :( [url]http://www.dogomania.pl/threads/107826-Chora-Maltanka-ma-dom-u-dorcii44-Maltusia-odesz%C5%82a-...?highlight=wrotno-oboczne[/url]
  6. no tak...tylko skąd ją wziąć?? Popytajcie się cioteczki z Poznania czy nie ma ktoś może użyczyć na pewien okres klatki kennelowej dla Holi. Prosimy pięknie.
  7. Holi dzisiaj będzie miała robione dokładne usg po godzinie 18, więc będziemy mieć ostateczną decyzję co do operacji. Mała od paru nocy chodzi dosłownie po ścianach, ma znowu ataki i nie potrafi poleżeć dłużej w jednym miejscu tylko chodzi w tym swoim transie, wskakuje na ściany, drzwi i meble, dzisiaj przespałam może z 3 godziny bo za nic nie mogła się położyć, pomimo jej odseparowania w innym pomieszczeniu, to ją zawsze uspokajało, ale widać że przestaje spełniać już swoją funkcję. Może jakieś leki uspokajające lekkie by jej pomogły w miejscu uleżeć dłużej, byleby nie chodziła po ścianach w transie, bo się obawiam że w końcu coś sobie zrobi, coś ściągnie z szafek na siebie co mogłoby ją skrzywdzić...nie wiem co robić. Może doktor dzisiaj coś nam pomoże.
  8. Tu jest opis po operacji Tili z wątku z Dogomani, Holi musiałaby zostać w Warszawie po operacji, żeby w razie w gdyby coś się działo w ciągu tych 3 miesięcy, doktor Galanty mógł jej pomóc. Operacja się powiodła i jest nawet prawdopodobieństwo, że może nie będzie potrzebna druga, ale zanim będzie można powiedzieć, że napewno będzie żyła, musi minąć parę tygodni. Naczynie które domykali miało dużo większą średnicę niż przypuszczano, prof.Galanty powiedział, że jak jego palec, naczynie miało 7mm. średnicy, natomiast żyła wrotna i naczynia u Tili są słabo rozwinięte i trzeba mieć nadzieję, że zdołają się poszerzyć, bo jeśli nie to praktycznie nie będzie miała szansy na życie, więc jest parę tygodni niepewności i nerwówki, napewno co najmniej trzy miesiące. Co miesiąc Tila będzie musiała mieć robione wszystkie badania, a przede wszystkim na amoniak. Na razie Tilusia zostaje 10 dni w lecznicy, a potem jak dobrze pójdzie, a musi, będzie całe życie na diecie niskobiałkowej, będzie więc "bardzo drogim psiakiem". Trzeba również trzymać kciuki, aby nie otworzyło się jakieś następne naczynie. Ze wszystkim jeśli o nią chodzi trzeba trzymać kciuki. MUSI BYĆ DOBRZE, tak długo o nią walczyłam i ona tak długo się męczyła, że teraz musi być tylko lepiej. Operacja miała kosztować (tak dzisiaj nam powiedział prof. Galanty, 1800zł.), ale po negocjacjach mojej koleżani Joli B. zeszło do 1600zł., tak zdołała wynegocjować z profesorem, natomiast jeśli chodzi o rabat za szpital, negocjacje nie powiodły się.
  9. A co najważniejsze gdyby po tych 2 tygodniach wróciła do mnie i zaczęło by coś się dziać, to w Poznaniu na miejscu nie było by doktora Galanty by jej pomóc. Droga do Warszawy jest za długo aby psiaka wieźć w poważnym stanie. Ta operacja niesie za sobą zbyt duże ryzyko jakiś powikłań, by ją przerzucać między Poznaniem i Warszawą.
  10. Decyzje wszelakie będziemy podejmować z Pauliną87 po czwartkowym badaniu i po decyzji fundacji do dalszego sponsorowania leczenia Holi. Ale będziemy dążyć do tego aby jak Holi już miałaby mieć tą operację to przerzucić ją na stałe na DT w Wawie aby była tam pod opieką kogoś kto miałby ją na oku przez 24h, mnie nie ma po 9h w domu i nie mogę jej zapewnić opieki, biorąc ją na DT niemiałyśmy pojęcia co z nią jest dokadnie. Dopiero teraz widać z jej zachowania że wymaga ona bycia kogoś z nią na stałę. Przez te stany otępienia w jakie wpada, psiak nie jest świadomy co się z nim dzieje, i może sobie poważną krzywdę zrobić, dlatego u mnie musi być zamykana pod naszą nieobecność w kuchni skąd zabierane są wszystkie krzesła i inne rzeczy na które mogłaby wejść, psiak może spaść z dużej wysokości tak jak się to stało w pierwszy dzień mojej nie obecności jak weszła po krzesłach na blat i okno, na szczęście skończyło się to tylko poprzewracaniem wszystkiego co stało na wysokości i jej upadkiem z blatu, taka sama była sytuacja u Pauliny87 jak Holi była u niej między badaniami. Ten psiak wymaga ciągłej opieki, a po opeacji to już będzie to w szczególności potrzebne, tym bardziej że komplikacje to mogą nawet po 3 tygodniach lub później wystapić.
  11. Tak tylko to będzie duże przedsięwzięcie, Holi będzie musiała zmienić DT na Warszawskie na kogoś kto będzie musiał z nią być jak najwięcej czasu i ją obserwować między operacjami, najlepiej osoba niepracująca - w Wawie operacje taką przeprowadza doktor Galaty na SGGW. Potrzeban też byłaby osoba z Warszawy, która jak najszybciej ustaliłaby z doktorem dokładne koszty operacji, bo dla Holi ważny jest czas, ona ciągle od środka zatruwa się toksynami, i to ją powoli ale skutecznie zabija od środka, i tak przeżyła już 2 lata w takim stanie. Pierwsza operacja częściowo tylko zamknie żyłe pierścieniem, a po 3 miesiącach należy przeprowadzić drugą operację całkowiecie zamykającą żyłę. Z tego co dziewczyny pisały na forum w linku który podałam wyżej, to dr Galaty mówił że psiak i tak będzie musiał być przez całe życie po operacji na drogiej diecie białkowej, co może powodować że trudniej będzie ją wyadoptować do DS. Zobaczymy co powie doktor Dąbrowski w czwartek po USG, bo wstępnie widząc tylko wyniki badań stwierdził, że to przypadek patologiczny, ale nie ma co przesądzać i trzeba doczekać spokojnie do czwartku.
  12. [quote name='klira0']Holi znowu dzisiaj pod naszą obecność wymiotowała i zrobiła siku...biedna nie daje rady.[/QUOTE] miało być pod naszą nieobecność - gdy byliśmy w pracy.
  13. Holi znowu dzisiaj pod naszą obecność wymiotowała i zrobiła siku...biedna nie daje rady.
  14. Wszyscy zainteresowanie poczytajcie sobie ten wątek powyżej. bo opisuje on minimum dwa przypadki z dogomani, które miały taką operację w Warszawie robioną. Jest opis kosztów plus całej choroby. W czwartek z pauliną87 idziemy do doktora Dąbrowskiego zrobić Ultrasonograf.
  15. Tu jest link to psiaka który miał takie same problemy jak Holi [url]http://www.dogomania.pl/threads/190133-TILA-bardzo-chcia%C5%82a-%C5%BCy%C4%87-przegra%C5%82a-walk%C4%99-odesz%C5%82a-za-TM/page2[/url]
  16. Paulina87 daj proszę znać mi na gg kiedy by ci pasowało udać się do weta z Holi w tym tygodniu...musimy się jakoś dogadać co do terminu. Nie mam pojęcia jaki koszt może być tych badań ultrasonograficznych i czy fundacja będzie w stanie je jeszcze pokryć? Najważniejsze aby jak najszybciej dr Dąbrowski wydał diagnozę czy ta operacja będzie w ogóle możliwa jeżeli jej przypadek jest patologiczny. A wygłodzona na pewno była, bo u mnie ostatni posiłek jadła koło 20:00 natomiast badania były robione dnia następnego w godzinach po południowych. Holi dalej ma apatię, cały dzień i noc przesypia, z przerwami na spacery.
  17. Tak jak z Holi przez ostatnie 5 dni było w miarę dobrze. Tak od wczoraj wszystko wróciło, znowu ma spowolnione ruchu, wpada na ściany, nie je. Rano czekały na nas wielka kałuża niesamowicie śmierdzących sików i zwymiotowała w nocy...tak jakby z czasem było co raz gorzej. Dzwoniłam do lekarz i wyniki badań są niestety negatywne, Paulina87 ma dostać na na swojego maila specyfikację badań i wskazówki co dalej, czyli jakie badania i co z operacją. Ale stan Holi jest naprawdę przerażający, na spacerze jak ma te swoje stany, to ludzie ją biorą za starego psiaka, nie ma siły iść, zatrzymuje łapy jakby w powietrzu nic ją nie interesuje, podobnie jest w domu...siada albo chodzi i patrzy błędnym wzrokiem zawieszonym w powietrzu. Paulina jest prośba jakbyś nie dostała do poniedziałku maila od doktora Dąbrowskiego to spróbuj się z nim skontaktować i przypomnieć o mailu. Myślę że w przypadku Holi jest ważne szybkie działanie bo jak się ją obsewuje w tych stanach to widać że się bardzo męczy.
  18. Spokojnie Holi pojętym psiakiem jest...6 dni szkolenia robi swoje, a staramy się ją jak najczęściej zostawać samą...i Holi robi ładne postępy, już praktycznie nie słychać piszczenia, wie że nie wolno. Po sąsiadach też pochodziliśmy i gdyby nie dawała im żyć w ciągu dnia to prosiliśmy o info, do dzisiaj jest spokój więc widać że Holi musi spokojnie czekać. Pojęta psinka. Kongo już też ładnie rozpracowała i wie że dostanie je zawsze jak wychodzimy. Ale za to wczoraj miała od rana bunt na siku na dworze, i dzięki temu miałam niespodziankę po pracy w postaci wielkiej kałuży, a zapach jaki się unosił...fuj fuj...ale o tym coś wie Paulina87:) Powróciliśmy do sposobu nagradzania jej smakołykiem za każdy prezencik na spacerze. Obecnie pozostaje nam czekać na wyniki...one zasądzą o tym co z Holi będzie.
  19. oj co raz rzadziej cioteczki tu wpadają...a Holi już po spacerku i czeka grzecznie (miejmy nadzieję:) w domku aż wrócimy.
  20. Kongo wczoraj zostało zakupione, ale holi nie wykazała zainteresowania:( Wczoraj ćwicząc z Holi zostawanie w domu, zauważyliśmy, że ona reaguje na sam odgłos zamykania drzwi i przekręcania zamka, nie musi tego widzieć. Póki co uczymy ją że jej miejsce jest w kuchni, tam jest zamykana na noc, czasami w ciągu dnia i jak wychodzimy z domu, tam ma posłanie, jedzenie, zabawki, tam ją miziamy i przytulamy by dobrze kojarzyła. Dzięki temu też możemy ćwiczyć udawane wyjście z domu, tzn zamknięcie drzwi i przekręcenie zamka od środka - zaczyna piszczeć automatycznie. Jednym najlepszym sposobem jest wejście do niej w tym momencie wyraźnie powiedzieć nie wolno i spokój, po czym jak się wychodzi zaraz po tym to się uspokaja i już nie poszczy. Niestety nie wiemy co się dzieje w ciągu dnia. Dzisiaj już sprzątaczka, która bywa codziennie u nas w bloku, pytała mojego TZ jak wychodził gdzie ten pies tak ujada...udawał że nie wie:) zobaczymy na ile uda się takie uniki przeciągnąć.
  21. Uspokajamy tzn jak skacze to wystawiamy kolano żeby nie mogła tego robić i przechodzimy obojętnie. Jak się cieszy do skacze, merda ogonem, po czym wywala się na plecy i daje brzuch do miziania, my zakańczamy to powitanie już na etapie skakania. Odnośnie kości to już jej szukałam po mięsnych u mnie w okolicy, ale niestety nigdzie nie było. Pani mi proponowała kości od żeberek ale od tego to mogłaby sobie krzywdę zrobić. Może ktoś z wie gdzie można takową dostać w Poznaniu w okolicach piątkowa:) ?? Jeżeli chodzi o zabawę, to naprawdę jest specyficzny pies, który w domu ciągle leży albo chodzi za człowiekiem, byleby być jak najbliżej człowieka, nie interesują jej zabawki, piłeczki, kijki czy inne przedmioty, którymi mogłaby się bawić. Ten pies nie biega na spacerach, tylko zawsze wolnym krokiem chodzi z tyłu, często się zapiera i odmawia jakiejkolwiek współpracy. Nie lubi długich spacerów, a na krótkiej smyczy w ogóle sobie nie radzi. Myślę że nigdy nie miał możliwości bycia normalnym szczekaniem, może to ta choroba?...nie wiem.
  22. Podjadę dzisiaj do zoologicznego i zakupię, zobaczymy czy podziała.
  23. Zabawki zostawiamy, ale ona się nimi kompletnie nie interesuje, nie potrafi się bawić. Nie witamy się z nią, za każdym razem jak wchodzimy to ją uspokajamy, a jak wychodzimy to dajemy jej jeść aby się zajęła czymś. Z tego co sąsiedzi mówią, to ujada też w ciągu dnia, nie tylko jak wychodzimy.
  24. Jest problem, jednak ten lęk separacyjny u Holi to większa sprawa i po weekendzie pomimo pracy z nią nie minął. Jak wychodzi się z domu i Holi zostaje sama to daje taki koncert ujadania, że słychać ją w klatce 4 piętra niżej, nie mówiąc że na dworze też, bo okna są otwarte. Staraliśmy się ją w weekend od nas odseparować jak najwięcej, w nocy też śpimy przy zamkniętych drzwiach do sypialni, żeby wiedziała że nic złego się nie dzieje jak sama zostaje, wieczorem popiszczy trochę i się położy na swoim posłaniu. Ale już tracę głowę co zrobić, żeby przestała piszczeć jak wychodzimy. Ma różne zabawki do gryzienia zostawione, od rana nie wykazujemy zainteresowania nią, żeby nie kojarzyła nas z czymś dobrym. Paulina wymyśliła aby pożyczyć od kogoś klatkę...czy znacie kogoś takiego. Bo potrzebujemy tego na CITO na okres jej pobytu u mnie. Jeżeli miała by się czuć w tym bezpiecznie to cudownie jakby to pomogło. Najgorsze jest to że jak jesteśmy w pracy to Holi siedzi po 9h sama w domu, dlatego przed wzięciem Holi wypytywałam czy ona czasami nie ma lęków separacyjnych, bo taki psiak nie może być u mnie na DT, nie mam na to warunków. Ale jak wiadomo Holi w schronisku zachowywała się bardzo spokojnie i nikt nie mógł nawet podejrzewać u niej tego. Jej zachowanie zmieniło się od soboty, wtedy też przestała wpadać w swoje transy. Kurcze nie wiem co robić. W ostateczność podejmiemy decyzję, że mała pójdzie na okres badań w Poznaniu do płatnego DT, a co będzie dalej to zobaczymy. Bo i tak jakby się okazało że jednak operacja będzie potrzebna, to trzeba by było ją przeżucić na DT do Warszawy.
  25. Holi od dwóch dni zaczeła się normlanie zachowywać, tzn nie chodzi po ścianach, nie wpada w trans. Ale za to zaczęła mieć lęki separacyjne i jak wychodzi się z domu to ujada bardzo. Pracujemy nad tym, i mam nadzieję że skończy się to dość szybko, bo holi jak idziemy do pracy to zostaje sama na 9 godzin. W sobotę miała okres ciągłego piszczenia, jakby coś chciała, ale dzisiaj już jej się to nie przytrafia. Widać, że wypróbowuje na nas swoje róże sztuczki, ale staramy się ją powoli utemperować, żeby stała się idealnym psiakiem adopcyjnym:) Ogólnie na spacerach też się już ładnie zmieniła, jedne psy obszczekuje, z innymi chce się bawić, zaczęło ją interesować wszystko, staramy się ją nauczyć chodzić przy nodze na smycz, bo ciągle zostaje z tyłu, widać że nikt jej tego prędzej nie pokazał. Z jedzeniem nie ma problemu, kupy i siku u nas póki co jeszcze też nigdy w domu nie zrobiła.
×
×
  • Create New...