Jump to content
Dogomania

gackn1

Members
  • Posts

    120
  • Joined

  • Last visited

gackn1's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. Zdjęcia Rodzynki, Tofika i Tośki śliczne. Zwłaszcza podoba mi się jak Tofik okropicznie :) szczerzy kły na niebieskim kocyku. 28 maja zapisałam je sobie na pulpicie i od tego czasu zabieram się do wklejenia zdjęć mojej pary. Ale nie są ani Rumpa ani Gonzo/Tofik w dobrej kondycji. Rumpa nie wstaje samodzielnie, sterydowe leki przeciwzapalne pomogły nieznacznie na 2 dni. Pomogły nieco w poruszaniu się ale ogólnie biedaczka nie spała, dyszała, była pobudzona, piła, piła i piła. Na razie nie zdecydowałam się na drugą serię. Gonzo jest po poważnej operacji kolana, 15 dni temu. Nacierpiał się! Nadal nie używa łapy, kuśtyka, wciąż w kołnierzu, bo rana jeszcze świeża. Miał spore zwyrodnienia, luźny odłamek kości a na końcu zerwał więzadła. Noce ciężkie przy obu, w dzień trochę odsypiają. Pozdrawiamy
  2. Jejku jak szybko upłynął czas- na pracy i opiece nad Rumpą i Gonzem/Tofikiem. Rumpa bardzo mało sypia i to raczej z rana, kiedy ja po nieprzespanej nocy jestem w pracy. Przez cały tydzień miała ciężkie noce. Z Gonzem/Tofikiem jeździmy po dr i jest problem ze zdiagnozowaniem kulawizny. Rtg nie wykazuje zmian, leczenie lekami przeciwzapalnymi nie dało efektów. Przechodził anaplazmozę i jest teoria, że skutkiem są zmiany w stawach. Toska, czy Tofcio i Pyśka zgadzają się ze sobą? Gonzo dla Rumpy jest co najmniej niemiły. Warczy na nią- dobrze, że Rumpa tego nie słyszy, bo jest bojaźliwa. Wieniuś też nie był wylewny ale pozostawał przynajmniej obojętny. Tośka i Wieniek pożegnali się z nami prawie w tym samym czasie. Była chora? Ile miała lat?
  3. Ale się dobrze poczułam....Dziękuję Rumpa? We wrześniu 2012 r. miała wylew. Było z nią bardzo krucho ale udało nam się postawić ją na łapy. Od tego czasu ma problemy z utrzymywaniem równowagi, ma przekrzywioną głowę ale dzielnie się zmaga z losem. Obecnie ma 17 lat a może i ciut powyżej. Stale wspomagana lekami. Wysiadły stawy, ma nieoperacyjny guz, który uciska na pęcherz, nadziąślaka i narośl na powiece. Nie słyszy i bardzo słabo widzi, nie czuje, że musi się załatwić. Wciąż głodna- zapomina, że właśnie zjadła trzeci obiad. Zjada wielkie ilości gotowanego jedzenia i jest chudziutka. Drugi domownik to ów wymieniony w 2011 r. Gonzo/Tofik. Ów i uff. Ten to dopiero daje nam popalić. A ja myślałam, że Wieniusiek był z w i c h r o w a n y. Czesio mieszka w Danii, od zaginięcia w Norwegii i odnalezieniu go po dwóch tygodniach błądzenia w górach, skrajnym wycieńczeniu a potem powrocie do żywych, uciekł tylko raz- 15 m do sąsiadki w celu odwiedzenia jej psiny.. To właściwie uciekł do dziewczyny. Z chęcią zdam Rumpie relację, co u Ciebie Toska i u wszystkich Osób wspierających Wienia i o nim pamiętających.
  4. To prawda z Wieniusiem :) Toska. Utraciłam zdjęcia przy awarii dysku, więc zajrzałam tutaj, żeby pobrać, co zostało. No i wspominam...
  5. w 2007 r. nasza Rumpa dostała przepustkę na dołączenie/zajęcie wątku Wienia. Własnie Jej czytałam wspomnienia o Wieniu, o ich wspólnych wybrykach, o wsparciu, jakie dawała w trudnych wieniowych chwilach. A teraz sama potrzebuje wsparcia- taka cichutka, spokojna, patrząca ledwie widzącymi oczkami, z przekrzywioną główką, zwisającym uszkiem, całą sobą pytającą:"Co ze mną?"
  6. Właśnie coś nie umiem wkleić, link wpisuje się z jakimiś gwiazdkami. Ale tak- z dogomanii psy do adopcji/znalezione, potem strony adopcyjne psów rasowych, potem beagle a tam od wczoraj w szczęśliwych zakończenieach Gonzo. Prywatnie też się link nie wkleił. Jakoś tak miło bardzo z Tobą Alaa rozmawiać, takie usprawiedliwienie dla nas przeczytać :) Bardzo, bardzo serdecznie pozdrawiamy
  7. A to taki jeden, którego znalazłam, gdy przeniosłam się z owczarków.pl na beagle. Na owczarkach z miesiąc temu z nienacka natknęłam się na tak potworne zdjęcie, że będąc w szoku nie mogłam już tam zajrzeć. Myślałam, że o okrucieństwie ludzi wiem już wiele. No i w pierwszy dzień, pierwszy wątek a tu taki bidoczek pogryziony przez psy na kwarantannie. Stoi za tymi kratami i patrzy na mnie.Obciach tylko, że on taki łaaadny,co? Wieniuś tak lubił Czesia, że może by zaakceptował naszą decyzję. Wieniuś nie był zwykły, masz rację Alaa. No i Rumpa zaprzyjaźniła się z tym trzpiotem, który miał być u nas tylko kilka dni. Obecnie doleczamy Gonza i idzie ku dobremu. Gonzo, bo gdy do nas przyjechał miał mocno spuchnięty nos i "nadnosie" więc z profilu nikt inny tylko Gonzo. Nie reaguje jednak na Gonzo, Enzo, na żadne imię. Ale jak to mój syn mówi wszystkie beagle nazywają się Masz, i w tym jest racja.
  8. No i zamieszkał u nas Taki JEDEN. Co by na to Wieniuś powiedział??? Zbliżają się święta, które Wieniek tak bardzo lubił. JaK ja za Nim tęsknię. Jak dziś mam Go przed oczami, leżącego pod choinką a w porywach aktywności szukającego pierników wśród gałązek. Kochany.
  9. Przez ostatnie dni o Cześku rozpisują się norweskie gazety, mówili w radio, TV- został bohaterem chwili. [URL]http://www.saltenposten.no/nyheter/article486552.ece[/URL] Jest bardzo chudziutki, z 19 kg Czesia zostało 9, kuleje na jedną łapkę, otarcia od szelek do krwi, Jak on przetrwał w tych górach, 22 dni , bez jedzenia, jak zdołał ocaleć przed atakiem orłów, wilków, jak dreptał po tych skałach i lodowcach z szelkami wpijającymi się w poranione ciałko to dla nas wszystkich jest niewiarygodne a widać dla twardych Norwegów także. Czesio jest już w drodze do Danii, po przyjeździe prosto do weterynarza. Rumpa wciąż słyszy Czesio, Czesio i za każdym razem myśli, że już nadchodzi wień junior z Czesiem, że zaraz się z nim przywita a tu tylko na mówieniu się kończy, patrzy wtedy pytająco. Coś ten Czesiek w sobie ma takiego fajnego, nawet Wieniek się ożywiał, gdy przyjeżdżał do nas w odwiedziny.
  10. Zaraz po przebudzeniue myślałam, że to sen, że taki realny, musiałam szybko włączyć komputer, żeby znów zobaczyć zdjęcie Czesia przesłane wczoraj o 23 przez norweską rodzinę, do której przyszedł Czesio. Przed 23 zadzwonili z policji w Mo i Ranie, że znalazł się beagle i jest w Bleiknes, to zaledwie 50km od miejsca zaginięcia. Czekanie na zdjęcie trwalo wieczność i jest- Czesio na fotelu, śmutniutki, źmęczony, patrzy gdzieś przed siebie. Jak to zrobić, żeby jak najszybciej go mieć a do przejechania 2200 km w jedną stronę??? Kolejne doświadczenie, że WSZYSTKO W ŻYCIU JEST MOŻLIWE. Coś ten wątek Wienia i Wasza obecność na nim przynosi szczęście, wiecie? 22 dni nasz Czesio przezył w górach, w trudnych warunkach!!!! Niestety o niemieckim turyście pozostała na razie notka na stronach policji. Może i dla Klausa Biehliga jest jeszcze nadzieja? No Wieniu postaraj się :)
  11. No nie ma Cześka, nie ma, po prostu rozpacz w rodzinie. Czesio dziś miał czwarte ogłoszenie w gazecie z ofertą nagrody dla znalazcy, od nowa runda powiadamiania kół łowieckich, gazet, klinik dla zwierząt, weterynarzy, parafii, apel do policji- nie ma. Nie ma też śladu niemieckiego turysty. Niestety zaginęli na terenie rezerwatu Saltfjellet, na kole podbiegunowym, jest to obszar ok 2300km kw, lodowce, rzeki, góry, wodospady, jeziora. Czesio dostał niezwykłą szansę ze względu na akcję poszukiwawczą dwóch osób zaginionych w tych górach. Czemu jej nie wykorzystał???? Wywinął się z szelek i niesiony zapewne tropem reniferów, czy świstaków pognał w przestrzeń i znając jego możliwości zatrzymał się dopiero po pokonaniu 30 km. Nie chcę tracić wiary, że Czesio się odnajdzie ale dziś o 14 minął trzeci tydzień od ucieczki. Myśliwy powiedził, że pies może w tamtych warunkach przeżyć długo, 3-5 tygodni ale czy trafi do jakiegoś życia, czy znajdzie jakąś drogę, czy wyjdzie z tych gór przed zimą.
  12. Właśnie wybieramy wspólnego kandydata miau i dogo do głosowania na wrzesień na Krakvecie!

    PROSZĘ ZAGŁOSUJ NA Przytulisko ZNAJDKI czyli przytulisko JoliB - brzuszki czworonogów przytuliska czekają na Twój głos. Pani Jola teraz BARDZO POTRZEBUJE pomocy, w nocy 7/8 września pożar zabrał cały dobytek zgromadzony w garażu, przygotowany do przeprowadzki.

    link do wątku głosowania http://www.dogomania.pl/threads/214317-KrakVet-wybieramy-kandydata-na-wrzesień

    Dla kogoś to dwa kliknięcia, dla tych psów to nieoceniona ogromna pomoc...

  13. Smutny u nas czas. 23.08. w górach Saltfjellet w Norwegii zaginął nasz Czesio, zniknął bez śladu. Poszukiwany równocześnie z zaginionym w tym samym rejonie niemieckim turystą, z lądu i z powietrza, przez policję, Czerwony krzyż, służby cywilne z trzema psami, po prostu przepadł. Jeszcze do przedwczoraj budziłam się z nowymi pomysłami na ogłaszanie, szukanie a dziś siedzę bezsilna, zrezygnowana. Ucieczka Wienia to taraz jak puste ziarenko w kwiecie słonecznika. Te osiem godzin Jego poszukiwań stało się zabawną chwilką, do tego z cudownym zakończeniem. Czy jeszcze jest nadzieja na takie zakończenie dla Czesia?
  14. My jesteśmy tutaj Alaa, co najmniej 2 razy w tygodniu, właśnie po to by powspominać, czasem popłakać, czasem się pośmiać. Zagladamy też często na "psy do adopcji", gdzie dwa razy spotkało nas coś dziwnego. Gdy zdecydowaliśmy się zaryzykowac z Amelem i wykonaliśmy pierwszy ruch- Amel został adoptowany, gdy zobaczyliśmy Donalda schowanego w budzie, tak bardzo smutnego, byliśmy skłonni (no bardziej ja) pojechać po niego, piesek był na kwarantannie, dziennie do niego zagladaliśmy,gdy kwarantanna dobiegła końca pojawił się wpis, że ktoś Donalda zabrał ale był bardzo chory i umarł, Joker- niewidmy piesek z Krakowa, gdy zadałam kilka pytań, nikt na nie nie odpowiedział i słuch po nim zaginął. Rumpusia- babunia kochana, nie możemy wziąć pieszczocha, bo byłoby jej bardzo przykro, nie może to być agresor, bo tego by nie zniosła a gdzie znależć takiego macho jak Wieniuś, żeby czuła się bezpieczna i atrakcyjna i nie zagrożona pod żadnym względem. No nie myślałam, że jeszcze tutaj ktoś zagląda- bardzo miła ta pamięć. Z tego wynika, że nie tylko dla nas Wienio był wyjątkowy, wciąż jest z nami a zwłaszcza przy grillowaniu :) Pozdrawiamy bardzo serdecznie.
×
×
  • Create New...