Jump to content
Dogomania

Verda83

Members
  • Posts

    13
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Verda83

  1. Już z nieśmiałą nadzieją mogę napisać, że jest poprawa-piesio sam wstaje, byliśmy na krótkim spacerku, nie przerwca się przy robieniu siku i jest o wiele żywszy i znowy normalnie zainteresowany otoczeniem :multi: Boję się jeszcze napisać, że osiągnelismy sukces, ponieważ minęła dopiero doba od pierwszego zastrzyku i lasera, ale jeżeli po takim czasie już jest poprawa, to na pewno będzie dobrze !! :p I jeszcze mam pytanko: dr Lenarcik i nasza Pani wet. zalecili nagrzewanie lampą Bioptron Zeptera. jednak nowa kosztuje 2 tys zł :crazyeye: Zastanawiamy się czy nie kupić takiej lampy "no name " z apteki-koszt lepszej to 350 zł. Czy nie dają one takiego samego efektu? jezeli ten bioptron Zeptera jest naprawdę taki wyjątkowy, to postaram się go wypożyczyc w sklepie rehabilitacyjnym, a jeżeli nie ma takiej możliwości to zdecyduję się na kupno, ale proszę o opinię, czy naprawdę jest to warte swojej ceny.
  2. Dziewczynki, przede wszystkim dziekuję Wam za słowa wsparcia. Jesteśmy już po wizycie u dr Lenarcika- nie mogę nie napisać , że to przemiły człowiek i wspaniały fachowiec. Jest diagnoza, a ja jestem pełna nadziei, jak i obaw. Najpierw trzeba było powtórzyć zdjęcia rtg, te robione u mnie w mieście były bardzo kiepskie. Barnabuś ma zwyrodnienia na niektórych kręgach na końcu kręgosłupa, na klatce piersiowej i na szyi. Jedynym ratunkiem są sterydy. Dr Lenarcik powiedział, że jest bardzo duża szansa na znaczną poprawę i w miare normalne funkcjonowanie psa. Podobno niewiele psów na nie nie reaguje. Do tego od poniedziałku laser i naświetlanie w domciu taką lampa , którą można kupić w aptece. Jezeli sterydy nie zadziałają, jedynym humanitarnym rozwiązaniem będzie uśpienie psiaka:placz: Oddalam tę myśl od siebie i wierzę, że będzie dobrze. Proszę trzymajcie za nas kciuki, a ja będę informować o postępach Barnabusia.
  3. Bardzo Wam wszystkim dziękuję-wszystkie wiadomości otrzymałam. Zadzwonilismy dzisiaj do naszej "ciechanowskiej" Pani weterynarz. Nie mogła uwierzyć, że zwyrodnienie może tak szybko postepować. Przyjechała i jeszcze raz obejżała zdjęcie rtg i stwierdziła, że nie ma innej mozliwości, niż taka, że zrost zwyrodnieniowy uciska na nerw, bo nie ma zwyrodnień, które w ciagu kilku dni tak postępują. Poleciła neurologa dr Lenarcika z SGGW. Dała nr tel i jedziemy do niego we wtorek-przyjmuje na Różanej. Może będzie możliwość operacji, musi być jakaś mozliwość... Po naszym Barnabie widac, że go nic nie boli, po prostu ma prawie bezwładne łapki. Na przednich po prostu nie ma juz siły się na nich utrzymac. Około pół godziny temu dał radę podnieść się z posłania i doszedła sam do miski z wodą :multi: Naprawdę odżyła w nas nadzieja.
  4. Dziękuję za rady, będziemy próbować wszystkiego. Czy na SGGW możemy tak po prostu pojechać bez żadnych zapisów? Przyznam, że naprawdę nie ma czasu czekac nawet kilku dni.
  5. Dziękuję Ci za odpowiedź. Dzisiaj nasz pies przestał chodzić. Nie jestem w stanie opisac tego co czuję... Dzwoniłam do kliniki na Bemowie, gdzie przyjmuje dr Sterna. Kazali zadzwonic mi jutro, wtedy będzie wiadomo od kiedy są zapisy. Z tego co wiem, czasami czeka się bardzo dugo , a mój pies nie ma juz tyle czasu. Mi i mojemu mężowi zawalił sie po prostu świat, nie wiem jak mozna teraz normalnie funkcjonować...
  6. W przyszłym tygodniu wybieramy się do dr Sterny. Mój pies ma stwierdzone zwyrodnienia kręgosłupa i podobno "lekką" dysplazję, ale jestem z małej miejscowosci, więc trudno tu o dokładną diagnozę i o to , żeby wterynarz "przejął" się losem psa. Miał podawany zestaw dwóch zastrzyków i althron complex. teraz jakieś silne zastrzyki + rimadil. Nic nie pomaga jest coraz gorzej. Wet poinformowała mnie , ze musiała uśpić niedawano pięcioletniego labladora z bardzo duzym zwyrodnieniem kregosłupa, poniewaz juz w ogóle nie chodził. Gdy to usłyszałam, po prostu mna wstrząsnęło. Jak tak dalej pójdzie, moj pies też niebawem przestanie chodzić, a juz teraz ledwo drepta i robi kupę pod siebie. Dajcie mi jakąś nadzieję... Ja pokładam ja teraz w doktorze Sternie...
  7. Prosiłabym jeszcze o informację co robic , gdy pies przestaje chodzić na wszystkie łapy? Czy nie można mu już wtedy pomóc? Nie wyobrażam sobie, abym mogła podjąć decyzję o uśpieniu.
  8. [quote name='joaaa']Ja mam namiary na pana, który robi wózki w Wwie. Pan sam przyjeżdża i bierze miarę, a potem przywozi wózek i zakłada na miejscu. Gdyby ktoś chciał kontakt, to podam na pw.[/quote] Bardzo proszę o namiary na tego pana. Z góry dzięki i pozdrawiam.
  9. Bardzo proszę Was o jakieś rady, bo jestem zrozpaczona: mamy psiaka, który jest mieszanką labladora i nowofunladna-wygląda jak czarny lablador, tylko jest bardziej kudłaty. Psiak jest ze schroniska, u nas jest 4 lata, weterynarz ocenia jego wiek na podeszły: około 10 lat, może więcej. Ma zwyrodnienia kregosłupa i znaczne ubytki chrząstki w tylnych łapkach. Wszystko zaczęło się jakieś 4 tyg temu. Zaczął troszkę gorzej chodzić na tylne lapy, od razu pojechalismy do weta, natychmiast było prześwietlenie. Wczesniej nie było żadnych oznak, a teraz wszystko bardzo szybko postępuje. Dostawał zestaw dwóch zastrzyków-jeden z nich był na pewno homeopatyczny. Od dzisiaj dostaje silniejsze z hormonami. Jest coraz gorzej, z trudem sam się podnosi. Sika sam, ale kupę robi pod siebie, ponieważ nie może przykucnąć. Równoczesnie dostaje zestaw witamin B- B Compositum, codziennie bierze tabletkę Arthron Complex, a od dzisiaj dostaje też Rimadyl. Wet powiedziała, że powinno się wszystko zatrzymac i choroba może nie postępować, jednak jest też możliwość , że pies przestanie chodzić. Wszyscy jesteśmy zrozpaczeni i nie wiemy co jeszcze mozna zrobić. Czy w przypadku , gdy pies przestanie chodzić na tylne łapy,w kazdym przypadku może miec wózek, czy są jakieś przeciwskazania? Cena nie gra roli, zrobimy wszystko, żeby go ratować. bardzo proszę o wypowiedzi i rady osób, które trochę sie na tym znają, poniewaz ja mam pierwszy raz styczność z ta chorobą. Bardzo proszę też o informację, czy w przypadku zwyrodnienia stawów przeprowadza się jakies operacje, które chociaz troche poprawią komfort życia psa. Pozdrawiam serdecznie
  10. tak, o takim własnie mówię. Teren jest duzy, ogrodzony, ale zaden z psów tam jeszcze nie był.(to działka leśna )
  11. Domyslam się, że będą bójki i jestem na to przygotowana ;) Boję sie tylko, czy psiaki nie zrobią sobie poważnej krzywdy i spędza mi to sen z powiek... Ja z mężem i naszym psiakiem mieszkamy w Warszawie, a rodzice ze swoim psem w Ciechanowie (100 km od stolicy) i tam też się przeprowadzamy. Psy możemy puścić w kagańcach na bardzo duzym ogrodzonym terenie-jest taka możliwość. Niestety, pies rodziców nie jest przyzwyczajony do kagańca i w momencie jego założenia, albo wariuje , albo kładzie się i nigdzie się nie ruszy-jest bardzo uparty ;) Ale oczywiście będziemy próbować. Pozdrawiam ciepło
  12. Dziękuję za odp. Nie ma szans na robienie "dyżurów". Wiadomo, że każdy z członków rodziny ma prace, ma swoje zajecia, a takie zamykanie psów, pilnowanie ich na zmianę, to powiedzmy sobie szczerze, byłby horror, a nie normalne zycie. One muszą nauczyć się ze sobą funkcjonować. Pies rodziców atakuje tylko psy, ale też tylko wtedy, gdy jest na smyczy lub na podwórku. Gdy uda mu się uciec i biega po osiedlu, to ze wszystkimi psami jest w jak najlepszej komitywie i nawet przyprowadza"kolegów" na podwórko, kilka razy większych od siebie:-) Myślę, że o naszego psa jest zwyczajnie bardzo zazdrosny, bo widział jak go trzymam na smyczy, a przecież gdy mieszkałam jeszcze z rodzicami,to on był moim psiakiem, spał ze mną w pokoju, chodziłam z nim na wielogodzinne spacery, rozpieszczałam niesamowicie, a teraz widzi,że nie jest jedyny. Nasz pies nie będzie zwracał uwagi na psa rodziców, gdy będzie obok niego odgrodzony. Natomiast pies rodziców nigdy nie zajmie się przy nim zabawką, tylko zwyczajnie dostanie szału :shake: Może wlasnie kastracja, ale wolałabym nie, bo przecież pies pewnie zupełnie się zmieni...
  13. Witam Wszystkich bardzo serdecznie Znalazłam się w kłopotliwej sytuacji i prosiłabym Was o radę co robić. Sprawa przedstawia się następująco: Mamy z mężem cudownego psiaka ze schroniska, jest z nami 3 lata , nie ma z nim żadnych problemów. Pies ma 6 lat, jest super łagodny w stosunku do ludzi, psy ignoruje, dopóki go nie zaczepiają. W innym wypadku warczy, kłapnie pyskiem, ale nigdy nie rzuca sie do gryzienia. Jest to mieszanka labladora i nowofunladna: duży, waży 40 kg. Obecnie mieszkamy w dużym mieszkaniu w bloku, piesio ma zapewnione spacery-około 3 godziny dziennie, jest bardzo spokojny, wręcz leniwy :p Jesteśmy w trakcie budowy domu. Mięliśmy przeprowadzić się do niego we wrześniu. Okazało się , że wykończenie domu potrwa około 8 miesięcy dlużej-firma ma deficyt materiałów wykończeniowych, trzeba je sprowadzić. Natomiast mieszkanie jest już sprzedane, w połowie września musi być oddane nowemu właścicielowi. Sytuacja zmusza nas więc do tego, że musimy przeprowadzić się na kilka miesięcy do moich rodziców. I tu pojawia się problem, gdyz moi rodzice również mają psa. Baardzo rozpieszczonego, zazdrosnego i przewrażliwionego :p Absolutnie nie toleruje naszego psa. Przy pierwszej próbnie zapoznania, od razu rzucił się do gryzienia, mimo ze jest sporo mniejszy. Kundelek, również ze schroniska, ale wzięty jako szczeniak. Nie mamy innego wyjścia,nie możemy np czegoś wynajać, bo prowadzę w domu działalnosć gospodarczą i tylko u moich rodziców będę miała do tego warunki. Dom rodziców i podwórko są duże, ale nie ma takiej mozliwości, zeby psy były oddzielnie. Od razu zaznaczam, ze nie wchodzi w grę oddanie któregokolwiek z psów, wiec z góry dziekuję za takie rady. Jak sprawić , zeby psy się dogadały i funkcjonowały razem na jedym terenie. Może jakieś namiary na behawiorystę? Boję się, że zrobią sobie krzywdę, ale nie możemy zmieniać wszystkch planów ze względu na to, że psy się nie lubią. Czy możliwe jest to, żeby ciagle sie gryły i nigdy nie "dogadały" ? Mają po 6 lat. Nasz pies jest wykastrowany (w schronisku), czy to moze mieć jakis wpływ na sytuację? Dodam jeszcze , że nasz pies ma bardzo spokojne usposobienie, pies rodziców jest bardzo zywy, ciągle biega, wręcz nadpobudliwy:p Bardzo proszę o rady, bo nie wiem juz co robić. Pozdrawiam
×
×
  • Create New...