Jump to content
Dogomania

balon84

Members
  • Posts

    7
  • Joined

  • Last visited

balon84's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. A mój z kotami znowu dziwnie. Każdego by rozszarpał oprócz kota sąsiada co mieszka obok w domku. Fakt, że prawie rówieśnicy. Ogólnie mój ma strasznie "predatorskie" zachowaniach. Poluje na wszystko od much, komarów (i to tak zwzięcie aż wali w szyby:) ), po wiewiórki i koty (siedzi pod drzewem i skrobie korę i próbuje tam wejść :). Jakieś 3 tyg temu, żona była z nim mu porzucać piłeczkę na takim przedlesiu/polanie i co ? i wrócił po jednym z rzutów nie z piłką, a z nogą zająca (padlina). Skończyło się to leczeniem i rachunkiem na prawie 400 zł :( Co ważne to uwielbia ludzi, dzieci. Zero agresji. Tuli się często jak taki pluszak. Czytając historię Jagów, które nie polują to już uważam za swój/nasz sukces.
  2. [quote name='rozi']No nie wiem. Ja obstaję przy absolutnym posłuszeństwie, kagańca nie używałam nigdy. Jeszcze jedno - atak JT na szczeniaka nie jest niczym dziwnym. Moja suka chciała zabić mi szczeniaka labradora. Nie pogryźć, tylko zabić. Wcześniej miałam dwie suki (kupiłam siostry) i w wieku 3-4 miesięcy gryzły się tak, że wrzucone do stawu gryzły się dalej. Niemniej wiem, że da się takiego potwora wychować, trzeba mieć silniejszy charakter.[/QUOTE] No kaganiec tylko po to aby nie zrobił krzywdy innym bo nie chcę mu odbierać mimo wszystko tych harców i zabaw z innymi psami. No to widzę, że mój chłopczyk i tak jest w miarę grzeczny. Rok czasu i pierwszy taki incydent. Kurde a np z równolatkami albo nawet starszymi psami typu samiec Labradora albo Border Colie (tego zna od szczeniaka razem się chowali) dogaduje się dobrze. Ma upatrzone "jednostki" np takiego Wyżła Wajmarskiego, spierdziela przed moim aż miło :/
  3. No teraz to tym bardziej dziękuję za odp. :) Właśnie, że jako jest to forum dyskusyjne, a nie panel dyskusyjny samych profesjonalistów to chciałem właśnie wywiązać dyskusję, posłuchać rad, może ktoś miał podobnie. Tak czy owak narazie planuję mu kupić taki kaganiec baskervill i mu zakładać na wybieg bo wiadomo, że są ćwiczenia i potem przerwa na zabawę, a Jaga nie jest się w stanie upilnować 100 % czasu , jak ruszy kogoś spacyfikować ( a nie jest to częste na ok 20-30 psów przez ok 1 h zdarza się to raz może dwa, a tak to szalona zabawa itp.), wiadomo taka cięta rasa, nawet myśliwi z tego co wiem szkolą na obroże z prądem :( Wtedy nawet jak ruszy to zobaczy, że nic mu to nie daje. Po np 10-15 min jak nie będzie ataku to mu zdejmę, będę obserwował, a on będzie miał linkę. Jak coś zobaczę to odciągam i zakładam znowu szybko kaganiec za karę.
  4. [quote name='michal-doberman']co to znaczy 'chodzimy z nim na szkolenie/wybieg' ? Skoro chodzisz gdzieś na szkolenie to tam bym szukał pomocy a nie na forum, bo my psa nie widzieliśmy na oczy a metod pracy z takim psem można wymyślić wiele, tyle że takie pomaganie na odległość jest dość trudne. Ciekawi mnie też, że poza wybiegiem nie ma problemu z agresją. No ale moja główna rada jest taka, że sprawa jest poważna i lepiej iść do kogoś kto szkoli psy niz słuchać rad na forum bo my psa nie widzieliśmy i nie wiemy jak on się zachowuje ani jak Ty się w tych sytuacjach zachowujesz.[/QUOTE] Dziękuje za rady ;) O rasie wiem bardzo dużo, niestety nie miałem wyboru bo psiaka zabrałem od myśliwego (jak miał 2 miesiące), który go katował, no ale faktycznie mogłem się zastanawiać i kalkulować, przecież do Jagd Terrier nie biorę go bo jest trudny w wychowaniu lepiej niech zdechnie w tym kojcu... Ale jednak nie, wziąłem go, od małego zapewniam mu szkolenia, zabawy, mnóstwo ruchy i miłości :) Pies chodzi od małego na szkolenie , pierw psie przedszkole, potem szkolenie posłuszeństwa i sprawnościowe. Zna mnóstwo komend + sztuczki. Szkolenioweic jest dobry, uznany. Robi m.in. międzynarodowe wykłady o psiej psychologii, ma kilkanaście lat doświadczenia, żaden amator. Jego psy wygrywają międzynarodowe konkursy sprawnościowe itp. On wyraził swoja opinię, chciałem poznać też zdanie innych psich fachowców i zapaleńców ale tak jak myślałem, dostałem "mądre" stwierdzenia, że Jagd to trudny pies, że nie wiedziałem co brałem i obecny szkoleniowiec jest słaby. Normalnie podważyliście Państwo teorie kwanta. To że doszło do tego to przypadek, a nie wina szkolenia. Ten piesek był na "wybiegu" dla szczeniaków no i mój Jag bawił się z innymi psami. Nagle tamten szczeniak podbiegł do płotu i wystawił głowę i mu utknęła i zaczął się szamotać mój nagle podbiegł i go złapał i niestety nie chciał puścić, tamten zaczął panikować, było kocioł... A to że poza wybiegiem (czyli ogrodzonym dużym terenem który zna od szczeniaka) nie ma agresji to chyba nic dziwnego? Tam po prostu pilnuje terytorium. No i ta agresja to może przesada bo wcześniej nigdy nikogo nie ugryzł, tylko tak zaganiał(i tylko samców młodych, z dorosłymi fajnie się bawi) np przewracał ale nigdy nie chwycił itp Dziękuję bardzo za poradę. Ewentualnie może jest na forum jakiś fachowiec lub inny właściciel Jaga. pozdrawiam
  5. Witam, mam mały problem ze swoim rocznym pieskiem rasy Jagd Terrier (samiec). Od małego chodzimy z nim na szkolenie / wybieg. Zawsze było wszytko okey tzn wiadomo jak to ta rasa był bardzo energiczny, "zajeżdżał" inne psy, ogólnie wulkan energii i nieustępliwości. Jedak czym jest starszy to zaczyna być niestety co raz bardziej agresywny na tym terenie wybiegu. Atakuje szczeniaki, ustawia je, warczy, tłamsi te co się próbuje przeciwstawić. Niestety miarka się przebrała i ugryzł w nos do krwi i to tak z agresją , nie chciał odpuścić (złapał ją jak wystawiła głowę przez płot) szczeniaka, sunię. Aha po za tym wybiegiem , fajnie reaguje na inne psy, tzn też je zamęcza ale bez agresji itp. Macie Państwo jakieś rady, bo niestety wydaje mi się, że z wiekiem się to nasila. Czy po prostu ta rasa tak ma i niestety trzeba go raczej izolować od innych psów albo odpuścić ten wybieg / szkolenie (głównie chodzi o teren) ? dziękuje z góry za rady
  6. cześć Figasia. W czerwcu tego roku mój 1.5 letni wtedy labek zerwał więzadło krzyżowe w kolanie. Bardzo cierpiał, kulał itp, byliśmy na potwierdzeniu u 3 wetów każdy mówił to samo. Ostatni z wetów z wojewódzkiej kliniki powiedział nam , że może zrekonstruować więzadło ale nie daje 100% pewności że to wytrzyma ponieważ piest jest ciężki i energiczny. Polecił nam pewną klinikę w poznaniu gdzie jako jedyni leczą więzadło innowacyjno metodą TPLO, która daje największą (praktycznie 100%) pewność, że po zabiegu pies wroci do normalnej sprawności. Operacje robiliśmy 1 lipca, po niej na drugi dzień Kolosik już chodził na operowanej nóżce. Na dzień dzisiejszy nie widać żeby mu cokolwiek dolegało jednak grudzień/styczeń będzie miał wyciąganą płytkę TPLO z nóżki i wtedy będzie już w 100% sprawny. Głowa do góry, my też byliśmy tym przerażenie ale naprawdę wszystko fajnie i bezproblemowo poszło. Jeżeli to naprawdę zerwane więzadło nie ma co czekać tylko jak najszybciej pomóc pupilkowi bo niestety sama ta kontuzja nie przejdzie. Pozdrawiam, trzymam kciuki i jak coś służę pomocą. PS. za pomocą zdjęcia RTG nie zdiagnozuje się zerwania więzadła, jedynie poprzez badania ręczne, RTG służy do stwierdzenia czy przez kontuzje nie zrobiły się jakieś zwyrodnienia.
×
×
  • Create New...