Ok złożymy petycje, może się uda ale co z psami na wsi? Na metrowym łancuchu, jedzące jakieś pomyje. Co z tymi psami? W Polsce powinni działać inspektorzy do spraw zwierząt i każdy powinien taką wizyte dostać. Straż dla zwierząt nie działa w całej Polsce. W moim województwie, świętokrzyskim nie mają swojej siedziby. Poza tym nawet moji najbliżsi sąsiedzi bardzo źle obchodzą się z psami. Np. mój wujek ma psa który przebywa 23 h na dobe w kojcu który ma 1m2! Jak go wyprowadza to ten pies robi kilkadziesiąt okrążeń podwórka. Jego pies dostaje najgorsze )*(&%^ do jedzenia. Jakieś niby pomyje mu robi w ,,suterynie''. Dalej jeszcze mieszka ciotka której pies ma łańcuch 1,5 m, pies dostaje najtańszą karme jaka jest tylko w sklepie, wcześniej również miał robione wstrętne pomyje z zepsutych resztek. Pies ten często ucieka (to przecież zrozumiałe) jeśli tylko wyrwie się z łańcucha. Śmieją się ze mnie że kupuje niby drogą karme w internecie. Mówią że trace pieniądze na odrobaczanie, na wszystkie szczepienia itd. I co z takimi ludźmi??? Nieraz prosiłem rodziców o pozwolenie na zadzwonienie do straży miejskiej, albo do takiego klubu w moim mieście którzy biorą psy od złych właścicieli. Chciałbym jeszcze powiedzieć o moim wujku i ciotce którzy mieszkają w bloku i mieli psa który niedawno im umarł (w wieku 10 lat!!!oni mówią że to dużo a przecież to był malutki pies). Ich opieka nad tym psem ograniczała się do tego żeby wypuścić go na klatke i otworzyć mu drzwi na ulice. Potem po 1-3 godzin go wpuszczali. Był potrącony kilka razy przez samochód, kilka razy pogryzł go jakiś doberman (u nas ludzie nie wiedzą co to jest socjalizacja psa). Kiedy byłem tam przed uśpieniem tego psa wyglądał tragicznie. Nie miał połowy dolnej szczęki!!!!!!!Rany na brzuchu, połowy ogona nie było...I co z takimi ludźmi?....W porównianiu z tym co jest na zachodzie..Jesteśmy zacofanym krajem z bardzo kiepską władzą