Jump to content
Dogomania

pmo777

Members
  • Posts

    18
  • Joined

  • Last visited

Converted

  • Location
    Poznań

Recent Profile Visitors

The recent visitors block is disabled and is not being shown to other users.

pmo777's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. Cóż, Reks(io) jes od soboty (09.03.2013) na tymczasie w naszym domu. :) Fajny psiak, godny polecenia. Parę słów o nim, aby może ułatwić mu znalezienie docelowego domu: Dwulatek (mniej więcej), wielkości i w typie trochę jakby jamnika szorstkowłosego (ale mniejszy). Niewykastrowany. Bardzo kontaktowy, każdego chce przywitać, życzliwie reaguje na ludzi, także obcych, żadnej agresji. Był w schronisku podobno tylko jakieś 3-4 dni, przedtem u swego pana, ponoć przez rok w domu (i to widać chyba - choć ja nie jestem znawcą psów). Typ tropiący, najchętniej ciągle aktywny, szukający, ruchliwy. Lubi zabawy, takie trochę siłowe (różne przepychanki), zdobywanie czegoś. Ale i podejdzie, aby głowę nadstawić pod dłoń - przy czym nie jest w tym nachalny, podobnie jak nie jest nachalny w żebraniu: owszem, spojrzy na ciebie wymownie i oczekująco (czy te oczy mogą kłamać?), ale nie szczeknie. Bardzo czujny, świetny stróż: wyczuje każdego na klatce schodowej nawet 4 piętra niżej i obowiązkowo obszczeka przez drzwi, ale nie ujada z agresją, a raczej informacyjnie i z ciekawością. (Wyjątkiem jest pies sąsiadów, buldożek francuski, którego chyba nie bardzo kocha...) Po dwóch dniach zaczyna trzymać czystość, choć tak raz dziennie zdarzy mu się parę kropel zrobić w domu, chyba głównie wtedy, gdy już by chciał wyjść (a sygnalizować potrzeby jeszcze nie umie - choć zaczyna chyba próbować swoimi sposobami, które zaczynamy rozróżniać). [I] 09.04.2013. Teraz z czystością w domu nie ma żadnych problemów. Wytrzymuje nawet do 10 godzin pomiędzy spacerami (to skrajny wyni9k, staramy się dac mu wyjscie ok. 7 rano, 15-16-tej i 21-22-giej, czasem zdarzy sie jeszcze "bonus" w postaci czwartego wyjścia w ciągu dnia)[/I] Wychodzi na spacery 4 razy dziennie. Na smyczy nie szarpie, choć woli dłuższą i wiecej swobody - taka jego tropiąca natura. :) Ciągle węszy, tropi... Nie atakuje innych zwierzaków, choć czasem pomruczy na kota czy podejdzie "testowo" do stada gołębi (ale nie biega za nimi). Aha: zdarzało się, że nad Wartą był spuszczony ze smyczy, odlatywał gdzieś w dal tropiąc i węsząc, ale za każdym razem co jakiś czas meldował się u swego pana. :) [I]09.04.2013. Jednak potrafi też nieźle pociagnąć na smyczy, jak zauważy jakiegoś psa lub poczuje zapach, któremu nie może sie oprzeć, by go dokładnie nie zbadać. Ale daje sie smyczą sterować. Ciągle biega i tropi...[/I] Prawie nie szczeka - w zasadzie tylko, gdy stróżuje zza drzwi. (Pierwszego dnia wręcz wcale, ale widać później poczuł się już "na swoim" :)) Michy, oczywiście, broni, powarkując, czasem nawet szczeknie, żeby przepłoszyć intruza (no, przecież ja mu nie wyjem!) [I] 09.04.2013. Teraz, gdy czuje sie pewniej z nami i w domu, czasem da się usłyszeć. Ale głównie nie przez szczekanie, ale - nie wiem, jak to opisać - raczej przezd psie "gadanie": mruczy na rózne sposoby, jakby gadał do nas, używając jednocześnie swego "body language" , czasem włącza sie do dyskusji domowników. Niekiedy potrafi zaśpiewać. Naprawdę! To nie jest wycie, a nie szczekanie, ani mruczenie, ale taka - na ogół rzewna - melodia nucona "po psiemu" - mamy wtedy ubaw po pachy! [/I]:) Noc spokojna, w zamkniętym przedpodkoju, na legowisku, cicha, czysta. Woli ruch, ale jak nikt sie nim nie zajmuje, to zlegnie sobie cicho gdzieś w pobliżu swojego pana i cierpliwie leży. Nie wymusza na siłę, żeby się nim zajmować. Nie wskakuje na fotele i kanapy, no chyba że w trakcie zabawy mu się zdarzy (ale to raczej wyjątkowo). [I]09.04.2013. Widzę, że gdy jest niewybiegany, trudniej mu uleżeć dłużej w spokoju. Często wtedy zaprasza do zabawy z nim, szuka rozrywki.[/I] W domu od dawna jest królik w klatce z otwartymi drzwiami (stojącej na stoliku powyżej głowy psa) - pies już się z królikiem dogadał, obwąchał, czasem pomerda na jego widok, jakby chciał sie bawić, ale na ogół królika obchodzi nie zwracając na niego wiekszej uwagi. Nie przetestowaliśmy jeszcze jego samotnego pozostawania w domu, bo ...właśnie się rozchorowałem. ;) [I] 09.04.2013. No to testujemy od kilku dni. Nie ma problemów. Żadnych zniszczeń, sąsiedzi też nie skarżą się na nic, zwłaszcza nie mówią nic o ewentualnym wyciu. A to, że obszczekuje czasem przez drzwi - to juz było. Ale jak nas wita, gdy wracamy! :) :)[/I] Na koniec jedna ważna sprawa: libido go rozpiera, trzeba bardzo na suczki uważać, i na swoje nogi w domu czasem też. Bo jak wpadnie w fazę, do chyba mu wsio rawno, co się rusza w pobliżu. Już mu tlumaczyłem, że łączy nas tylko męska przyjaźń), ale nie wiem, czy skumał... ;-) Konieczna kastracja !!! [I]09.04.2013. Domowników już nie rusza. Goście - nie wiem, ale jeszcze trzeba uważać. Natomiast zdecydowanie jest typem dominatora, reaguje na inne psy i z niektórymi prowadzi "ostre dyskusje". [/I] Podsumowując: bardzo kochany psiak, taki męski typ (ma charakterek, ale nie agresywny), z mnóstwem energii, dobrze stróżujący, niekłopotliwy. Do domu mże być jak najbardziej (nawet w bloku), ale jeszcze lepiej z ogrodem. [B]Jeśli ktoś ma pomysł na dom stały dla niego, to można go reklamować z czystym sumieniem. [/B]Im prędzej, tym dla niego (i dla nas też) lepiej... Bo u nas niestety na stałe nie będzie mógł zostać. :( My też szukamy... Pozdrawiam @ll ! ===================================== 22.03.2013 Nowe spostrzeżenia i obserwacje: 1. Wytrzymuje z czystością pomiędzy spacerami do 8-10 godzin. Wczoraj tak właśnie było: trzymał dzielnie do końca, choć już miejsca nie mógł sobie znaleźć i piszczał chwilami. Cóż, dwie osoby w domu, ale obie mocno chore i musiał czekać biedak, aż ktoś zdrowy wróci do domu... Mimo te dzielności zdarza mu się jeszcze czasem (tak z raz dziennie) "pokropić" jakieś miejsce. Ot, tak "dla fantazji"? 2. Ciągnie do każdego psa (bez względu na płeć) w zasięgu wzroku. Nie jestem specem, ale mam wrażenie, że jest typem dominującym i jak trafi na drugiego podobnego spobie to dochodzi do warczącej wymiany zdań, a zdarzało się, że i do skoczenia na "rozmówcę". Ale bez gryzienia. 3. W domu też by podominował, ale czuje respekt przed tym, kto go skarci. :mad: 4. Na to, co za drzwiami, szczeka już mniej. Za to zrobił się śmielszy w zapraszaniu do zabawy w domu. :) Jest dość żywiołowy i potrafi czasem zaczepiać do zabawy bez końca. Ale jak się zastosuje pogłaskanie w odpowiednim miejscu, to się uspokaja natychmiast. (W domu nazywają mnie już "psy-choterapeutą" :lol: ) [B]I na koniec prośba:[COLOR=#FF0000] [U]pomóżcie znaleźć dom docelowy[/U] [/COLOR][/B]dla niego. Bo "chłopak" już przywiązany do nas, a zarazem coraz bardziej widać, że nie będzie mógł zostać u nas na stałe. M.in. dlatego, że od czasu jego przybycia odzywa się u mnie alergia, o której myślałem, że już nieaktualna. Im szybciej, tym lepiej dla niego, i dla nas chyba też. Mimo, ża naprawdę go lubimy... [B]Na moim profilu umieściłem [U]4 fotki Reks(ia)[/U]. [/B]Nie umiem ich dodać w niniejszym wątku, więc zainteresowanych proszę o zajrzenie na mój profil.
  2. Lena84, dziękuję za odpowiedź i linki. Trochę szkoda, że przy tych fotkach nie ma żadnych dodatkowych informacji o psiakach. Tak na zdrowy rozum: zostały te, którym jeszcze się nie udało - ale [B]dlaczego [/B]się nie udało? Pieski z problemami? [B]xxxx52 [/B]- nie gorączkuj się tak, pls. Znasz szczegóły i otoczkę dotyczącą tego schroniska, łącznie z problemami, które w nim były? Łatwo wydawać sądy pod wpływem emocji... Poszukaj info, może spojrzysz nieco spokojniej. :) Jak widać, wolontariusze (i chyba nie tylko) związani z tym schroniskiem natężają siły, aby psiakom pomóc. Ogromnie to cenię (i może damy się "skusić"? ;)) - bardziej, niż wrzaski, jakie to pieski są biedne. Nie ujmując im (tzn. zwierzakom): pies to pies, nie człowiek. Trzeba pomóc, jak kto może, ale jak nie może to co - zabić człeka?. Byłaś kiedyś w domu dziecka? Ja parę razy... Schroniskowa trauma przy tym to pikuś... :( Pozdrawiam. P. P.S. Byłem kiedyś (jakieś 4-5 lat temu) w tym schronisku w Swarzędzu. Tak przygnębiającego wrażenia nie wyniosłem dotąd z żadnego innego. I to nie tylko z powodu ilości psów. Bardziej jeszcze z powodu stanu schroniska i kojców, niemożebnego stłoczenia zwierząt, bałaganu, jaki tam panował, i starszej (wiekiem) obsługi schroniska, do której mam wielki szacunek za inicjatywę i serce, ale która była już chyba niewydolna na tą masę zwierząt. Schronisko na Bukowskiej to przy Swarzędzu wręcz salony (przynajmniej na tamten czas), choć nie umiem porównać traktowania zwierząt w obydwu.
  3. Witam. Ze sto lat tu nie byłem... :( Tym razem z prostym pytaniem: co wiecie o akcji szukania DT / DS dla psiakow ze Swarzędza? I o tych bidulach. Podobno do 15-go marca psy mają się wynieść? Do tego: mój syn (16 lat) właśnie zapalił się do tego, aby jednego psiaka przyhołubić na "tymczas". A ja mam trochę obiekcji natury praktyczno-organizacyjnej (np.: jak zachowa się "niewdrożony" i nieznany pies, gdy zostanie sam w domu na kilka godzin przed południem). Czasu na ewentualną decyzję bardzo mało... :( Pozdrawiam @ll. :) Paweł
  4. [quote name='marillka']bardzo wam dziękuję :) takich zwyrodnialców to leczyć trzeba a nie nagradzać i cały czas sie zastanawiam kto go wytypował z taka "sztuka" do konkursu[/QUOTE] W proponowanej "Karcie praw podstawowych" UE jest następujący artykuł: [I][U]Artykuł 13[/U] [B]Wolność sztuk i nauk[/B] [B]Sztuki i badania naukowe są wolne od ograniczeń.[/B] Wolność akademicka jest szanowana. [/I] Zatem[B] działalność tego faceta jest w pełni zgodna z [I]Kartą[/I][/B], czyż nie?? :angryy: Ciekaw jestem, czy - kiedy wiele/wielu z Was rzucało błotem na tych, którzy nie chcieli takiej Karty "praw" - czy wiedzieliście, co w niej jest?? To nie są jedyne takie "kwiatki"!! :angryy::angryy: Przeczytajcie ("Kartę" też!), pomyślcie - i przestańcie się dziwić!!!
  5. [quote name='Ania_i_Kropka']Wiem co oznaczają upierdliwi sąsiedzi. Gdy byłam z moimi dziewczynami u babci na przechowaniu podczas remontu. W ciągu tygodnia 5 razy odwiedziła nas straż miejska bo sąsiadce piętro niżej przeszkadzało stukanie pazurków o panele :angryy::angryy::angryy: Z takimi ludźmi nie ma co gadać [B]takie stare baby wiedzą swoje i tyle[/B].[/QUOTE] Hmm, jak dożyjesz, to też "będziesz myślała swoje i tyle" :angryy: Jak trudno czasem przekroczyć próg WŁASNEJ wrażliwości i zrozumieć BARDZIEJ WRAŻLIWEGO bliźniego, choćby był on dla nas trudny... :placz: Bardziej rozumiemy i tłumaczymy zwierzęta, niż ludzi? Przypomnijcie sobie te słowa za 40-50 lat...:diabloti: I zapłaczcie nad sobą... Pozdrawiam. P.S. Ja też wiem, że sąsiedzi mogą być upierdliwi ze swoją wrażliwością. I ja święty nie jestem... :( Ale, błagam, nie hodujmy w sobie nienawiści do tych, którzy myślą/czują inaczej! To sie nijak ma do "miłości" do zwierząt. Ileż tej nienawiści wokół :( :( I jeszcze w nas??? :placz: :placz:
  6. [quote name='asik89']Moim zdaniem jeśli ktoś umie czytać to nie będzie miał problemu dojść do 2-5 postu a informacja jest wyróżniona niebieskim kolorem.Mogłam dać po jednym zdjęciu ich i bez opisu wtedy było by dużo bardziej przejrzyście no ale żeby nikt już się tego nie czepiał z wielkim bólem usunęłam je z tego tematu na zawsze. :-( Po 30 zrobię mały porządek na pierwszej stronie.[/QUOTE] Witam. Jako osoba SZUKAJĄCA na Dogo ewentualnego psa dla naszego domu, muszę Cię zmatrwić: znaleźć tutaj (czyli na wątkach Dogo) cokolwiek jest okrutnie ciężko. Trzeba mieć anielską cierpliwość i nie mniejszą determinację, aby: - przebrnąć przez ten śmietnik różnych "hopek", - trafić wreszcie na jakieś fotki (prawie nikt nie pisze, na jakich stronach są), - dowiedzieć się z fotek (lub opisów), jak duży jest pies (np.: pies przy nodze człowieka daje od razu jakieś wyobrażenie, pies "luzem" - prawie żadnego! :angryy: ) - dowiedzieć się, GDZIE jest dany pies (miasto, region) - dla piszących jest to oczywiste: pies jest tam, gdzie oni go odwiedzają! :angryy: (a wystarczyłoby w tytule miasto/województwo...); ja np. wolałbym mieć możliwość spotkania z psem na żywo jeszcze zanim go wezmę... - itd. .... Ja wolę szukać psa tutaj (na Dogo), bo często więcej jest o nich informacji, niż na Allegro itp. Ale, litości, czy ktoś tu próbuje myśleć kategoriami SZUKAJĄCEGO? Pozdrawiam @ll! :lol: :multi:
  7. Ha, nie wiedziałem, że sara uwielbia przebywanie w bibliotece!!! ;-) Co najbardziej lubi czytać? ;-) Tak mądrze jej patrzy z oczu, że kto wie, może "Biochemię"? Aha, jaka ona jest duża? I gdzie mieszka (miasto)?
  8. Dzięki, Bunia :-) Po tym, co napisałaś, to jestem już raczej pewien, że musimy zacząć od innej rasy (lub "rasy" ;-)). Żeby się z psem jako "członkiem rodziny" oswoić. Bo moja Lepsza Połowa na razie nie ma skłonności do "kropek" i "marmurków" (to a propos miłosników rasy), a poza tym nie mamy doświadczeń z psami w domu (choć obce psy do nas lgną i my do nich też! :)), a coś czuję, że Sabo zaczął by u nas rządzić zbyt szybko... Trochę szkoda, bo Bea_m poleciła dalmatyńczyki dla alergików (jak nasz syn i jej syn)... :placz: A móże Ty masz jakieś doświaczenia z psami jak najmniej uczulającymi (ale nie yorkiem)? Jeśłi chciałabyć odpisać, to może na [email][email protected][/email] (bo mam jakieś trudności z wysyłaniem PW z dogo :( Pozdrawiam serdecznie. pmo
  9. [quote name='bunia']Jeżeli domek spełni wszystkie wymogi domku dla dalmaytńczyka ,to transport będzie zapewniony:loveu:[/QUOTE] Hmm, a jakie są WYMOGI DOMKU DLA DALMATYŃCZYKA ? Pytam, bo ja jestem potencjalnym "psim nowicjuszem"... ;-) Pozdrawiam.
  10. [quote name='betinka24']A i jeszcze jeden przyklad moj sasiad mial owczarka niemieckiego w miedzy czasie urodzilo mu sie drugie dziecko ktore mialo allergie na siersc mimo to dziecko dostawalo odpowiednie leki i jakos to bylo, po smierci tego owczarak gdy juz corka byla starsza stwierdzili ze ze wzgledu na allergie corki nie wezma juz zadnego psa i po pewnym czasie corka sama do nich przyszla i wyblagala rodzicow zeby wzieli kolejnego psiaka ze ona dalej bedzie brala te leki oby tylko w domu byl jakis czworonóg. Maja teraz pieknego Goldena i jakos zyja. Inni moi znajomi sie pobrali chlopak ma allergie a ona ma dobermana jednakk zanlezli na to rozwiazanie on biezez leki a psinka biega po dworze i gdy tylko jest to mozliwe ona i jej dziecko spedzaja z nia czas. Mysle ze psianka napewno woli takie rozwiazanie niz zweby byc oddana. Jak widac pare przykladow ci podalam i sa to przyklady gdzie ludzie nie skrzywdzili psa tylko zadbali takze o jego uczucia i jego dobro[/QUOTE] Dzięki, Betinka! :-) Ja też mam w pracy taki przykład. :lol: Zaryzykowali i okazało sie, że u tego chłopaka uczulenie (wg testów) jest, a reakcji brak. I on, i pies mają się dobrze! :-) Jeśli wiesz coś o alergii i jej "stopniach", to napiszę Ci tylko, że syn z powodu innych alergenów doszedł do astmy oskrzelowej. :( Tu już trzeba mocno uważać, niestety (nałożenie się czynników, alergia krzyżowa, wzmocnienie bodźców - wszystko może się zdarzyć, także to, że będzie OK!). Ja jestem urodzonym optymistą, ale nie chcę przegiąć z tym optymizmem - właśnie ze względu na dobro psa. Poza tym: alergologia to wciąż "wiedza ezoteryczna", tyle w niej niewiadomych, często trudno przewidzieć reakcję (stopień, tempo, zakres), schematy często się nie sprawdzają... Dlatego usilnie szukam jeszcze wyjścia z tej sytuacji. Jak nie znajdę rozsądnego - przyjdzie zrezygnować z psa... :placz: Ale może z Waszą pomocą coś da się zrobić? A może nasza lekarka zapali ostrożnie "zielone światło" ? :) Nadziej umiera ostatnia!
  11. [quote name='betinka24']Ty masz juz dziecko i wiez ze ma allergie a oni dopiero sie spodziwaja drrugiego dziecka wiec skad moga wiedziec ze pies juz bedzie temu dziecku przeszkadzal skoro tego dziecka jeszcze niema na swiecie skad moga wiedziec ze dziecko juz bedzie mialo allergie ???[/QUOTE] Czy tylko alergia może byc istotnym uzasadnieniem? A np. [B]godne[/B] warunki życia dla niego? Wiem, "godne" każdy może oceniać inaczej - ale za to chyba nie nalezy od razu poteiać, czyż nie? Być może to drugie dziecko jest po kilku latach po pierwszym. Pierwsze przez kilka lat zapewne cieszyło się psem - i z wzajemnościa :) , a pies przez tych kilka lat miał dom! Być może nawet kochajacy (a przynajmniej kochającego przyjaciela w osobie dziecka). Nikt tego nie zauważył dotąd? Nie podziękował im za to? Tylko gromkie potępienia... :( Teraz pomoc w znalezieniu nowego domu dla Margo prowdopodobnie rozwiąże problem. I nie musi jej towarzyszyć chór potępienia dla jej "państwa"... Nie bili psa, nie zagłodzili go, miał ciepły dom, biegał na spacerach... Teraz nowa sytuacja, a może już zwyczajne zmęczenie? Przecież dzieci absorbują bardzo.
  12. [quote name='iwop']dyskusje na temat czy pies mysli abstrakcyjnie sa bez sensu... Margo bedzie cierpiała bardzo konkretnie:shake:[/QUOTE] Odnoszę wrażenie, że nasza dyskusja ma coraz bardziej charakter typu "ksiądz swoje, a organista swoje"... Ja ani przez chwilę nie umniejszałem cierpienia psa, niezależnie od tego, czy on myśi abstrakcyjnie, czy nie. Ale jakoś nikt nie zadał pytania typu: jak pomóc tym ludziom wybrnąć z sytuacji, aby jak najmniej ucierpiał na tym pies? A tylko wypiedzi typu" ratujmy psa od tych ludzi"... Ktoś napisał, że podobno właścicielom Margo ma się urodzić drugie dziecko i nie chcą/nie mogą (??) już mieć psa. Zapytam: a mają (jeśli widzą w tym trudność) zrezygnować z dziecka, bo mają psa??? NIe mają prawa zmienić decyzji? [B]Muszą[B] mieć psa? Ja jeszcze przedwczoraj wierzyłem, ze za kilkanaście dni w naszym domu zamerda jakiś przjazny ogon. Wzcoraj kazało się, że być może z powodu alergii syna nie będzie to możliwe... A gdybym wziął psa, a optem dowiedział się o alergii - co powinienem zrobić? Jak czytam wypowiedzi typu: "niech ich spotka to samo, co psa" - to dziwię się, że ktoś, kto kocha zwierzeta, może tak nienawidzieć ludzi??? (Już nie wspomnę, że to się nijak ma do chrześcijaństwa, do którego, jak mniemam, niektórzy tutaj sie przyznają...) Czy św, Franciszek z Asyżu bardziej kochał zwierzęta, niz ludzi?
  13. [quote name='iwop']Pomo bez wiekszej filozofii bo to nie miejsce - odpowiem na twoje pytanie - często zwierze stoi wyżej pod względem moralnym od człowieka. (...)[/QUOTE] Nie wątpię, bo zwierzę nie ma takich możliwości WYBORU, jak człowiek. To, co w zwierzęciu, jest na ogół (w kwestiach moralnych) odpowiednikiem tego, co u ludzi nazywa się [B]prawem naturalnym[/B]. Człowiek ma [B]świadomość[/B] dobra i zła - i to jest jego przewaga nad zwierzęciem. Dlatego: człowiek bywa podły, podczas gdy zwierzę - tylko okrutne. Czy sie mylę? A propos: słuchałem kiedyś takiej audycji pewnej pani profesor zoolog w poznańskim radio: o okrucieństwie wśród zwierzat. I niesamowity był przykład kruka (jednego z inteligentniejszych ptaków!), który ewidentnie ROZWIJAŁ w sobie UMIEJĘTNOŚĆ ZADAWANIA CIERPIENIA innym zwierzętom. NIe: zabijania, ale właśnie zadawania cierpienia! Ewidentnie kombinował i wdrażał coraz to nowe pomysły oraz doskonalił już znane! Czy jednak był [B]świadomy[/B], że to jest obiektywnie zło? ... Hmm, widzę, że dyskusja toczy się dalej... [B]Czy jest możliwość przeniesienia jej na odrębny wątek[/B] (coby nie "zaśmiecać" sprawy Margo - choć zdaje się, że dzięki temu jest cały czas dość wyskoko na forum :lol: - życzę jej jak nalepiej!) ??? To pytanie chyba bardziej do administratora forum... Chętnie podyskutowabym jeszcze, lepiej byśmy się zrozumieli. Może wcale nie ma sprzeczności między naszymi poglądami, a raczej: one sie uzupełniają? ;) Pozdrawiam. pmo777
  14. [quote name='iwop']Nie wiedziałam pomo, ze jestes behawiorystą :evil_lol: jako filozof zawodowy mam chyba troche inne podejście do żywych stworzeń i nie warunkuje tego zdolnościa abstrakcyjnego myslenia...:oops:[/QUOTE] He, nawet nie wiem, co to ten behawioryzm... :placz: Jako "niezawodowy" człowiek zastanawiam się jednak, dlaczego człowieka stawia się tutaj niejako [B]na równi[B] ze zwierzęciem, [B]karząc osądem[/B] kogoś, kto wybiera dobro człowieka przed dobrem psa. A powinien na odwrót ??? Niestety - wbrew naszym najszczerszym chęciom - nie zawsze da się to pogodzić bez uszczerbku dla zwierzęcia, choć bardzo je kochamy... Dlatego minimalizujemy szkody, których nie możemy (nie umiemy?) uniknąć, czyż nie? Czy dziwne, że któraś z miłosniczek psów z tego forum zdecydowała się na oddanie swojego ulubieńca do hoteliku, ponieważ wyjeżdżała na wakacje zagranicę? Potępicie ją? Może powinna zostać, aby pies nuie cierpiał? Ja ją rozumiem. Jej dylematy też...
  15. [quote name='betinka24']Wlasciciele Margo powinni rozwazyc wszystkie za i przeciw za nim ja wzieli a nai teraz ta psina znow ma cierpiec poraz kolejny zostaje poprostu odepchnieta przez ludzi. Pomyslmy jak my na jej miejscu bysmy sie czuli - bo ja wiem czula bym sie jak cos nie chcianego przez nikogo na tym swiecie co s co nie potrzebnie zyje bo jaki jest sens zycia skoro kazdy chce sie ciebie pozbyc, a Mrgo juz raz byla w schronisku i teraz znow zostala odtracona:-([/QUOTE] 1. Pies [B]czuje[/B], ale inaczej, niz człowiek. Przeżywa emocje związane z człowiekiem, miłością, odrzuceniem, ma lęki... Ale czy myśli abstrakcyjnie? Przy calej miłości do zwierząt - nie personifikujmy ich bardziej, niż ludzi. Przy tym: róbmy wszystko, co możliwe - [B]i co potrafimy przewidzieć[/B] -aby uniknęły cierpienia. Czyż nie o to Wam chodzi? Mnie też. :) 2. Czy Was nigdy nie zaskoczyła jakaś sytuacja? Albo nie przerosła, mimo najszczerszych Waszych chęci? Jak łatwo oskarżać... Jak trudno współczuć czy zrozumieć. Czasem trudniej w stosunku do człowieka, niż do psa... :( "Miłość nie szuka złego, wszystko tłumaczy..." 3. O ile zdążyłem "zajarzyć", to własciciele Margo nie wyrzucają jej na ilicę ani na siłę do schroniska, ale jest wciąż szansa na "przeadoptowanie" Psiny? Może więc nie są tacy źli, jak niektórzy próbują ich przedstawić? Może właśnie POTRZEBUJĄ POMOCY, PODOBNIE, JAK ICH PIES? Kochani, ważmy słowa... :) Bo nas też może spotkać niesprawiedliwe oskarżenie. :( P.S. Mnie Margo bardzo sie podoba. Ale nie jest dla nas, niestety... :placz:
×
×
  • Create New...