Jump to content
Dogomania

inca

Members
  • Posts

    18
  • Joined

  • Last visited

inca's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. Pamiętnik niesamowicie wciągający :) także zgłaszam się do grona subskrybentów :)
  2. Samsara, ale to nie jest wątek o Miłej, a poza tym, ludzie po to mają hodowle, a nie pojedynczego psa, żeby zarabiać, mylę się? Oczywiście oprócz tego, żeby być z nich dumnych itp. itd. i nie ma w tym kompletnie nic złego! Nikki, gratuluję Ci nowego psiaka, niesamowicie zresztą pięknego :) jak będzie więcej zdjęć, z niewątpliwą przyjemnością obejrzę :) A co do adopcji i różnych kłamstw czy niejasności to niestety często się tu zdarza. Sama swojego czasu chciałam adoptować bedlingtona i pomimo transportu i innych rzeczy na plus okazało się, że za mało zaproponowałam. Ale mogłam się tego spodziewać skoro podczas wstępnej rozmowy tel poinformowano mnie, że odstępne za adopcję trzeba dać. Natomiast w Twojej sprawie było to ewidentne oszustwo i pomimo tego, że lavinia uratowała, czy wyadoptowała X bulw w obecnej sytuacji dała ciała i powinna się z tego wytłumaczyć! W innym przypadku moderator powinien zareagować odpowiednio do czynu, czyli oszustwa.
  3. Kwestia dyskusyjna Haker11, jeśli za blokiem jest lasek i jest miłość do psa, to odpowiednio długi czas na spacery i wybieganie zawsze się znajdzie, natomiast najpiękniejszy ogród i tylko ten ogród wokół domku nie sprawi, że pies będzie szczęśliwy...zbyt łatwe by to było, nieprawdaż?
  4. Jak tam piękny Norman??? Czy lavinia już coś postanowiła?
  5. Jejku, raz chciałam adoptować bedlingtona, ale nie wyszło z różnych względów, na szczęście ma wspaniały domek :) :) :) jak zobaczyłam ten wątek, pomyślałam, "a może chart?" są tak piękne, że boży ty mój, ale nigdy żadnego charta nie miałam i nie mam doświadczenia, poza tym mam dziecko, wprawdzie już 7 letnie w sierpniu, a nie wiem jak on do dzieci usposobiony, potem zobaczyłam post nikki i stwierdziłam, że dobrze, że nie napisałam, bo super domek się szykuje, więc po co gmatwać niepotrzebnie, a tu takie hocki-klocki. Za domek :)
  6. oby wszystko poszło dobrze, trzymamy kciukasy :))
  7. Jejku :( Ludzie obudźcie się to naprawdę super pieski!!! Dajcie mu szansę, wychować i nauczyć można KAŻDEGO psa, tylko trzeba trochę cierpliwości.
  8. Rzeczywiście w swoim ostatnim może przesadziłam, ponieważ byłam w pewnym stopniu rozżalona i za to przepraszam. Dziękuję Ewa, że z pokorą przyjmujesz moje ataki, ale, mimo wszystko oprócz ostatniego postu, gdzie jakby wyżaliłam się na ogół forum (nie na Ciebie osobiście). Powinnam się powstrzymać, tym bardziej, że jestem tu osobą bardzo nową. Nie uważam, że mój poprzedni post wyjaśniający był jakimkolwiek rodzajem ataku. Ewa, przepraszam też, ale wybacz nie jestem na tyle głupia, żeby nie zrozumieć osoby, z którą przez telefon rozmawiam. Z pewnością nie było mowy o przetransportowaniu mnie :O tylko pieska. Zresztą zobacz parę swoich postów wyżej. Mogę Cię upewnić, że gdybyś wyraźnie dała mi do zrozumienia, że to mnie ktoś ma przetransportować, to od razu wycofałabym się, a nie kombinowała i prosiła o pomoc. Niemniej, naprawdę rozumiem, że piesek jest niesamowity (jako rasa), bardzo rzadki, i ma wielką szansę na znalezienie domku, więc z całego serca mu tego życzę, i mam nadzieję, że nie pogniewacie się jeśli będę sobie zaglądać na ten konkretny wątek i go dopingować :)
  9. Wiecie co, mam bardzo wielki niedosyt, że kiedy osoba z Waszego grona robi przyszłego potencjonalnego adoptującego w jajo, to wszystko jest ok, natomiast kiedy ktoś tu zaoferuje swoją pomoc w daniu psu domu, a potem z różnych względów musi się wycofać, to jest najgorszą osoba na świecie. Podbijam wątek, żeby nie umarł śmiercią naturalną, ą chcę, żeby przyszłe domki wiedziały, że mogą zostać w bardzo niesubtelny sposób posądzone o brak odpowiedzialności... Niesmak pozostaje. Niestety.
  10. Ujmę to tak: Ewa, kiedy rozmawiałyśmy przez telefon: a) nie poinformowałaś mnie, że muszę osobiście przyjechać po psa, wręcz przeciwnie, stwierdziłaś, żebym się nie martwiła, że dowóz da się zawsze załatwić... b) co do pieniędzy, to stwierdziłaś, że wypadałoby dać odstępne jakieś 200-300 zł (a tyle chyba szczepienia nie kosztują), ale z drugiej strony powiedziałam Ci, że mimo wszystko się zgadzam... c) stwierdziłaś, żebym raczej nie rozmawiała z ludźmi na dogo, bo są dziwni i kiedy następuje akcja z psem w potrzebie to dużo piszą, a potem jak przyjdzie co do czego to wszyscy się z pomocy wycofują - rzeczywiście mówiłaś chyba o sobie :/ d) teraz to mam wrażenie, że jestem kozłem ofiarnym, bo się zadeklarowałam, że dam psu dom (była tylko ta kwestia, że ktoś musiałby go dowieźć do Wrocka, bo ja dalej niestety nie dojadę), a teraz się wycofuję. W sumie to chyba byłam tu po to, żeby co niektórzy mogli się na kimś wyżyć za swoja nieudolność. e) a co do ewentualnej umowy to przecież ZAWSZE można ją wysłać mailem, żeby sprawdzić, czy obu stronom pasuje, nieprawdaż, więc bez sensu są teksty, że może we Wrocławiu nie spodoba mi się umowa i co wtedy. f) skoro dom dla psa nie jest tak pilny, jeśli w ogóle potrzebny, to po co wprowadzać aferę z jakąś potrzebą usypiania psa... :/ g) poza tym jeśli ktoś chciałby psa uśpić, to chyba jednak wolałby go po prostu oddać, a nie stawiać kolejne dziwne warunki no sorry, ale to wszystko jakieś absurdalne się robi i niesmaczne... PS. Przepraszam za zamieszanie, psa rzeczywiście po takich niesmakach raczej brać nie będę. Dziecko mam małe, więc zdążę odłożyć pieniądze i po prostu kupić szczeniaka kiedyś od hodowcy...
  11. W sumie to nie widzę problemu z podpisaniem umowy adopcyjnej, przecież można ją "przekazać" z pieskiem, ja ją podpisałabym odbierając, a ta ostatnia osoba by ja odesłała, czy coś takiego. Zresztą, Ewa owszem mówiła mi o umowie (i uważam, że jest to oczywiste, że takową trzeba podpisać, różni ludzie są na świecie), ale ja zaznaczałam, że osobiście ani do Katowic ani do Warszawy w stanie pojechać nie jestem, więc chyba logicznym jest, że obecna właścicielka nie zobaczyłaby mnie... pozdrawiam
  12. Wiecie co, z całym szacunkiem, ale mam wrażenie, że skoro już pojawił się ktoś kto mógł zawieźć psa do katowic i ktoś inny kto mógłby go stamtąd wziąć do Wrocławia, a ja napisałam, że z Wrocka możemy go odebrać, to nagle okazuje się, że właścicielka chce poznać osobiście nową osobę, itd. W sumie to jakoś tak miałam przeczucie, że bez sensu jest odpisywać na ten post, sorry, ale jeśli któraś z Was go chciała wcześniej, to nie trzeba było zawracać głowy...nie mam pojęcia po co to wszystko robicie... :\
  13. Kurczę, a mogło być tak pięknie... :( jakoś nie doczytałam, że ona chce poznać osobiście właściciela... :( nie ma szans, żebym pojechała do Warszawy.
×
×
  • Create New...