lady_huncwot
Members-
Posts
3 -
Joined
-
Last visited
lady_huncwot's Achievements
Newbie (1/14)
10
Reputation
-
Od dnia kiedy pisałam ostatni raz jest mały postęp - rodzice wychodzą z nią razem, mama trzyma smycz, ojciec tylko "asystuje", potem przejmuje smycz. Pierwszy sukces - sunia wysikała się z ojcem "na drugim końcu smyczy". Z tego co słyszę przez telefon - tata na szczęście już taki nie burczy na biednego psa. Na styczeń jestesmy umowieni z dr Iracką. Wraca mi nadzieja, że będzie dobrze :lol:
-
Niestety, cierpliwość to nie jest mocna strona mojego taty. Pracuję nad nim ja, mój mąż, mama. Zastanawiam się jeszcze jak można wpłynąć na sunię, żeby i ona mniej się bała. Wszelkie namiary na behawiorystę w Warszawie mile widziane - do kogo zgłosic się po pomoc? Pozdrawiam, LH
-
Witajcie, Moja mama przygarnęła 4 tygodnie temu roczną sunię. Wiem o niej przeszłości tyle, że jakiś sk... wyrzucił ją do lasu ze szczeniakami, potem trafiła do TOnZ-u. Widać, że była źle traktowana - boi się mężczyn. I tutaj zaczynają się schody - o ile całkowicie zaakceptowała moją mamę, o tyle w ogóle nie chce wychodzić na spacery z moim ojcem. Na początku moja mama też spędzała spacery na przekonywaniu psa, żeby nie chował się ciągle za nią i żeby w ogóle chciała chodzić, załatwić się i wąchać. Teraz z mamą wychodzi juz całkiem sprawnie, ale z ojcem nie chce za nic. Zapiera się, staje bez ruchu, jest przerażona, ciągnie się do domu :( W domu bez problemu - ojciec bawi się z nią, daje jej jeść - jest w OK, ale o spacerach nie ma mowy. Poradźcie co z tym zrobić - ostatnio ojciec zaczął się upierać, że "trzeba ją oddać, bo ona się nigdy nie nauczy". Moja mama jest zrozpaczona. Do tego w styczniu ma jechać do sanatorium (ojciec zostałby sam z psem) - zostają 2 tygodnie na rozwiązanie problemu. Co zrobić z sunią, żeby zaczęła normalnie wychodzić na spacery? W tej chwili, nawet kiedy wychodzi z obojgiem rodziców, wszystko jest dobrze dopóki moja mama trzyma smycz. Jeśli weżmie ją tata - pies kamienieje. Ojcu jest przykro, nie ma cierpliwości, coraz ostrzej oponuje przeciwko takiemu psiemu domownikowi. Nie mieszkam z rodzicami, nawet nie będę mogła tymczasowo pomóc. Ratujcie, co robić? Pozdrawiam, LH