Jump to content
Dogomania

Wafelek

Members
  • Posts

    371
  • Joined

  • Last visited

Contact Methods

  • Website URL
    http://www.smooth-collie.pdg.pl/

Converted

  • Location
    Katowice

Wafelek's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. A przypadkiem nie ma ktoś zdjęć (albo filmików) z pokazów agility z soboty i/lub niedzieli...?
  2. Po dwóch latach bracia wrócili z adopcji, są teraz w hotelu. Koszt miesięczny za dwa psy to 800 złotych miesięcznie, który spadł na jedną osobę prywatną. Dotychczasowa pomoc w sumie – 188 złotych jednorazówki. Dorzucisz złotówkę dla Paka i Astora? Wspomożesz jakkolwiek?

    http://www.dogomania.pl/threads/134003-Po-dwóch-latach-zwrot-bracia-wrócili-są-w-hotelu..potrzeba-800-zł.-proszę-o-pomoc

  3. [quote name='behemotka'] Jeżeli obiecujący rodowód (przy czym wiemy, że ze szczeniaka o super rodowodzie może wyrosnąć przeciętniak, a z takiego po średnich rodzicach prawdziwy champion) jest dla kupującego ważniejszy niż ból tego konkretnego psa i milcząca aprobata zadawania bólu kolejnym - to tak, uważam, że coś jest nie w porządku.[/quote] Nie rodowód, dla mnie ważniejszy jest charakter, temperament, popędy, po szczeniaku już widać, jaki to może być pies... ale mniejsza o to. Widzisz, może ja już za stara jestem ;-) ale generalnie nie jestem zwolennikiem nic nie dających działań ideologicznych. Zakładam że mówimy o na tyle popularnej rasie i dobrym szczenięciu, że tego szczeniaka i [B]tak ktoś kupi[/B], być może trafi w znacznie gorsze miejsce (np. do kogoś, kto by rozmnażał dalej kopiując uszy czy ogony). Na co zda się mój protest w postaci rezygnacji z umówionego kupna? Kto będzie o nim wiedział? Co to przyniesie? Nic, albo mało. Nawet pewnie nikt nie będzie o tym wiedział, poza hodowcą, który machnie reką i sprzeda komu innemu psa. Zatem w takiej sytuacji, jeśli nie mam wyboru (czyli drugiego porównywalnego nie kopiowanego), taki ideologiczny protest nic nie jest wart. Znacznie więcej można zrobić kupując psa, i pokazując jego historię, historię hodowli i tak dalej. Pamiętaj że my nie mówimy o sytuacji, kiedy ktoś zakłada, że mu wszystko jedno, tylko o sytuacji, kiedy konserwatywny hodowca zadziałał mu wbrew. Dla nabywcy nie jest ważniejszy rodowód niż cierpienie, ponieważ z założenia szukał psa, któremu nie będzie się kopiowało niczego. Ale hodowca go oszukał - i takie oszustwo trzeba napiętnować. I ja pewnie w ogóle nie słyszałabym o tej historii, gdyby ta osoba po prostu zrezygnowała, a hodowca sprzedałby szczeniaka komuś innemu, komu - uwaga - w tym momencie już podobają się kopiowane uszy/ogony, i będzie je promował... Ważne jest, co ta osoba zrobiła potem, to jest dla mnie decydujące kryterium co do oceny, [B]późniejsze działania[/B] - a nie sam fakt, że postanowiła jednak mimo ciachnięcia ogona czy uszu kupić tego psa. [quote]Potępiamy ludzi, którzy kupują psy na bazarze, bo oni "powinni" myśleć o dobru wycieńczonej suki, niekarmionych, niesocjalizowanych młodych etc. Więc dlaczego finansowanie innej formy zadawania cierpienia zwierzętom (karykaturalne przerasowienie czy kopiowanie) miałoby być w porządku?[/quote] Widzisz, ja nie potępiam ludzi, tylko dlatego, że kupują psy na bazarze. Mogę potępić ludzi, którzy mimo prób tłumaczenia, uświadomienia nie rozumieją, że to złe, i następnego też kupią na bazarze, bo... tańszy. Ludzi, którzy kupują psa "w prezencie" nie chcąc słuchać, że to może nie najlepszy pomysł. Ludzi, którzy oddają psa do schroniska, po to, żeby zaraz kupić sobie następnego. Dla mnie ważne są intencje, świadomość, zrozumienie problemu, chęć poprawy, późniejsze działania niż sam fakt zrobienia lub nie zrobienia czegoś. [quote] Ja wiem, że to zupełnie inna skala. Kiedy o danym szczeniaku się marzy i już snuje związane z nim wielkie plany, z pewnością trudno zrezygnować... Wciąż jednak uważam, że warto.[/quote] Widzisz, tu się chyba różnimy, bo ja uważam, że tu akurat nie warto - chyba że chcemy poprawić sobie samopoczucie złudzeniem, że "coś zrobiłem": poświęcimy się, umartwimy, ale ha, czego się nie robi dla dobra sprawy! ;-) A prawda jest taka, że tego 'wymarzonego' psa i tak hodowca sprzeda, jedyna różnica będzie taka, że to nie my go będziemy mieli, i nie my będziemy mieli wpływ na dalsze decyzje z nim związane. Wspomniałaś o jajkach - cóż, te się jednak kupuje tak jakby zdecydowanie częściej, niż psy, więc tu mogę się jeszcze łudzić, że mój portfel będzie miał jakiś wpływ. Zwłaszcza, że co za problem pójść do sklepu obok i kupić te klasy 1 lub 0, więc jakby to powiedzieć, stosunek wielkości poświęcenia się do wielkości idei nie jest tu jakiś porażający. Ze szczeniakiem już tak nie jest. Ja popieram różne działania dla idei, ale z rozsądkiem, takie, które faktycznie mogą przynieść jakąś korzyść - jeśli naprawdę w te idee wierzymy. Pisanie różnych artykułów na temat kierunków hodowli, prowokowanie dyskusji na forach, kształtowanie opinii publicznej, tworzenie stron internetowych, kręcenie filmów (słynny dokument BBC) - jak najbardziej, to może mieć znaczenie. Poruszanie problemu wśród znajomych, na forach, w audycjach radiowych. Podobnie jak próby działania przez wzory hodowli, próby działania zgodnej z wyznawanymi ideami w oddziałach, próby zmian myślenia w oddziałach - wszak żeby "góra" się zmieniła, musi się zmienić najpierw dół. Ale wiara w to, że my - zazwyczaj mocno uświadomieni psiarze, bo w takim gronie toczymy tę dyskusję i na takim forum - my samą swoją decyzją, gdzie raz na kilkanaście lat wydamy pieniądze na szczeniaka może mieć na cokolwiek wpływ... nie obraź się, ale trąci mi lekką naiwnością ;-)
  4. Ojj tak, [b]panbazyl[/b], dużo w tym jest racji, nie wiem na ile to psychika w sensie efekt hodowli, na ile wychowanie, standardy itp., ale byłam dwa razy z naszym psem gdzieś dalej za granicą - południowe Włochy, Sardynia - i co zawsze było dla mnie zaskakujące, tam NIKT go się... nie bał:-) U nas jest jakiś taki odruch, że jak ludzie widzą psa, nawet nie dużego, średniej wielkości, no ale CZARNY :-) i Lessie nie przypomina w ogóle, mimo że collie - od razu czuję rezerwę u ludzi, więc przywołuję psa, na smycz, tłumaczę że tak, można pogłaskać, że jest w porządku do psów... Tam moje odruchy były traktowane z co najmniej zdziwieniem:-) "a co, on groźny jest?" Na promie pies - a żeby to jeden:-) przepisy mówiły: kaganiec, paszport - kurcze, specjalnie kupowałam na tę okazję kaganiec, a tu nic, nikt psa w kagańcu nie trzymał...! Tam po prostu, jakoś tak...... nikt się nie bał żadnego psa :-) O czymś to świadczy, można się zastanawiać, o czym - ale to chyba temat nie na ten wątek :-)
  5. [quote name='ACTINA']Ile ja bym dała,żeby mieć więcej informacji o poprzednich pokoleniach z mojej lini... a tu w czwartym pokoleniu to nawet nie ma informacji o umaszczeniu :-/[/quote] W czym problem - wystarczy inicjatywa, trzeba się skrzyknąć, wykonać naprawdę masę pracy i stworzyć odpowiednią bazę, i zbierać dane. Takich rzeczy nie tworzą przepisy, to praca pojedynczych osób, pasjonatów. Vide baza collie smooth. Dzięki jednej skutecznej Petrze Hornakovej ja mogę sobie obejrzeć rodowód swojego psa w niektórych liniach nawet 12 pokoleń w tył, łącznie ze zdjęciami...
  6. [quote name='ACTINA']Niestety pies nie ma napisanego na czole tytułu użytkowości... Skąd sędzia ma wiedzieć,że to nie po prostu gorszy egzemplarz z tych "piękności"?[/QUOTE] Przecież to proste - z faktu, że pies jest wystawiany w klasie użytkowej ;-) A że nie w każdej rasie jest taka klasa, to... wracamy znów do "góry" i przepisów ZK...
  7. Ja może jeszcze inaczej napiszę: ja jako nabywca collie smooth, owczarka szkockiego krótkowłosego, z racji rzadkości i "brzydoty";-) dość mało skrzywionej eksterierową hodowlą rasy, kupując psa, czy nawet dwa (planuję za jakiś czas kupno drugiego psa) raz na te 10 czy kilkanaście lat - mimo, że skłonna jechać daleko i długo przebierać - nie czuję, żebym miała [B]jakikolwiek[/B] wpływ na kierunek hodowli collie smooth w Polsce :-D ;-) Ale gdybym postanowiła zostać hodowcą - miałabym wtedy jakiś wpływ, nawet duży, wypuszczając kolejne mioty i hodując w kierunku takim, jaki uważam za słuszny. Nie wiem, czy miałabym komu sprzedać szczenięta, wszak ma rasa zaiste popularna jest ogromnie :-) - ale zapewne liczyłabym się zakładając hodowlę z tym, że gromadka mi się powiększy, jeśli odpowiednia ilość nabywców zgodny z moimi oczekiwaniami i wyznawanymi przeze mnie ideami się nie znajdzie. Jako nabywca decydujący portfelem mam nawet tysiąckrotnie mniejszy wpływ na kierunek, w jakim toczy się hodowla mojej rasy w Polsce, niż jako zwykły właściciel psa danej rasy, który prezentując go w danej aktywności popularyzuje jego cechy, które uważam za rewelacyjne. Bo działając w ten sposób, prezentując publicznie zalety mojego psa zrzeszam grono innych potencjalnych nabywców, którym mogę sprzedawać moje idee, którzy zwrócą się do mnie z pytaniem "gdzie szukać psa tej rasy" czy "jakie hodowle polecisz". Sam fakt "zagłosowania portfelem" ma w tym wszystkim naprawdę minimalny wpływ, bo hodowle w Polsce nie mają się ani lepiej, ani gorzej ze względu na fakt, że ja, nabywca kupujący raz na kilkanaście lat psa nie kupiłam tu psa ;-) [SIZE=1](którego zresztą tu nawet nie było, jeśli już mamy mówić o wybieraniu).[/SIZE]
  8. [quote name='behemotka']Kultura osobista. Zasady pisowni języka polskiego w wypowiedzi publicznej. Zaimek osobowy. "Ty" Nie "ty" Różnica to duża litera. Różnica w klawiaturze niewielka (wystarczy przycisnąć shift), natomiast w wydźwięku bardzo wyraźna.[/quote] Wybacz proszę. W internetowym świecie przyjęło się już bardzo dawno temu, jeszcze w czasach modemowych fatalnie wolnych łączy, że tak jak nie używa się formy grzecznościowej "Pani" "Pan" tylko od razy przechodzi się na "ty" i mówi po imieniu/nicku (przepraszam: pseudonimie internetowym), tak równocześnie przyjęło się w owym świecie rządzącym się własnymi prawami, że używa się mniej oficjalnego języka, niż tego wyniesionego ze szkolnych reguł. M.in.nie należy do niegrzecznych czy lekceważących napisanie zaimka osobowego z małej litery. Pierwszy raz w życiu spotykam się z tym, że ktoś się o to upomina, i poczuł się dotknięty, zatem usilnie proszę o wybaczenie, oczywiście, zgodnie z życzeniem mogę pisać jak Ty sobie życzysz, mogę nawet przejść na Pani, wszak kultura wypowiedzi publicznej również i tego wymaga :-) Jednakże przy okazji nadmienię, skoro my tak już o tej kulturze, że wydawało mi się, że piszę na psim forum na konkretny psi temat, a nie na forum językoznawców, żeby rozpatrywać niuanse językowe formułowanej wypowiedzi. Bo tzw.netykieta wymaga również i tego, żeby pisać na temat, krótko i zwięźle, a nie czepiać się nieistotnych dla poruszanej sprawy szczegółów. Rozumiem, gdyby tu się obrzucano wulgaryzmami, gdyby pisano orta na orcie, ale widzę tutaj tylko całkiem normalne, kulturalne wypowiedzi, więc może trzymajmy się merytorycznej kwestii, a nie pouczajmy na temat tego, co w języku polskim poprawne, a co nie? ;-) Od tego są inne fora, jeśli ktoś jest chętny. Wracając do tematu: Behemotko, ciekawa jestem, czy Ty wybierałaś kiedyś jakiegoś konkretnego psa, do konkretnych celów, o konkretnych cechach? Oglądałaś mioty, jeden, drugi, trzeci, z jednej, dziesiątej hodowli, w jednym, drugim, piątym miejscu, w Polsce, za granicą...? Zamawiała szczeniaka, czekała, któraś w kolejce, niestety pech chciał że nie rodzi się suka, kolejne szukanie kolejnego interesującego krycia, czekanie, i tak dalej... Bo z wypowiedzie przez Ciebie pisanych odnoszę wrażenie, że nie do końca się orientujesz w możliwościach wyboru, kiedy się wie, czego się chce. W fakcie, że my, nabywcy mamy taki wielki wpływ na hodowców i kierunki hodowli poprzez nasz portfel. I wybory. Nota bene (nie wiem, czy mogę użyć takiego nie polskiego zwrotu? ;-) ) sprowadzanie wyboru szczenięcia do faktu, czy ma kopiowane uszy czy ogon jest dokładnie tym samym, co do długości kufy czy głębokości kątowania. [quote]Ależ zagłosujesz wtedy portfelem. Poprzesz kopiowanie. Twoje prawo.[/quote] Bzdura. Poprzę kopiowanie, ponieważ ważniejsze są dla mnie rewelacyjne geny, które niesie pies, niż to, co zrobił konserwatywny hodowca wbrew mojej woli? :-D Jeśli mam drugiego z rewelacyjnymi genami, ale nie cięty - decyzja jest jasna, jest w czym wybierać. Są inne sposoby na protest niż li tylko rezygnowanie z super szczeniaka z powodu że ktoś - wbrew mojej woli - ciachnął mu ogon. Znacznie skuteczniejsze. W myśl Twojej idei jestem jednym z najgorętszych przeciwników kopiowanych uszu i ogonów, ponieważ nigdy nie kupowałam psa rasy, która miewa kopiowany ogon lub ucho. Bardzo mi miło, problem polega tylko na tym, że ja jakoś nie poczuwam się do jakiegokolwiek wpływu na stan kopiowanych ogonów i uszu w Polsce. Podobnie jak wielu, wielu innych miłośników collie. Tak że gdzieś tu chyba jest jakiś błąd w tym rozumowaniu;-) [quote]Kluczowy fragment: Przebieranie w hodowlach ma na celu właśnie poprawę ogólnego dobrostanu psów. To źle?[/quote] To dobrze. Co do meritum się zgadzamy. Sęk chyba w tym, że mam wrażenie, że nie do końca zdajesz sobie sprawę co do tej "możliwości przebierania" wśród hodowli;-) Nie zrozumiałaś istoty tego, co napisałam. Krzesło to krzesło, każde jest takie samo. Krowa to krowa, każda daje mleko. Mogę sobie wybierać do woli, i wtedy moje wybory jak najbardziej mogą świadczyć o tym, którego hodowcę popieram, idee hodowlane które popieram. Natomiast pies jest każdy inny, całkowicie INNY. Nie ma dwóch takich samych egzemplarzy w żadnej rasie. Nie ma też psów idealnych, nie ma idealnych hodowli, nie ma idealnych ludzi. Czasem, kiedy ma się konkretne oczekiwania, wybór naprawdę jest niewielki, być może nie zdajesz sobie sprawy z tego, jak niewielki. Tutaj nasze wybory i portfel nigdy chyba nie będą prostym mechanizmem regulacji rynku, ponieważ mechanizm podaży nie jest tu taki prosty, jak... wśród krzeseł ;-) PS. A przedmiotowość przedmiotowści nierówna, jedna osoba pisząc "przedmiotowy" ma na myśli psy w kojcach bez kontaktu z człowiekiem, inna - nie przywiązywanie się do psa, ponieważ ma on funkcję, musi on spełnić określone cechy, i jeśli tychże posiadać nie będzie, trzeba go najzwyczajniej w świecie zmienić, oddając w inne ręce.
  9. [quote name='smerfetka123']tylko, że kto w dzisiejszych czasach pokonuje z psem dziennie kilkanaście km? psy w dzisiejszych czasach są głównie psami towarzyszącymi, a nie pracującymi.[/QUOTE] Kilkanaście km dziennie to nie jest jakoś dużo... zwłaszcza dla większego psa... Pies, który nie ma kondycji żeby umieć spokojnie przebiec w ciągu dnia tych kilkunastu kilometrów, nie da rady wytrzymać kondycyjnie dajmy na to intensywniejszego treningu agility, gdzie biega w pełnym speedzie w skomplikowany sposób (skacząc, slalomując, myśląc, żeby byc w kontakcie z przewodnikiem)... będzie zwalniał, będzie zmęczony, będzie to dla niego po prostu za dużo.
  10. [quote name='behemotka'](...)Przykład konkretny. Jest na dogo osoba bardzo przeciwna kopiowaniu i bardzo aktywnie wypowiadająca się przeciwko kopiowaniu. Kupiła u hodowcy kopiowanego psa. Była zła, że zwierzak wbrew ustaleniom miał amputowany ogon. Scenariusz A. Mam pretensje do hodowcy o urżnięcie ogona; ale psa kupuję. Tym samym wysyłam komunikat: "Klientowi nie podoba się kopiowanie, ale psa i tak kupi. Należy obserwować te zachowania, natomiast jeszcze nie należy się nimi przejmować i zmieniać metod hodowli." Scenariusz B. "Mówię, że jestem przeciwna kopiowaniu i że skoro szczeniak nie ma ogona, to ja zabieram moje pieniądze i idę do hodowli, w której nie krzywdzą zwierząt. Wszystkim znajomym opowiem o karygodnych praktykach, jakie się tu stosuje. Komunikat: "Klientowi nie podoba się kopiowanie i w związku z tym hodowca traci pieniądze. Jego opinia jest narażona na szwank, a przyszłe mioty mogą nie zejść. Więcej takich klientów i trzeba będzie zmienić metody." Każdy użytkownik ma szansę na głosowanie portfelem. [/QUOTE] Behemotka, ale pies to nie krzesło, który jeśli ma rysę w tym miejscu, w którym miał nie mieć, to albo sprzedawca mi wymieni, albo zmienię sobie sklep. Pies to również nie krowa, które jeśli będzie miała uchlastane rogi przez kaprys hodowcy, i mi się to nie spodoba, to pójdę i kupię inną, bo i tak będzie dawać mleko. Przepraszam jeśli urażam jakiegoś miłośnika krów:-), nie znam się na krowach, próbuję użyć tylko przenośni - chodzi o to, że dojna krowa jakiejś tam klasy będzie dawać mleko i to nabywcę interesuje,więc może sobie przebierać i "głosować portfelem". Jeszcze prościej jest z telewizorem, krzesłem czy szafką kuchenną. Natomiast pies to znacznie bardziej skomplikowane stworzenie jeśli chodzi o nasze potrzeby - wybierając psa nie chodzi nam tylko o to, żeby szczekał, prawda? Dany pies ma zazwyczaj ważny dla nas cały SZEREG wielu, wielu cech, każdy szczeniak jest inny, każdy pies jest inny, każda hodowla i hodowca są inni. To nie jest chodzenie od sklepu do sklepu i wybieranie między podobnymi artykułami. Jak dla mnie - choć w wielu aspektach się zgadzam - to ty mocno spłycasz temat:-) Gdybym szukała psa w rasie, której się tnie ogony/uszy, i znalazła wymarzoną hodowlę, która ma wszystkie cechy, które chcę, ma świetną sukę, kryje świetnym psem, jest miot, w którym jest świetny szczeniak, doskonale odpowiadający mi charakterem czy innymi cechami, które są dla mnie ważne - to jeśli hodowca ciachnie mu ogon, uszy, wbrew mojej deklaracji, będę wściekła, będę negocjować cenę, będę mówić o hodowcy o tym, co zrobił, nie będę go polecać - ale nie zmienię ot tak, wyboru wymarzonego towarzysza na naście lat na "inny sklep" w imię "głosowania portfelem"... !!! :-D Pies to cały zespół nieprzewidywalnych cech, hodowla to cały zestaw czynników, działań i cech hodowcy, pies to osobowość - pies to nie kanarek, nie rybka. Pies jest jeden, wyjątkowy, sprowadzanie procesu wyboru i kupna psa do li tylko czystych praw rynku jest jego uprzedmiotowieniem, a przedmiotowe podchodzenie przyszłego właściciela do swojego przyszłego psa jest ostatnią rzeczą, jaką byśmy sobie życzyli. Jestem w stanie zrozumieć przedmiotowe podchodzenie do psa w wyczynowym sporcie, w 'profesjonalnej' hodowli (dla której konkretny cel hodowlany jest zdecydowanie ważniejszy niż więź z psem), w stricte użytkowej pracy (pies mający ratować ludziom życie, wykrywać narkotyki itp). Nie popieram przedmiotowego traktowania psa, ale w tych wypadkach jestem w stanie zrozumieć. Ale to wyjątki, większość z nas nie "kupuje towaru" a "wybiera przyszłego towarzysza na lata". Dla większości z nas, psiarzy, pies to przyszły [b]członek rodziny[/b], Behemotko. Dlatego takie proste przekładanie na prawa rynku nie jest tu trafne, jest spłyceniem tematu. Nie dość, że obchodzi nas tu znacznie więcej niż li tylko wspomniane zarysowanie na blacie, to przecież przy wybieraniu szafki czy dojnej krowy nie kieruję się emocjami, przy szczeniaku - nawet najbardziej chłodne i przemyślane wybory mają ten aspekt w tle. To, że ktoś jednak wybierze szczeniaka z ciętym ogonem mimo swoich moralnych sprzeciwów, nie znaczy, że głosuje za! Co innego, gdyby miał do wyboru dwa takie same, albo wręcz podobne egzemplarze - z ciętym i bez. Dopiero wtedy można mówić o prawach rynku. A tak to wszystko jest znacznie bardziej skomplikowane niż zwykłe "nie podoba nam się, to zmieńmy sklep..." Nie da się tu w prosty, banalny sposób ot, li tylko głosować portfelem... !
  11. Myślę, że hodowcy, sędziowie, działacze ZK, do których adresowane są te tematy, mają w nosie jakiekolwiek dyskusje na jakichkolwiek forach, i robią i będą robili swoje. Ale być może jest to jakiś sposób na pokazanie problemu "dołowi", żeby dotarł kiedyś, tam, może... do "góry" decydującej o kryteriach dopuszczenia do hodowli w danych rasach. Oczywiście prawie całkowicie zgadzam się z Behemotką, nie jestem hodowcą ale mam identyczne poglądy na kwestie hodowli jak Sodalis. Piszę że 'prawie' się zgadzam, ponieważ nie zgadzam się co do działania prawa podaży i popytu na rynku hodowli psów. Być może owe 'masy' tworzące te prawa są gdzie indziej, ale ja np. naprawdę obracając się w wielu, wielu zapsionych i nie zapsionych miejscach nie widzę wielu zwykłych Kowalskich zafascynowanych kierunkiem w którym poszła np.'moja' rasa. Przeciwnie, nie raz spotykałam się z tym, że ktoś szukając collie nie mogli znaleźć tego, co im się podoba, i koniec końców decydowali się na szczeniaka tego, co dostępne. No bo przynajmniej z hodowli. Poza hodowcami i typowymi miłosnikami eksterieru mało znam ludzi, którym współczesny collie się naprawdę podoba, za to mnóstwo znam ludzi, którzy na ringi collie na wystawach patrzą z rozczarowaniem, szukając śladu pięknych, dostojnych, odważnych i eleganckich psów w tych kupkach futra. Znam też ludzi, którzy do wyglądu tych psów się po prostu przyzwyczajają, i zaczynają dostrzegać w nich piękno;-) To o czym pisze Romas - patrząc na danego przedstawiciela rasy na ulicach, wystawach, zdjęciach, człowiek się opatrzy i taki obraz się wdrukowywuje, wszak Kowalski jest laikiem, nie zna się, ufa autorytetom - więc widocznie pies tej rasy taki musi być, skoro Champion... Ja sama chcąc mieć psa przy którym będę mieć gwarancję że będę mogła aktywnie spędzać czas, że będzie miał cechy charakteru i temperamentu jakie chcę widzieć u collie - zmieniłam rasę, bo prościej było mi zmienić rasę (z długowłosego na krótkowłosego) niż szukać odpowiadającego mi długowłosego collie. Ja zmieniłam rasę z collie rough na smooth, znam ludzi, którzy zmieniają ją jeszcze bardziej drastycznie (bc, aussie, belg...). Ludzie albo godzą się z tym co jest, i wybierają, zmieniając swoje oczekiwania i się przyzwyczajając, albo zmieniają obiekt poszukiwań. W wielu wielu rasach podaż jest zbyt mała, żeby mogło działać proste prawo rynku podaży/popytu - jak dla mnie wręcz nie działa tu w ogóle, podaż jest tak mała, że popyt zamiera i... przekierowywuje się na co innego. Tym bardziej że hodowla to nie produkcja cukierków, gdzie można bardzo szybko reagować na rynkowe zmiany, hodowla to praca na lata, a nie każdy jest skłonny owe lata czekać na psa, albo jechać po niego nie wiadomo gdzie...
  12. Na naszej stronie w informacjach dla zawodników są nowe szczegółowe informacje dotyczące: - treningów - posiłków na miejscu - planowanego sobotniego wieczornego spotkania w Domu Turysty w Będzinie - możliwości kupna po zawodach zdjęć wykonanych przez profesjonalnego fotografa Podajemy również informację dotyczącą ewentualnego zamawiania śniadań dla osób nocujących w Domu Turysty w Będzinie. Bardzo prosimy o wypełnienie ankiety na naszej stronie związanej z ww rzeczami. Jeśli są jakieś pytania , bardzo proszę o kontakt (poprzez formularz na naszej stronie w dziale kontakt lub na nasz e-mail)
  13. Na naszej stronie ( [url]www.agility.katowice.pl[/url] )została opublikowana lista z płatnościami dokonanymi przez zawodników. W rozesłanym do każdego zawiadomieniu była informacja o dacie wpłaty (11 kwietnia włącznie), zatem przypominam o tym jakże mało przyjemnym dla uczestnika zawodów aspekcie imprez agilitowych, czyli o banalnym dokonaniu wpłaty ;-) Równocześnie dziękuję wszystkim, którzy tego przykrego obowiązku już dopełnili;-) Jutro podam dodatkowe, bardziej szczegółowe informacje dla zawodników (i osób towarzyszących), mianowicie info dotyczące treningów, zamawiania posiłków, sobotniego spotkania towarzyskiego w Domu Turysty w Będzinie (z konsumpcyjnym upominkiem od organizatorów), oraz o... zdjęciach;-) PS. jeśli ktoś zrobił przelew (do dnia 12 kwietnia), a nie jest odhaczony na liście - bardzo proszę o kontakt!
  14. [QUOTE=King's Dog;14446998]Mam pytanie-czy jest gdzieś dostępna lista rezerwowa?Zgłosiłam oprócz openowej suczki jeszcze jedną zerówkową i na początku wyświetlała się jako zgłoszona,a teraz zniknęła.Czy jest na liście rezerwowej? Chodzi o cavalierkę GLORIĘ King's Dog.[/QUOTE] Ja bardzo, bardzo proszę, żeby z takimi ważnymi pytaniami kierować się bezpośrednio do nas, do organizatorów na maila, nie tutaj, bo tu może po prostu nikt nie odpowiedzieć, i potem będzie płacz.... na każdy wysłany mail odpowiadam jak najszybciej. Jeśli była zgłoszona, zostało wysłane potwierdzenie - na pewno jest w naszych danych, zaraz to sprawdzę i wyjaśnimy (mailowo, nie przez dogo). Lista rezerwowa nie jest wyświetlona, bo jest po prostu na dzień dzisiejszy pusta - wygląda na to, że miejsc starczyło dla każdego chętnego.
  15. Poszukaj, takie tematy już tu były!
×
×
  • Create New...