Jump to content
Dogomania

Vannie

New members
  • Posts

    1
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Vannie

  1. Cześć. Nie wiem czy wątek jeszcze żyje, ale już nie wiem co robić... Moja 12,5 letniej shih tzu Dafne z dnia na dzień zaczęła się sypać. Najpierw przestała jeść karmę mokrą, ale jadła gotowane. Po 4 dniach przestała jeść w ogóle, jedynie dużo piła. Kilka razy zwymiotowała. W przeciągu tygodnia schudła 2,5 kg, miała nadwagę, bo od małego sporo jadła 9,6 kg i spadła do 7,1 kg, czuć jej wszystkie kości. Przestała chodzić, ciągle tylko leży przy misce z wodą. Weterynarz zrobił USG, badania krwi i moczu. Zapalenie żołądka, płyn zapalny w żołądku. Mocz mętny z bakteriami. Potwierdzenie cukrzycy. Podrażniona trzustka, podejrzenie Cushinga. Stosunek kortyzol/kreatynina 360,9, przy czym norma do 26,5. Dostała antybiotyk o szerokim działaniu, leki przeciwbólowe i przeciwzapalne. Insulinę na cukrzycę. 4 dni była u weta na kroplówkach, w poniedziałek idzie po raz kolejny. Weterynarz chciał najpierw ustabilizować cukier, dopiero zająć się Cushingiem. Ale cukier strasznie skacze, przed insuliną jest 500, po potrafi spaść do 66, po kilku godzinach znowu być na poziomie 250-400, gdzie według weterynarza norma dla niej to około 180. W związku z tym wet zdecydował o dawkowaniu insuliny 2 X dziennie i o wprowadzeniu wetorylu 15 mg. Niby po wprowadzeniu wetorylu troszkę więcej chodzi, przejdzie kilka-kilkanaście metrów zamiast kilku kroków, ale poza tym brak poprawy. W poniedziałek będę chciała, żeby wykonali test hamowania w celu potwierdzenia cushinga. Na chwilę obecną weterynarz mówi, że cushing na 95%. Najbardziej martwi mnie to, że ona nadal nie chce jeść. Karmimy ją 4-5 razy dziennie po 2-3 łyżeczki mokrej karmy lub zblendowanego gotowanego jedzenia, oczywiście rozcieńczone z wodą, bo łatwiej spływa do gardła. Zaciska szczęki, siłą trzeba je rozchylać i praktycznie płynny pokarm wlewać jak najgłębiej do pyszczka i trzymać ją aż połknie, bo inaczej wypluje. Przejrzałam pobieżnie poprzednie wpisy, ale to aż 123 strony, nie rzuciło mi się w oczy, żeby inne pieski z cushingiem odmawiały jedzenia. Czy może ktoś z Was miał podobną sytuację albo wie co się może dziać z moją Dafne? Jestem rozdarta, przerażona, nie wiem co robić. W ciągu tygodnia diagnostyka i leki to już 1000 zł, a końca nie widać. Poświęcę wszystkie oszczędności, ale z bólem serca zastanawiam się czy jest sens ją tak męczyć? Czy może powinnam dać jej odejść? Nie wyobrażam sobie jej stracić, ale nie chcę samolubnie przedłużać jej cierpienia. Błagam o jakieś wskazówki.
×
×
  • Create New...