Moj 4 letni pies dwa tygodnie temu zaczal kulec (zlozylo sie to akurat z bardzo intensywnym dwudniowym pobytem nad morzem kiedy bardzo duzo biegal). Problem szybko postepowal, mial problem z podniesieniem tylnich lap a gdy zginalam mu przednie to piszczal. Dostal zastrzyki przeciwzapalne i leki na artroze, ktore pomogly ma nozki ,ale przestal jesc, dostal biegunki , byl zmeczony i osowialy. Wrocilismy do lekarza, dostala leki na zoladek , ktore pomogly na biegunke, troche wrocil apetyt, ale znowu wrocily problemy z nogami. Kolejny zastrzyk z sterydami, znowu brak apetytu. Pojechalismy do szpitala. Tam wykryto niski poziom protein w krwi, bialko w moczu (poziom bialko/kreatynina 3.38) i wode w brzuchu. Lekarze obstawiali albo wrzod na zoladku ,albo zespol nerczycowy. Z psem z dnia na dzien coraz gorzej. Nie chce jesc. W nocy za to pogryzl mate dla psa i lekarze stwierdzili ze brakuje 10cm i kazali nam decydowac czy robimy endoskopie. Zdecydowalismy sie na to bo to dawalo okazje do zajrzenia do zoladka. Podczas endoskopii nie znaleziono maty, znaleziono blizne na jelicie cienki (mozliwe ze po wrzodzie) i mocno pogrubione sciany (nie jestem pewna czego bo jestesmy zza granica i nie rozumiem wszystkich slow). Czy ktos ma jakies rady w tej sytuacji ? Co jeszcze mozna zbadac ? Zespol nerczycowy to wyrok smierci.
Prosze o pomoc 🙏
