Jump to content
Dogomania

AganieszkaK

Members
  • Posts

    15
  • Joined

  • Last visited

AganieszkaK's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. Pewnie,ze lepiej jest napisac ze cos jest do naprawienia....To samo przez 3 tyg mówili mi weterynarze. Juz nie chce mi sie opisywac do jakich cholernych weterynarzy trafiłam.Ku przestrodze nie polecam ich nikomu!!!Pisałam skad jestem,wiec mozna zobaczyc co to za lecznica. Przez 2 tyg byłam odsyłana do domu i wciaz kazano czekac nie wiadomo na co "przyjdzie pani jutro,moze psu sie polepszy" Pies zaczoł robic kupe z krwią (rozwolnienie),nic nie jadł,był osowiały,robił "pod siebie". Czy nadal miałam czekac i psa męczyć???? To był mój pierwszy pies i tak jak ktos napisał OSTATNI. Nie znam sie na psich chorobach,bo moj pies nigdy nie chorował.Gdybym była "obeznana" to napewno ci lekarze wydaliby mi sie od samego poczatku nie zdolni do leczenia jakiegokolwiek zwierzęcia. Tutaj kazdy z czytających ma inny punkt widzenia i kazdy bedzie miał swoje zdanie. Marmara_19 Moze tez za wczasu poczytaj o psich chorobach. Gdyby moj go mial na skórze,to w masci bym go "kąpała"! Pozdrawiam wszystkich. Flaire dzieki,za dobre słowo.
  2. Moj Aro dzisiaj odszedł,musiałam go uspać gdyż choroba bardzo go męczyła:-( Nie życze tego najgorszemu wrogowi ..... ~~ZAWSZE BĘDZIESZ W MOIM SERDUSZKU~~
  3. Okej,na 150% dam znać co wyszło z tych zeskrobin. No jak dla mnie ten aerozol to zbawienie:pPodczas snu,czy jak bede miała go na rekach, no zawsze jakos mu psikne na te łapki:p Normalnie az mi sie humor poprawił, tylko zaraz gaśnie jak patrze na psine, pewnie obolalą całą:-( Tak pogryzł sobie łapę,ze nie może na nią stawać.Boże!W czwartek kupuje kołnierz i nawet jesli by miał mi zjesc wszystkie palce to i tak mu go założe. Czy kołnież taki wkłada sie psu przez głowe czy mozna zapiąć mu go jak obroże?
  4. Ciesze sie jak nic:lol: Przeszukuje internet na temat choroby i leczenia mego jamniora i znalazłam leki,które są w sprayu do leczenia tego typu schorzeń:multi::multi::multi: Przeciez sprayem to ja mu to zrobie,nie bedzie mnie gryzł:multi::multi::multi: O matko,jak ja sie ciesze:multi: P.S. Oczywiscie spytam najpierw weta czy akurat taki lek moge (w sprayu). Juz mu wiecej sama nic nie podam!
  5. Nie pytałam bo z tych cholernych nerów zapomnialam. Ale pojutrze go odwiedze i o kołnierz zapytam.Ale dla Jamnika bedzie taki pasujący,zeby nie lizał łap i swobodnie chodził?? Słuchajcie, podałam psu Fluconazole.Lek przecwigrzybiczy.Możecie na mnie nakrzyczeć,ze przed wynikami nie powinnam no ale przeciez mu nim nie zaszkodze, a lek ten niweluje swędzenie.Musze cos mu dać, bo myślałam ze przy tym znieczuleniu to całe łapy sobie zje:crazyeye:Zobaczymy jak bedzie sie czuł jak kompletnie minie znieczulenie.Narazie śpi (całe szczęście) Mam w domu i Augmentin i Amoksiklav, i zastanawiam sie czy by mu nie dać?:roll:Wiem,ze powinnam czekać na wyniki które mają być w sobote no ale to są antybiotyki przeciwgrzybicze.:roll: Znowu jak sie okaże,ze nie tym antybiotykiem trzeba go leczyc to nie bede tak zmieniała mu ich.Cholercia:placz:
  6. Juz wróciłam.Nie był pod narkozą tylko miejscowym znieczuleniem.Nie obyło sie bez pogryzienia weta gdy zakładał mu kaganiec.Ale pobrał mu zeskrobiny i wymazał łapki jakimś płynem. No i teraz pies sobie pogryzł je do krwi:-( Dałam mu środek przeciwgrzybiczy i przydałoby sie dac przeciwbólowy bo łapy bedą go boleć:-( Ja chyba go nie wylecze.To faktycznie bedzie błędne koło bo same antybiotyki nie dadzą pewnie rady.Chociaz zeby go to przestało swędzieć to by wtedy ich nie ruszał. Mnie przydałoby sie uśpic,bo to moja wina ze on nie daje sobie nic zrobić:(Ale to moj pierwszy pies wiec był rozpieszczany od małego:-( Jestem ZAŁAMANA!!!!!!!!!
  7. Napewno o to dzisiaj spytam.Przeciez zdaje sobie sprawe z tego,ze taka czesta narkoza nie jest "zdrowa" ani dla człowieka ani dla zwierzecia tymbardziej w tym wieku. Dzisiaj mu tez powiem,ze co ma zrobić z nim to niech zrobi.Przepada,pozagląda itp bo na trzeci raz juz nie pozwole na jakies narkozy:angryy: Prosze,trzymaj kciuki zeby dzisiaj obyło sie wszystko ze spokojem.
  8. Przepraszam bardzo, faktycznie sie troche zezłościłam. Ja trzymam mocno psa na stole weterynaryjnym, wet bierze go przytrzymuje jedna ręką za kark, a drugą podaje zastrzyk.To jest chwila-moment wiec zaraz zabieram psa. On sie wyrywa,gryzie a skubany ma tyle siły, ze szok.Ja nawet nie wyobrażam sobie ze ktos obcy oglada mu łape:crazyeye:To jest dla mnie jak utopia.A robienie tego na siłe to poprostu nie na moje nerwy.Mi się zaraz płakac chce, bo tego psa sie poprostu meczy w ten sposób. Mam jechac za 30min z psem do weta.
  9. [quote name='Flaire']Po pierwsze, jeśli pies nie da się dotknąć, to jak aplikujecie mu tę narkozę? A po drugie, na moje oko, to jakiś środek na uspokojenie by wystarczył, po co zaraz narkozę? Jakoś zupełnie nie rozumiem tego wątku... :niewiem:[/quote] Słuchaj, ja nie wymyslam sobie co należy podać mojemu psu,zeby było dobrze.O tym decyduje lekarz.Nie znam sie na tym aż na tyle aby negować jego umiejętności.Moj pies nie jest notorycznie poddawany narkozie.Przez 11 lat było to 3 razy (2 razy przy operacji). Ja nie rozumiem natomiast jak można swemu psu robić co sie chce, a on sie temu wszystkiemu naddaje:roll: Ja takiego psa nie mam. W tym wątku pytam czy ktoś zetknoł sie z takim czymś co zaatakowało mego psa.Jeśli tak, to jak sobie z tym poradził.Tylko tyle.
  10. Drugi raz byłam u weterynarza.Mam jutro podjechac koło 9 i on weźmie te zeskrobiny i przesmaruje mu to wszystko maścią i dopóki nie bedzie wyników to da trzeci ale mocnejszy zastrzyk tego samego leku.Mowił mi, ze niektorym psom dopiero po 5 zastrzykach przeszło.No zobaczymy.To wszystko zaś pod narkozą:-( Ja nie wiem czy pies wyczówa wizytę u weterynarza czy nie ale mój jak teraz wyszłam z nim na spacer to juz zaczoł lepiej chodzić:roll:Mimo wszystko i tak jutro musimy podjechac na badanie. P.S. Gorzej przeżywam takie wizyty u weterynarza niz np u dentysty:-?
  11. Byłam u weta ale bez psa.Chciałam sie wypytac czy dalej dawać mu te zastrzyki skoro to mu sie pogarsza,bo juz ma to na brzuchu oraz jądrach.No i powiedział,ze faktycznie nie ma co dawac mu tego 3 zastrzyku tylko trzeba wziąść te zeskrobiny(zastanawiam sie,czego nie zrobił tego tydzien temu jak mój pies był pod narkozą:???:).Powiedział, ze może byc to w takim razie gronkowiec lub jakies uczulenie np na sierść kota (Aro ma kontakt z kotem znajomych), skoro te zastrzyki mu nie pomogły ani troche. Dzisiaj mam mu dac coś odczulającego (mam Alertec,powiedział ze to może być). Zaraz poszukam tutaj na forum czegos o gronkowcu i uczuleniu. I nadal wet stwierdził,ze nic nie ma do rzeczy ze Aro te łapki gryzie itp.Jesli był by to ten świerzbowiec to po zastrzykach powinno go juz dawno nie być. Ahh kurde ....:-( Jestem z Leśnej (woj dolnosląskie).
  12. [url]http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/ea70eb226ecda47c.html[/url]
  13. Ide dzisiaj o 16 do weterynarza:-( Normalnie płakac mi sie już chce:-( Ja wiem,ze moze wydac sie wam śmieszne i niezrozumiałe,ze własciciel nic ze swoim psem nie może zrobić:-( On jak był mały to miał szyte tętnice w obu uszach bo mu popękały.Wiec każde jego dotknięcie w miejsce które go boli powoduje,ze Aro zaczyna gryźć.Co do kagańca i kiełbasy ... gdyby dałoby sie go w ten sposób "przekupić" to kupowałabym mu szyneczke i nie żal byłoby mi pieniędzy. Dzisiaj wypytam weterynarza, jakie są szanse na wyleczenie tego cholerstwa.Ja to sie boje najgorszego, ze powie mi iż to nie jest do wyleczenia:placz::placz::placz: A może to nie jest świerzbowiec tylko coś innego? Tu są adresy stronek (jeśli zdjęcie sie nie otworzy) na których jest jego chora łapka.
  14. [quote name='coztego']A robił jakieś badania, czy tak gołym okiem tego świerzbowca wypatrzył? Musisz łapy zabezpieczyć! Dopóki będzie je wygryzał i wylizywał- nic nie wyleczysz. Załóż psu kołnierz, albo kaganiec, albo jakieś porządne opatrunki... albo go pilnuj non-stop. Coś musisz wykombinować, żeby uniemożliwić mu dłubanie mordą w łapkach. A kaganiec do czego służy? :razz:[/quote] Tak gołym okiem to wypatrzył.Po drugie wiem do czego służą kagańce itp tylko gdyby to było takie proste to wet nie musiałby go usypiać,żeby zrobić cos przy nim!Zrozum,on nie da do siebie podejść jak widzi kaganiec,jakis bandaż lub cos w tym stylu.Niby mały pies ale pogryźć potrafi ...:-( Mowiłam lekarzowi,ze jak dla mnie to nie wyleczy tego porzadnie bo on to cały czas wygryza.Odpowiedział mi, ze i owszem bedzie to gryzł bo to mu sie zacznie goić i bedzie swędzieć:roll: Czyli krótko -> jesli nie zabezpiecze mu łap zeby nie ruszał ich to nic nie wylecze?Bedzie tak bez konca mu sie to goić a on to bedzie wygryzał?
  15. Witam Wszystkich:) Przeglądałam forum jednak nie znalazłam odpowiedzi na nurtujące mnie pytania:-( Mój jamnik (11 lat) dwa miesiące temu zaczoł kulec na tylnią prawą łapke.Myślałam,ze poprostu się skaleczył bo zauważyłam zaczerwienioną plamkę na opuszce.Zauważyłam tez,ze lize sobie czesto ta łapke az robia mu sie strupy.To "coś" przeszło na wszystkie łapki :-(Oczywiscie byłam u weterynarza i dał mu zastrzyki.Powiedział,ze to rodzaj świerzbowca.Zaraził sie tym prawdopodobnie od kota (choc nie ma takowego kontaktu z nimi).W tym tygodniu mam iśc na ostatni 3 zastrzyk.Wet mówił, ze mu to przejdzie ale to troszke bedzie trwało.Martwie sie,ze jednak mu to nie minie bo on cały czas sobie te łapki "rozgryza" i liże:placz:Normalnie az płakać mi sie chce ... Dodam także,ze najwiekszym moim problemem jest to, ze Aro nie da sobie pomóc:-(Nie można go dotchnąć bo zaraz gryzie.Od małego taki był:-(Nawet u weterynarza nie można sobie z nim dac rady i trzeba go na godzinke usypiać, zeby mógł mu on te łapki przemyć i dać zastrzyk:-( Moje pytania są następujące: -czy ktoś miał taki problem ze swoim psem? -czy mój pies ma szanse z tego wyjść i normalnie chodzić?:-( Bardzo prosze odpowiedzcie mi lub podajcie link gdzie znajde cos na ten temat. Pozdrawiam Agnieszka
×
×
  • Create New...