Dzień dobry, mam problem ze szczeniakiem. Szczeniak ma około 5-6 miesięcy. Mój tata schwytał jakiś czas temu dwa dzikie szczeniaki z pola. Na początku były trzymane w domu, zachowywały się bardzo lękliwie i uciekały w kąt lub chowały się pod meble i za kanapę. Udało się je zawieść do weterynarza, zaszczepić i odrobaczyć. Po kilku dniach mama stwierdziła, że nie da rady mieszkać w jednym domu ze zwierzętami (ma alergię), więc przenieśliśmy je na zamknięte podwórko. To był duży błąd, ponieważ szczenięta uciekały we wszystkie zakamarki, w jakie udało im się wcisnąć. Wszędzie kopały doły, niszczyły rabaty kwiatowe. Po pewnym czasie zaczęły podchodzić do ludzi, widzieliśmy w tym szansę na oswojenie ich. Niestety, szybko wyczuły, że człowieka potrzebują tylko, żeby dawał im jeść. Później odkryły, że głaskanie jest przyjemne i czasami pozwalały na to, ale tylko na odległość wyciągniętej ręki. Po dwóch tygodniach jeden ze szczeniaków uciekł, wykopał dół i w jakiś sposób przecisnął się pod fundamentem siatki. Nie mógł, albo nie chciał już wrócić i nie wiem, co się z nim dzieje. Drugi szczeniak zaczął broić coraz więcej. Obecnie nie można zostawić butów na ganku, zadusił kota sąsiada, który nas czasami odwiedzał, kwiatów już nie mamy, a ostatnio zbił lampy ogrodowe, które z jakiegoś powodu mu się spodobały. Nie można go skarcić, bo na każdą taką próbę reaguje ucieczką i nie pojawia się przez długie godziny, chowając się gdzieś w krzakach.
Nie wiem już co robić. Rodzice rozważali uśpienie, ale weterynarz stwierdził, że nie ma podstaw, żeby to zrobić. Psi behawiorysta też nie pomoże, bo szczeniaka nie da się złapać i zawieźć do niego, poza tym mieszkam jakieś 80 km od najbliższej szkoły dla psów. Najchętniej pieska bym oddała do schroniska, ale nie sądzę, że ktoś go przyjmie, skoro już nie jest bezdomny. Rodzice bardzo się denerwują, powiedzieli, że jak tak dalej pójdzie, to go wywiozą gdzieś albo dadzą czekoladę do zjedzenia i będzie po sprawie. Ja jednak bardzo nie chcę, żeby tak było.
Mam nadzieję, że ktoś jest w stanie doradzić mi jakieś rozwiązanie.