Nie bylo mnie w domu przez jakieś 23 godziny i od osób które były w mieszkaniu usłyszałam, że moja suczka "spuchła" i czekała przy drzwiach. Kiedy wyszła na dwór, leżała pod drzwiami i nie chciała wejść do środka (co sie nigdy nie zdarza) oraz noc spędziła na moim łóżku samotnie, zamiast z drugą suczką w innym pokoju, gdzie zazwyczaj spała pod moją nieobecność. Co do "spuchnięcia" innym domownikom wydawało się, że jest wzdęta i uciekała (m. in. Pod biurko czy w kąty, co również nigdy sie nie zdarzało) przed dobrze jej znanymi osobami z którymi często chętnie spędza czas.
Może zjadła coś i to zwykly zbieg okoliczności, że mnie w tym czasie nie było? Mogę coś na to zaradzić czy nie potrzebnie się martwie? 🤔