mango2258

To 8kg mops :')

Czesc, mialam barzdo dobrze wychowanego psa, jednak zachorowałam na depresję. W ciężkiej depresi byłam około rok, potem w końcu dostałam miejsce na terapii i w szpitalu. Po powrocie ze szpitala (+3 miesiące), mój pies był nie do poznania. Gryzie tylko mnie, szczeka (prawie non stop), jest wredny np. Siedze na krześle i jem , on podchodzi, przymila sie a jak mu nie dam jedzenia to prycha/kicha/pluje na moja twarz i odchodzi. Budzi mnie kilka razy w nocy i zrzuca z poduszki. Nie pozwala mi wyjść samej na dwór. Jest tez potworem na dworze. Szczeka, szarpie 😟 Piesek ma 7 lat. Mam go od szczeniaka i przez 5 lat było wszystko super. Potem rok mojej choroby. Od roku pracuje nad nim ale nic. Książki, kursy, itd. Karmiene z reki, nie spi w łóżku itd. Większość porad dostępnych w książkach/internecie. Jestem cierpliwa, i spokojna ale stanowcza. Już prawie straciłam palec, tak mnie ugryzł. Po woli sie zaczymam bac. Nie daje rady. Ma ktos jakieś porady? Kocham go ale sobie nie radze. Byl bardzo dobrze wychowany. 0 agresji, szczekania itd. Niestety nie mam pieniędzy na terapeutę/behawioryste, dlatego ze wszystko idzie na moją terapie. Mam już dosyć. Nie moge.