Podpisuje się pod wszystkim co napisał Leonidas12 z pewnymi różnicami (nie zwymiotował glistami ale szczuplutki był ) tyle że Jego historia jest gorsza i tragiczna.
Kupiliśmy Pieska (chłopca ) w 2014 roku w tym dniu wysłuchaliśmy 2 3 godzinnego wykładu co to mamy robić a czego nie nalży robić z szczeniakiem były pokazywanie zdjęć zdrowych stawów ,dostaliśmy metryczkę czy rodowód jak kto woli ,książeczkę zdrowia wyprawkę , O samego początku (karmę Royal Canin oddałam ) był żywiony ACaną i Orjenem dostawał olej witaminy suplementy nie był forsowany na spacerach noszony po schodach do 6 7 miesięcy . W wieku 5 miesięcy prześwietlenie stawów bioder i łokci wykazało ciężką dysplazję bioder . W 7 miesiącu potwierdzono i wystawiono zaświadczenie przez najlepszego specjalistę uprawnionego do wystawiania takich zaświadczeń w naszym województwie . Jak już jakoś zaczeliśmy sobie radzić z dysplazją to pojawiło się uczulenie na skórze ,hot spoty ,strupy w różnych miejscach a podczas diagnozowania wyszedł bardzo niski cukier lekarze myśleli że to rak trzustki. Stwierdzono uczulenie skórno- pokarmowe i genetycznie niski cukier -zaczął dostawać sterydy . Wiosną i latem spacer na łące i polu wykluczony puchła Pieskowi cała głowa a powieki tak że nie mógł oczu otwierać . Kolejne diagnozowanie i chora tarczyca do tych uczuleń i kolejne leki (do końca życia ) Jakoś zaczelimy sobie radzić leki specjalna karma żele specjalne szampony i jakoś się pozbierał z zewnątrz piękny Pies zadbany tak mówili napotykani ludzie na spacerach. Sierpień 2019 rok Pies dostał pierwszy atak padaczki ataki występowaly co 3 4 godziny po 3 dniach badań kolejny lek na padaczkę. Pierwsze półtora miesiąca było straszne jeszcze problem z wątrobą - obraz nędzy i rozpaczy (na własną ręke zaczełam podawać CBD) ale znowu się pozbieraliśmy .Ataki co jakiś czas się pojawiały w marcu 2020 wprowadzono kolejny lek na padaczkę bromek potasu (epilepsja była lekooporna) Robiłam co mogłam specjalne suplementy zmieniliśmy dietę odtrówaliśmy organizmy - przecież brał tyle leków właściwie na wszystko .Nikomu nie życzę takiego widoku cierpiącego najlepszego przyjaciela W wieku 6 lat i7 miesiecy w grudniu uśpiłam w domu mojego Najlepszego Przyjaciela .Cały czas nie mogę sie pozbierać.Mam nadzieję że suczka Leonidas12 ma sie dobrze i będzie żyła jeszcze długo przesyłam głaski i zdrówka życzę.
