Witam,
W sumie nie wiem jakiej potrzebuje od Państwa porady czy pomocy... Zacznę od tego że moje maleństwo adoptowane ze schroniska 3 lata temu miał być rocznym psiakiem a okazał się wręcz starcem około 10 letnim z licznymi chorobami. Po zmianie żywienia na orjen wielu wizytach u weterynarzy lekarstwach myśleliśmy że osiągnęliśmy sukces w jego walce o zdrowie i został tylko problem z jego serduszkiem ale leki uspokajały chorobę niestety rok temu zaczął się dziwnie zachowywać zrobił się agresywny początkowo wybiórczo potem cały czas... Lekarz stwierdził iż może to być związane z jego problemami zdrotnymi i alergiami jednak lekasrtwa nic nie pomagają, zaczął dostawać silne lekarstwa psychotropowe które miały mu pomóc niestety one też nie pomogły, spotkaliśmy my się z psim behawiorystą który stwierdził iż piesek ma pewne problemy psychiczne tz psią demencję dlatego nie rozpoznaje ludzi i miejsc, inny behawiorystą uznał iż może jego zachowanie być spowodowane bólem oraz depresja... Ogólnie serce mi się ściska na jego widok kiedyś szczęśliwego i aktywnego psa obecnie staruszka który cały dzień leży nie ma sił wychodzić na spacery agresywnego z napadami szaleńczymi który następnie ma chwilowe okresy jasności umysłu gdzie patrzy na mnie swoimi oczętami i się tuli by parę minut później rzucać się z agresja... Doradzono nam ulżyć mu w jego cierpieniu temu psychicznemu bo z bólowym chyba sobie dajemy radę... Tyle że ja nie wiem czy mam tyle sił przecież nie mogę mu tego zrobić bo się zrobił stary i zapomina... Chodź z drugiej strony nie jestem mu już w stanie zapewnić odpowiedniego godnego życia skoro mało kiedy jest szczęśliwy czy zdrowie psychiczne i agresja uzasadniają taki krok? Czy będzie to okrucieństwo czy wybawienie od bólu? Nie potrafię zdecydować....