Witam.
Dzisiaj rano znalazłam u mojej suczki kleszcza, a dokładniej kleszcze, które wygryzły się w to samo miejsce. Bezzwłocznie je wyciągnęłam, wyszły całe, jednak ten największy tak się wgryzł, że wyszedł razem z kawałkiem naskórka psa. Oba były żywe po wyciągnięciu, jeszcze spacerowały po przygotowanym ówcześnie kawałku chusteczki. Najbardziej martwi mnie stan jej skóry wokół miejsca ugryzienia. Nie jestem do końca pewna czy to nie stan zapalny skóry.
Czy powinnam udać się do weterynarza niezwłocznie, czy przez jakiś czas obserwować zachowanie zwierzaka?
Jestem straszną panikarą i najlepiej już bym leciała do gabinetu, ale nie wiem, czy przypadkiem nie przesadzam:P
Wiem, że im pies starszy, tym odporność gorsza, a suczka ma już swoje lata