Jump to content
Dogomania

Daga_01

Members
  • Posts

    3
  • Joined

  • Last visited

Recent Profile Visitors

The recent visitors block is disabled and is not being shown to other users.

Daga_01's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

0

Reputation

  1. Tylko, że to szkolenie stacjonarne to nie jest mój pomysł a obecnego trenera.
  2. Hej. Czy ktoś z Was korzystał ze szkolenia stacjonarnego pupila? Zastanawiam się nad takim szkoleniem, ale mam wiele obaw. Czy mój pies nie będzie miał jakiejś traumy po rozstaniu na tak długo i czy nie wpłynie to na niego negatywnie. Czy po szkoleniu będzie mnie słuchał skoro szkolić go będzie obca osoba? Proszę o informacje od osób które korzystały z takiego szkolenia imogą coś na ten temat powiedzieć.
  3. Witam. Jestem właścicielką cudownego obecnie 5-miesięcznego szczeniaka rasy Cane Corso.Od momentu gdy do nas trafił od razu poznawał zasady. Nie było lekko, bo piesek przez ponad tydzień strasznie wył i piszczał , ale mimo, że serce nas bolało, ignorowaliśmy to zachowanie i zrozumiał, że nic nie wskóra, Nauczenie czystości trwało może kilkanaście dni. Mamy jeszcze dwa inne psy, z mieszańcem owczarka szybko się zaprzyjaźnił, z ratlerkiem bywało różnie, ale jest ok. Również z kotem często się bawi. Na początku szybko się uczył. Siad, do mnie, zostaw, koniec, do siebie itp. Problem zaczął się od wigilii gdy zjechali się do nas goście, pies na ich widok zaczął posikiwać.Na naszą prośbę goście zaczęli ignorować go gdy przychodzili i problem zniknął.Ale od jakiegoś czasu gdy ktoś zapuka pies nagle dostaje szału i rzuca się do drzwi zupełnie ignorując moje wołania itp.Jedynym sposobem jest zaprowadzenie go do do klatki oczywiście nadal szczeka ale nie wychodzi dopóki gość nie wejdzie.Szczekanie jest tak głośne, że nie słyszę nic a on nie chce się uspokoić.Jest jeszcze jednak drugi ważniejszy problem. Wyjście z nim na spacer to dramat. Czytałam mnóstwo porad i żadne z nich nic nie pomagają.Pies nie tylko wyrywa się tak, że nie jestem go w stanie utrzymać, ale szczeka, wyje, okrąża mnie ze wszystkich stron. Gdy zatrzymuję się i czekam aż się uspokoi to zaczyna wyrywać się a potem nieznośnie piszczeć, ale tak głośno, że wychodzą ludzie z domów by zobaczyć co się dzieje. Już nie raz usłyszałam teksty typu"co mu Pani robi, że on tak płacze" Czasem to sama mam ochotę płakać bo jestem bezsilna. Gdy spaceruję z nim po ogrodzie czy po polach idzie ładnie na luźnej smyczy, ale gdy tylko usłyszy psa, czy broń boże zobaczy psa czy człowieka to jest masakra. Nie jestem w stanie zwrócić na siebie jego uwagi. Ma dopiero 5 miesięcy a co będzie dalej skoro już z trudem jestem w stanie go utrzymać? Przecież nie mogę przestać z nim wychodzić? Może ktoś miał podobny problem i jest w stanie pomóc?
×
×
  • Create New...