Jump to content
Dogomania

Ewa123

New members
  • Posts

    9
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Ewa123

  1. Szkoda, że tak nieprzyjemnie się zrobiło na moim wątku. Ja nikogo nie oceniam i uważam, że każdy może mieć swoje zdanie, ale przekazane w cywilizowany sposób i z uszanowaniem drugiego człowieka. Sama mam w domu 2 dzieci, w tym 1 jest mega alergikiem, m.in. na gluten i mleko i szykowanie mu posiłków jest nie lada wyzwaniem, ale do ogarnięcia. Więc jeżeli ktoś gotuje dla swoich psów, bo to wg niego jest najlepsze, to okej, nie oceniam. Ktoś wybiera sucha karmę i psina na tym dobrze się ma, to czemu nie? Wracając do meritum: u mnie duża poprawa. Przestawiłam posiłki na "po spacerach". Tak wiem, tak powinno być, ale moja psica wcześniej praktycznie od razu się wypróżniała po jedzeniu, więc wówczas taka opcja był lepsza. Teraz wychodzimy na spacer i później jest jedzenie. O dziwo suchą karmę znowu zaczęła zjadać ze smakiem (kefir/jogurt rano + olejek wieczorem), 1-2x w tyg. żółtko. Później pięknie idzie spać i nie myśli o sikaniu ;-)...przynajmniej na jakieś 2 godz...... Dzięki temu wyeliminowałam jakieś 2 spacery w ciągu dnia. Obecnie jest ich ok 6-7. W dalszym ciągu dużo......Zobaczymy jak Luna 'zadziała" jak zostanie sama na kilka godzin. Obecnie jest to niemożliwe, bo dzieci są praktycznie ciągle w domu (a szkoła pewnie w tym roku już nie wróci). Mam jeszcze pytanie: czy wybierając suchą karmę, mogę czasem urozmaicić dietę psicy i dawać jej np. podgotowane kurze łapki? czy to źle wpłynie na jej żołądek? Ostatnio zaczęła też interesować się odchodami innych psów ;-( daję już rumen tabs i żwacze. Mam nadzieję, że pomogą.
  2. Bou dziękuję. Tobie również wszystkiego dobrego życzę. Zaczynam już rozumieć swój błąd. Przestawię Lunę na suchą karmę, na ten moment ta opcja jest dla mnie wygodniejsza i myślę że zapewni psicy zbilansowaną dietę. Dam znać jak nam wyjdzie. Muszę ją jeszcze przestawić z tym sikaniem i zbyt częsyum wychodzeniem.
  3. To znaczy nie dać się jej zmanipulować ;-)
  4. Hej Magdalia. Zaczęłąm dodawać domowe jedzenie do suchej karmy, wtedy kiedy zaczęłą jej mniej albo i w ogóle jeść. Weterynarz doradził, by rano dawać kefir, wieczorem olejek, 1-2x w tygodniu surowe zółtko. Dodawałąm ok. 1/3 ryzu/mięska + reszta suchej karmy w południe. Rano i wieczór bez zmian (z 1 łyżeczką kefiru i olejku wieczorem). Jak Luna zostawia suchą karmę w misce, to zabieram ją po ok. 15 min. Zazwyczaj wieczorem zje, bo zgłodnieje. Staram się nie dać jej zmanipulować.
  5. Dziękuję za rady. Karmiąc Lunę ryżem / kaszą / mięskiem chciałam jak najlepiej i zbilansować jej dietę. Nie miałam pojęcia, że w ten sposób jej szkodzę. Ponieważ ostatnio przestałą jesć chętnie suchą karmę, zaczęłam ją "urozmaicać" i zaczęła z powrotem jeść bezproblemowo. Wrócę zatem do samej suchej karmy i zacznę podawać posiłki po spacerach. Nie jest już małym szczeniakiem i może to już odpowiedni moment, by ja przestawić z jedzeniem. i spacerami i wytrzyma po jedzeniu bez natychmiastowego siku ;-)
  6. Magdalia to masz super. Ja bym bardzo chciała wychodzić rzadziej, ale Luna nie chce.Teraz jak jest czas ograniczeń rządowych to cały czas ktoś jest w domu. Luna sygnalizuje chęć wyjścia co ok 2-3 godz, jak jej mówię by czekała i próbuje wziąć ją na wstrzymanie to się kręcili i chałczy i wiem że za chwilę jak z nią nie pójdę to gdzieś lunie (już tak miałam jak chciałam ją przeciągac). Już nie wiem jak jej wydłużyć godziny wyjść, by dojść do normalnych 4-5 razy. Napiszesz mi jak wygląda u was pora spacerów i jedzenia? Dziękuję
  7. Witajcie. Poradźcie mi proszę, w jaki sposób podejść do tematu spacerów z psem, a generalnie chodzi o ich częstotliwość. Luna to mój 5-miesięczny kundelek. Naukę czystości mamy już mniej więcej za sobą (początki były oporne, ale w końcu psica załapała, że chodzi o to, by siusiać na dworze, a nie w domu). W domu zdarzają się już niewielkie wpadki (mniej więcej raz na kilka dni). Luna sygnalizuje chęć wyjścia na zewnątrz mniej więcej co ok. 2-3 godz, czasem nawet co 1 godz. Staram się by miała regularne 3 spacery długie w ciągu dnia, pozostałe to typowe spacery fizjologiczne na tzw. siku, kiedy sygnalizuje potrzebę wyjścia. Psina ma już jednak 5 miesięcy i generalnie powinna trzymać w ciągu dnia ok 6 godz. Jest to dla niej niemożliwe. Wytrzymuje 1-2 godz, czasem przy spaniu nawet 3. Weterynarz radził, bym starała się ją przetrzymać, bo jak wytrzymuje w nocy to znaczy, że powinna trzymać też w dzień. Ale to przetrzymywanie zaczęło skutkować tym, że zaczęłą szukać kąta w domu i tam lać. Więc znów zaczęłąm wychodzić wtedy, kiedy sygnalizuje. Ale w weku 5 miesięcy są to 7-9 spacerów na dobę. Czy nie za dużo? Jak przyzwyczaić ją do rzadszego wychodzenia z domu? Teraz są obostrzenia, cały czas ktoś jest w domu (dzieci, my z mężem również często jesteśmy w ciągu dnia). Zastanawiam się, jak psina się zachowa, jak będzie musiała zostać sama kilka godzin dziennie (jak już dzieci będą mogły wyjść z domu). Mat już dawno nie mamy. Nasz rytm dnia wygląda następująco: - rano po wstaniu przed pracą spacer krótki ok. 6-6.30 - jedzenie i spacer długi ok. 9 - 9.30 - spacer krótki ok. 12, czasem też 13 - jedzenie i spacer długi ok. 14 - spacer krótki ok. 17, czasem też 18 - jedzenie i spacer długi ok. 19 - spacer przed snem (naszym) ok.22- 23 Luna często też robi kupę (ok. 5-6 x na dobę): zawsze po spaniu nocnym, po 3 posiłakch, ok. 18 i przed snem ok. 22-23. Chciałabym przesunąć posiłki na czas po długim spacerze, ale boję się, że za chwilę narobi w domu, bo dotychczas po jedzeniu zazwyczaj się wypróżniała. Je sucha karmę Brit Puppy (kupy są częste ale zbite, uformowane), rano do tego kefir, wieczorem olej z łososia, ok. 2x w tygodniu żółtko, do tego w południe kaszę albo ryż albo gotowane lub pieczone mięso z obiadu. Doradzicie mi proszę , jak wydłużyć przerwy między spacerami i przyzwyczaić ją do w miarę regularnych chociażby 4-5 spacerów? Czy to jeszcze za wcześnie? Czy to już czas, by przestawić ją,że najpierw jest długi spacer, a później jedzenie i nie trzeba już wychodzić, tylko czekać do następnego spaceru za kilka godz? Dziękuję za wszystkie rady.
  8. Dziękuję Sowa za cenne rady. Luna już się odblokowała, na spacerach potrafi i siknąć i zrobić dwójkę. Wróciłam wtedy do mat i jakoś po ok. tygodniu załapała, że na dworze też się sika. Niestety w domu nie ma dla niej raczej znaczenia, czy sika na maty czy na panele. Obecnie ok 50% potrzeb załatwia na dworze, reszta po połowie maty i panele. Po powrocie ze spaceru potrafi za ok 15-20 min znów siknąć i to kilka razy w ciągu następnej pół godz. Czasem jest to posikiwanie, jakby znaczenie terenu (ale jest to przecież suczka), czasem pełnowymiarowy siur. i są to albo maty albo panele. Jak zauważę, ze węszy czy się kręci to ją szybko na balkon wynoszę i tam robi swoje. Nie chciałabym, aby ten balkon jej się utrwalił, ale czasem pod nim szczeknie, jakby dawała znać, że tam chce i chyba lepsze to ze robi tam, niż na panelach. Nie chcę znów zbyt pochopnych kroków podejmować, jak z zabraniem tych mat na początku i nie wiem, czy pozwolic jej teraz na balkon wyjsc, jak zasygnizuje i za jakis czas od razu przy stanięciu przy balkonie od razu na dwór czy juz teraz od razu na dwór zabrac - nie zawsze moge zdązyc bo u niej węszenie to kilka sek i juz sika (blok 3 p., zima). Badałam jej już mocz u weta i wszystko ok - stąd zastanawiam się skąd te częste posikiwania? czy to normalne że 4 miesięczny szczeniak, po powrocie ze spaceru sika jeszcze kilka razy w ciągu następnej pół godz? Na pewno 2 godz nie wytrzyma. Uważacie, ze można zabrać maty (w domu są jeszcze 2: 1 przy drzwiach wyjściowych, 1 przy wejściu do salonu). zazwyczaj w nocy leci na tą drugą kolo salonu, ale często znajduję kałuże 1 lub 2 i kupke obok niej, a nie na niej, wiec i tak scieram. nie krzyczę, jak widzę że sika na panele, czasem jak złapię ją w akcji to wynoszę na balkon (wcześniej w czasie akcji ignorowalam albo przenosilam ją na maty i tam pokazywałam że można). teraz wykorzystuje je w 50%, reszta domowej produkcji ląduje na panelach. I nie wiem co robić, zabrać całkowicie maty? wiem że nie wytrzyma bez sikania kilka godz (a zostaje maksymalnie sama na 4-5 godz). jak wzmocnić w niej potrzebę sikania na zewnątrz?
  9. Witam. Mam 12 tygodniowego kundelka, suczka, zabrana ze schroniska 1 tydz temu. Mieszkamy w bloku na 3 p. Piesek nie ma wszystkich szczepień, wet zalecił by na krótkie spacerki wychodzić dopiero po kilku dniach. W związku z tym, przez 4 dni Luna przebywała w domu, uczona sikania na gazety i mate ( w schronie przebywła w kojcu z rodzeństwem, gdzie wszyscy sikali na gazety, na dwór nie wychodziła). Po tych kilku dniach pieknie to załapała, oczywiscie była wcześniej wynagradzana. Jak juz moglismy wychodzic na dwor (po 4 dniach), zwinęłam maty, zostawiłam tylko 1 w newralgicznym miejscu w przedpokoju, przestalam ja chwalić za załatwianie się na macie, myśląc, ze jak zastosuję tę samą metodę na dworze to załapie o co chodzi z tym sikaniem. Niestety okazało się ze Lunka totalnie nie kuma, ze może na dworze sikać i robić 2, ma jakąś totalną blokadę, ponadto w domu zaczęła wszędzie siurać, nawet tam, gdzie wczesniej juz nie sikała, oczywiscie na panele. na mate przestala juz zwracać nawet uwage, zasikuje cały przedpokój albo kuchnie. staram wychodzic się z nią często, mam teraz urlop, wiec co ok 2 godz to norma. wychodze z nią po zabawie, spaniu, jedzeniu, nawet w nocy kiedy się przebudzi. niestety na dworze nic nie zrobi, za to praktycznie od razu po powrocie siura albo robi kupę w mieszkaniu. Próbowałam juz chyba wszystkiego - spacery dlugie, nawet po 2 godz zeby ją przetrzymac, krotkie i po powrocie kiedy tylko zaczynala się kręcić w mieszkaniu od razy ją chwytalam pod pachę i leciałam na dół, a tam sie znowu blokowala i nic, raz nawet po jedzeniu juz widziałam ze węszy i będzie coś działać, szybko sie ubrałam, na wycieraczce zakladałam buty, to ona wtedy zaczęła robić 2, szybko powiedzialam fe, wzielam ja na rece i na dól, na spacerze juz nie dokonczyla, po powrocie do domu po krótkiej chwili było siku i kupa. juz nie wiem co mam robić, wynosilam nawet chustki namoczone jej sikami i wcieralam w ziemię albo zostawiałam taką chustkę pod drzewem, ale to nic jej nie daje. w domu jak ją przyłapię to mówię fe, po fakcie to ją ignoruję, nie krzyczę. rano i w nocy generalnie na piżamę zakładam szybko dresy, ale czasem to jest juz za pozno bo ona praktycznie od razu po wstaniu juz sie szykuje i zanim zdąze zalozyc kurtke ona juz kuca i sika byle gdzie. Jak mowie fe to patrzy na mnie i konczy, a jak próbuje w czasie tej czynnosci nej przerwac i zbiec z nia na dół to za Chiny na dworze nie zakonczy. poradzcie jak nauczyc ja sikac na dworze, do gazet w domu boję się wracać, bo moze w ogóle juz nie kumac, ze ma sie zalawiac na dworze.
×
×
  • Create New...