Jump to content
Dogomania

ald7w

Members
  • Posts

    3
  • Joined

  • Last visited

Recent Profile Visitors

The recent visitors block is disabled and is not being shown to other users.

ald7w's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

0

Reputation

  1. Przesyłam wyniki badań: https://imgur.com/a/6wxadk7 Wyniki morfologii nie wyszły i były następnego dnia (chodziłyśmy wtedy na codziennie zastrzyki z antybiotyku), ale zapomniałam poprosić o wydruk :/ W każdym razie "nie było w nich nic niepokojącego". Powiększona wątroba na USG to też podobno nic takiego, tak mi powiedziano i uspokoiło mnie to wtedy, zwłaszcza że objawy szybko ustąpiły :( Dziś wymiotów nie było, apetyt i samopoczucie super. Obserwuję ją, w razie czego zabiorę ją do tego weterynarza wieczorem albo rano. Bardzo dziękuję za polecenie.
  2. Dziękuję za odpowiedź. Jestem z Warszawy, teraz jedziemy na święta do Sosnowca. Sprawdzę wieczorem te wyniki badań, ale raczej były tylko podstawowe. Co do RTG - weterynarz tłumaczyła, że proces trwa całą dobę - podaje się psu kontrast, trzeba odczekać, potem zdjęcie, znowu przerwa, kontrast, zdjęcie... I tak prawie 24 godziny. Może gastroskopia?
  3. Cześć. Proszę o podpowiedź, co może być mojej suczce - Łajce. To kundelek dziesięciokilogramowy, ma ok. 1,5 roku, mam ją od grudnia 2017 roku. Do tej pory nie miała żadnych problemów zdrowotnych. Ok. pięć miesięcy temu zmieniłam jej karmę na Eucanubę Daily Care Overweight & Sterilised - może trochę na wyrost, bo jeszcze nie ma nadwagi, ale wyraźnie przytyła po kastracji (lipiec 2018), mimo że ma dużo ruchu i jest bardzo energiczna. Daję jej jeść dwa razy dziennie - ok. 8:30 i ok. 19:00. Na początku nic się nie działo, ale ok. 4 miesięcy temu nagle rano zwymiotowała, wymiocin było sporo, co wydało mi się dziwne, bo ostatni posiłek miała poprzedniego dnia ok. 19:00, ale wtedy jeszcze to zignorowałam. Na spacerze miała lekką biegunkę. Miała apetyt, była żywa i energiczna jak zawsze, więc nie przejęłam się. Jednak następnego dnia wstałam i okazało się, że wymiotowała w nocy i zwróciła wszystko, co jadła poprzedniego dnia. Wymioty miały zapach kału - zapach był na tyle intensywny, że gdy się obudziłam, pomyślałam, że miała biegunkę w nocy i załatwiła się gdzieś w mieszkaniu. Wtedy poszłam z nią do weterynarza. Dostała bolesny zastrzyk przeciwwymiotny i antybiotyk. Lekarka uznała, że może coś zjadła na dworze (niestety możliwe - na spacerach jest na smyczy i pilnuję, by niczego nie zjadała, ale mogłam czegoś nie zauważyć, a ona jest niestety z gatunku śmieciojadów) albo coś jej zalega w jelitach, ale wkrótce zostanie wydalone. Po wizycie od razu objawy ustały, zgodnie z zaleceniem przez dobę nie dawałam jej nic do jedzenia, potem tylko ugotowaną pierś kurczaka małymi porcjami. Przez pięć dni chodziłyśmy na zastrzyki z antybiotyku. Problem zniknął. Przez dwa tygodnie podawałam jej razem z jedzeniem probiotyk od weterynarza. Trzy miesiące później powtórzyła się ta sama historia - wstaję rano, czuję mocny zapach kału, okazuje się, że Łajka zwymiotowała w nocy 6-8 razy, zwróciła wszystko, co zjadła ok. 19:00, wymiociny miały bardzo charakterystyczny zapach. Znowu weterynarz (po drodze biegunka) -> zastrzyk przeciwwymiotny, antybiotyk. Tym razem zrobiliśmy badania krwi - idealne, a także USG - zupełnie nic nie wykazało. Weterynarz uznała, że może to zbieg okoliczności i akurat znowu coś jej chwilowo zaszkodziło. Znowu brała przez 5 dni antybiotyk, tym razem dostała probiotyk na miesiąc. Wet doradziła też, że możliwe, że pies tak reaguje na karmę, i że powinnam jej gotować jedzenie przez 1-2 miesiące. Tak też zrobiłam. Od miesiąca gotuję jej jedzenie - trochę warzyw+mięso, podroby albo piersi kurczaka. Karmy nie je w ogóle. Przez kilka tygodni było ok, normalne kupy, żadnych wymiotów. Aż do dziś. Dostała drugi posiłek jak zwykle ok. 19:00. Jak zwykle zjadła z ogromnym apetytem (przyrządzane przeze mnie jedzenie strasznie jej smakuje, bardziej niż karma, ale tę też zawsze zjadała do końca i nigdy nie wybrzydzała). Gdy kładłam się spać, ok. północy, zauważyłam, że zaczyna wymiotować :( Wymiotowała 7 razy, zwróciła wszystko, co zjadła wieczorem. Wymioty mają kwaśny zapach, Łajka nie próbuje ich zjeść z powrotem. Wcześniej dziś miała lekką biegunkę. Spotkaliście się kiedyś z takim przypadkiem? Nie wiem co robić, iść jutro rano znowu do weterynarza, znowu antybiotyk? Ewidentnie przecież nie pomaga. W grę wchodzi jeszcze rentgen, ale to podobno bardzo stresujące dla psa, trwa cały dzień. Czy to możliwe, że coś utknęło jej w jelitach i "uaktywnia się" co jakiś czas? To jest moja jedyna teoria - że jakieś ciało obce czasem (?) wywołuje niedrożność jelit i stąd te problemy. Dziękuję za wszelkie sugestie. Mama Łajki :)
×
×
  • Create New...