Jump to content
Dogomania

rataffia

Members
  • Posts

    3
  • Joined

  • Last visited

Recent Profile Visitors

The recent visitors block is disabled and is not being shown to other users.

rataffia's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

0

Reputation

  1. Słuchajcie ,a co względem karmienia tego psa . Jak pisałam suche je niechętnie , nie wiem może ma problemy z zębami ? Suche to Acana , jak kupuję dla mojej suczy to i kupuję dla Wojtka . Ale chyba karmię tym kuny a nie psa :(. Mokre to puchy : Butchersa , animonda carny (ale mięszana z ryżem i warzywami samej nie ruszy) i na wszelki wypadek kupujemy rokusy ,wiem badziew straszny ale lepsze to niż nic . Tak na co dzień gotuję ryż z warzywami i do tego dodaję surowe mięso z nutrii (dostajemy mielone grubo od wuja koleżanki ,ale tam jest praktycznie cała nutria bez skóry , to je najchętniej ) , ja w razie braku kupuję mieloną koninę po 3 pln za kilo ,więc pewnie też tam jest wszystko . No i wołowina , kupuję oczywiście to co najtańsze , ale to zjada bo zjada + gotowane podroby tzn serca ,żołądki , ozorki ,łapki to akurat uwielbia .Czy takie żywienie wystarczy ? Bo psidło na każdy dodatek np. witaminowy ,ogłasza strajk głodowy :(. posunęłam się aż tak daleko ,że upiekłam tej cholerze pasztet , bez przypraw ,ale z jajami , mielonym uczciwie mięsem ,i dodatkiem śmietany ,żeby lepiej się kleił i w kawałku pasztetu glukozamina na stawy jest do strawienia . Ale no , to tylko ewentualnie na odrobaczenie i podanie jakiś leków . Mój mąż już patrzy krzywym okiem ,na moje psie ekscesy , poradzcie proszę co jeszcze dodać ,albo z czego zrezygnować ,żeby pies był dobrze odkarmiony i żebyśmy my nie zbankrutowały , od razu napiszę czysty BARF , nie wchodzi w grę , nie mam mozliwości mrożenia dużej ilosci żarcia , a i wekendy są mocno problematyczne , że o urlopie nie wspomnę ,ja też chciała bym gdzieś wyjechać :( ,a nie sądzę żeby psisko do tej pory dało się na maxa oswoić :(
  2. Witaj :). Dzięki za sugestie ,psa zaszczepiłyśmy we wtorek po Świętach . Przyznam szczerze ,że wzięłam go trochę głodem . Karmiłam Go w niedzielę wieczorem ,w poniedziałek nie dałam rady podjechać ,byłam poza domem . A we wtorek od rana umówiłam się z "moją" wetką ,że poświęci się i ze mną podjedzie .Psiak był mocno głodny ,mimo zostawionej suchej karmy (jej nie ruszył) i wetka zaszczepiła go przy jedzeniu . Dostałam też proszek na odrobaczenie ,który dosypuje się do karmy i ponoć nie zmienia smaku . Mam 2 odważone dawki pierwszą pies dostanie w poniedziałek ,specjalnie ugotuję mu rosół a raczej galaretkę z kurzych łapek ,serduszek i zołądków . A drugą po 10 dniach . Bardzo bym chciała żeby psiak się oswoił , przewiozła bym go do domu moich rodziców ,tam było by mi łatwiej się nim zająć . Tym bardziej ,że to nie jest młody pies i za chwilę nie daj Boże może być potrzebna opieka weta ,leczenie itp :(. Wymyśliłam ,że w czasie majówki ,kiedy zakład jest zamkniety pojadę tam z moją sunią i jakiś czas spędzimy z Wojtkiem , może obecność drugiego oswojonego psa da temu matołkowi coś do myślenia :(. Wiem ,że psy najszybciej się uczą od siebie ,zobaczymy czy takie spotkania coś dadzą ,może jak nikt nie będzie hałasował , i będzie spokojnie na terenie zakładu psisko bardziej się osmieli
  3. Witam ,jestem nowa na forum ,wiec od razu przepraszam jeśli napisałam w niewłaściwym dziale . Powodem dla którego się zarejestrowałam jest Wojtuś , pies -kundelek minimum 10,moze nawet 12 letni mieszkający w budzie na terenie mojego zakładu pracy . Tyle tytułem wstępu teraz szczegoły . Pracę w w/w zakładzie podjełam w grudniu ubiegłego roku , zaraz po podjęciu pracy dowiedziałam się ,że na terenie zakładu są dwa psy pilnujące ,i co miesiąc wszyscy pracownicy składają się po 10 pln na karmę dla psiaków . Powiedziano mi również ,że jeden z psów jest bardzo agresywny i toleruje tylko stróży nocnych ,którzy go karmią itp . Do początków marca tego roku sytuacja tak właśnie wygladała . Jakoś z początkiem marca okazało się ,że panowie stróżujący dostali wypowiedzenie i pracują tylko do 15 marca . Oczywiście pierwsze pytanie co z psami ?? Okazało się ,że tego młodszego ,łagodniejszego psa zabierze jeden ze zwalnianych panów , natomiast ten bardziej grożny no cóż zostanie uśpiony . Oczywiście razem z koleżanką stwierdziłyśmy ,że my się tym psem zajmiemy tzn. będziemy go karmić ,zamykać itp. Szef się na to zgodził ,zakupił suchą karmę na zapas , i od 15 zaczęłyśmy zajmować się psiakiem . Psiak jest kundelkiem ,ot takim przed kolano ,faktycznie agresywnym ,ale agresja wynika ze strachu i kompletnego braku socjalizacji tego psa. Na początku mnie i koleżankę chapnął ,kilka razy po prostu chciałyśmy posprzątać mu w kojcu a on się bał i ugryzł ,ale tak dość delikatnie po prostu takie chapniecie zębami ,bez szarpania ,bez agresji , mnie nie skaleczył ,koleżankę owszem (była w spódnicy). Okazało się ,że pies przez całe swoje życie był nie odrobaczany i nie szczepiony , na nic ,na wściekliznę też nie . Pies jak pisałam ma 10-12 lat urodził się ponoć na terenie zakładu a jego matka umarła jak był jeszcze szczeniakiem , ponoć dozorcy odkarmili go sobie żył . Słuchajcie , po miesiącu dbania o psiaka sytuacja wygląda tak : Pies ma naprawiony i zadaszony kojec ,w którym siedzi od godziny 5 rano do 16-17 , pózniej jest wypuszczany i biega do woli po naprawdę dobrze zabezpieczonym terenie . Ten pies w zyciu nie był poza terenem zakładu . Budę ociepliłyśmy z pomocą kolegów ,styropianem i płytami OSB , wyłozyłyśmy ścinkami polarowymi i ustawilismy budę na palecie ,a paletę na płytach chodnikowych . (Na zimę załatwimy słomę w dużej ilości , ale póki co są ścinki) Ale gdyby było tylko tak słodko ,to bym tu nie pisała. Potrzebuję rad jak zsocjalizować psa w tym wieku bo potrzeba go odrobaczyć ,zaszczepić i no co tam dużo gadać mamy rok na zrobienie "czegoś z psem " Bo szef się go boi ;/. Napiszę od razu ,że do nas po 2 tygodniach pies zaczął przychodzić , przy jedzeniu dał się dotknąć , teraz czeka na nas pod bramą , cieszy się na nasz widok , bez problemu możemy go zamknąć w kojcu .Przy jedzeniu udało nam się też zakroplić psiaka przeciw pchłom i kleszczom , bo pcheł to miał chyba tyle ile sam waży ,po dobie po zakropleniu zamiatałyśmy te pchły z chodnika .Teraz trzeba jakoś go odrobaczyć , pytanie jak ?? Zaprosiłyśmy znajomego weta ocenił "na oko" wagę psa , dał tabletki ,ale ta cholera zeżre mokrą karmę ,a tabletki zostają cały czas na dnie . Ten pies w ogóle nie jest łakomy , a z ręki nic nie weżmie , do gardła też póki co nic mu nie wepchniemy :(. No i szczepienie ,żeby zaszczepić ,trzeba cholerę złapać i przytrzymać , przydał by się też totalny przegląd psiaka bo psisko było mocno wychudzone , suchej karmy jeść nie chce , je gotowane (gotujemy na zmianę ryż z warzywami i dodajemy surowe mieso ,końskie ,z nutrii albo z wołu i puszki , puszki tanie marketowe . Myślę ,ze ciecie kasę na karmę brali dla siebie a psy karmili byle czym , ten silniejszy pies który został zabrany objadał naszego Wojtusia . Najchetniej zabrała bym dziadka do domu ,ale mieszkam w bloku ,więc póki co zrobiła bym temu psu krzywdę :(. Bardzo proszę wspomóżcie swoją radą i doświadczeniem , pieniądze na utrzymanie psiaka są , potrzeba psa zsocjalizować , zaszczepić ,na to mamy rok ,inaczej pies może zostać uśpiony . To warunek szefa , uśpić ,nie uśpi ,bo nie pozwolimy ,ale brak socjalizacji na dobre psu nie wyjdzie :(. Co można zrobić ? Pies nie zna obrozy ,że o smyczy nie wspomnę:(
×
×
  • Create New...