Jump to content
Dogomania

Foxiu93

Members
  • Posts

    6
  • Joined

  • Last visited

Recent Profile Visitors

The recent visitors block is disabled and is not being shown to other users.

Foxiu93's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

-5

Reputation

  1. Witam ponownie, teraz już na podsumowaniu :) Odwiedziłem Panią Paulinę, długo razem dyskutowaliśmy, sprawdzała zachowanie Milki, przedstawiła wnioski. Nie miałem wczoraj już jak napisać, padłem zmęczony po całym dniu na nogach. Jednak myślę, że jestem winny wyjaśnienia co nie którym, którzy śpieszyli z dobrą radą. Kwestia smyczy - Mięliśmy tu podejrzenia, że Milka ma za krótką smycz i dlatego ciągnie. Zamówiłem z tego powodu 6 metrową, od firmy podanej powyżej. Niestety problem nadal występuje. Odnośnie tego dostałem wskazówkę aby rozmawiać z psem podczas spacerów, tłumaczyć, że nie wolno ciągnąć. Jako przyczynę podała to, że Milka chce się jak najszybciej załatwić zaraz po wyjściu z klatki. Prawdopodobnie ma rację ponieważ jak tylko zrobi swoje potrzeby ciągnie o wiele mniej. Dodatkową wskazówką było aby nie chodzić po chodnikach, gdyż piesek wtedy szuka trawy, chcąc jak najszybciej się tam dostać. Piszczenie, gryzienie kołdry/memłanie jej w pyszczku, atakowanie królika - prawdopodobnie zazdrość. Pani Paulina pytała czy w przeszłości były jakieś sytuacje, gdzie Milka miała styczność z królikami. Okazało się, że dziewczyna myśląc, że w ten sposób oswoi ich ze sobą puszczała Papu w obecności Milki gdzie ona go ganiała. W ten sposób pies zakodował sobie, że może nadal to robić. Tutaj podobno będzie ciężko zmienić jej podejście, polecono mi poświęcać Milce więcej uwagi. Spacery - Na forum napisano mi, że 15 minut to za mało. U specjalistki natomiast dowiedziałem się, że gdyby tak było to nikt nie miał by czasu na psa. Polecono mi nie zwiększać długości spacerów, a zamiast tego wychodzić na dłuższe w weekendy, dla kondycji pieska przede wszystkim. Ale też dla zbliżenia się ze sobą. I teraz ogólnie. Zachowanie Milki zostało określone jako nerwowe, jakoby chciała zwrócić na siebie uwagę. Moim zdaniem nie zgadzam się z tym. Milce poświęcam bardzo dużo uwagi, dużo z nią rozmawiam, bawię się. Fajnie, że wyjaśniono mi na miejscu wiele kwestii natomiast tylko połowicznie, kurs który miałby się odbyć jest dość drogi a i nawet oni nie gwarantują sukcesu. W dodatku miałem wrażenie jakby tłumaczono mi, żebym się pogodził z jej zachowaniem, bo ona już się nie zmieni. Kazano mi znaleźć jakiś czynnik który kazał by Milce przerywać dotychczas wykonywaną czynność, jak np. klaśnięcie w dłonie, gwizd czy w moim poprzednim przypadku lekki klaps. Tak, żeby Milka wiedziała kiedy robi coś źle. Ale tu znowu powiedziano mi, że w większości przypadków jeżeli pies chce zwrócić na siebie uwagę to w takiej sytuacji zacznie robić to częściej. Jeżeli chodzi o moje własne wnioski : Uważam, że Milce poświęcam ZA DUŻO czasu. Stąd zachowania takie jak memłanie kołdry, wyciąganie śmieci, czy załatwianie się gdy nie ma nikogo w domu. Uważam również, że rzeczywiście jest zazdrosna o króliki, dłuższe spacery spodobały mi się, więc raczej od tego nie odejdę. Co do sytuacji gdy Milka piszczy, stara sie zwrócić na siebie uwagę postanowiłem ignorować to i zobaczymy co się stanie. I teraz ogólna ocena bo uważam, że skoro połowa forum podsumowała mnie to ja mam prawo podsumować te osoby, które krytycznie odnosiły się do mnie prawiąc dziwne morały. Ja wiem, że dla niektórych ludzi psy to całe życie, jedyni przyjaciele. Widać to po was, że zostaliście skrzywdzeni przez inne osoby, że po 40 mieszkacie sami a psy traktujecie jak własne dzieci. Ale musicie pamiętać, że większość ludzi ma własne rodziny, dzieci, domy i nie jest w stanie traktować swojego pupila tak, jak wy. Na pewno te pieski miały szczęście trafiając do was, mają wszystko co najlepsze - ale to, że moja Milka dostanie lekkiego klapsa, albo za mało wychodziłem z nią na dwór nie jest powodem, żeby zgnoić drugiego człowieka. @PakoPAKO Zareagowałaś chyba najbardziej agresywnie ze wszystkich forumowiczów. W jakiś sposób jestem w stanie Cię zrozumieć. To forum, każdy pisze co ma na myśli, a że różnimy się od siebie to niestety słowa mają dla każdego z nas inne znaczenie. Uważam jednak, że sposób w jaki postąpiłaś jest zły, chamski i obraźliwy. Nie znam Twojego życia, nie będę więc w nie wnikał aczkolwiek wnioskując po Twoich postach radził bym zmienić podejście do ludzi - na dzień dzisiejszy przypominasz mi trochę dziecko wychowywane przez psy, które trafiło po 20 latach do ludzi. Mam podobną do Ciebie ciotkę. Tylko, że ona na swojego psa mówi "synek", mieszka sama, nie ma znajomych, a całą miłość w wieku 40 lat przelewa właśnie na swojego pupila. Mimo wszystko dziękuje wszystkim za odpowiedzi, na pewno jest mi teraz lżej, znalazłem również siłę do zmian w moim zachowaniu, jak i walce z zachowaniem Milki. Oczywiście Milka również wam dziękuje :) !
  2. Ależ słucham rad i stosuję się do nich, 15 minut to za mało, godzina to za dużo dla mnie. Milka była dzisiaj rano ponad pół godziny, po powrocie z pracy wyszedłem z nią na długi spacer, dokładnie nie liczyłem czasu. Przyjmuje każdą radę, co zdążyła zauważyć osoba o nicku Uxmal, która rzeczywiście rozpisuje się, odpowiada na moje pytania i rozumie co do niej piszę. Zauważ proszę, że w temacie mam spam na który nie reaguje żaden moderator mimo zgłaszania owego użytkownika. Co do książek rzeczywiście szukałem w internecie i najpewniej zamówię - którą z nich polecasz na dobry początek ? Znów poruszacie temat "klapsa", w sformułowaniu w którym opisywałem sytuację wyjaśniłem użytkownikowi wyżej jak zachowuje się piesek, na co reaguje na co nie. Najdokładniej jak potrafię. Doprawdy zostawmy już to ile można ? Przede wszystkim mega dziękuje Ci za szczerą i bezinteresowną pomoc. Jako jedyna udzieliłaś rzetelnych odpowiedzi na każde z moich pytań nie wysnuwając przy tym idiotycznych wniosków, czy rzucając głupimi tekstami - sądzę więc, że powinienem zdać Ci relację. Tak, jak napisałaś zadzwoniłem do Pani Pauliny z prośbą o poradę. Rozmowa trwała dość długo ale mimo, że Pani zaznaczyła od razu, że przez telefon nie jest w stanie zidentyfikować to dała mi parę cennych porad, umówiłem się z nią na wtorek, zobaczymy jak to będzie. Mam tylko jeszcze jedno pytanie - "Albo sunia jest na flexi" - co to dokładnie oznacza ? Jeżeli chodzi o smycz to zamówiona :)
  3. Przerobione. Próbowałem sposobu ze smakołykami, próbowałem również tego ze skracaniem smyczy za każdym razem, gdy piesek pociągnie. Niestety nic nie daje. Z Milką problem jest taki, że albo posłucha albo nie - to jest loteria, zależy od jej dnia, humoru. Zazwyczaj na siłę chce postawić na swoim, mimo, że wie, że źle robi bo widać to po jej oczach. Zaznaczmy tu, że nie chodzi o zwykłe ciągnięcie, nawet mi po 30 minutach dzisiejszego spaceru prawie ręka odpadła. Odpiąć jej od smyczy również się nie da. O ile mam pod nosem las i tak na prawdę to byłoby najlepszym rozwiązaniem to jak pisałem wyżej - Milka raz się posłucha i przyjdzie, dwa razy trzeba będzie ją gonić i desperacko wołać. Najgorszym chyba jednak problemem jaki widzę ja to fakt, że ona ROZUMIE, że robi źle. Po prostu robi to mimo tego, że jej nie wolno. Tak samo jest z wyciąganiem śmieci, gryzieniem kołdry, czy z kradnięciem ze stołów. Ja wiem, że na tym forum panuje miłość do zwierząt, ja to mega szanuje sam również kocham psy. Po prostu proszę postawić się po drugiej stronie medalu, choć na chwilę wyobrazić sobie jaki to jest problem, jak bardzo utrudnia życie i funkcjonowanie we własnym mieszkaniu. Tym bardziej, że Milka NIE JEST głupim psem. Ona po prostu ma wredny charakter i każdy kto spędził by z nią kilka dni zrozumiał by to. Jest mi mega ciężko, bo jest z nami 5 lat, przywiązałem się do niej i tym bardziej sprawia mi przykrość gdy tak się zachowuje. Na ten moment jedyne co daje jej sygnał do "zaprzestania" to klaps - nie mówimy tu o biciu, po prostu lekki klaps w tyłek. Minie 10 minut i zaczyna na nowo. Zwracanie jej uwagi kończy się tym, że zaczyna się zachowywać jeszcze gorzej. Komenda "nie wolno" zadziała jak ma dobry humor. Staram się dużo do niej mówić, zwracać na nią uwagę, zawsze przebywa ze mną w danym pokoju, mimo tego co robi wychodząc z domu nie zamykam wszystkich drzwi żeby nie czuła się źle, obserwuje, nagradzam - wciąż nic. Mam wrażenie, że im więcej uwagi jej poświęcam tym bardziej rozwydrzona się staje.
  4. *** Czy Ty łaskawie możesz już proszę skończyć analizy psychologiczne, wytykanie paragrafów ? Jedyne, co zauważyłem u Ciebie od samego początku to gadanie kompletnych bzdur na tematy o których nie masz zielonego pojęcia. "Ty mi za to nikogo nie przypominasz" - i dobrze, to oznacza jedynie, że w ogóle mnie nie znasz, za to "problemy emocjonalne i silnie zakorzenione kompleksy" wyłapałaś ? To jak to w końcu, określ się. "Na przemoc wobec zwierząt jest paragraf" - no jasne, że jest tak samo jak na przemoc wobec ludzi, przecież to normalne. Pytanie tylko jak postrzegasz słowo "przemoc", i czy zwykły klaps się pod niego podpina. Jak dla mnie z tego co piszesz to masz problem z odróżnieniem czarnego od białego. "Jeżeli nie umiesz wychować psa najlepiej nie odzywaj się w tej kwestii" - no mam z tym problem, zgadza się. I dlatego właśnie tutaj jestem. Skoro jesteś tak doinformowana, doświadczona to udziel rad zamiast wygłaszać idiotyczne manifestacje. "Na szczęście nim nie jesteś, nie gustuje w pseudo(a nawet pisać się nie chce) - Zauważyłaś ? ewidentnie widać po tym, co piszesz, że z nas dwoje to Ty masz coś z psychiką, Ty masz jakiś uraz który każe Ci reagować agresją na każdy przejaw cielesnego dotyku. Dlaczego więc wprost się nie przyznasz, że Cię bito, wyżywano w szkole na Tobie czy może brak Ci przyjaciół i frustrację wyładowujesz na forach bo to nie jedyne Twoje posty z pretensjami ? Skończ już. Dwa razy dyskutowaliśmy, dwa razy brakło Ci argumentów, a co do przemocy fizycznej - to co pieprzysz można porównać z powiedzonkiem "Dał mi klapsa w dupę - WIĘC ZGŁOSIŁAM NA POLICJĘ GWAŁT". Proszę o to, abyś nie odzywała sie w tym temacie gdyż niepotrzebnie wywołujesz spam. Dziękuje. **** Na prawdę 15 minut to mało ? kurde, szczerze powiedziawszy myślałem, że to optymalny czas. Co do zachowań suni to znajoma behawiorystka stwierdziła, że jej zachowanie może być efektem zazdrości o króliki. Ja wiem, że porównuje, i wiem również, że nie powinienem. Po prostu z perspektywy czasu mam coraz mniej sił. Stąd również te "klapsy". Dzień w dzień, miesiąc w miesiąc to samo - wracasz do domu, wdeptujesz w siki, idziesz dalej kolejna poszewka rozpruta, śmieci ze śmietnika porozwalane w całym mieszkaniu. Ja na prawdę jestem cierpliwy i spokojny, aczkolwiek sytuacja zdecydowanie mnie przerasta. Przede wszystkim zaciekawiła mnie kwestia szkolenia, bardzo podoba mi się ten koncept i na pewno skorzystam. Co do spacerów po przeczytaniu Twojej wiadomości zwiększę czas i zacznę specjalnie wstawać wcześniej. Myślę, że do pół godziny powinienem dać radę. Pochodzę z Koszalina.
  5. Już się tak nie rozpędzaj bo do Gdańska dojedziesz. Durne komentarze, uwagi i hipokryzję odłóż na bok, albo zachowaj dla samej siebie. Na całe szczęście nie jestem Twoim chłopakiem, a Tobie jedyne co pozostaje to wylewanie żali na facetów na forach :) Po co tracisz swój czas, mój czas i czas ludzi którzy to przeczytają ? Zamierzasz mnie napiętnować, bo pies dostał klapsa ? Przypominasz mi te panie, co siedzą pod blokiem i całe dnie wzdychają i obgadują każdego, kto przechodzi wg zasady "Sraj wszędzie ale nie do własnego podwórka". Skończ, jak nie masz zamiaru powiedzieć czegoś mądrego w temacie - wyjdź :) Staram się poświęcać jej jak najwięcej uwagi oczywiście na tyle na ile jest to możliwe. Nie wiem co masz na myśli pisząc "jak wygląda jej dzień". Chodzi Ci o podstawowe aspekty jak np. zabawa z nią, wychodzenie na spacery, karmienie itp. ? Jeżeli tak to Mila wychodzi 2-3 razy dziennie, rano po godzinie 6, popołudniu najczęściej koło godzinki 15 i na noc staram się z reguły tuż przed samym pójściem spać. Każdy spacer prócz porannego to ok. 15 minut. Wcina suchą karmę, aczkolwiek ostatnio chyba się na nią obraziła więc staram się kupować te "mokre", lepszej jakości. Co do zabawy to różnie bywa nie jestem w stanie oszacować ile razy dziennie biega za zabawką, wiadomo w większości przypadków jest to spontan. Zastanawiałem się nad szkoleniem, właśnie dlatego tu jestem - myślisz, że to coś pomoże ? masz z tym jakieś doświadczenia ?
  6. Witam wszystkich, Milka to 5 letnia suczka, kundel średniej wielkości. Trafiła do nas przypadkiem - w ostatniej chwili przed śmiercią. Podczas jazdy samochodem przed nami ktoś otworzył drzwi i wywalił szczeniaka. Od razu zahamowałem, psiak był w złej kondycji, wszy, złe samopoczucie. Przygarnęliśmy ją a właściwie dziewczyna wzięła do siebie do domu jako, że od zawsze marzyła o czworonogu. Pies był wychowywany przez wszystkich domowników, w bardzo niedoświadczony sposób. Tj. gdy jedna osoba ganiła Milkę, ona zazwyczaj biegła do drugiej osoby na skargę i oczywiście w nagrodę dostawała przytulasa. Jeżeli miałbym jakoś to nazwać to śmiało porównał bym to do wychowywania dziecka mieszkając z teściami. Bardzo późno nauczyła się załatwiać poza domem, zauważyłem, że jest problem żeby zrozumiała choćby podstawowe komendy, ale nie wtrącałem się - poradziłem wtedy tylko aby nie mieszać psa i żeby obrać osobę która będzie odpowiedzialna za jej wychowanie i tego nie zmieniać. Tak minęły 4 lata. Rok temu wprowadziłem się do dziewczyny jako, że mieszkanie opustoszało - babcia odeszła, jej mama znalazła faceta i tak spadła mi na głowę Milka. Mówiąc szczerze kocham zwierzęta, sam mam w domu rodzinnym 11 letnią sunię która jest świetnym przyjacielem a przy tym bardzo mądra. Zderzenie się z psiakiem, który został wychowany w zły sposób było dla mnie wielkim szokiem. No ale do rzeczy i przepraszam za to rozpisanie się. Milka jest psem rozpieszczonym pod każdym możliwym pozorem. Kradnie jedzenie ze stołów, nawet surowe mięso przygotowane na obiad musi być odpowiednio schowane, żeby nie dorwała się do niego. Wyciąga śmieci ze śmietników, nie wiadomo czego tam szuka, rozrywa papierki. Jedzenia jej nie brakuje, karmę ma regularnie w misce, raz - dwa razy dziennie dostaje mokrej karmy a dodatkowo często przypada dla niej jakieś mięsko z obiadu. Podczas spacerów niemiłosiernie ciągnie, do tego stopnia, że nawet ja niekiedy mam problemy z utrzymaniem jej. Ma ewidentny problem z królikiem, ponieważ chwila nieuwagi a ona już ciąga klatkę po całym mieszkaniu. To też jedyne miejsce w całym mieszkaniu do którego nie wolno jej wchodzić - po pierwsze ze względu na królika, który często jest poza klatką, po drugie dlatego, że pozostawiona sama w pokoju .. gryzie i ślini kołdrę. Jeżeli czuje respekt, to jedynie do mnie a i tak takie komendy jak "wyjdź z pokoju", "Zostaw" działają na zasadzie loterii - albo się posłucha, albo będę musiał wstać a ona dopiero wtedy zareaguje. Dochodzi do tego aspekt piszczenia w środku nocy. Nie wiadomo o co dokładnie jej chodzi, podejrzewam, że chce po prostu dostać się do nas do sypialni. Potrafi położyć się pod drzwiami i ujadać całą noc, przestaje dopiero wtedy gdy wstanę, i strzelę jej klapsa - jednym słowem doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że robi źle ale i tak ciągnie to do momentu kiedy przegnie i dostanie klapsa. Uspokoi się wtedy na pół godziny a potem zaczyna od nowa. Potrafi załatwić się na środku mieszkania, mimo, że regularnie wychodzi na dwór. To podstawowe problemy jakie występują. Jest ich o wiele więcej natomiast sądzę, że z tymi jest najgorzej. Próbowałem już nie reagować na jej zachowanie, ale to tylko daje jej przyzwolenie na zachowywanie się jeszcze gorzej. To jak dziecko ktore w sklepie nie dostanie cukierka. Zdesperowany zgłaszam się tutaj. Czy myślicie, że jest jeszcze jakaś szansa na unormowanie jej zachowania ?
×
×
  • Create New...