Jump to content
Dogomania

zxr_girl

Members
  • Posts

    4
  • Joined

  • Last visited

zxr_girl's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. zxr_girl

    Agresja

    Wydaje mi sie ze pies powoli zapomina o skakaniu i gryzieniu. Stosuje wszytkie polecane metody i dodatkowo kupiłam łańcuszkową smycz. Pies przestał gryźć smycz a co za tym idzie skakac i gryźć kiedy jest na uwięzi. Problem jeszcze istnieje kiedy piesek biega luzem,ale na to chyba tez mam juz sposób. Wczoraj kiedy zaczął skakac natychmiast zapięłam go na smycz. Kiedys taka zagrywka nie byłaby możliwa bo pies od razu chwyciłby parciana smycz w zeby i nic bym nie zrobiła. W przypadku łańcuszka nie jest juz tak atrakcyjnie i pies momentalnie odpuścił i kiedy tylko sie uspokoił odpięłam smycz. On uwielbia biegac i trzymanie na smyczy jest dla niego surową karą. Zobaczymy jak długo to bedzie skutkowało... Co do szkolenia to bardzo chciałabym psa zapisać ale niestety długie leczenie poschroniskowe bardzo osłabiło mój budżet. Jednak nie wykluczam ze w przyszłości sie wybiore. Jestem ze Szczecina. Może ktos mógłby polecic dobry osrodek szkoleniowy? Słyszałam opinie ze te szkolenia to bzdura i ze psy sa tam posłuszne tylko kiedy widzą żarcie. Moja bliska znajoma kilka lat temu byłą na takim szkoelniu również z psem wzietym ze schroniska. Było to zdaje sie K-2 czy jakos tak ;) PO dwóch tygodniach poprosili ja aby zrezygnowała a oni oddadza cały koszt szkolenia. Powodem było rozwalanie zajęć. Piesek jak tylko sie znudził szedł w długą do lasu na polowanie, a czesc reszty psów za nim :roll:
  2. zxr_girl

    Agresja

    Spróbowałam polecanych metod. Oto rezultaty: 1) Ignorując psa gryzącego smycz nic nie zdziałałam. Bite 10 min spaceru szedł warcząć i szarpiąc smycz. Pod koniec trzymał pysk w miejscu gdzie trzymałam smycz i zaczynał przypadkowo mnie podgryzać (juz nie wiedział pewnie ze to koniec smyczy). Skończył kiedy mu pogroziłam końcówka tej własnie smyczy. 2) Niby lepiej. Troche poskakał ale przestał. Jednak nie wiem czy to sukces wychowawczy bo pies zobaczył swojego kolege i skoncentrował sie nia nim. Potem wrócił i skakał na mojego chłopaka. Ale ce ciekawe, na niego skacze mniej i szybko sie uspokaja. 3) Przynoszenie aportu. Rzucam psu, odwracam sie i grzebie sobie w trawie, a on kładzie sie w odległosci 7 metrów i gryzie sobie upolowany patyk. Próbowałam wielokrotnie. Zawsze to samo. Moze to jest pies na którego bezstresowe metody wychowania nie działaja ??? Dopiero raz dostał delikatnie w łeb za wyżeranie orzeszków ale moze powinnam pojsc za radami i mu zwyczajnei wlać? Wczoraj jak mu pogroziłam smycza to sie natychmiast uspokoił. Acha co do czekania na jedzenie, to pies na początku żebrał kiedy jedlismy ale szybko go tego oduczylismy. Teraz lezy sobie w dużej odległosmi od nas i smutno łypie na swoja pusta miseczke. Czasami kładzie sie pod stołem i kładzie nam głowe na stopach ;)
  3. zxr_girl

    Agresja

    Wiec, ja tez czytałam "Zapomniany język psów" ;) i "Oczami psa". Metody polecane w tych książkach nie działaja na mojego psa. Ten pies jest zbyt mądry na takie sztuczki. Jak widzi żarcie i jest głodny to jest najlepiej wyszkolonym psem na świecie. Za pomoca smakołyków uczyłam go wracać na przywołanie. Jednak na spacerach, kiedy znajdzie jakis smakołyk w trawie lub zobaczy jakiegos psa, nagle głuchnie. I nie wazne czy dostaje nagrode czy nie. Jakos nie wyobrazam sobie ignorowania gryzacego mnie psa z prostej przyczyny - to boli :roll:. Ostatnio podarł mi bluzke w locie, a na rekach po kazdym spacerze mam czerwone zadrapania. Co do zachowania w domu to pies jest złotem. Nie warczy ani nie szczeka gdy chce dostac jedzenie. Grzecznie czeka na miseczke z cieknącą śliną ;) Jedzenie mozna mu wyjmować dosłownie z pyska. Jest kochany. Nie wchodzi na kanapy ani inne nieprzeznaczone dla niego meble. CZasami cos niszczy ale tylko wtedy gdy jestesmy w domu. Kiedy zostawiamy go samego jest aniołkiem. Jeszcze nigdy nic nie zniszczyl pod nasza nieobecnosc. Pies nigdy nie odnosi aportu. Chyba chcialby zebym go goniła bo podbiega z nim do mnie i radosnie ucieka ;) Nie wiem co z nim zrobic. Bede musiala sprobowac metody ognorowania ale chyba zaczne specjalnie sie ubierac przed wyjsciem na spacer.
  4. zxr_girl

    Agresja

    Mam problem z zachowaniem mojego psa. Zwierze pochodzi ze schroniska, ma 1,5 roku, samiec. Przygarnęłam go 3 miesiace temu, a teraz zastanawiam sie czy go nie oddac spowrotem. Mam nadzieje ze nasza historia Was nie znudzi i otrzymam jakies porady. W kazdym razie z góry dziekuje :) Przez pierwsze tygodnie pobytu psa u mnie w domu byłam zachwycona. Zwierzak był bardzo posłuszny, miły i zaufał od pierwszej chwili. Teraz wiem ze był wycieńczony choroba z którą walczylismy od pierwszego dnia po wyjsciu ze schroniska. Gdy tylko pies nabrał sił i odżył zaczęła sie walka o pozycję. Walka ta trwa do dzis i przeistoczyła sie w istny horror. Zaczęło sie od niewinnego, delikatnego chwytania zębami a skończyło na (moim zdaniem) atakowaniem na spacerach. Poczatkowo pies skakał, chwytał zebami za ubranie i ciało kazdego kto wchodził do domu. Poradziłam sobie z tym problemem odprowadzajac psa na posłanie i zostawiajac go na kilkanascie minut samego. Sposob ten odniósł skutek i pies w domu zaprzestał tych praktyk. Nastepny problem pojawił sie na spacerach. Pies chwyta za smycz, ciagnie za nią warcząc. Kiedy go karcę zaczyna skakać na mnie z zębami. Wtedy chwytam go za kark i zwyczajnie przygniatam do ziemi. Kiedy pies sie uspokoi odpuszczam. Jednak czesto długo sie nie uspokaja i musze z nim tak walczyc. Zeby uniknąć tych przykrych sytuacji zaczełam psa wyprowadzac w kagańcu. Bardzo podobnie jest kiedy puszczam go luzem. Kiedy biega w kagańcu jest spokojny i kochany. Gdy tylko go zdejmuje wstepuje w niego diabeł. Np. go przywołuję a on biegnie wesoło do mnie i nagle zaczyna skakac i gryźć. Kiedy go odpędzam bardziej sie nakręca. To jest jakis koszmar. Przeciez nie moge non stop puszczac go w kagańcu. Zreszta kiedy ma go na głowie to tylko lezy albo łazi w kółko i wącha trawe. Gdy tylko zdejmuje ten kaganiec pies odżywa. zaczyna biega, bawi sie, jest szczesliwy. Tylko że wtedy ja nie jestem szczesliwa. Bo ile mozna walczyc z własnym psem ? Teraz jestem bardzo zdenerwowana bo poł godziny temu wrociłam z wieczornego spaceru cała mokra. Musiałam na siłe przygniatac własnego psa do ziemi zeby załozyc mu kaganiec aby uniemozliwic mu gryzienie mnie. Dodam ze moj chłopak, do ktorego takze nalezy pies, jest zdania ze nasz podopieczny robi to dla zabawy. Ze jets tak podekscytowany tym ze moze biegac ze głupieje. Czy to mozliwe zeby pies warczał, skakał i gryzł dla zabawy? Dziekuje wszystkim którzy przebrneli przez moje żale i przepraszam za chaos. Bede bardzo wdzieczna za porady. Jesli nie uda mi sie poradzic z tym problemem pies bedzie musiał wrocic do schroniska. Pewna znajoma ostrzegała mnie przed braniem psa ze schroniska. Tłumaczyła ze to tak, jakby brac dziecko z sierocińca. Niestety, jest w tym sporo racji :(
×
×
  • Create New...