Witam!
Mam problem, nie bardzo wiem gdzie się z tym zwrócić. Mam sunię kundelkę, ma 1,5 roku. Otóż mam z nią taki myk, zachowuje się.. jakby to nie mówić, jak łatwa panienka. Każdemu psu z którym się wita na spacerze zaczyna uderzać pupą w klatkę piersiową, podstawiać się, no normalnie jakby w życiu samca nie widziała. Ja nie wiem skąd ona ma taki popęd, w domu nie ujeżdża kocyka ani nogi, nic z tych rzeczy. Aż mi czasem wstyd ją witać z innymi pieskami, ludzie na mnie czasem patrzą dziwnie jak się spotka z dwoma, trzema psami i już świruje bo sama nie wie do którego się podstawić :/ I się zaczynają śmiechy, że się napatrzyła w domu, że jaka Pani taki pies. Nie jest to przyjemne. Podczas cieczki w ogóle nie kontaktuję jej z innymi psami bo już nie wiem co by zrobiła. Czy konieczna w takim przypadku jest kastracja? Tak czy siak ją planowałam, ale czy to zmieni coś w jej postępowaniu? Czy to takie psie zachowanie? Jak mam to rozumieć?
Pozdrawiam.