Jump to content
Dogomania

Dalmatina

Members
  • Posts

    10
  • Joined

  • Last visited

Contact Methods

  • Website URL
    http://psichloniak.fora.pl

Converted

  • Location
    Kraków

Dalmatina's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. Ja też uważam, że nie można się poddawać. Mam nadzieję, że Ursus nie cierpi i że jednak będziesz chciał go leczyć. Pozdrawiam.
  2. Odświeżam temat. Niedługo w naszym domu zamieszka mała suczka dalmatynka z dobrej hodowli. Zależy nam by była pod dobrą opieką. Po doświadczeniach wspaniałej opieki weterynaryjnej w Wawie w bardzo ciężkiej chorobie jaką jest chłoniak, potrzebujemy namiar na naprawdę dobrego weterynarza w Krakowie. Przeczytałam dotychczasowe wypowiedzi, ale być może są jakieś nowe, ważne informacje, którymi powinnam się kierować. W wątkach, które przeglądałam padały nazwy: Amavet, Arka, Krakvet, dr Słowiński i dr Tarabuła. Proszę o dalsze opinie na temat lecznic i lekarzy weterynarii. Z góry dziękuję.
  3. Fifek_Miśki, dodałam i czekam na Was. Mamy szansę opowiedzieć o naszych psiakach i może nasze doświadczenia przydadzą się tym, którzy rozpoczynają walkę.
  4. [url]www.psichloniak.fora.pl[/url] Jeśli chcecie podzielić się swoimi doświadczeniami i pomóc tym, którzy nadal walczą z tą chorobą.
  5. Niestety i my przegraliśmy, 29 grudnia nasza ukochana dalmatynka zasnęła. Była z nami dzięki chemii pół roku dłużej. Zasadniczo znosiła ją dobrze, czasem były problemy z brzuszkiem. Była dzielna do końca i pełna godności... Długo by pisać, a ja jeszcze nie jestem gotowa opisać to w szczegółach. Nasza walka opisana jest w blogu, który niedługo zostanie przeniesiony na stronę. Odezwę się...
  6. Popłakałam się czytając Twoją wiadomość. Bardzo mi przykro...
  7. [B]ulvhedinn[/B] oliwa z oliwek jest ok, ale można dać olej jeszcze bardziej wartościowy szczególnie w omegę 3 (np. lniany lub krokoszowy). Moja Una też swietnie je, ale na szczęście nie zjada nic na spacerach, jedyne co ją wtedy ewentualnie interesuje to jej ukochana trawka (jeśli jej ulubiona gdzieś znajdzie się w okolicy:) Właście Fifek, trzymaj się dzielnie. My to mamy dziś taki mocznik (tzn. Una:) że jak powiada pan onkolog powinniśmy wymiotować dalej niż widzimy. Reakcje na chemię są różne. Una czuje się ok, je bez problemu, choć badania czasami są katastrofalne. Więc trzymajmy się dzielnie. Z chęcią wymienię z Wami doświadczenia. Pozdrawiam. Aga
  8. Jak wspominałam trochę jest w blogu, ale napiszę i tutaj, choć skoro piesek jest nieco starszy i ma do tego chore serce to nie wiem czy zmiana diety będzie sprzyjająca. Tak naprawdę trzeba wziąć wszystkie za i przeciw pod uwage (tak jak my chociażby kwestię nerek). Co do mięsa to jest mieszanka indyka i wieprzowiny. Jeśli chodzi o jarzyny: cukinie, brokuły, kalafior, kabaczek. Wszystko jej miksujemy i mieszamy z mięsem i ryżem oraz otrębami. Dodatkowo do tego ok. 1/3 łyżeczki kurkumy i łyżka oleju krokoszowego. Przy gotowaniu jarzyn dodaję ząbek czosnku, moja nawet tego nie poczuje. O Omedze i Ecomerze już pisałam. Teraz też wprowadziliśmy Essiac. Jednak, jeśli Twoja psina jest zadowolona z jedzenia to wielkich rewolucji nie trzeba robić, byle nie podawać np. za dużo makaronu, marchwki, ziemniaków, mącznych rzeczy, słodyczy. Ja bym jedynie zmieniła kurczaka na rzecz indyka, tak zalecił nam nasz onkolog. Pozdrawiam
  9. [B]Fifek_Miśki[/B] nasza sunia skończyła kilka dni temu 6 lat. Myślę, że u Ciebie jest o tyle trudniej, że nie masz stałej opieki na miejscu. Z tego, co pisałaś to dojeżdżasz do lekarza we Wrocławiu. Ja jeszcze przed rokiem byłabym w podobnej sytuacji, bo jestem z Krakowa, ale "los" pchnał mnie do Warszawy, a tu wszystko mamy na miejscu. Czy próbowałaś dokonywać zmian w diecie? To naprawdę ważne. Gdybyś chciała poczytać o naszych perypetiach to zapraszam [URL="http://www.una.blox.pl"]www.una.blox.pl[/URL] Może uda nam się też wymienić doświadczeniem. Mam też pytanie czy pierwsza część chemii została zakończona, czy jeszcze jesteście w trakcie. Jeśli zakończona to czy nastąpiła remisja? Pozdrawiam i życzę dużo wytrwałości.
  10. Od dwóch miesięcy znamy diagnozę naszej dalmatynki i jest to właśnie chłoniak. Zdecydowaliśmy się od razu na chemię, mimo różnych opinii na ten temat. Una stosunkowo dobrze znosi chemię, nie ma wymiote, biegunek, przybyłą na wadze, niemal osiągnęła już swoją pierwotną. Jest bardzo radosna i gdyby nie kroplówki i cotygodniowe chemie to niemal byłoby tak, jak kiedyś. Lecz w jej wypadku sprawa wygląda nieco bardziej skomplikowanie. Una ma także problemy z nerkami, co wykryliśmy zaraz przed chłoniakiem, stąd jej protokół opiera się o Vincristine, Adriblastine i Encorton. Nie jest podawany Endoxan. Ponadto stosujemy dietę wysokotłuszczową, ale nieco zmienioną znów z uwagi na nerki (bo dieta nerkowa i antychłoniakowa się wykluczają). Są jeszcze leki dodatkowe jakie jak Ecomer czy Omega 3, plus olej krokoszowy do każdego posiłku. Przy leczeniu chłoniaka trzeba koniecznie pamiętać o diecie. Komórki rakowe żywią się cukrami, stąd warto w miarę możliwości wyeliminować z diety węglowodany. Choć początkowo wydaje się to skomplikowane to po tygodniu wchodzi w rutynę. Są też karmy Hill'sa ale my zdecydowaliśmy się gotować sami, łatwiej to kontrolować, no i przyznam, że Una jest wybredna. Wiele informacji udało mi się zasięgnąć z amerykańskich forów internetowych. Prócz wielu rad uzyskałąm tam też nadzieję, poznając historię psów, który żyły długo ponad rok, dwa i dłużej. Nie wiem jak będzie z Uną, ale wiem, że warto walczyć. Prowadzę blog, gdzie zapisuję nasze zmagania, dzięki temu widzę też efekty chemii i przebieg leczenia. I ważna sprawa na koniec, być może to juz wiecie. Pies na chemii nie może być szczepiony. Pozdrawiam Agnieszka
×
×
  • Create New...