Witam
Przeczytałem te kilometry tekstu i skromnie jako laik uważam, że demonizujecie nieco te pieski.
Mój "U NO ME" jest przekochanym pieskiem, gwoli jasności nie mieszkam w domku z pięknymi przestrzeniami tylko w bloku !
Obecnie piesek ma już 9 miesięcy i nie jest to charakter słabego pimpusia lękliwusia.
Jako mały chłopiec zaraz gdy go kupiłem, sąsiada lumpa burek dość poważnie go pogryzł.
Incydent o tyle poszedł nie fajnie, bo jako mały piesek dosłownie 3 miesięczne wyśliznął głowę z obroży zaciskowej bo to było w wejściu do klatki schodowej i był niżej i stąd mu się to udało, niestety. Chłopie mimo tak niskiego wieku 3 miesięcy nie uciekał, tylko przyjął walkę i wiadomo potwornie oberwał. Sąsiad lump niby chciał odciągnąć tego swego burka w efekcie razem z nimi się wywrócił co tylko utrudniło interwencję.
Udało mi się w końcu złapać tego burka za ogon wyciągnąć i sprzedać mu takiego kopniaka, że podniosło go to na ponad 1,5 metra. Chłopak oberwał poważnie, pomijam ogrom na wyrywanej sierści, ale wbity kieł burka w nasadę nosa i sporo krwi.
Mój piesek po tym ferworze walki, silnie wzburzony odbiegł i po chwili dopiero wołania się zatrzymał.
Obawiałem się , że oberwie jego psychika, w końcu był tylko dwa tygodnie był u mnie i taki koszmar na starcie nowego bytu.
Jak pisałem, mieszkam w bloku nie jest to willa mam tylko ponad 50m2.
Po wypadku zostałem sam (to nie istotne), tylko mam jedną sprawną rękę teraz a taki pies ?
Powiecie, nie odpowiedzialny idiota.
Miałem kilka twardych ras, rottweiler, pit bull (nie amstaff, tylko pit bull, po rodzicach walczących, czego nie popieram oczywiście).
Obecnie mój piesek ma 9 miesięcy, o czym też wspomniałem i jest bardzo kochany.
Wszystkie dzieci z blokowiska go uwielbiają,
wiadomo jak był małą słodką kulką to oczywiste, na początku się godziłem na głaskania w ciemno,
z powodu tej tzw socjalizacji, podobnie "poznanie się" z wszystkim pieskami normalnymi w okolicy.
Obecnie UNO waży już 45 kg i ma 70cm do lęku, wedle tabeli to jak 18 miesięczny pies tej rasy.
Obecnie ani start w nowej okolicy , ani spore rozmiary, nie zmieniają jego stosunku do tych małych ludzi,
Zwłaszcza teraz, dzieci wręcz się tuląc, kładą się na nim, co sam nieco się denerwuje,
(pies to pies a to może być czytane jako oznaka dominacji).
Kocha wszystkich i do innych piesków, które zna też jest dobrze nastawiony. Choć parę razy dostał od nich po pysku, bo MIMO wszystkim chce buziaki sprzedawać a nie każdy to toleruje, mimo to nadal to czyni, kocha wszystkich.
Choć nie tak do końca, tego burka co go wówczas pogryzł, pomijając , że jest już 2x większy chce z nim wyrównać rachunki i nie tam hau, hau i może się przepychają na pyski.
Nie, nie, też nie, tylko on nie chce wyrównać rachunki na zasadzie to teraz Ja Ciebie pogryzę !
Jak prawdziwy samuraj, ujma na honorze musi zakończyć się śmiercią , tu wiadomo czyją.
Znacie Doktor Jekyll i pan Hyde, to słodki puchaty pimpuś w sekundę zamienia się w psychola pana Hyde, po prostu chce go rozszarpać, nawet dzieci co się tuliły raz przestraszył, bo z pomiędzy nich wyskoczył niemalże z miejsca tak na jakieś 1,5 n by tylko spróbować dopaść wroga.
To, nie żarty , UNO ma tylko jeden cel, śmierć wroga !
Było już tak kilka razy, oczywiście do niczego nie dopuściłem, normalni sąsiedzi i dzieci nawet go uspokajają jak są przy nas. Jedna sąsiadka w złości mówiła "trzeba było go puścić", tylko to nie o to chodzi by go zabił.
"Pies jest idiota gdy Pan jest idiota" zawsze to powtarzałem przy pitku gdy go widzieli i mówiono "jejku jaki wielki a to jeszcze pies morderca" i teraz nadal to powtarzam, bo tak jest z idiotami, a i potwory nie istnieją tylko ludzie tak (czytaj potwory).
Co jeszcze w kwestii AA mej.
Chłopak jest skrajnie posłuszny, mam znajomego, co ma tam coś wspólnego z myślistwem i gończego słowackiego nizinnego.
Szczerze średnio chciałem by jechać do lasu i luzem pieski puszczać, bo koniec niemalże wiadomy.
Mieszkam nad ODRĄ i wiele było testów luźnych spacerów przy rzece ale to nie las, choć wolne przestrzenie.
Dałem się w końcu namówić , pojechałem do lasu ale tam jeszcze gdzie nie ma za wiele zwierzyny, piesek luzem a w gęstej części lasu, chodził jak zawodowiec przy nodze.
Szczerze przy przedzieraniu się przez zagajnik i jego twarda postawa przy mnie, nie oddalić się dalej niż 2 m mnie przekonała.
Pojechaliśmy w rejony myśliwskie, ambony przy wyjściu z lasu na pola, tropów wszelakich bez liku.
Widziałem same ciemne wizje z jeżdżeniem po lasach i powrotem na kolacje, jak będzie dobrze a to był wczesny poranek.
Akurat przy polu ok, przy bajorze, choć tropów przy wodopoju bez liku. Wszytko ok.
Gdy szliśmy przy ambonach, za nimi rów i las.
Tak sobie sarna piła wodę z rowu, no i zaczęło się ..........
Psy oba jak poszły za nią, no to mówię sobie pod nosem, kolacje to może zjem jak dobrze pójdzie.
Tymczasem, UNO po chwili pościgu sobie odpuścił pogoń i wrócił.
Po prostu wrócił, nie zgubił się , czy siadł kondycyjnie, bo za krótki pościg, po prostu sobie odpuścił.
Tymczasem słowacki nie i troszkę, kolega pobiegał poszukał i tp,
pieski się znają i razem biegały, ganiały a tylko mój wrócił, kumpla zostawił i ten szybki obiekt.
Wiadomo, standard, mimo ,
że piesek ma wyśmienite żarcie w domu to wszystkie śmieci jakie znajdzie to super smaczne !
KTO miał pieska w mieście wie, że te skarby to samo zło.
UNO nie jest inny, tylko ma jedna sprawna ręka, znacznie utrudnia wyjmowanie z pyska "smakołyków".
Jednak w miarę szybko udało się go nauczyć, by wypluł zdobycz.
Tak, na komendę potrafi wypluć , choć trzeba czasem powtórzyć i jak małe dziecko kombinuje, by być nie zauważonym, że coś znalazł i trzyma w pysku starając się by nie było widać, że coś ma.
Jednak, przyłapany po komendzie, normalnie wręcz wypluwa.
Fakt było tak parę razy, że wręcz z gardła mu zdobycz wyciągałem,
tylko to trudne jest bardzo w mym stanie, to jednak.
Teraz komenda i wypluwa.
REASUMUJĄCC :
Wraca na komendę, nie jak po szkoleniu PO1 ale wraca.
Potrafi sobie odpuścić swoje zdobycze to co ma w pysku i te co uciekają.
Toleruje innych ludzi i zwierzęta (poza burkiem, jego chce zabić)
Kocha dzieci i toleruje obcych tylko z lekka swoich tzn tych z osiedla innych obserwuje czujnie i wszystkie dzieci zewsząd.
Będąc w domu, jest skrajnie grzeczny wszystko i wszędzie ma gdzieś.
Kotkę mam w domu i też ją toleruje, jest cudownym pieskiem.
pozdrawiam wszystkich sceptyków, to cudowne pieski .