Jump to content
Dogomania

dominika_91

Members
  • Posts

    7
  • Joined

  • Last visited

dominika_91's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

0

Reputation

  1. Właśnie nie chciałabym go kastrować... Staram się zapewniać mu dużo ruchu, uwielbia grać w piłkę i ogólnie wydaje się być mądrym psiakiem. Ale co załóżmy podczas wizyt u teściów? Kiedy on pierwsze co robi gdy wejdzie to zadziera nogę?
  2. Maluchy tu jednak potrzeba było cierpliwości, mały załatwia swe potrzeby na zewnątrz, nie tylko siusiu ale przysłowiową dwójkę również. W domu też się zdarza - oczywiście wtedy kiedy dłużej musi zostać sam ale idzie na matę. Nigdy na niego nie krzyczeliśmy z tego powodu, czekałam cierpliwie z nadzieją, że po prostu ten typ tak ma, że potrzebuje więcej czasu. Natomiast teraz pojawił się inny problem. Mały będzie niebawem miał już 9 miesięcy i zauważyłam, że bywa dość mocno pobudzony, zdarzały się kopulacje z zabawką itp. Ale zaczął również znaczyć teren. Nie jest to typowe siuranie bo to zazwyczaj parę kropel jednak... Znaczy. Jak jedziemy do teściów też piersze co robi to zadziera nogę. Tam jest suczka więc rozumiem... Nie mam pojęcia co z tym robić. Nie myślimy o kastracji bo to chyba za wcześnie? Jak go oduczyć tego? Nie robi tego notorycznie jednak zdarza się... Wiem, że to związane jest z jego nadpobudliwością na tle seksualnym ale co robić? To jeszcze maluch...
  3. Wracam zalamana bardziej niż byłam. Wiem, ludzie mają większe problemy... było już lepiej, małemu zdarzyło się parę razy zrobić siusiu na trawę, tak się cieszyłam. Były pochwały, były nagrody. A od paru dni znowu się cofamy. I to do takiego stopnia, że siusiu w domu oczywiście jest nie tylko na matę ale w różnych innych miejscach co nie zdarzało się wcześniej. Wczoraj mały kilka godzin spędził poza domem, został pod opieką mojej mamy i przez kilka godzin nie załatwił się nawet raz. Ani w mieszkaniu ani na spacerze. Dopiero gdy wrócił ze mną za jakiś czas się udało... naprawdę dopada mnie już bezsilność :-( bo ani mata na zewnątrz, ani łapanie w locie gdy widzę, że szuka miejsca... nic. Już naprawdę nie wiem co robić. Nie myślałam, że będzie to tyle trwać...
  4. Właśnie o tym zapomniałam napisać, z matą na zewnątrz też były próby... Ale dzisiaj jest postęp! Mały był ze mną tu i tam, wróciliśmy i od razu zabrałam go na trawkę - było siku! Co prawda raz, bo za jakiś czas po drzemce i jedzeniu też wyszliśmy i już nic... ale zawsze to jakiś krok do przodu.
  5. Dzięki Sowa! Tak też zrobię... trochę już się po prostu niecierpliwie choć z drugiej strony strony niby wiem, że to jeszcze maluch... ale jak czytam, że ten czy tamten uczy yorka załatwiać się do kuwety to... jestem przerażona. Nie chcę tak... chcę by mój maluch trawę kojarzył z siurkami, że tam właśnie sie znaczy teren. Czy to możliwe, że rzeczywiście jest jeszcze za mały i tego nie czai?
  6. niestety to też nie przynosi rezultatu... gdy wychodzimy nigdy na siłę nie ciągnę do domu, pozwalam obwąchać wszystko, idzie gdzie chce. ale również ganiamy się, jest zabawa i nic. czasem gdy wyjeżdżamy na działkę bądź gdy jadę do dziadków przebywa na zewnątrz nawet po kilka godzin i... też trzyma. wracamy do domu i jest siusiu. martwię się już tym. konsultowałam to z weterynarzem i jaką dostałam odpowiedź? jest jeszcze malutki, nauczy się. no niby tak. na matę się nauczył, ok. jakieś proste komendy również. ale to siusianie na zewnątrz nie daje mi spokoju, zwłaszcza, że mam porównanie - staruszek nauczył się w mig.
  7. witam. wiem, że tematów odnośnie nauki czystości jest mnóstwo jednak nie znalazłam żadnego postu, który odpowiedziałby na moje pytanie... otóż od dwóch miesięcy jestem szczęśliwą posiadaczką Gucia rasy Yorkshire Terrier. to przekochany i mądry maluch. jednak od samego początku mamy problem z nauką czystości. naprawdę już nie wiem co robić albo co robię źle? w swoim 'rodzinnym domu' nie wychodził na zewnątrz - właściciel tłumaczył to tym, że chce oddać do nowego domu czystego psa. spoko, rozumiem. jednak już wtedy miał dostęp do mat. ja jednak bardzo chciałam by nasz maluch załatwiał swe potrzeby na zewnątrz... i tak właśnie niebawem minie drugi miesiąc a Gucio... załatwił się na trawkę może kilka razy? znam zasady, 10 lat temu gdy byłam nastolatką i mieszkałam z rodzicami również miałam małego yorka (Toffik, który teraz ma się całkiem dobrze :-)). wynosiłam go często i w zasadzie nie minął miesiąc a Toffik potrafił załatwiać się na zewnątrz. niestety ta zasada nie sprawdza się w przypadku Gucia. wynoszę go po spaniu, po posiłku, po zabawie. dla niego trawa jakby w ogóle nie jest interesująca, nie ma potrzeby się tam załatwiać. i nieważne czy nasze wyjście trwa 5 minut czy 2 godziny - Gucio na trawie niespodzianki nie zostawi... wrócimy do domu i jest siku... nawet na spacerze z Toffikiem, gdzie ten staruszek zadziera nogę dosłownie wszędzie - Gucio trawą zainteresowany nie jest. owszem, mamy w domu matę, na matę od samego przyjazdu do naszego domu nie było problemu. na podłogę zdarzyło się tylko parę razy, chociaż to jest jakiś plus. teraz z czasem widzę też, że potrzeby załatwia rzadziej, już nie tak często jak wcześniej jednak na zewnątrz nam się to nie zdarza... ostatnio tydzień temu niespodziewanie się udało! były pochwały, nagroda i ogólnie wielka radość. ale mija tydzień i nadal nic. stoimy w miejscu. wiem, że to mały piesek ale ja nie chcę go traktować jak maskotki, chcę by jak każdy normalny pies potrafił załatwiać swoje potrzeby na zewnątrz... martwię się, już sama nie wiem co robić :-( proszę o pomoc, porady.
×
×
  • Create New...