Jump to content
Dogomania

Gosiaczek85

Members
  • Posts

    17
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Gosiaczek85

  1. Dziękuję za ciepłe słowa. Serdecznie pozdrawiam :)
  2. Dziękuję. Czytając twoje słowa bardzo się wzruszyłam. Na tą chwilę nawet te dobre wspomnienia przysparzają cierpienia, bo to co było już nie wróci. Najlepiej kiedy wcale nie myślę. Czas jednak goi rany, z dnia na dzień jest lepiej, tym bardziej że mój szczeniak bywa obłędnie zabawny :)
  3. Żałuję że nie byłam z nią do końca. Po zastrzyku zwiotczającym, pożegnałam ją, a później wyszłam z gabinetu, z nerwów zwymiotowałam na oczach ludzi :( Mięczak ze mnie. W domu już, maż włączył tv. Oglądał jakiś program dokumentalny. Mówili w nim co się dzieje z ciałem poddanym wysokiej temperaturze, spalaniu. Zaczęłam sobie to wyobrażać. Co za koszmar :(
  4. Witaj Bou. Końcem listopada wysłałam moją psinę za TM :( Było bardzo ciężko, bardzo, bardzo. Do dziś nachodzą mnie różne myśli, nawet wyrzuty sumienia. Z jednej strony myślę że dobrze zrobiłam, z drugiej może lepiej gdyby odeszła w domu, na swojej podusi, albo na moich kolanach, a nie na zimnej podłodze w gabinecie weterynaryjnym. Dostałam dosłownie kuku do głowy, milion myśli kłębiło mi sie w głowie. Złapałam się na tym, że siedziałam w necie i tylko psy oglądałam. Chciałam wypełnić tą pustkę i tak się stało... Chociaż nikt nie zastąpi mi mojej cudownej Afry, to mam już nowego słodziaka . Jest mi lżej, ale wciąż tęsknię i myślę :(
  5. dwbem właśnie pani z hodowli powiedziała podobnie tj żeby zaszczepić inną szczepionką, bo pneumodog spowodował kiedyś komplikacje u jednego z jej psów. Tylko się tak zastanawiam, że skoro już jedna dawka była właśnie pneumogod to czy można teraz zastosować inną.
  6. Z góry przepraszam jeśli taki temat już był. Jak w tytule. Moja suczka ma 3,5 miesiąca i w ciąż nie stoją jej uszka. W poniedziałek mamy strzyżenie, więc pozbędziemy się włosków które obciążają uszy. Poszukuję sprawdzonej i w miarę najprostszej metody na podklejanie. Wszelkie rady mile widziane.
  7. Witam serdecznie. Od tygodnia jestem właścicielką biewerki, przeuroczej zresztą... ale to tylko taki szczegół :) Suczka 12 stycznia będzie miała 4 miesiące. Została już trzykrotnie odrobaczona, trzykrotnie zaszczepiona na choroby wirusowe (wściekliznę zalecaną mamy dopiero po ukończeniu roku). Za półtorej tygodnia mamy ostatnie szczepienie na wirusówki pneumodog. Pani w hodowli powiedziała nam, abyśmy nie wyprowadzali psa na dwór aż do wiosny i powiem szczerze że bardzo mnie to zaskoczyło. No i tak się kisimy w tym domu, nauka czystości wygląda tak że uczę Tosię załatwiać się na ręcznik i czasem się uda, a przeważnie nie. A socjalizacja? Przecież to też ważny aspekt wychowania zrównoważonego psa. Nie wiem co robić, bo opinie słyszę różne i zastanawiam się czy aby pani z hodowli trochę nie przesadziła.
  8. Weterynarz właściwie na początku postawił diagnozę: białaczka albo chłoniak, ale po usg był pewny że mamy do czynienia z chłoniakiem w ostatnim stadium. Bardzo proszę o jeszcze jakąś odpowiedź. Byłabym w siódmym niebie gdyby to była anemia, ale błagam o niedawanie złudnych nadziei, ponieważ nie zniosę kolejnych rozczarowań.
  9. Miała także usg, które potwierdziło zmiany na trzustce i wątrobie, oraz powiększone węzły chłonne.
  10. Niestety jest gorzej. Moja psinka wczoraj jadła, ale co zjadła to zwróciła, dziś natomiast nie chce jeść. Nie pomogły nawet sterydy. Mam wrażenie że urósł jej brzuszek :( Jest smutna, ale wciąż wesoła na spacerach. Nie jestem pewna czy to już ten moment, ale chyba tak. Dziękuję za każdą opinie i słowo. Macie wielkie serca.
  11. Tak, niby wiem, ale czasem przychodzi taka myśl że może jeszcze coś da się zrobić, tym bardziej kiedy ta jedna osoba tak na mnie naciska. Dla tej osoby to też szok, wiec rozumiem, ale swoim zachowaniem przysparza mi dodatkowy ból i sprawia że mam poczucie winy. Jak mi ciężko ☹
  12. Może nie powinnyśmy się poddawać? Może jest szansa? Ma ktoś doświadczenia z psem w takim stanie? Podkreślam, że ona mimo wszystko jest mega pogodna i energiczna, a w chorobie w dużej mierze liczy się psychika.
  13. Sama nie potrafię się pogodzić z tym wszystkim. Moja Afra jest pełnym optymizmu stworzonkiem o wielkim sercu i woli życia. To kochana psinka, bez cienia agresji, moja rodzina, to cudo nadawałoby się nawet do dogoterapii, bez cienia wątpliwości. Tak mi źle...
  14. Leukocyty: 1,7, Erytrocyty: 3,34, Hemoglobina: 4,4, Hematokryt: 0,21, MCV: 62,9 MCH: 1,33, MCHC: 21,1, RDW: 20,3 Płytki krwi: 100, MPV: 9,0, Rozmaz manualny: Pałeczkowate: 4 w prep. Segmentowane: 28 w prep. Limfocyty 11 w prep Obraz krwinek czerwonych: Anizocytaza nieznaczna, Polichromazja: nieznaczna, Poikilocytaza nieznaczna, Ologochromia dość znaczna. Oznaczenia biochemiczne: AST: 114, ALT: 154, ALP: 324, Glukoza 74, Kreatynina:0,9, Mocznik:29, Białko całkowite: 54, Bilorubina:0,4, Albuminy:26,0, GGT 5,0, Wapń: 8,5, Fosfor: 3,3, Magnez 1,6, Cholesterol całkowity: 127, LDH 769, Kinaza Kreatynowa 453, Triglicerydy 58, Sód145, Potas4,05, Chlorki:116,9, Globuliny:28
  15. Nie mogę załączyć zdjęć. Nie wiem dlaczego. Pokazuje mi się taki komunikat: Wystąpił błąd podczas przetwarzania przesłanego pliku. -200
  16. Witam. Niepokojące objawy skłoniły mnie do wizyty u weterynarza, który pobrał próbki krwi w celu zdiagnozowania mojej niespełna 11 letniej suczki w typie amstaff'a. W środę usłyszałam "jest najgorzej...chłoniak" To chyba ostatnie stadium, ponieważ zajęte są węzły chłonne, szpik kostny, wątroba i trzustka(usg). Totalnie mnie to załamało, tym bardziej że objawy wystąpiły nagle, zupełnie niespodziewanie. Ok- może trochę pogorszył jej się apetyt, ale sądziłam że to z racji wieku :( Przedstawił mi możliwości leczenia, ale często gdzieś między całym ciągiem słów padało jedno- najgorsze- eutanazja. Zdziwiony był że moja psina nadal chodzi z takimi wynikami. Po podaniu leków, tj: antybiotyków, sterydu, kroplówki Afra odżyła. Na dzień dzisiejszy jest wesołym pieskiem. Wygląda na to, że nic ją na razie nie boli, ale lekarz mnie uprzedził, że to takie chwilowe. Chciałabym ją utrzymać jak najdłużej w miarę dobrej kondycji, dlatego zakupiłam leki regenerujące wątrobę (hepatiale forte), oraz krwiotrwórcze (hemovet). Wiem że jest możliwość leczenia chemioterapią, tylko zastanawiam się czy jest sens, czy przy takich wynikach, wieku oraz stopnia zaawansowania choroby. Boję się że chemią mogę jej jeszcze bardziej zaszkodzić niż pomóc. Osobiście skłaniałam się ku temu aby dbać o nią teraz tak mocno jak się da, leczyć do póki leki będą przynosiły ulgę w cierpieniu, dogadzać, rozpieszczać, przytulać i głaskać a następnie pozwolić odejść bez bólu, kiedy zajdzie taka potrzeba. Z drugiej strony bardzo ktoś na mnie naciska, abym zastosowała chemioterapię przez co czuję się rozdarta. Proszę o rady. Dołączam badania. Pozdrawiam :*
×
×
  • Create New...