Jump to content
Dogomania

Leila

Members
  • Posts

    10
  • Joined

  • Last visited

Contact Methods

  • AIM
    2707889
  • Skype
    leilani666

Converted

  • Location
    Poznań/Koszalin

Leila's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. Znikną albo nie i nie ma wcale jakiejś magicznej granicy wieku. Mój pierwszy sznaucer miał krawacik, który zniknął szybko, chyba w ciągu pierwszego roku (nie pamiętam dokładnie, bo miałam wtedy jakieś 9 lat), potem rzeczywiście był czarny jak noc. Obecnie mam sześciolatka, u którego zaczęło się od białej plamy przesiewek na zadku, plama zaczęła 'wędrować', a w końcu pies zrobił się równomiernie przesiany i już. Nie wystawiamy go, więc nas to średnio obeszło, 'do twarzy' mu z tym;) Bardzo mało widziałam dotychczas sznaucerów idealnie czarnych (a w ogóle widziałam ich sporo), uważam, że póki pies jest dalej czarny z białymi włoskami (z rzadka), a nie na odwrót, to nie ma się czym przejmować. Ponad roczny czernysz też tak ma, może mu jeszcze przejdzie, ale wątpię (zresztą u czarnucha to nie jest wada). No, cóż, widocznie tak miało być- kota też mam przesianego;)
  2. Leila

    Sznaucery olbrzymy

    Ja też przeszukiwałam internet w poszukiwaniu takiego forum, ale niestety nic nie znalazłam, przynajmniej na polskich stronach. Olbrzymy są traktowane po macoszemu, na forach ogólnych, jak dogomania, dominują właściciele miniatur i średniaków, a to są zupełnie inne psy. Jeżeli chodzi o charakter sznaucera olbrzyma, to jest to rzeczywiście cudowny stwór. Tylko z tym zrównoważeniem i łagodnością się nie zgodzę. Mam już drugiego olbrzyma, a teraz także ctr'a i dopiero widzę różnicę... Sznaucer bywa diabłem wcielonym, mocno postrzelonym i zawziętym. Szczególnie jak się na coś uweźmie- mój pierwszy sznaucer nienawidził psów wilkopodobnych i stawał się niesamowicie agresywny na widok każdego takiego osobnika (nikt z rodziny nie przypomina sobie jakiegokolwiek zdarzenia, które mogłoby to spowodować). Ten, który jest z nami teraz, też ma swoje antypatie. Pojętny jest, ale przede wszystkim cwany, szkolenie w towarzystwie spokojniejszych psów go nudziło, nie ukończył go, bo w międzyczasie złamał sobie łapę biegając po trawie. Na pewno jest psim arystokratą, pieszczochem niesamowitym i kochanym zwierzakiem, fizycznie silnym i odpornym na niedogodności. Ale doskonale czuje się też w świeżej pościeli, drapany za uchem ;)
  3. Cereska jest chora na ctr-y i chyba jeszcze umie zarażać ;) Ja to rozumiem doskonale ;) Romas pisze mądre, moim zdaniem, rzeczy- szczególnie na temat ewentualnego lęku. Zresztą- czy ctr jest kiedykolwiek mały? ;) No i zupełnie zgadzam się w kwestii odpowiedniego wyboru rasy względem potrzeb- dlatego pisałam, że być może Apropo chce psa dającego poczucie bezpieczeństwa, skoro wybrała akurat ctr-a. A z tą rasą bojową... Zawsze gryzę się w język, kiedy chcę tak określić ctr-a. Tak, tak, wiem, to są psy obronne. Ale coś z psa bojowego w sobie mają mimo wszystko...
  4. Leila

    Irlandia

    Tym bardziej, że obostrzenia tak naprawdę dotyczą wścieklizny... Rozumiem restrykcyjne przepisy dotyczące wwożenia zwierząt z egzotycznych krajów, gdzie występują inne choróbska, ale na litość, z kontynentu na Wyspy? Muszę zostawić swojego ukochanego kota na kilka miesięcy (dobrze, że mam gdzie i nie muszę go oddać, bo pewnie nie dałabym rady), bo nie wiedziałam odpowiednio wcześnie, że wyjadę w tym roku do UK. Do tego Ci jedyni dopuszczeni prawem przewoźnicy :shake: Znacznie podnosi koszty... Agnieszka: nie chciałam nikogo oskarżać o złośliwość, nie tylko Ty zresztą roztrząsałaś kwestię nazewnictwa, więc nie bierz tego do siebie ;). Po prostu zaczęło w dyskusji umykać sedno, a zajęliśmy się wszyscy wątkiem lingwistycznym...
  5. P.S. Popieram pomysł odwiedzin hodowcy z dzieckiem! Przekonasz się, jak szkrab reaguje na takie wielkie psisko, czy się np. nie boi. A hodowca na pewno wiele Ci podpowie i wyjaśni.
  6. Romas: Podejrzewam, że Apropo dobrze przemyślała swój wybór. Oczywiście, żaden pies nie jest psem dla dzieci, ale jakąś rasę trzeba wybrać. Swoją drogą, uważam, że dobrze dziecku zrobi wychowanie w towarzystwie psa, pod warunkiem, że nie będzie to pies dla dziecka, tylko pies rodziców. To doskonale uczy szacunku do zwierząt, wyrabia instynkt ważny w postępowaniu z psami i pokazuje, że dziecko nie jest jedyną istotą na świecie- są też inne istoty, którymi trzeba się opiekować. Ważne, żeby pies był spokojny i zrównoważony, a to przede wszystkim zależy od pracy 'wychowawczej' właściciela. Co do wyboru rasy- oczywiście, że ctr jest duży, silny, o charakterze obrończym- po to został stworzony. Ale jest to też pies zrównoważony i zapatrzony we właściciela, bardzo inteligentny i pojętny. Pewnie, że bezpieczniejszy mógłby być berneńczyk albo labrador, ale może Apropo potrzebuje psa dającego poczucie bezpieczeństwa? Gdybym była w podobnej sytuacji, nie wybrałabym stafforda (co zrobili moi znajomi- sunia przejawiała agresję już w wieku parunastu tygodni, a mają kilkuletniego syna), nie wybrałabym sznaucera- żadnego, bo to dopiero są charaktery. A przede wszystkim wystrzegałabym się myślenia, że pies mały jest bardziej bezpieczny- mały też potrafi kłapać zębiskami, a duży jest świadomy swojej masy i wie, że nie musi. Oczywiście, każdego psa można sprowokować do agresji, ale to już jest rola rodzica i właściciela- i dziecko, i psa trzeba wychowywać. Piszę to na podstawie własnego doświadczenia, bo wychowywałam się przy cocker spanielu, sznaucerach olbrzymach i teraz mam jeszcze ctr-a; a także na podstawie doświadczeń rodziny i znajomych, którzy mają od yorków przez sznaucery i owczarki niemieckie po hovawarty i dogi niemieckie. A przy ctr-ach największy problem (moim zdaniem) to pielęgnacja tego strasznego futra. Za to podobno nie uczulają.
  7. Dużo pracy przed Tobą ;) Ale z pewnością i radochy, bo to są cudowne psy. A co do zrównoważonej psychiki- w naszym domu chyba nawet golden byłby szurnięty... Sznaucer postrzelony, ctr postrzelony, o kocie lepiej nie wspominać... Ale faktem jest, że zwierzęta są wychowywane... hmm... bezstresowo:oops: . To jest pole do popisu dla właściciela- jeżeli poświęcisz psu dużo uwagi i pracy, to wyjdzie na ludzi ;) No i w Twoim przypadku chyba wyjątko istotny będzie wybór doświadczonego hodowcy, który pomoże wybrać odpowiednie szczenię i doradzi w kwestiach wychowawczych. Ja zawsze wybieram największego bandziora, Tobie potrzeba raczej spokojnego, stabilnego, opanowanego misia. Na ctr-owych forach było trochę ludzi, którzy mają małe dzieciaczki i czarnuchy, i chyba się taki układ sprawdza. Na pewno lepiej niż ze sznaucerami, bo to diabliska są wcielone:diabloti:
  8. Leila

    Irlandia

    Ludzie, zejdźcie z kobiety! Jasne, że jest 'różnica'- zwierzakowi i właścicielowi mniej smutno, jak te sześć miesięcy spędza w domu. No i finansowo jakby lżej... Ale jakoś umownie to chyba nazwać można? Skoro okres karencji szczenięcia po szczepieniach nazywa się kwarantanną (we własnym domu, prawda?), to nie można tak nazwać tego okresu przed wjazdem do Irlandii? Btw, wie ktoś jaki jest ten zatwierdzony środek przeciwkleszczowy? Na stronach ambasady brytyjskiej nie znalazłam tej informacji, a czeka mnie taka sama przeprawa z kotem... Może ktoś ma jakieś doświadczenia?
  9. Gryzaki: od hodowcy był 'szalony seler' (chyba silikonowy)- żyje do dzisiaj, tylko piszczałka (na szczęście) się zepsuła, a potem węzły z grubych lin (przeciwnicy twierdzą, że wysnute nitki mogą szkodzić, ale naszym psom póki co, odpukać, jeszcze się to nie zdarzyło; niektórzy polecają też gryzaki z twardego drewna- ja uważam, że to mylące dla szczeniaka (przynjamniej w naszym wypadku, bo pies upodobał sobie drwa kominkowe- jak on ma odróżnić gryzak od polana?). Podsumowując: jestem za grubymi linami (tylko nie wolno się bawić w przeciąganie w okresie wzrostu). Potem doszła też piłka- taka, jak tenisowa, tylko kilkukrotnie większa, piłka z lanej gumy, ringo- też z lanej gumy. Generalnie gryzak ma być taki, żeby psiak go nie rozpracował i nie nałykał się kawałków. Obroża: na początek chyba może być i parciana, bo nie będzie czego kołtunić. Jak Fenduchowi urosły kudły, to nosił już skórzaną, a teraz ma coś na kształt uzdy (?), co pozwala nad nim łatwiej zapanować; to 'coś' jest parciane. I jest noszone wyłącznie na spacerze, bo kołtuny robią się błyskawicznie od wszystkiego. Macierzyński: u nas to się jakoś tak zawsze udaje, że szczeniul przyjeżdża podczas wakacji szkolnych/akademickich, więc nie ma z tym problemu... Fendi był chyba w sumie kilka tygodni pod stałą opieką- najpierw moją, potem mamy. No i pod opieką Szamana :diabloti: A uczyła się bestyjka szybko, najszybciej tego, co złe:evil_lol:
  10. Obroża- jaka by nie była- szybko będzie za mała :evil_lol: . Ważne, żeby była gładka (np. na podszyciu z licowanej skóry), żeby się nie robiły kołtuny (a robią się błyskawicznie). Przygotuj więc też grzebień- na początku taki, żeby psiura oswoić z czesaniem i wyrobić pozytywne skojarzenia. Na podstawie własnych doświadczeń: - miska: hodowca wydał polecenie :eviltong: zaopatrzenia Młodego w michy na stojaku (jak już trochę podrósł), żeby nie doszło do deformacji szkieletu, jednak on woli raczej jadać na leżąco; w przypadku, kiedy pies lubi jeść na stojąco- stojak polecam jak najbardziej; - zostawianie psiaka samego - na samym początku odradzam (wychowaliśmy już dwa sznaucery olbrzymy, czarnucha- usiłujemy ;) wychować od roku- nie wiem, na ile to geny sprawiły, ale psy z którymi ktoś siedział na 'macierzyńskim' stały się bardziej zżyte z rodziną i łase na pieszczoty); można na bieżąco sprzątać i pilnować, żeby młodemu głupoty do głowy nie przychodziły ;) - radzę usunąć co się da (szczególnie drewniane meble i przedmioty) z pomieszczenia, gdzie pies będzie zostawał; Efendi nosił sobie dwa fotele po pokoju w czasie wymiany zębisk; drewniany stopień zyskał malowniczą perforację :angryy: - zapewnij gryzaki, gryzaki i jeszcze raz gryzaki; - co do kwarantanny- pytaj weta/hodowcę, ja już nie pamiętam, ale to było więcej niż 3tyg. - potrzebny będzie jeszcze aparat foto, a najlepiej kamera ;) Powodzenia!
×
×
  • Create New...