Jump to content
Dogomania

noora7

Members
  • Posts

    3
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by noora7

  1. dzięki za odpowiedzi! W sumie zastanawiam się, czemu cięgle próbuję się upewnić, że moja decyzja jest słuszna, bo przecież wiem, ze i tak nikomu już nie oddam mojego dzieciaka ;)
  2. hej wszystkim! Czy ktoś z Was miał kiedyś psa na dt ? Chciałabym pogadać o waszych doświadczeniach Od kilku tygodni jest u mnie pewien fundacyjny maluch. Baardzo lękliwy, każdy spacer to dla nas ogromne wyzwanie. A do tego największa przytulanka, słodziak i rozkoszne zwierze, jakie w życiu spotkałam. Moje pytanie do tych, które mają doświadczenie z dt - kiedy wiedzieliście, że pies, którego aktualnie tymczasujecie jest tym, którego powinniście sobie zostawić? Przed przyjęciem psa do siebie widziałam,że to tylko dt i nie powinnam się przywiązywać. Niestety, przeszliśmy z moim psim dzieckiem już bardzo dużo, wytworzyła się między nami bardzo silna więź i porozumienie i... chyba trochę przepadłam Cała rodzina namawia mnie na zostawienie go sobie, to samo znajomi, a nawet weterynarze i behawiorysta :D fundacja podchodzi do tego trochę sceptycznie, bo "każdy tak czasem ma" A ja jestem rozdarta. Z jednej strony swojego psa chciałam mieć za kilka lat, do tego marzyłam o dużym i energicznym, nieustraszonym psie, z którym mogłabym pójść na koniec świata. A z drugiej - zakochałam sie schorowanym maleństwie, które boi się swojego cienia, ale idzie nam coraz lepiej, ciężko pracujemy i mamy jakieś tam postępy. A do tego śpi właśnie na moich kolanach, a wcześniej wylizał mi dłoń i dał buzi w nos, mimo tego, że właśnie torturowałam go kroplami do oczu ;) Co myślicie? Jak to było u Was? Będę wdzieczna za odpowiedzi/opinie/doświadczenia!
  3. Mam bardzo upokarzajacy problem jak dla kogos, kogo pies ma juz 7 lat, ale mam nadzieje, ze nie zbiore zbyt duzo krytyki, a jakies porady ;) Problem w tym, ze od trzech lat nie mieszkam juz z rodzicami i nie moge przyjezdzac czesto, a oni srednio znaja sie na psach i treningu i psina od ponad roku nie miala na sobie obrozy. Teraz przyjechalam do niej na jakis czas i postabowilam to zmienic. Problem w tym, ze Zala nabrala w stosunku do niej strasznego lęku. Postanowilam zaczac wiec pzyzwyczajanie od poczatku: 1. polozylan obroze kolo jej miski z jedzeniem 2. bawilysmy sie nia 3. zawieszalam obroze na przedramieniu a z dloni dawalam jej smaczki 4. w jednej dloni trzymalan obroze, a w drugiej smaczka - jesli przelozyla przez nia pyszczek, to go dostawala. Trwa to od czterech dni i na poczatku bylo okej, miala do niej stosunek neutralny. Nie zrobilam niczego, zeby jej przestraszyc, robilysmy tylko to na co jest gotowa. Niestety teraz na sam widok obrozy ucieka. Zaznacze, ze jesli biore jej zabawke - sznur i owijam jej go wokol szyi, to jest okej. Jesli sprobowalam zrobic to samo z obroza - pokazala zeby i odeszla. Prosze, powiedzcie jak jej pomoc. Kiedys chodzila ladnie na smyczy, ale teraz to zostalo zaprzepaszczone. Zastanawialam sie nawet, zeby wcisnac jej obroze z zaskoczenia i zostawic ja, zeby sie przyzwyczaila.
×
×
  • Create New...