Sorki. Chwilę temu brałem psiaka od Megi. Jeśli mogę wyrazić swoją opinię, to proponuję udać się gdzieś indziej.Jak piszecie wyżej strona ok i tyle. Bo już dalej to mało ok. Nasz piesek miał ponad 3 miesiące i nigdy nie był na dworze. Żadnej socjalizacji. Bez rozwijania, piesek od Megi zaraz po zakupie (pani nie chciała z nami jechać) trafił do veta, zwykła ostrożność.I tu okazało się, że psiak ma usunięte I palce w przednich łapkach i to nie przez weterynarza. Nawet mi do głowy nie przyszło, że w hodowli ZKwP takie coś jest możliwe. Cóż "megi" na to - robi to od kilku lat - sama usuwa,szczeniakom, jak to określa "zbędne palce" - bo to podobno wygoda w dalszym użytkowaniu pieska.. Dlaczego nie informuje o tym zainteresowanym kupnem, mimo obowiązku (w świetle regulaminów ZKwP, zresztą na stronie hodowli dokładnie jest to skopiowane) - bo nie widzi takiej potrzeby i kupującego nie powinno to obchodzić, przecież pies chodzi. Umowa kupna u "Megi" jest prosta - Wszystkie dane kupującego - adres, email, telefony - są obowiązkowe, pkt.1 dotyczy zakupu pas o "numerze rejestracyjnym", pkt 2 dotyczy obowiązku zarejestrowania psa w ZKwP oraz postępowania zgodnie z ustawą o ochronie zwierząt, pkt. 3 pies nie podlega zwrotowi, podpis. Dopiero po podpisaniu umowy pieska można zobaczyć z bliska, dotknąć. Piesek w domu nie chciał jeść karmy przywiezionej od Megi - to nie był stres zmiany miejsca. Dostał nową karmę - myślałem, że utopi się w misce.I wcale mnie to nie zdziwiło.Przed wyjściem od "megi" pokazano mi wiekowy, niezamknięty, 10 kg worek z resztką karmy na dnie.