madzia1408

Witam, potrzebuje Waszej pomocy bo juz koncza mi sie pomysly. Uprzedzam - ponizszy opis tylko dla czytelnikow o mocnych nerwach. A wiec mam 6miesiecznego buldoga francuskiego. Trafil do nas w wieku 13 tygodni. W hodowli fci z ktorej zostal wziety prawdopodobnie, mimo zapewnien hodowcy, nie byl uczony czystosci. Zaczelismy od mat, niestety trzeciego dnia od rozpoczecia nauki zaczal je zjadac, skonczylo sie u veta, wiec maty poszly w odstawke. Nadszedl czas pojscia do pracy, wiec pies zostawal sam w wydzielonym pomieszczeniu - korytarzu na 8h. Bez mat gdyz je zjadal. Mozecie sie domyslic co zastawalismy po powrocie - kilka kup milion kaluz. Cierpliwie to znosilismy bo byl maly. Konsekwentnie do dzis za kazda kupe i siku jest nagradzany na dworze, generalnie kuma ze ma sie tam zalatwiac. Niestety oprocz brudzenia zaczal mocno rozrabiac i demolowac mieszkanie wiec zapadla decyzja o klatce zeby nic sobie nie zrobil. Klatke od razu polubił, zamykanie drzwiczek bez problemu, przy zostawaniu jest placz. Nie ukrywam ze klatka byla moja nadzieja na nauke czystosci a jest jeszcze gorzej. Codziennie po powrocie z pracy zastaje nastepujacy obrazek: kupa poza klatka, rozbryzgana i rozsmarowana na podlodze, 2 ścianach, drzwiach i szafie. Ponadto pol klatki, miska z woda ktora zostala wylana, zabawki i pies wysmarowane kupa. Czasem tez obsikane. Próbowałam juz przestawiac mu godziny posilkow i wyprowadzac tak, zeby z rana naprawde maksymalnie sie wyproznil, wiec nie sadze zeby to byla kwestia nietrzymania, w nocy wytrzymuje spokojnie 9h. Poza tym widac ze kupa jest z rana wiec ewidentnie nawet nie probuje przetrzymac. Czy ktos z was mial taki problem lub jest w stanie podsunac jakies rozwiazanie? Boje sie zeby mu tak nie zostalo... pomocy :(