zofita
Members-
Posts
24 -
Joined
-
Last visited
Everything posted by zofita
-
Skąd miał wiedzieć - bo mi sprzedał poprzedniego 2 lata wcześniej i wtedy wiedział że ma piękną mocną budowę - a po co miał mówić? nie powiedział bo wiedział że wtedy się nie zdecyduje... A liczyłam na odpowiedź w takim wypadku - "nie można tego nigdy wnioskować po wyglądzie szczeniaka w trzecim miesiącu"
-
To prawda... a nie ma na takie hodowle sposobu - oprócz eliminowania głupich kupujących jak ja??
-
Tak wszyscy napisali że tego nie da się ocenić jak już powiedziałam że tam się wybieram............... Mam pretensję że nie powiedział - nie mam w miocie piesków podobnej budowy do poprzedniego......
-
To czemu nikt nie napisał od razu że tego sie nie da ocenić - przecież o to właśnie pytałam, czy ktoś kto ma doświadczenie ze szczeniakami można takiej oceny dokonać, podobno można popatrzeć na grubość łapek, wagę do wieku i może co innego.... Ja nie miałam do czynienia z maleńkimi psami. Lepiej było oceniać moją moralność - wychodzi z tego że to moja fanaberia, pewno tak bo niestety w przeciwieństwie do większości nie jestem idealna. Czy chcę usprawiedliwienia - tak ale tego że dobrze oceniam, że hodowca mnie nabrał. Jak tak oglądam fora to też ta moralność użytkowników sie jakoś rozciąga, Raz każecie kochać każdego kundelka a za chwilę grzmicie jak to kupować z pseudohodowli że to to tylko nabijanie kasy niedobrym ludziom - a co z tamtymi pieskami ? Niestety rozmowy o uczuciach i przeżyciach nie są łatwe gdy się pisze skrótowo. Więc takie rozmowy schodzą czasami na inne tory bo ktoś coś zrozumie inaczej. Więc może ta dyskusja nie ma sensu........
-
Czego bym nie zrobiła będzie niedobrze niemoralnie niewłaściwie, Mam dzieci, (ale checa nie?) ale z tego wynika że jestem napewno paskudną matką wyrodną i wogóle nie powinnam. Nic z tego - bardzo dobrze mi z moją rodziną i im ze mną też. W tej okoliczności, która jest wynikiem mojej winy i do czego się przyznaję - choć jednak nie była zamierzona - muszę postąpić zgodnie ze sobą. Jakie są konsekwencję braku rodowodu to już wiem - to sprawa nieistotna. A po rozmowie ze specjalistami myślę że uda mi się postąpić właściwie mimo że uważacie że to nic nie da - powie mi co będzie dla psa najlepsze - łącznie z tym czy taki właściciel jak ja - i wiecie co zrobi to za darmo choć jest obcym człowiekiem bo chce mi i psom pomóc. A komentarze w stylu - a co zrobiłaby jakby miała rasowego i uszkodził łapę ( hmm w domyśle napewno do uśpienia)- nie macie prawa tak wnioskować. Swoją drogą porównania uczuć związanych z posiadaniem psa i odnoszenie tego do posiadania dzieci - jest z kolei dla mnie wyrazem jakiejś przesady. Chyba jakaś gradacja wartości tu powinna być, a może nie? - przeginanie w jakimkolwiek kierunku nie jest zdrowe i bezpieczne. Pies jest psem - w jakimś stopniu członkiem rodziny ale - i nie boję się waszej cenzurki - czym ma być - dzieckiem ?? Wczoraj ćwiczyłyśmy różne komendy -i tak strach mnie obleciał czy ja nie robię psu krzywdy że każę mu siadać - a może on właśnie nie chce - nie pozwalam mu też wyjadać ziemi z kwiatów - a jak ma właśnie smak - NIE przeginajcie.
-
Bardzo dziękuję że poświęciliście mi swój czas. Niektórzy żeby się poznęcać podejrzewać...... Ale kilka osób mi pomogło dzięki Uważajcie na swoje zwierzaki bo niebezpieczeństwo czai się wszędzie.
-
A nikt nie zakłada ze może urosną ładnie.? Nie mam rozeznania w rozwoju szczeniat zeby wnioskować o ich możliwościach. A czy specjaliści to potrafią? taką mam nadzieje. Ciekawe co na takie zachowanie powiedział by jakiś psycholog ale lepiej nie pójdę się pytac. Chyba że jest taki na forum
-
A czy to że miałam takie marzenie to już przestępstwem jest. Nikt nie szuka czegoś co się mu podoba, nie wybiera rasy, koloru..... A że się mi nie udało to co mam się unicestwić.
-
Wiem i chcę dla nich jak najlepiej. To co mam zrobić dla ich dobra?
-
Tak właśnie zrobię.......może nie lubię pieniędzy... Czy ktoś ma pomysł jak można taką sytuację rozwiązać - nie ma wyjścia bez strat z tej sytuacji. Decyzja nie jest podjęta - poczekam do jutra
-
Jest tak jak piszesz. Niech to będzie przestrogą dla innych - dla mnie za późno.........
-
No właśnie uwierzyłam że jak nie będzie miał takiego szczenięcia o jakie prosiłam to powie żeby poczekać..... i pewno bym czekała:(
-
Jutro jestem umówiona z behawiorystą i sędzią rasy - obejrzy i oceni pod kątem zachowania i wyglądu a nie dokumentu pochodzenia. A co się tyczy "spodziewania" po pseudohodowli - wspominając Hexe to było warto.
-
Gojka - zlituj sie z tą podejrzliwością - żadnym hodowcą nie chciałam i nie chcę zostać, pracuje w całkiem innym obszarze - chciałam mieć tylko wymarzonego psa - toż to nie zbrodnia. Za chwilę mnie posądzisz że jest chudziutki to pewno chcę go utuczyć i zjeść........ A co miałam nie uwierzyc jak wcześniej mi sprzedał takiego ładnego psa - co jak mówi teraz miał jeszcze gorsze papiery. A ojciec szczeniaków ma FCI- i co? I dalej zakup za 1500,00 za jedno szczenię to tak mało?
-
Dokładnie tak - nie interesował mnie rodowód bo pies był śliczny a poza tym myślałam że rodowód to rodowód - przecież nie jestem hodowcą. Zresztą byłą rozmowa że ojciec ma FCi - to co miałam myśleć. A kiedy weterynarz zaczął wypytywać...... to zaczęliśmy sprawdzać. Jak powiedział że są "troszkę" drobne - też mi się tak wydawało no ale nie widziałam nigdy 8 tygodniowych bokserów z 9osobowego miotu. Hexa miała 3 miesiące skończone. Teraz to ja też już wiem trochę więcej ale jest za późno. Mam pretensję - bo wiedział że poszukuję szczeniaka o podobnej budowie - dokładnie mu to napisałam w mailu - a zdjęcia które mi przysyłał - jak się trzyma szczeniaczka pionowo na rączce to nie są do końca wiarygodne.
-
Szcxeniak miał badania na wszystkie pasożyty i jedzcze osobno na tesiemca i giardię bo miał biegunkę a wystające żeberka -bo przyjechał z wagą 3 kg choć po 4 tygodniach ma ponad 6. A jesli chodzi o wypadek Hexy to pewnego dnia po sniadaniu zaczeła kaszleć i parskać ślina zaróżowioną. Na drugi dzien w klinice zrobili jej prześwietlenie i badanie przełyku (taką kamerą ale zapomniałam jak się to nazywa)i stwierdzono w żołądku krew. Nie znaleźli ciała obcego ale pytali czy mogła się bawić jakimś patykiem itp. A ona była mistrzem zabawy i wolnych chwilach chodziła do składziku z drewnem i podkradała patyki i już była (samo)zabawa. No ale zabezpieczyli te zranienia dostała leki i miało być tylko lepiej a następnego dnia koło północy odeszła....Wcześniej wstała choć po znieczuleniach była skołowana - ruszyła w stronę mojej mamy która była koło niej, potem padł jej zad i zawyła tak przeraźliwie ze obudziła mojego brata dwa piętra wyżej. A potem tak gasła na jego kolanach a on ją głaskał i uspokajał a ja ryczałam ze mnie przy niej nie ma. W klinice byli zszokowany ze tak się stało i ponieważ cały czas pojawiała się w ślinie świeża krew wskazywało ze krwotok do żołądka i może płuc nie ustał. Mógł to spowodować malutki odłamek szkła który jest niewidoczny w badaniach albo gdzieś umiejscowiony w niewidocznym miejscu odłamek patyka. Nie było sekcji. Taki koszmarne wypadki podobno się zdarzają....
-
Staram się siebie przekonać, byłyśmy przed chwilą lepić bałwana:), nawet nie wiecie jakbym chciała nie mieć takich myśli -dzięki margo3011
-
Dziękuję Wszystkim za wypowiedzi, mam nadzieję że nie wszyscy uznają mnie za potwora, to kolejna lekcja dla mnie. Bardzo Wam zazdroszczę ze tak kochacie psy i jesteście szczęśliwi- niestety niektórzy z problemem w głowie tak nie mają. A jak kochacie zwierzęta to może ludźmi też nie trzeba pogardzać nawet jak mają zapchlone myśli ale chcieliby złe uczynki zminimalizować.
-
Ja to przyjmuję to zniesmaczenie....Ale proszę nie podejrzewać czegoś w tym że dwie suczki....nie mieszkam z rodzicami i kupiłam drugą dla siebie to nie wiem co w tym podejrzanego.? Trudno też pisząc krotkie treści być na tyle delikatnym zeby nikogo nie urazić a niekiedy co tak się napiszę w skrócie nieładnie. Czy ja jestem jedynym człowiekiem który ma wątpliwości. A może inni nie potrafią powiedzieć
-
Tak właśnie jest jak Wszyscy piszecie czuję się okropnie i mam obrzydzenie do tych myśli ...które jednak przychodzą. Myślę że ideał wcześniejszego psa i jego nagłe odejście było zbyt ciężkie dla mnie. Nie traktuje zwierzat jak przedmiotu (niekiedy cos jednak tak sie sformułuje) dbam o szczeniaka jak tylko moge - tylko jakos trudno mi pokochać. .. Szczere opisanie co myśle też nie było łatwe.
-
Chyba czuje się oszukana że zaufałam temu hodowcy:( że względy emocjonalne będą ważniejsze niż kwestia możliwości sprzedaży 2 szczeniaków... taki człowiek naiwny...może to uleczalne. A ze szczeniakiem nie jestem jeszcze taka związana bo nie chcąc nasilać ich stresu po zabraniu z hodowli przebywały razem u moich rodziców ale właśnie zabrałam ją do domu....
-
A czy jakbyście mieli szansę oddać szczeniaka do hodowli, albo komuś bezpłatnie (kosztował 1500,00 zł i jechałam po niego 450km) to ktoś by to zrobił.............wiem że to myśl obrzydliwa ale mi przyszła do głowy i nie wiem z czego bardziej mam nerwicę od tych myśli czy od tego co zrobiłam.......
-
Witam wszystkich Państwa na forum, jestem Zofita, chciałam prosić Państwa o pomoc i to jest taki mój krok desperacji:( Pół roku temu straciliśmy w rodzinie przepiękną i mądrą 1,5 roczną bokserkę Hexe - wypadek - uszkodzenie krtani z krwotokiem do żołądka - nie pomogła nawet leczenie w klinice dla piesków:( Chcieliśmy zrobić rodzicom prezent i zakupić u tego samego hodowcy małą suczkę . Kiedy w końcu szczeniaki sie urodziły okazało się, że suczki są ale od innej mamy ale według zapewnień miały być tak samo dobrze zbudowane - (Hexa osiągnęła wagę 32 kg i miała piękną masywną budowę i jeszcze lepszy charakter). W związku z takimi zapewnieniami zamówiliśmy także suczkę od naszego domu. Potem przychodziły zdjęcia - a że szczeniąt było 9 wiadomo że były mniejsze. Kiedy przyszło do odbioru byłam przerażona widokiem drobnych szczeniąt ale Pan zapewniał że to przez ilość i wiek 8 tygodni. I teraz mam na co zasłużyłam, że nie sprawdziłam czy to hodowla czy nie - ale ja zaufałam że ten Pan wie czego szukał bo przecież Hexa była od niego...... Po wizycie u weterynarza z powodu biegunki okazało się że "rodowód" to dokument stowarzyszenia a wg lekarza suczki są drobne z małą czaszką. A mój wymarzony ideał to wiadomo - piękna głowa ...Bardzo proszę osoby które obserwują jak rosną szczeniaki - czy to zwierzątko ma szansę na wyrośniecie na ładny egzemplarz (ich tata ma FCI, mama już nie). Jak to przeżyć że tacie który miał już psy boksery i tą Hexę i wszystkie były po prostu przepiękne daliśmy w prezencie gorszy egzemplarz ....:( Ale jeśli jest szansa dla tych szczeniaków to bez papierów też jakoś będziemy żyć - to moja wina niestety. Proszę pomóżcie