Jump to content
Dogomania

zofita

Members
  • Posts

    24
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by zofita

  1. Skąd miał wiedzieć - bo mi sprzedał poprzedniego 2 lata wcześniej i wtedy wiedział że ma piękną mocną budowę - a po co miał mówić? nie powiedział bo wiedział że wtedy się nie zdecyduje... A liczyłam na odpowiedź w takim wypadku - "nie można tego nigdy wnioskować po wyglądzie szczeniaka w trzecim miesiącu"
  2. To prawda... a nie ma na takie hodowle sposobu - oprócz eliminowania głupich kupujących jak ja??
  3. Tak wszyscy napisali że tego nie da się ocenić jak już powiedziałam że tam się wybieram............... Mam pretensję że nie powiedział - nie mam w miocie piesków podobnej budowy do poprzedniego......
  4. To czemu nikt nie napisał od razu że tego sie nie da ocenić - przecież o to właśnie pytałam, czy ktoś kto ma doświadczenie ze szczeniakami można takiej oceny dokonać, podobno można popatrzeć na grubość łapek, wagę do wieku i może co innego.... Ja nie miałam do czynienia z maleńkimi psami. Lepiej było oceniać moją moralność - wychodzi z tego że to moja fanaberia, pewno tak bo niestety w przeciwieństwie do większości nie jestem idealna. Czy chcę usprawiedliwienia - tak ale tego że dobrze oceniam, że hodowca mnie nabrał. Jak tak oglądam fora to też ta moralność użytkowników sie jakoś rozciąga, Raz każecie kochać każdego kundelka a za chwilę grzmicie jak to kupować z pseudohodowli że to to tylko nabijanie kasy niedobrym ludziom - a co z tamtymi pieskami ? Niestety rozmowy o uczuciach i przeżyciach nie są łatwe gdy się pisze skrótowo. Więc takie rozmowy schodzą czasami na inne tory bo ktoś coś zrozumie inaczej. Więc może ta dyskusja nie ma sensu........
  5. Czego bym nie zrobiła będzie niedobrze niemoralnie niewłaściwie, Mam dzieci, (ale checa nie?) ale z tego wynika że jestem napewno paskudną matką wyrodną i wogóle nie powinnam. Nic z tego - bardzo dobrze mi z moją rodziną i im ze mną też. W tej okoliczności, która jest wynikiem mojej winy i do czego się przyznaję - choć jednak nie była zamierzona - muszę postąpić zgodnie ze sobą. Jakie są konsekwencję braku rodowodu to już wiem - to sprawa nieistotna. A po rozmowie ze specjalistami myślę że uda mi się postąpić właściwie mimo że uważacie że to nic nie da - powie mi co będzie dla psa najlepsze - łącznie z tym czy taki właściciel jak ja - i wiecie co zrobi to za darmo choć jest obcym człowiekiem bo chce mi i psom pomóc. A komentarze w stylu - a co zrobiłaby jakby miała rasowego i uszkodził łapę ( hmm w domyśle napewno do uśpienia)- nie macie prawa tak wnioskować. Swoją drogą porównania uczuć związanych z posiadaniem psa i odnoszenie tego do posiadania dzieci - jest z kolei dla mnie wyrazem jakiejś przesady. Chyba jakaś gradacja wartości tu powinna być, a może nie? - przeginanie w jakimkolwiek kierunku nie jest zdrowe i bezpieczne. Pies jest psem - w jakimś stopniu członkiem rodziny ale - i nie boję się waszej cenzurki - czym ma być - dzieckiem ?? Wczoraj ćwiczyłyśmy różne komendy -i tak strach mnie obleciał czy ja nie robię psu krzywdy że każę mu siadać - a może on właśnie nie chce - nie pozwalam mu też wyjadać ziemi z kwiatów - a jak ma właśnie smak - NIE przeginajcie.
  6. Bardzo dziękuję że poświęciliście mi swój czas. Niektórzy żeby się poznęcać podejrzewać...... Ale kilka osób mi pomogło dzięki Uważajcie na swoje zwierzaki bo niebezpieczeństwo czai się wszędzie.
  7. A nikt nie zakłada ze może urosną ładnie.? Nie mam rozeznania w rozwoju szczeniat zeby wnioskować o ich możliwościach. A czy specjaliści to potrafią? taką mam nadzieje. Ciekawe co na takie zachowanie powiedział by jakiś psycholog ale lepiej nie pójdę się pytac. Chyba że jest taki na forum
  8. A czy to że miałam takie marzenie to już przestępstwem jest. Nikt nie szuka czegoś co się mu podoba, nie wybiera rasy, koloru..... A że się mi nie udało to co mam się unicestwić.
  9. Wiem i chcę dla nich jak najlepiej. To co mam zrobić dla ich dobra?
  10. Tak właśnie zrobię.......może nie lubię pieniędzy... Czy ktoś ma pomysł jak można taką sytuację rozwiązać - nie ma wyjścia bez strat z tej sytuacji. Decyzja nie jest podjęta - poczekam do jutra
  11. Jest tak jak piszesz. Niech to będzie przestrogą dla innych - dla mnie za późno.........
  12. No właśnie uwierzyłam że jak nie będzie miał takiego szczenięcia o jakie prosiłam to powie żeby poczekać..... i pewno bym czekała:(
  13. Jutro jestem umówiona z behawiorystą i sędzią rasy - obejrzy i oceni pod kątem zachowania i wyglądu a nie dokumentu pochodzenia. A co się tyczy "spodziewania" po pseudohodowli - wspominając Hexe to było warto.
  14. Gojka - zlituj sie z tą podejrzliwością - żadnym hodowcą nie chciałam i nie chcę zostać, pracuje w całkiem innym obszarze - chciałam mieć tylko wymarzonego psa - toż to nie zbrodnia. Za chwilę mnie posądzisz że jest chudziutki to pewno chcę go utuczyć i zjeść........ A co miałam nie uwierzyc jak wcześniej mi sprzedał takiego ładnego psa - co jak mówi teraz miał jeszcze gorsze papiery. A ojciec szczeniaków ma FCI- i co? I dalej zakup za 1500,00 za jedno szczenię to tak mało?
  15. Dokładnie tak - nie interesował mnie rodowód bo pies był śliczny a poza tym myślałam że rodowód to rodowód - przecież nie jestem hodowcą. Zresztą byłą rozmowa że ojciec ma FCi - to co miałam myśleć. A kiedy weterynarz zaczął wypytywać...... to zaczęliśmy sprawdzać. Jak powiedział że są "troszkę" drobne - też mi się tak wydawało no ale nie widziałam nigdy 8 tygodniowych bokserów z 9osobowego miotu. Hexa miała 3 miesiące skończone. Teraz to ja też już wiem trochę więcej ale jest za późno. Mam pretensję - bo wiedział że poszukuję szczeniaka o podobnej budowie - dokładnie mu to napisałam w mailu - a zdjęcia które mi przysyłał - jak się trzyma szczeniaczka pionowo na rączce to nie są do końca wiarygodne.
  16. Szcxeniak miał badania na wszystkie pasożyty i jedzcze osobno na tesiemca i giardię bo miał biegunkę a wystające żeberka -bo przyjechał z wagą 3 kg choć po 4 tygodniach ma ponad 6. A jesli chodzi o wypadek Hexy to pewnego dnia po sniadaniu zaczeła kaszleć i parskać ślina zaróżowioną. Na drugi dzien w klinice zrobili jej prześwietlenie i badanie przełyku (taką kamerą ale zapomniałam jak się to nazywa)i stwierdzono w żołądku krew. Nie znaleźli ciała obcego ale pytali czy mogła się bawić jakimś patykiem itp. A ona była mistrzem zabawy i wolnych chwilach chodziła do składziku z drewnem i podkradała patyki i już była (samo)zabawa. No ale zabezpieczyli te zranienia dostała leki i miało być tylko lepiej a następnego dnia koło północy odeszła....Wcześniej wstała choć po znieczuleniach była skołowana - ruszyła w stronę mojej mamy która była koło niej, potem padł jej zad i zawyła tak przeraźliwie ze obudziła mojego brata dwa piętra wyżej. A potem tak gasła na jego kolanach a on ją głaskał i uspokajał a ja ryczałam ze mnie przy niej nie ma. W klinice byli zszokowany ze tak się stało i ponieważ cały czas pojawiała się w ślinie świeża krew wskazywało ze krwotok do żołądka i może płuc nie ustał. Mógł to spowodować malutki odłamek szkła który jest niewidoczny w badaniach albo gdzieś umiejscowiony w niewidocznym miejscu odłamek patyka. Nie było sekcji. Taki koszmarne wypadki podobno się zdarzają....
  17. Staram się siebie przekonać, byłyśmy przed chwilą lepić bałwana:), nawet nie wiecie jakbym chciała nie mieć takich myśli -dzięki margo3011
  18. Dziękuję Wszystkim za wypowiedzi, mam nadzieję że nie wszyscy uznają mnie za potwora, to kolejna lekcja dla mnie. Bardzo Wam zazdroszczę ze tak kochacie psy i jesteście szczęśliwi- niestety niektórzy z problemem w głowie tak nie mają. A jak kochacie zwierzęta to może ludźmi też nie trzeba pogardzać nawet jak mają zapchlone myśli ale chcieliby złe uczynki zminimalizować.
  19. Ja to przyjmuję to zniesmaczenie....Ale proszę nie podejrzewać czegoś w tym że dwie suczki....nie mieszkam z rodzicami i kupiłam drugą dla siebie to nie wiem co w tym podejrzanego.? Trudno też pisząc krotkie treści być na tyle delikatnym zeby nikogo nie urazić a niekiedy co tak się napiszę w skrócie nieładnie. Czy ja jestem jedynym człowiekiem który ma wątpliwości. A może inni nie potrafią powiedzieć
  20. Tak właśnie jest jak Wszyscy piszecie czuję się okropnie i mam obrzydzenie do tych myśli ...które jednak przychodzą. Myślę że ideał wcześniejszego psa i jego nagłe odejście było zbyt ciężkie dla mnie. Nie traktuje zwierzat jak przedmiotu (niekiedy cos jednak tak sie sformułuje) dbam o szczeniaka jak tylko moge - tylko jakos trudno mi pokochać. .. Szczere opisanie co myśle też nie było łatwe.
  21. Chyba czuje się oszukana że zaufałam temu hodowcy:( że względy emocjonalne będą ważniejsze niż kwestia możliwości sprzedaży 2 szczeniaków... taki człowiek naiwny...może to uleczalne. A ze szczeniakiem nie jestem jeszcze taka związana bo nie chcąc nasilać ich stresu po zabraniu z hodowli przebywały razem u moich rodziców ale właśnie zabrałam ją do domu....
  22. A czy jakbyście mieli szansę oddać szczeniaka do hodowli, albo komuś bezpłatnie (kosztował 1500,00 zł i jechałam po niego 450km) to ktoś by to zrobił.............wiem że to myśl obrzydliwa ale mi przyszła do głowy i nie wiem z czego bardziej mam nerwicę od tych myśli czy od tego co zrobiłam.......
  23. Witam wszystkich Państwa na forum, jestem Zofita, chciałam prosić Państwa o pomoc i to jest taki mój krok desperacji:( Pół roku temu straciliśmy w rodzinie przepiękną i mądrą 1,5 roczną bokserkę Hexe - wypadek - uszkodzenie krtani z krwotokiem do żołądka - nie pomogła nawet leczenie w klinice dla piesków:( Chcieliśmy zrobić rodzicom prezent i zakupić u tego samego hodowcy małą suczkę . Kiedy w końcu szczeniaki sie urodziły okazało się, że suczki są ale od innej mamy ale według zapewnień miały być tak samo dobrze zbudowane - (Hexa osiągnęła wagę 32 kg i miała piękną masywną budowę i jeszcze lepszy charakter). W związku z takimi zapewnieniami zamówiliśmy także suczkę od naszego domu. Potem przychodziły zdjęcia - a że szczeniąt było 9 wiadomo że były mniejsze. Kiedy przyszło do odbioru byłam przerażona widokiem drobnych szczeniąt ale Pan zapewniał że to przez ilość i wiek 8 tygodni. I teraz mam na co zasłużyłam, że nie sprawdziłam czy to hodowla czy nie - ale ja zaufałam że ten Pan wie czego szukał bo przecież Hexa była od niego...... Po wizycie u weterynarza z powodu biegunki okazało się że "rodowód" to dokument stowarzyszenia a wg lekarza suczki są drobne z małą czaszką. A mój wymarzony ideał to wiadomo - piękna głowa ...Bardzo proszę osoby które obserwują jak rosną szczeniaki - czy to zwierzątko ma szansę na wyrośniecie na ładny egzemplarz (ich tata ma FCI, mama już nie). Jak to przeżyć że tacie który miał już psy boksery i tą Hexę i wszystkie były po prostu przepiękne daliśmy w prezencie gorszy egzemplarz ....:( Ale jeśli jest szansa dla tych szczeniaków to bez papierów też jakoś będziemy żyć - to moja wina niestety. Proszę pomóżcie
×
×
  • Create New...