Witam,
Adoptowaliśmy rocznego pieska od pewnej rodziny cale 2 tygodnie temu. Piesek jest mieszańcem dwóch ras z włosem. Przez pierwszy tydzień i pare dni piesek był aż nadto aktywny biegał szalał wariował. Żywe srebro :) W ten poniedziałek zajmował się nim mój brat jako że jesteśmy w trakcie szkolenia pieska z zostawania w domu samemu. Od 13:00 do 18:00 średnio co 15 minut wymiotował, najpierw jedzeniem później pianą z białym śluzem. Wymioty były bardzo silne i męczące dla psiaka. Od razu zabraliśmy go do weta. Pierwszego dnia piesek dostał od razu kroplówkę, zrobili mu RTG morfologie i parametry krwi. Wyników teraz przed sobą nie mam, pani doktor stwierdziła iż wysokie mamy wyniki enzymów? w żołądku - stan zapalny oraz w wątrobie - stan zapalny. Najprawdopodobniej piesek coś zjadł, więc podano mu 3 zastrzyki przeciwzapalny antybiotyk i witaminy oraz zastosowano głodówkę. Przez cały czas piesek jest osowiały i osłabiony oczywiście poza kliniką weterynaryjną oraz spacerami ;)
Drugiego dnia rano był bardzo słaby aż w końcu zwymiotował i jakby mu się polepszyło. Poszedłem z nim na "kontrole" do weterynarza znowu dostał kroplówkę z mikroelementami plus zastrzyki przeciwzapalny i antybiotyk. Dodatkowo przepisano nam ulgastran i jakis probiotyk. Pies wyglądał lepiej niż wcześniej więc byłem zadowolony. Od czasu do czasu miewał tylko drgawki tylnich kończyn ale wet mówił że to może być od stresu? W dalszym ciągu piesek zwraca, jednak tym razem wygląda to na ulewanie się, które w ogóle go nie męczy - zeskakuje z łóżka i chlust wszystko leci...
Trzeci dzień i ostatnia kontrola - piesek poszedł na kroplówkę, trzeci dzień miał wenflon nie wiem czy to dlatego żyła pękła...troszkę poszło mikroelementów pod skórę ale ok. Wizyta u tej samej dr dwa zastrzyki i lekarstwa : Clavubactin, Tolfedine, Zentonil wszystko tabletki... Łapa na której miał wenflon spuchła dość okazale nie wiem czy to przez to że kroplówka poszła pod skórę... Załączam zdjęcia...
Dzisiaj koło 13 dostał ryż z marchewką rozgotowane. Był spokój, kupka zbita więc myśleliśmy że okej. Godzina 22:30 piesek wszystko zwrócił na tej samej zasadzie - tak jakby się ulało...
Czy ktoś spotkał się z czymś takim? I ile może trwać leczenie? A może skonsultować wyniki i sytuację z innym wetem? Pomóżcie proszę :)