Jump to content
Dogomania

kasia91

Members
  • Posts

    4
  • Joined

  • Last visited

Recent Profile Visitors

The recent visitors block is disabled and is not being shown to other users.

kasia91's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

0

Reputation

  1. Witam! Mam problem z moim 3 letnim psem, mieszanką kundla i cocker spaniela,który w ostatnim czasie kilka razy mnie zaatakował i raz poszarpał za kostkę. Sytuacje te miały miejsce, gdy chciałam go zabrać do kojca przed którym Leszek broni się jak może. Pewnie traktuje go jak rodzaj kary ale inaczej się z nim nie da bo jest agresywny w stosunku do obcych i ostatnio nawet domowników. Te przejawy agresji miały już miejsce gdy był mały i przyznaję, że to pewnie moja wina bo nie potrafiłam go utemperować i być konsekwentna, dlatego też leszek wylądował w kojcu :/ załatwiło to problem ale tylko na krótko. Z czasem nawet nie dało się go nakarmić bo nagminnie uciekał z klatki a wszelkie próby złapania go i zamknięcia były nie udane., W końcu wpadłam na pomysł by się wybiegał a dopiero potem zamykałam się z nim w zagrodzonej części podwórka i brałam na ręce i do klatki. Z początku było ok metoda pomagała ale potem gdy widział czego probóje zaczął warczeć dlatego też zakładałam mu taki prowizoryczny kaganiec i znów na ręce i do kojca. Ostatnim czasem gdy robiłam tak samo rzucił się na mnie a jak zobaczył kaganiec zaczął warczeć, to samo było gdy próbowałam go wziąć na smycz. Jest mi z tym źle ale od tamtego czasu cały czas trzymam go w kojcu karmiąc tylko przez specjalną szczelinę na miskę. Wiem że źle robię ale poprostu się go boję :( Myślałam że na tą nadpobudliwość i agresję mają wpływ hormony dlatego Leszek został wykastrowany ale sytuacja się powtarzała, widział kaganiec lub smycz od razu się na mnie rzucał :/ Nie wiem co robić, nie chcę go uśpić bo wiem że to jak się zachowuje to też moja wina tyle że jak sam weterynarz powiedział ta agresja leży w jego naturze ale pewnie moim zachowaniem utrwalałam te agresywne zachowania Leszka. Pies jest kompletnie nie posłuszny, samowolny, o spacerach już dawno zapomniałam bo 15 kg żywej wagi potrafi człowiekowi rękę ze stawu wyrwać, jest nadpobudliwy no i agresywny a ja pogarszałam sytuację rozpieszczając go i nie będąc konsekwentną. Leszek to inteligentny pies w lot uczył się nowych sztuczek ale gdzieś po drodze zawiodłam ja.
  2. Witam! Mam problem z moim 3 letnim psem, mieszanką kundla i cocker spaniela,który w ostatnim czasie kilka razy mnie zaatakował i raz poszarpał za kostkę. Sytuacje te miały miejsce, gdy chciałam go zabrać do kojca przed którym Leszek broni się jak może. Pewnie traktuje go jak rodzaj kary ale inaczej się z nim nie da bo jest agresywny w stosunku do obcych i ostatnio nawet domowników. Te przejawy agresji miały już miejsce gdy był mały i przyznaję, że to pewnie moja wina bo nie potrafiłam go utemperować i być konsekwentna, dlatego też leszek wylądował w kojcu :/ załatwiło to problem ale tylko na krótko. Z czasem nawet nie dało się go nakarmić bo nagminnie uciekał z klatki a wszelkie próby złapania go i zamknięcia były nie udane., W końcu wpadłam na pomysł by się wybiegał a dopiero potem zamykałam się z nim w zagrodzonej części podwórka i brałam na ręce i do klatki. Z początku było ok metoda pomagała ale potem gdy widział czego probóje zaczął warczeć dlatego też zakładałam mu taki prowizoryczny kaganiec i znów na ręce i do kojca. Ostatnim czasem gdy robiłam tak samo rzucił się na mnie a jak zobaczył kaganiec zaczął warczeć, to samo było gdy próbowałam go wziąć na smycz. Jest mi z tym źle ale od tamtego czasu cały czas trzymam go w kojcu karmiąc tylko przez specjalną szczelinę na miskę. Wiem że źle robię ale poprostu się go boję :( Myślałam że na tą nadpobudliwość i agresję mają wpływ hormony dlatego Leszek został wykastrowany ale sytuacja się powtarzała, widział kaganiec lub smycz od razu się na mnie rzucał :/ Nie wiem co robić, nie chcę go uśpić bo wiem że to jak się zachowuje to też moja wina tyle że jak sam weterynarz powiedział ta agresja leży w jego naturze ale pewnie moim zachowaniem utrwalałam te agresywne zachowania Leszka. Pies jest kompletnie nie posłuszny, samowolny, o spacerach już dawno zapomniałam bo 15 kg żywej wagi potrafi człowiekowi rękę ze stawu wyrwać, jest nadpobudliwy no i agresywny a ja pogarszałam sytuację rozpieszczając go i nie będąc konsekwentną. Leszek to inteligentny pies w lot uczył się nowych sztuczek ale gdzieś po drodze zawiodłam ja.
  3. Witam! Mam problem z moim 3 letnim psem, mieszanką kundla i cocker spaniela,który w ostatnim czasie kilka razy mnie zaatakował i raz poszarpał za kostkę. Sytuacje te miały miejsce, gdy chciałam go zabrać do kojca przed którym Leszek broni się jak może. Pewnie traktuje go jak rodzaj kary ale inaczej się z nim nie da bo jest agresywny w stosunku do obcych i ostatnio nawet domowników. Te przejawy agresji miały już miejsce gdy był mały i przyznaję, że to pewnie moja wina bo nie potrafiłam go utemperować i być konsekwentna, dlatego też leszek wylądował w kojcu :/ załatwiło to problem ale tylko na krótko. Z czasem nawet nie dało się go nakarmić bo nagminnie uciekał z klatki a wszelkie próby złapania go i zamknięcia były nie udane., W końcu wpadłam na pomysł by się wybiegał a dopiero potem zamykałam się z nim w zagrodzonej części podwórka i brałam na ręce i do klatki. Z początku było ok metoda pomagała ale potem gdy widział czego probóje zaczął warczeć dlatego też zakładałam mu taki prowizoryczny kaganiec i znów na ręce i do kojca. Ostatnim czasem gdy robiłam tak samo rzucił się na mnie a jak zobaczył kaganiec zaczął warczeć, to samo było gdy próbowałam go wziąć na smycz. Jest mi z tym źle ale od tamtego czasu cały czas trzymam go w kojcu karmiąc tylko przez specjalną szczelinę na miskę. Wiem że źle robię ale poprostu się go boję :( Myślałam że na tą nadpobudliwość i agresję mają wpływ hormony dlatego Leszek został wykastrowany ale sytuacja się powtarzała, widział kaganiec lub smycz od razu się na mnie rzucał :/ Nie wiem co robić, nie chcę go uśpić bo wiem że to jak się zachowuje to też moja wina tyle że jak sam weterynarz powiedział ta agresja leży w jego naturze ale pewnie moim zachowaniem utrwalałam te agresywne zachowania Leszka. Pies jest kompletnie nie posłuszny, samowolny, o spacerach już dawno zapomniałam bo 15 kg żywej wagi potrafi człowiekowi rękę ze stawu wyrwać, jest nadpobudliwy no i agresywny a ja pogarszałam sytuację rozpieszczając go i nie będąc konsekwentną. Leszek to inteligentny pies w lot uczył się nowych sztuczek ale gdzieś po drodze zawiodłam ja.
  4. Witam! Mam problem z moim 3 letnim psem, mieszanką kundla i cocker spaniela,który w ostatnim czasie kilka razy mnie zaatakował i raz poszarpał za kostkę. Sytuacje te miały miejsce, gdy chciałam go zabrać do kojca przed którym Leszek broni się jak może. Pewnie traktuje go jak rodzaj kary ale inaczej się z nim nie da bo jest agresywny w stosunku do obcych i ostatnio nawet domowników. Te przejawy agresji miały już miejsce gdy był mały i przyznaję, że to pewnie moja wina bo nie potrafiłam go utemperować i być konsekwentna, dlatego też leszek wylądował w kojcu :/ załatwiło to problem ale tylko na krótko. Z czasem nawet nie dało się go nakarmić bo nagminnie uciekał z klatki a wszelkie próby złapania go i zamknięcia były nie udane., W końcu wpadłam na pomysł by się wybiegał a dopiero potem zamykałam się z nim w zagrodzonej części podwórka i brałam na ręce i do klatki. Z początku było ok metoda pomagała ale potem gdy widział czego probóje zaczął warczeć dlatego też zakładałam mu taki prowizoryczny kaganiec i znów na ręce i do kojca. Ostatnim czasem gdy robiłam tak samo rzucił się na mnie a jak zobaczył kaganiec zaczął warczeć, to samo było gdy próbowałam go wziąć na smycz. Jest mi z tym źle ale od tamtego czasu cały czas trzymam go w kojcu karmiąc tylko przez specjalną szczelinę na miskę. Wiem że źle robię ale poprostu się go boję :( Myślałam że na tą nadpobudliwość i agresję mają wpływ hormony dlatego Leszek został wykastrowany ale sytuacja się powtarzała, widział kaganiec lub smycz od razu się na mnie rzucał :/ Nie wiem co robić, nie chcę go uśpić bo wiem że to jak się zachowuje to też moja wina tyle że jak sam weterynarz powiedział ta agresja leży w jego naturze ale pewnie moim zachowaniem utrwalałam te agresywne zachowania Leszka. Pies jest kompletnie nie posłuszny, samowolny, o spacerach już dawno zapomniałam bo 15 kg żywej wagi potrafi człowiekowi rękę ze stawu wyrwać, jest nadpobudliwy no i agresywny a ja pogarszałam sytuację rozpieszczając go i nie będąc konsekwentną. Leszek to inteligentny pies w lot uczył się nowych sztuczek ale gdzieś po drodze zawiodłam ja.
×
×
  • Create New...