Witam
Nie wiem już gdzie szukać pomocy , dlatego piszę tu . Adoptowaliśmy sunię, malutki kundelek. Przywieziona przez jakąś fundację jako szczeniaczek ze wsi. Miała wytartą sierś na szyi od sznurka, na którym była przywiązana do budy.
Najwyraźniej nie spotkało Jej nic dobrego od ludzi bo ich nienawidzi, poza nami.
Mieszkaliśmy w domku z ogrodem i tam, razem ze śp . seniorką sunią rządziły na podwórku i w domu. Obcy mogli wejść ale byli pod stałym "nadzorem".
Dom sprzedaliśmy i obecnie mieszkamy w blokach. Mika( tak ma na imię sunia) wyprowadzana jest na spacer na smyczy w szelkach. Problem w tym ,że musimy być cały czas czujni bo każdy przechodzący obok jest przez Nią traktowany jako wróg i chce go ugryźć.
Drugi problem to, że gdy zostaje sama w domu wyje i piszczy. Dla mnie to nie problem ale niestety mam upierdliwą sąsiadkę piętro wyżej.
Pomocy polećcie jakiegoś behawiorystę lub kogoś, kto pomoże .
Psię jjest naszym oczkiem w głowie i kochamy ją jak córkę.
Pozdrawiam i z góry dziękuję za pomoc
