Jump to content
Dogomania

Ania_jon

Members
  • Posts

    6
  • Joined

  • Last visited

Posts posted by Ania_jon

  1. 11 godzin temu, Beatrx napisał:

    tak, posłuszeństwo psa rozpatruję 0-1, bo co z tego, ze pies na podwórku stojąc przed właścicielem robi "siad", jak wystarczy małe rozproszenie za bramą i już "głuchnie"? co z tego, że pies chodzi przy nodze na komendę, jak tylko widząc innego psa od razu zaczyna ciągnąć i jest nie do opanowania? co z tego, ze pies umie pierdyliardy sztuczek, jak ucieka właścicielowi jak tylko zobaczy na horyzoncie innego psa/kota/wiewiórkę/cokolwiek? i obstawiam, że ten pies, który was zaatakował też "w zasadzie" był posłuszny. i widzisz jak to się skończyło.

    Psa nigdy nie uczyłam chodzić przy nodze ale nigdy też nie miałam problemu z opanowaniem go na spacerze. Fakt, zawsze chodzi na smyczy ale jedyne momenty gdy muszę pociągnąć za smycz to jak jakiś bażant nagle wyskoczy z zarośli i ten momentalnie za nim ruszy - w innych przypadkach w zupełności działa "do mnie". Ważę prawie 10kg mniej od niego - nie miał by przecież raczej problemów żeby mnie pociągnąć jakby chciał...

     

  2. O 22.04.2016o10:05, Beatrx napisał:

    pies absolutnie nie jest posłuszny

    Jeśli rozpatrywać sprawę 0-1 no to masz racje :/

    Co do socjalizacji chciałam by dało się go pogłaskać na spacerze ale problem się pojawiał gdy ktoś obcy wyciągał do niego rękę. S próbuje go dłużej przetrzymać z tym jedzeniem...

  3. 7 godzin temu, Beatrx napisał:

    to zakładanie to tak naprawdę chwila roboty, kładziesz na pysk, zwisa luźno, końce pod gardłem na krzyż i zawiązujesz. gorzej, jeśli nawet tego nikt z was nie jest w stanie zrobić. wiesz, prawda jest taka, ze jeśli nad psem nie pracujecie, nie jest posłuszny i nie da się z nim nic zrobić to musicie uciekać się do przemocy przy takich rzeczach. i oby nigdy na nic nie zachorował, bo nawet nie będziecie w stanie mu pomóc.

    Pies w "zasadzie" jest posłuszny tylko przy obcych i ostatnio przy kagańcu ten tryb się mu wyłącza. Próbowałam go socjalizować - ale z braku jakichkolwiek rezultatów przestałam...

     

    6 godzin temu, Ryss napisał:

    owinąć psu pysk taśmą klejącą,

    Już widzę jak mu później ją zdejmuję - z kłakami - gorzej jak się będzie rzucał i nie będziemy mogli taśmy rozciąć albo skaleczymy go.

     

    6 godzin temu, wilczy zew napisał:

    Nie dałabym psu jeść tylko to mięso w kagańcu. W końcu się przełamie i będzie jadł z kagańca. Żaden pies z własnej woli się nie zagłodzi.

    Nie dostawał jedzenia przez ponad 24h - nie podszedł do kagańca. Dłużej nie mam serca tak robić i patrzeć na jego błagalny wzrok "dajcie coś jeść"

  4. 20 godzin temu, Harley napisał:

    Zapłacić za wizytę domową, przycisnąć psa do bramy lub płotu i zaszczepić przez dziury/prześwity w płocie.

    Do tej pory tak było tylko tata przyciskał go do ścian kojca - mimo tego mocno się rzucał.

     

    8 godzin temu, Beatrx napisał:

    i do tego zrobić na pysku mu coś takiego, jeśli nie daje do siebie z kagańcem podejść:

    Jakoś nie widzę go posłusznie czekającego aż mu zawiążę to na pysku no ale trzeba będzie pewnie spróbować...

    Jak to jest, że lisom można aplikować szczepionkę z samolotu a psu się nie da doustnie?

  5. Witam;

    Mam problem z psem jak w temacie.

    Ale celem wstępu. 

    Przygarnęliśmy 4lat temu psa od człowieka który nie mógł się nim opiekować. Jak się później dowiedziałam to jakiś mieszaniec "ala" bernardyn/kaukaz - duży ~65kg. Z racji iż z psem mieliśmy do czynienia od młodości jakoś się przyzwyczaił do naszego domu. W zasadzie nie było z nim problemów - udało się go nawet nauczyć paru komend(siad/leżeć/zostań). Pies, żyje dobrze z kotami - nawet widziałam jak pozwalał im wybierać jedzenie z miski :). W większości biega luzem po podwórku - w kojcu spędza może 2% czasu. Jest wyprowadzany na spacery kilka razy w m-cu. Jedyną wadą(lub zaletą) jest jego ciętość na obcych - nie ma opcji by ktoś wszedł jeśli nie został odpowiednio wcześnie zamknięty do kojca - jeśli jest ktoś przy bramie nie da się dotknąć - gryzie wszystko dookoła(jeszcze mnie nie ugryzł - ale rozerwał mi kiedyś w takiej sytuacji sweter) - nie pomaga wabienie na kości, kiełbasę swojska czy ser(który zresztą normalnie uwielbia). Kiedyś przyjechali niezapowiedziani goście - musieli odjechać i schować się za domem sąsiadów - wtedy dał się zamknąć do kojca. Jak go wzięliśmy chcieliśmy go socjalizować - jednak robiliśmy to zawsze w kagańcu - niestety od początku bardzo agresywnie warczał na każdego podchodzącego nieznajomego i się rzucał - tak szczerze to po 2 latach przestaliśmy już próbować. 

    Teraz do rzeczy - blisko rok temu na spacerze spotkaliśmy się z biegającym luzem wilczurem(właściciel spacerował w oddali). Doszło do sprzeczki między psami - zaczęły się rzucać na siebie warczeć itd. - ogólnie wyglądało to tragicznie, mój miał kaganiec(zakładany gdy idziemy dalej na spacer) tamten nie - skończyło się na lekkim zakrwawieniu na łapie a u mnie prawie zawałem :/.

    Od tego momentu mój pies nie chce założyć kagańca. Nie było by w tym tragedii ale idzie szczepienie podczas którego pies zawsze mając ten kaganiec wariował - musiał trzymać go tata bo ja nie dała bym rady - a  i jemu to ciężko wychodziło...

    Kupiłam już 3 kagańce, próbuje go smakołykami zachęcić do zbliżenia do kagańca ale nie daje rady(tak już ponad dwa m-ce).

    zawsze jak się pojawia kaganiec pies traci apetyt na smakołyki i odchodzi w inną część ogrodu - dosłownie odwraca się spuszcza głowę i odchodzi.

    Założyłam smycz jakbym chciała iść na spacer a potem chciałam założyć kaganiec to zaczął poważnie na mnie warczeć.

    Nawet leżący sam kaganiec omija z daleka - zostawiłam w nim mięso - nie dotknął.

    Istnieje jakiś inny sposób by go zaszczepić?

×
×
  • Create New...