Witam
Moze ktos z Was miał podobny problem i doświadczenie w leczeniu. Mój 5 letni York dostał udaru z paraliżem. Po podaniu lekarstw przez weta po tygodniu stanął na nogi i powolutku spacerował. Niestety przyszedł drugi udar i powalił Boryska zupełnie. Po dwóch tygodniach leczenia piesek je, pije wodę, załatwia się pod siebie ale załatwia... Ma jeszcze lekki oczopląs, reaguje a dzwonek do drzwi szczekaniem. Ogólnie jest kontaktowy tylko jakoś bardzo nerwowy. Problem tkwi w tylnych łapkach. Wszystkie kończyny maja czucie. Na przednich się podtrzymuje. Czasami siada na kilka chwil. Żeby się przemieścić robi tzw. role. Podciąga się na tylnych. Przy masażu reaguje drganiem mięśni. Więc niby jest ok ale nie umie na łapkach stanąć.
Może ktoś wie ile taki stan może potrwać. Może leki wspomagające albo specjalna rehabilitacja. To ukochany pies mojej córki. Patrzę na niego i serce mi się kraje. W takim stanie jak jest szkoda mi jego męczarni a uśpić go nie mam serca ani ochoty. Też łobuza kocham ...
Dziękuję za wszelką pomoc
Anna