Jump to content
Dogomania

Daro W

Members
  • Posts

    8
  • Joined

  • Last visited

Profile Information

  • Gender
    Male
  • Location
    Warsaw

Daro W's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

0

Reputation

  1. Dzieki Sowa. No właśnie tak działam i tylko dzięki temu zaczęła sama wychodzic i wchodzic z/do mieszkania i przychodzi na zawołanie na spacerach. Jeszcze mozolna praca w środku mieszkania...
  2. dziekuję wszystkim za podpowiedzi. Zorganizuję jej jakiś "domek" i poczekam, bo nie mam innego wyjścia. :-) Zamierzam wziąć drugiego pieska, bardziej odważnego, więc to może też na nią zadziałać.
  3. Dzięki Sowa. Nie mam innego wyjścia.
  4. Witam, wziąłem ze schroniska suczkę Collie, która jest bardzo wylękniona w mieszkaniu. Historia jest taka, że prawdopodobnie była suczką tylko do zapłodnienia i rodzenia w jakiejs pseudo-hodowli, a w schronisku była około miesiąca. Sytuacja wygląda tak, że po ok 4 tygodniach pobytu u mnie, na spacerze zachowuje sie poprawnie: bawi sie, przychodzi na zawołanie, jest asertywna do innych zwierząt i zachowuje sie jakby była wychowana w stadzie, wysyła zawsze właściwie sygnały do zbliżających sie piesków. Jednak po powrocie do mieszkania jej zachowanie zmienia się radykalnie: leży cały czas na posłaniu, wstaje tylko, aby się napić lub zjeść, nie przychodzi się łasić, nie liże nikogo, nie przychodzi na zawołanie, gdy jestesmy w pokoju, ale przyjdzie po smaka do kuchni, ma prawie cały czas zamknięty pyszczek. Po 4 tygodniach i tak mam sukces, bo wychodzi sama do kuchni (i nigdzie wiecej) oraz wychodzi z mieszkania na spacer. Do tej pory wynosiłem/wnosiłem ją na rękach, bo sama nie była w stanie iść - strach ją paraliżował i rozpłaszczała się jak świnka morska. Zawsze, gdy wstaję z krzesła, aby wyjść z pokoju i ją mijam, widzę jak kręci głową , szuka możliwości ucieczki. Często ją głaszczę i ciepło rozmawiam z nią, nagradzam za każdy jej ruch i smiałość, choć jest tego niewiele. Do tego na te 4 tygodnie usłyszałem tylko 3 razy jak szczeka, na ptaki. Zupełnie nie wydaje dźwięków. Sądziłem, ze nie chodzi po mieszkaniu bo boi sie jasnych paneli. Położyłem dywan i prawie bez zmian. Jedynym postępem jest , że przyjdzie na dywan po smakołyk, a poźniej natychmiast ucieka na swoje miejsce. Jakies porady ? Poniżej zdjęcia z mieszkania, gdzie wygląda tak prawie cały czas. Jak spi w nocy wówczas kładzie się na bok. A na spacerze bawi sie tez tak, jak na kolejnej fotce.
  5. Miawko, masz rację. Dziekuję :-) Nie ustanę w próbach, piesek poza tą wadą jest fantastyczny. Pozdrawiam Daro W
  6. No właśnie tak robiłem. Spędziłęm tak ok 40 min dokładnie jak napisałaś. I tak nastąpił postęp, gdyż przedtem nie siadał i nie czekał, aż otworzę boks. Teraz moge choć jedną nogę włożyć ;-)
  7. Niestety nie, za wąskie kraty, nie włożę ręki. Poza tym jestem pewny, że po wyjściu i tak skakałby na mnie, bo szczypać.
  8. Witam, jestem wolontariuszem w schronisku i od 3 miesięcy opiekuję sie 2-letnim owczarkiem niemieckim, który odebrany został z patologicznej rodziny i umieszczony w schronisku. Mam z nim problem i proszę o pomoc, a mianowicie: - gdy chcę go zabrać z klatki na spacer, tak bardzo sie emocjonuje i cieszy, że gdy uda mi sie już wejść, skacze na mnie i szczypie gdzie popadnie. Robi to dość mocno i juz kilka kurtek podarł mi na strzępy. Nie jest to gryzienie, lecz szczypanie dość mocne i muszę stoczyć z nim krótką walkę zanim da się zapiąć. Próbowałem już wielu sposobów: kazałem usiąść i czekałem aż sie uspokoi, jednak w chwili gdy wkładam nogę do klatki, juz jest przy mnie. Gdy zupełnie nie reaguję, stoje tyłem do niego - nie przestaje szczypać i drzeć ubrania na mnie; dawałem mu smaczki, gryzaki, by się nimi zajął - nie zwracał uwagi na nie. Jest tak skoncentrowany na wyjściu, że nic nie istnieje dla niego, tylko spacer. Gdy wyjdzie poza klatkę, jeszcze potrafi skoczyć na mnie, ale po chwili już idzie chętnie. Poza tym pies ma problemy behawioralne - nie potrafi zrobic kupy, a jedynie CZASEM siknie. Każdy pies przechodzący w pobliżu, to jego ofiara, marzy o tym by go dopaść i zagryźć - agresja. Na zewnątrz jest posłuszny, bardzo potrzebuje ruchu, więc ciągnie niesamowicie na smyczy, jednak jest bardzo mądry. Bez problemu porzuca patyki, gdy go wołam do siebie - przychodzi. Łasi się, prosi o pieszczoty. Na spacerze powoli sobie z nim radzę i z czasem go ogarnę. Prosze o pomoc jak mam go opanować, nauczyć, by nie szarpał na mnie ubrania w boksie. Wiem, że nie robi tego w złości tylko w emocjach i radości, że wychodzi. Pozdrawiam Daro W
×
×
  • Create New...